wtorek, 24 września 2024

Kraków - wrześniowy spacer na Wawel

 







Kraków - stolica pyszna, co się zwie!

Ile jest grodów wspaniałych na ziemi, 

Kraków najpierwszy pomiędzy wszystkiemi;

I molo ludzi - co byli w Krakowie!

Boć to daleko leży niesłychanie,

Najżwawszy kozak nie za dzień tam stanie.


Nie od razu Kraków zbudowany!

Swoi i cudzy prawią o nim wiele:

Dworzec przy dworcu, kościół przy kościele,

I kamienice kamienne, - ściany,

Nawet i dachy z pozłacanej miedzi.

I król dlatego rad sobie w nim siedzi.

(Józef Bohdan  Zaleski)
















Kraków, jedno z najpiękniejszych i najbardziej fascynujących miast w Polsce a być może i w Europie...  To prawdziwa perełka historii, architektury i kultury, która rokrocznie przyciąga miliony turystów z całego świata... Jest to miasto pełne zachwycających zabytków, artystycznego ducha i niepowtarzalnego uroku...

Kraków, to miasto przeze mnie ukochane, uwielbiane, do którego tak chętnie wracam, mam do niego ogromny sentyment... W pierwszej dekadzie września  pogoda zdecydowanie rozpieszczała pięknymi, słonecznymi i bardzo ciepłymi dniami... Aż chciało się  powtórzyć za Faustem Goethego: chwilo trwaj, jakże jesteś piękna!... Oby jak najdłużej, nawet do końca grudnia...

Letnia aura zdecydowanie zachęcała do wyjazdu do Krakowa... Z Dworca PKP Głównego niespiesznym krokiem zmierzałam do krakowskiego Rynku... Nie mogłam przejść obojętnie obok jednego z najpiękniejszych, najwspanialszych miejskich  gmachów, zbudowanego przez architekta Jana Zawiejskiego w 1893 roku, Teatru im. Juliusza Słowackiego...

Obiekt wzniesiony w stylu eklektycznym, łączący elementy neobarokowe, neorenesansowe oraz neorokokowe... Jest wzorowany na operze paryskiej i wiedeńskiej... Na szczycie fasady teatru umieszczono figury autorstwa Michała Korpala odnoszące się do Mickiewiczowskiego eposu, a mianowicie Zosię i Tadeusza w scenie Poloneza czas zacząć...

Przed wejściem do teatru, od strony ulicy Szpitalnej, znajduje się klomb otoczony niskim żywopłotem... Pośrodku trawnika, na kamiennym postumencie znajduje się popiersie Aleksandra Fredry, polskiego komediopisarza...









Do Rynku Głównego tym razem szłam ulicą Szpitalną, która jest równoległa do ulicy Floriańskiej... Znajduje się tutaj wiele ciekawych, zabytkowych kamienic z XV, XVI, XVIII wieku  ale przebudowanych czy nadbudowanych w XX wieku... Z ulicy Szczepańskiej przeszłam na ulicę świętego Tomasza a stamtąd na Floriańską by już nią dojść do Rynku Głównego...














Rynek Główny,  to serce Starego Miasta w Krakowie, założonego w XIII wieku i jest największym średniowiecznym rynkiem miejskim w Europie... Otoczony jest z czterech stron zabytkowymi kamienicami i pałacami, które tworzą niepowtarzalny klimat tego miejsca... Niemal z każdym z tych budynków wiąże się ciekawa historia...

W centrum dominują Sukiennice, przebudowane w XVI wieku w stylu renesansowym, zwieńczone piękną attyką i ozdobione maszkaronami... Obok Sukiennic, wspaniała Wieża Ratuszowa, po drugiej stronie prześliczny, maleńki kościółek świętego Wojciecha... Nad rynkiem górują gotyckie wieże Kościoła Mariackiego, które przyciągają uwagę i wzrok odwiedzających Kraków... Z Rynku udaję się na Grodzką...














Grodzka, jedna z najstarszych i najbardziej urokliwych ulic w Krakowie... Jest częścią Drogi Królewskiej, historycznego oficjalnego szlaku królewskiego prowadzącego od bramy Floriańskiej  na Wawel...W 1/3 jej długości znajduje się plac, który po wschodniej stronie nosi nazwę placu  Dominikańskiego, a po zachodniej placu Wszystkich Świętych... Większość tutejszych kamienic zasługuje na uwagę... W jednej z nich urodziła się Helena Modrzejewska, w kamienicy z XV wieku mieszkała Jadwiga, siostra Wita Stwosza, a pod numerem 39 mieszkał Wit Stwosz... Przy tej ulicy mieści się także barokowy kościół św. św. Piotra i Pawła, ufundowany dla jezuitów przez króla Zygmunta III Wazę... Kilka kroków dalej znajduje się kościół świętego Andrzeja, jeden z najstarszych kościołów Krakowa, który zachwyca surową romańską bryłą, z którą kontrastują barokowe hełmy wież...











Z ulicy Grodzkiej kieruję swoje kroki na Plac św. Marii Magdaleny, jego nazwa pochodzi od kościoła św. Marii Magdaleny, który niegdyś się tu znajdował... Pośrodku stoi pomnik Piotra Skargi autorstwa Czesława Dźwigaja...

Z  Placu św. Marii Magdaleny wchodzę na najstarszą ulicę w Krakowie, Kanoniczą, która ma 255 metrów i  zaczyna się już od ulicy Poselskiej... Przy Kanoniczej mieszkali głównie kanonicy, którzy zarządzali katedrą... Ta ulica zachwyci chyba każdego... Jest wyjątkowo malownicza, na której każdy z domów może poszczycić się bogatą i długą historią, sięgająca nierzadko XIV wieku...

Zachowało się wiele renesansowych i barakowych kamienic  z przepięknymi portalami... Jest tu piękny, renesansowy  Pałac Biskupa Erazma Ciołka, w którym obecnie mieści się Muzeum Narodowe... Ostatni dom przy tej ulicy był własnością kronikarza i historyka królewskiego, Jana Długosza, a w XIX wieku miał tutaj swoją pracownię rzeźbiarską Franciszek Wyspiański, ojciec Stanisława Wyspiańskiego... Przed domem Jana Długosza ulica Kanonicza rozszerza się przed głównym wejściem na Wzgórze Wawelskie... 

* Wawel - Ogrody królewskie *


Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...

Serdecznie wszystkich pozdrawiam...

21 komentarzy:

  1. Uwielbiam Kraków, jest piękny, byłam, widziałam ale mogłabym tam wracać i wracać. Zachwycił mnie. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak mniej więcej wyglądała moja droga do budynku UPJPII znajdującego się na Bernardyńskiej. Przez 5 lat nauki. Bezcenne wspomnienia

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie, pojadę i ja, chociaż nie do Krakowa, chociaż Kraków też chciałabym jeszcze odwiedzić. To piękne, klimatyczne miasto i nigdy Go nie dosyć.

    OdpowiedzUsuń
  4. To prawda Kraków to piękne miasto. Fajnie było wybrać się tam jeszcze raz choć tylko wirtualnie.Dziekuję i życzę dobrego tygodnia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. No proszę... a ja wybieram się na taki spacer od początku września i jakoś wybrać się nie mogę, Byłem dwa razy na szwendaniu się w sierpniu, no ale wrześniowy czas ma swój urok, mniej turystów i nieco mniej tłoku. Przekładam ten wyjazd z dnia na dzień, ale muszę się w końcu wybrać... bo nie wytrzymam. Oglądając Twoje piękne zdjęcia znów poczułem się jak ryba w wodzie, ale uwielbiam oglądać "moje krakowskie zaułki" innym spojrzeniem, bardziej delikatnym i bardziej artystycznym. Mam nadzieje że w krótce i ja pochwalę się kilkoma jesiennymi już prawie, zdjęciami. Pozdrawiam gorąco i serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlatego kocham Kraków, bo w każdym zakamarku kryje się wiele wieków historii. I na każdym kroku można zachwycać się wspaniałą architekturą. I dlatego bardzo serdecznie ci Lusia dziękuję za ten piękny spacer:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Lusiu , sama sobie się dziwię, że chociaż w Krakowie byłam (o ile mnie pamięć nie myli) w 1997 roku, to wszystko pamiętam jakby to było wczoraj, więc zakątki, jakie pokazujesz na zdjęciach są mi dobrze znane, ale to jeszcze bardziej zwiększa mój apetyt na podobną wycieczkę. Kraków jest naprawdę do zakochania na stałe, bo nie da się go zapomnieć. Przesyłam uściski!

    OdpowiedzUsuń
  8. Buenos edificios has descubierto en esta ciudad y con muy buena arquitectura.
    Un abrazo.

    OdpowiedzUsuń
  9. Podzielam Twój zachwyt Krakowem, można tam być i ze sto razy i zawsze coś ciekawego zobaczyć. Klimatyczne zaułki, eleganckie kamienice, dostojne kościoły i niezliczona ilość muzeów do zwiedzania. Najbardziej lubię Kraków wiosną może dlatego że w czasie studiów często bywałem tam o tej porze roku. W każdym razie fajnie było znowu pospacerować w Twoim towarzystwie po naszym ulubionym mieście. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kraków to piękne miasto, nie bywam w nim często, ale za każdym razem jestem zauroczona.
    Będę ponownie jeszcze w październiku i już się nie mogę doczekać.
    I z pewnością także będę wędrować tymi ulicami i ścieżkami, które pokazałaś na swoich pięknych zdjęciach.
    Przytulam Cię mocno, Lusiu i dziękuję za ten wspaniały reportaż.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kraków to nasza wielka Duma.
    Zatęskniłam znowu za nim...
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham Kraków, ale tegoroczne upały uniemożliwiły mi odwiedzenie go podczas wakacji. Cieszę się zatem że mogę razem z Tobą spacerować znanymi ulicami, podziwiać to klimatyczne miasto i oddychać jego atmosferą. Serdeczności przesyłam :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. A Kraków ci sono stato è molto bella e mi ha entusiasmato.
    Ciao buon autunno, un abbraccio
    enrico

    OdpowiedzUsuń
  14. Pięknie pokazałaś Kraków i jest on cudowny. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kraków jest pięknym miastem, oby nigdy nie zatracił swego charakteru wyglądu. Tyle zabytków tyle ciekawej architektury. Przed wielu laty miałam możliwość zajrzeć a właściwie wejść to jednej z kamienic na ul. bodajże Sławkowa nazywała się. Od samego wejścia byłam zszokowana wyglądem klatki schodowej, mieszkań. To były piękne kamienice. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. Po tylu latach spędzonych w Krakowie ciężko patrzyć na te obrazy okiem głodnego wrażeń turysty. Mimo to czasem uda mi się wcielić w "turystę we własnym mieście" i nigdy się nie zawodzę...
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Łucjo, kochałam Kraków jeszcze zanim w nim byłam. To moje ukochane miasto zaraz po Gdańsku (bez urazy:))
    Twój piękny post obudził wspomnienia i marzenia, a one mogą się wkrótce spełnić, bo końcówkę listopada spędzę w Rabce i na pewno wybiorę się do Krakowa. Mam wiele planów do zrealizowania .
    Pozdrawiam Cię serdecznie.:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Pięknie pokazałaś to wspaniałe miejsce:)))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń

Jeśli rozpoznasz siebie na zdjęciach i nie chcesz być na tym blogu, proszę poinformuj mnie o tym.
Ja bardzo szybko usunę te zdjęcia..

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...