Po tygodniu padającego deszczu, ucieszyły mnie dzisiaj poranne promienie słońca... Z Małego Lasku dobiegały radosne trele ptaków... Korzystając ze słonecznej pogody, wyszłam z domu zabierając aparat z nadzieją na zrobienie kilku zdjęć... Jeszcze przez dłuższy czas na wszystkich roślinach zatrzymały się krople wody... A potem? słońce je ogrzało i... wyparowały. Na drzewach już przekwitają bazie, to znak, że wiosna się zadomowiła i lada dzień przy sprzyjającej pogodzie zieleń liści okryje wszystkie gałęzie... Głosy ptaków nakładają się na siebie i tworzą głośny, radosny świergot...
Cieszę się, że w cyprysach założyły gniazda gromady wróbelków... W miastach, populacja kiedyś tak bardzo popularnych ptaków od lat maleje... Nie mogło zabraknąć jednej z sarenek... Troszkę nas wystraszyła. Leżąc, jadła pożywienie. Sądziliśmy, że wpadła w sidła i jest ranna... Po chwili okazało się, że zrobiła sobie tutaj poranną sjestę... W Małym Lasku wypatrzyłam kosy, sierpówki, szpaki i parę pięknych gołębi... Po krótkim spacerze wróciłam do domu... Na stoliku czekała na mnie kawa...
Wielkanoc już wkrótce... Wielki Post, jest dla nas czasem duchowego przygotowania się do świąt wielkanocnych... Dom posprzątany, częściowo udekorowany... Dzisiaj rano, poświęciliśmy palemki... jak zawsze, sama je zrobiłam... A od jutra zaczniemy kulinarne przygotowania...
Nie wiem czy Wy też tak macie, że wiosenne kwiaty cieszą Was najbardziej? Uważam, że bukiet tulipanów, żonkili zawsze poprawi mi humor w czasie pochmurnych, deszczowych dni... I wtedy mi nigdy dosyć i kupuję ich coraz więcej... Cieszy mnie, że i Eryk jest zadowolony gdy w domu w wielu miejscach goszczą kwiaty... I też nagminnie je kupuje.
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życzę miłego, słonecznego tygodnia...
Pozdrawiam wszystkich serdecznie...