czwartek, 13 listopada 2025

Malowniczy Wodospad Szklarki

 







Krajobrazy jak ziarnka różańca odmawiam,

Nie pragnę nowych, stale stare wznawiam,

I na tych samych, z pasją ciągle nową

Nalepiam moje niedołężne słowo.

Widać mnie tknęła Sopliców choroba,

Nic prócz ojczyzny mi się nie podoba.

(Jan Izydor Sztaudynger)








Wodospady to niezwykłe cuda natury, które fascynują i przyciągają, nie tylko mnie ale wielu ludzi swoim niepowtarzalnym pięknem, siłą i widowiskowością... Symbolizują potęgę i malowniczość przyrody, a ich potężny huk i majestatycznie spadające strumienie budzą respekt wobec siły natury...

Ich niezwykłość przejawia się w różnorodności, od potężnych do małych urokliwych kaskad... Wodospady mogą tworzyć unikalne mikroklimaty i występować w różnych formach, jak np. wodospady podziemne... 

Od wieków budzą zachwyt i podziw, a ich mistyczny urok przyciąga nie tylko turystów ale i fotografów, którzy poszukują idealnego kadru... Ogromna ilość wody spadająca w dół wywołuje wiele refleksji i zapiera dech w piersi... Woda tworzy też bardzo często zjawiskowe widowiska, takie jak tęcze, które często powstają w ich mglistym środowisku...

W Polsce  jest kilka pięknych wodospadów... Nie są tak spektakularne  i okazałe jak np. słynny wodospad Niagara na granicy USA oraz Kanady czy Złoty Wodospad w Islandii lub Saldo Angel w Wenezueli ale kilka z nich zasługuje na szczególne wyróżnienie...

- Wodospad Kamieńczyka w Sudetach,

- Wodospad Szklarki,

- Wodospad Podgórnej,

- Wodospad Wilczki,

- Wodospad na Wiśle,

- Wodospad Szum w Dolinie Będkowskiej,

- Wodospad Siklawica w Tatrach Zachodnich,







Planując nasz sierpniowy pobyt w województwie dolnośląskim, koniecznie chciałam zobaczyć sporo ciekawych miejsc... Jednym z nich był Wodospad Szklarki, położony na terenie Enklawy Karkonoskiego Parku Narodowego... Jest jednym z najpiękniejszych miejsc Karkonoszach, dlatego cieszy się ogromnym zainteresowaniem i dosłownie przyciąga jak magnes...  Wodospad Szklarki, romantyczna perełka Karkonoszy, obejmuje przepiękny przełomowy odcinek potoku Szklarka, tzw. Wąwóz szklarki...

Tego dnia z hotelu wyjechałam wcześnie rano... Miałam nadzieję, że na szlaku nie będzie tłumów... Bezpłatny parking w Piechowicach właściwie był pusty... Za wstęp na Wodospad Szklarki nie są pobierane opłaty, ale za wstęp do Karkonoskiego Parku Narodowego, już tak i wynosi 11 złotych... Bilety można go kupić w kasie KPN lub online...

Szlak na początku prowadzi przez drewniany mostek nad rzeką Kamienną... Przekraczam kolejny drewniany mostek nad potokiem Szklarka i skręcam w prawo... Idę szeroką, wybrukowaną aleją... Po obu stronach piękny świerkowo-bukowy las... Szlak prowadzi w górę... Warto było wyjechać wcześniej...  Mamy komfort samotnego spaceru...

* Kaskady d'Ouzoud Maroko *

* Naturalny spektakl wodospadów Krimml *

* Krka - kraina wodospadów i soczystej zieleni *

 * Wodospad Gollinger w Austrii *








W czasie spaceru towarzyszy mi cisza, spokój, delikatny szum potoku Szklarka i karkonoskie lasy soczysto zielone, posiadające niezwykły magnetyzm i energię... Promienie słońca przeciskają się przez konary drzew...  Boże, jak tu jest pięknie... To jest coś, co się się po prostu czuje wszystkimi zmysłami, sercem i duszą... Szlak jest tak piękny, aż chciałoby się, aby spacer tym szlakiem ciągnął się w nieskończoność...

Ścieżkę do wodospadu  Szklarki  prawym zboczem doliny Kamiennej wytyczył już w XVIII wieku Ch.M. Preller, właściciel Witriolejni (zakład wytwarzający z łupków pirytu kwas siarkowy) w Szklarskiej Porębie...






Gdy przechodzę przez kolejny mostek, przede mną  wyłania się Schronisko Kochanówka... Nazwa  schroniska związana jest z nazwiskiem Daniela Kochana, który przed wielu laty był przewodnikiem sudeckim... Z tablicy informacyjnej dowiaduję się, że budynek został ukończony w 1868 roku... Stanął na miejscu niewielkiej budki z napojami, jaka istniała tutaj już od 1824 roku...

Tuż przy schronisku Kochanówka, znajduje się tablica informacyjna upamiętniająca poetę, fraszkopisarza, satyryka Jana Izydora Sztaudyngera, który mieszkał w szklarskiej Porębie w latach 1947 - 1950... Wiersze, które powstały w czasie pobytu w tym mieście, znalazły się w tomie Puch ostu... Aby upamiętnić pobyt poety w Karkonoszach, w Szklarskiej Porębie utworzono ścieżkę turystyczną pod nazwą - Wędrówka z fraszką...

Oparcie

Niedowiarkom ręczę,

Że jednak można oprzeć się o tęczę. 










W pewnym momencie pomiędzy brzegiem rzeki Kamiennej, a leśnym urwiskiem, oczom ukazuje się piękny, 13-metrowy Wodospad Szklarki na wysokości 525 m n.p.m... Górski potok Szklarka płynie wśród drzew i spada w dół szeroką kaskadą, skręca spiralnie i odbija się o wielkie kamienie położone u podnóża wodnej kaskady... Widok naprawdę jest niesamowity, zapadnie nad długo w mojej pamięci...

Formowanie wodospadu do obecnego kształtu trwało wiele tysięcy lat... Szybki nurt tworzył w tym miejscu liczne wiry, które wraz ze spadkiem kaskady wywierały silne działanie erozyjne u podstawy... Pierwsze wzmianki o Wodospadzie Szklarki pochodzą ze średniowiecza... Z powstaniem kaskady związana jest legenda o Karkonoszu ( inaczej: Duch Gór, Liczyrzepa, Rzepiór) i córce szklarza, Śklarce... 

Według legendy, wodospad powstał w wyniku niezwykłego zdarzenia, kiedy to Duch Gór, chcąc obronić córkę miejscowego szklarza przed smokiem, rzucił w potwora ogromny kamień... Pomimo swoich intencji, głaz nie trafił w cel, lecz uderzając w środek strumienia... Kamienne dno pękło pod wpływem uderzenia, tworząc urwisko... Śklarka stała nad potokiem, w momencie uderzenia spadła do urwiska... Gdy Duch Gór dobiegł do martwej dziewczyny, zobaczył, że woda utworzyła wodospad... Ludzie na pamiątkę nazwali wodospad Śklarką, z czasem  nazwę zamieniono na Szklarki i tak już pozostało...

Szlak do Wodospadu Szklarki potrafi zachwycić, więc jeśli ktoś spędza lub zamierza spędzić czas  w Szklarskie Porębie, to powinien obowiązkowo zobaczyć Wodospad Szklarki... Mój spacer nie kończy się tutaj... Czarnym szlakiem podążyłam do Szklarskiej Poręby ale o tym innym razem...


Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...

Życzę słonecznych, jesiennych dni, pełnych uroku i spokoju...

Serdecznie wszystkich pozdrawiam...



niedziela, 9 listopada 2025

Split - Spacer po Pałacu Dioklecjana

 







Kiedy czujemy miłość i życzliwość wobec innych,

to sprawia, że inni czują się kochani.

To pomaga nam także rozwijać wewnętrzne szczęście i pokój.

(Dalajlama)


* Źródło *









Jestem niemal pewna, że każdy kto przyjeżdża do Chorwacji, przyjeżdża  również do Splitu... To drugie do wielkości miasto Chorwacji, jest jednym z najpopularniejszych kierunków podróży, szczególnie w miesiącach letnich... To właśnie tu przeszłość splata się z teraźniejszością w każdej wąskiej uliczce i każdym zabytkowym budynku... Największą atrakcją Splitu jest Pałac Dioklecjana, wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO...

Historia Splitu jest bogata i burzliwa... Miasto zostało założone  przez Dorów,  w IV w p.n.e jako grecka kolonia Aspálathos lub Spálathos... Nazwa może pochodzić od Calicotome spinosa, czyli żarnowca miotlastego, krzewu efektownego, dekoracyjnego kwitnącego na żółto, który w starożytności porastał zbocza wokół miasta... W III w p.n.e. Rzymianie podbili Ilirów i ustanowili prowincję Dalmację, ze stolicą w Salonie... 


W Salonie urodził się Dioklecjan, późniejszy cesarz rzymski panujący od 284 - 305 roku n.e. Był synem byłego niewolnika pochodzenia iliryjskiego, zanim został cesarzem nazywał się Diokles... Było to typowe greckie imię z tamtej epoki...

Był pierwszym cesarzem, który wcześniej zaplanował swoją abdykację... I co ciekawe, jednym z nielicznych rzymskich cesarzy, którzy zmarli śmiercią naturalną... Kochał Dalmację i właśnie dlatego tu rozpoczął budowę swojego imponującego pałacu...

Spacer po Splicie rozpoczynam po najsłynniejszej  promenadzie Riva, która jest czymś więcej niż nadmorskim deptakiem wzdłuż Adriatyku... Riva jest tętniącym życiem salonem, sercem miasta... Rajem dla pieszych, pełnym kawiarni i restauracji, idealnym miejscem na poranną lub popołudniową kawę, a także na wieczorne wyjście  z przyjaciółmi przy drinku...  Wielokrotnie poszerzana, przebudowywana, ale zawsze zachwycała spektakularną scenerią, południową fasadą Pałacu Dioklecjana z wejściem do podziemi, a później budynkami wzniesionymi na zachód Pałacu... 

Zwiedzanie Splitu zaczęłam od Starego Miasta, które właściwie  powstało na fundamentach i wewnątrz Pałacu Dioklecjana... To około 30 tys. m² kamiennych murów, komnat, świątyń, dziedzińców, uliczek, idealnie wplecione w współczesne życie... Spacer jest spokojny i pozwala chłonąc atmosferę i detale architektury miasta oraz życia publicznego...  








Wejście do Pałacu Dioklecjana wyznaczają cztery bramy, których nazwy pochodzą od metali: Złota, Srebrna, Żelazna i Brązowa... Każda kusi niepowtarzalnym urokiem, oferując fascynującą podróż przez historię tego starożytnego obiektu...

Od strony Rivy,  Brama Brązowa (Mjedena vrata)  prowadzi do podziemi Pałacu Dioklecjana... To właśnie tutaj można dopiero wyobrazić sobie jak imponujący musiał być pałac w czasach jego świetności... Podziemia są ogromne... Nie wszystkie udostępnione do zwiedzania.... Co ciekawe, ocalały dzięki mieszkańcom, ponieważ w nich zrobiono śmietnik, gruzowisko i szambo... Dopiero prace archeologiczne ukazały ich ogrom...

Z piwnic schody prowadzą bezpośrednio do Westybulu, przedsionka do prywatnych cesarskich pomieszczeń... Imponująca okrągła sala, kiedyś zwieńczona była kopułą, teraz obserwujemy niebo...  Majestatyczność westybulu robi ogromne wrażenie... Jest tutaj doskonała akustyka i można tutaj spotkać zespoły lokalne dające koncerty...























Z westybulu przeszłam na główny, monumentalny dziedziniec - Perystyl... Muszę przyznać, że na początku maja, zobaczę taką ilość turystów... Na tym dziedzińcu pojawiał się Dioklecjan, a lud oddawał mu cześć... Perystyl stanowił północne wejście do apartamentów cesarskich... Otwierał również wejście do mauzoleum Dioklecjana, ale grób cesarza dawno zniknął (obecnie wejście do katedry Dujma) oraz trzech świątyń na zachodzie...  Dwie z nich nie dotrwały do naszych czasów, pozostała jedynie świątynia Jowisza...

Pałac niegdyś zdobiło dwanaście sfinksów przywiezionych z Egiptu... Jako strażnicy świętych miejsc, strzegły  wejścia do grobowców i świątyń...  Sfinksy pochodziły z czasów faraona Totmesa III... Obecnie możemy zobaczyć tylko trzy: jeden znajduje się przed katedrą, drugi przed świątynią Jowisza a trzeci mieści się w muzeum miejskim... Pozostałe zostały zniszczone przez chrześcijan...

Styl architektoniczny Perystylu odzwierciedla wpływy architektury rzymskiej i greckiej... Masywne kolumny górują nad placem, a ich zwieńczenia stanowią kapitele korynckie, podtrzymujące zaokrąglone łuki...












Katedra w Splicie pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP znana jest jako katedra świętego Dujma, patrona Splitu, biskupa Salony w III wieku... Katedra jest główną częścią mauzoleum, wzniesiona z białego, lokalnego wapienia i wysokiej jakości marmuru... Jest wnętrze jest niewielkie i ma kształt ośmiokąta... Wewnątrz znajdują się granitowe kolumny przywiezione również z Egiptu... Jest tu również ciemna krypta poświęcona świętej Łucji z Syrakuz... Wnętrze jest bogato zdobione, ukazuje freski, rzeźbione fryzy i reliefy poświęcone Matce Boskiej...


















Spaceruję labiryntem wąskich uliczek, co krok podziwiam mieszankę wpływów architektonicznych, odkrywam ukryte skarby po drodze, zachwycam się małymi ogródkami... Pomimo padającego co chwilę deszczu wspaniale tam być i podziwiać zabytki liczące 1700 lat... Pałac Dioklecjana wyglądał bardziej jak ogromna forteca niż pałac... 

Po zrekonstruowanych schodach wyszłam na  renesansowy taras  otaczający szczyt westybulu... Tutaj, w starym klasztorze, zbudowanym w dawnych komnatach cesarskich, znajduje się Muzeum Etnograficzne... Możemy zobaczyć kolekcję tradycyjnych strojów, biżuterii, koronek, narzędzi, zabawek, broni... Są również wystawy czasowe ale o tym w innym poście...










Powolnym krokiem kieruję się do głównego wejścia procesyjnego do Pałacu Dioklecjana, do Złotej Bramy... Była największym i najbardziej zdobionym wejściem do pałacu... Rzeźbione głowy można zobaczyć wysoko na murze zewnętrznym...

Tuż za Złotą Bramą góruje 8,5 metrowy posąg świętego Grzegorza, biskupa z Ninu (Grgur Ninski)... Pełnił funkcję w latach 900 -929... Sprzeciwiał się władzy papieskiej i zabiegał o wprowadzenie języka chorwackiego do liturgii...  Chorwaci wierzą, że potarcie palca biskupa spełni ich życzenia... Pomnik biskupa to dzieło chorwackiego rzeźbiarza, światowej sławy, Iwana Mestrovica... Ta ogromna rzeźba nie jest tylko dziełem sztuki ale symbolem chorwackiej dumy i historii...


Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życzę pięknego, słonecznego listopadowego tygodnia...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...