Gdy zabraknie powietrza, wody, roślin na ziemi,
Zanim ludzkość w pustynię kulę ziemską zamieni
Zginą ryby i ptaki, kwiaty i zioła
Może człowiek - NIE ZNISZCIE!
Jeszcze zdąży zawołać...
Bo przyroda ojczysta to skarb droższy od złota
A w niej urok, poezja, piękno, spokój, prostota.
Jeszcze w płucach powietrze, zieleń,
W żyłach krew płynie...
Chroń zabytki natury gdy je zniszczysz,
Sam zginiesz!
Z łezką w oku pożegnałam miniony miesiąc, który upłynął mi zastraszającym tempie... Aż trudno uwierzyć, że już pół roku za nami... Czerwiec jest jednym z moich ulubionych i najpiękniejszych, (oczywiście po maju) miesięcy w roku... W tym czasie przeżywamy przedsmak lata, wysokie temperatury, wysokie słońce przypiekające z lipcową mocą.... Dnie są najdłuższe, noce najkrótsze, ciepłe i wonne, rozjaśnione błyskiem świętojańskich robaczków...
Czerwiec witał mnie całą gamą kolorowych kwiatów, świeżych owoców i warzyw... W tym czasie zakwitło wiele wyjątkowych roślin, a wśród nich, piwonie... Jedne z najbardziej cenionych bylin ogrodowych, które od razu przyciągały wzrok ponieważ zachwycały urodą, okazałymi kwiatami, intensywnym zapachem...
Lubię swój ogród taki, jaki jest... Darzę go i rosnące w nim kwiaty i krzewy szczególnym sentymentem... On daje mi radość, energię, zapał i chęci do życia... I mimo, że praca w ogrodzie nigdy się nie kończy, to zawsze staram się czerpać z niego jak najwięcej przyjemności... Daje mi wiele radości ale i pozwala odstresować się...
W czerwcu zakwitły powojniki, kalie, czosnki ozdobne, jaśminowce, goździki kamienne, ostróżki, lawenda, naparstnice, dzwonki, szałwia ozdobna i wiele innych kwiatów...
Tętniący życiem ogród to szczęśliwy ogród... Lubię gości, którzy go odwiedzają... Kwitnące rośliny m.in. lawenda, budleje, jeżówki przyciągają, zapewniają pożywienie i schronienie dla owadów... Częstymi gośćmi są kosy i kwiczoły, które buszują w świdośliwach i borówkach amerykańskich...
Miłym gościem są jaszczurki zwinki... W ostatnim czasie ich ulubionym miejscem stał się zagon ziemniaków... Dostrzegłam je gdy wygrzewały się na łęcinach (łodygach ziemniaków)... Mam nadzieję, że zjadają ślimaki, jeden z ich naturalnych pokarmów...
Było wcześnie rano, gdy któregoś czerwcowego dnia spojrzałam przez okno... W wysokich trawach dostrzegłam sarnę, która żerowała ze swoimi dwoma koźlętami... Co chwilę badała wszystkimi zmysłami otaczającą ją łąkę... Wzdłuż naszego ogrodu, (dla bezpieczeństwa) wykaszamy pas trawy długości 90 metrów i szerokości osiem metrów... Po kilku minutach na ten pas sarna wyprowadziła swoje dzieci, które biegały, skakały, baraszkowały... A gdy się znudziły ruszyły w wysokie trawy...
Tegoroczna aura sprzyjała rozwojowi niektórych roślin... Sporym zaskoczeniem było kwitnienie lipy... Miododajne, pachnące, żółte kwiaty pojawią się w drugiej dekadzie czerwca... Nasze dwie, duże lipy rozsiewały cudowny zapach już 10 czerwca... Wieczorem woń była tak intensywna, że wprowadzała mnie w stan upojenia...
Czerwiec to też czas kwitnienia lilii ogrodowych... Te kwiaty urzekają kolorem, kształtem i zapachem... Chociaż pochodzą z Azji, to na dobre zadomowiły się w naszych ogrodach... Znane są od czterech tysięcy lat, o czym świadczą malowidła i znaleziska archeologiczne z dawnych czasów... Liliowy ornament został odkryty w ruinach pałacu Minosa na Krecie... Starożytni Grecy wierzyli, że lilia biała powstała z mleka bogini Hery... Krople mleka upadły na ziemię gdy karmiła swojego syna Hefajstosa...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życzę słonecznej, pięknej niedzieli...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...