Moja miłość przeszła w wicher wiosenny -
W wicher wiosenny - me szaleństwo w burzę
w burzę - moja rozkosz w dreszcz senny -
w deszcz senny - moja wiosna w róże
Z wichru spłynie moja miłość nowa -
miłość nowa - z burzy szał wystrzeli -
szał wystrzeli - sen rozkosz wychowa,
wiosna wstanie z różanej kąpieli...
(Maria Pawlikowska - Jasnorzewska)
Ten, kto odwiedza mój blog doskonale wie, że uwielbiam wszystkie kwiaty, nie wyobrażam sobie bez nich swojego mieszkania, ogrodu a przede wszystkim, życia... Fascynuje mnie ich eteryczne piękno... Jestem zauroczona ich niezwykłością, niepospolitością, czasem dziwaczną formą, intrygującym pochodzeniem i oczywiście wyjątkową urodą...
Nieodparty urok kwiatów to idealny sposób, nie tylko na ożywienie całego wnętrza mieszkania ale również i nas... Kwiaty oczyszczają aurę, dodają energii, są niezwykłe, bo sprawiają, że dzięki nim czujemy się szczęśliwsi... Muszę przyznać, iż wiele racji jest w powiedzeniu, że "kwiaty są pozostałością raju na ziemi"...
W dzisiejszym poście przedstawiam Moje lutowe bukiety... Patrzę na kwiaty i utwierdzam się w tym, że są one największym popisem przyrody... Im bliżej wiosny, tym więcej kwiatów w moim domu...
Któregoś dnia pojawiły się przepiękne różowo-białe tulipany... Bardzo lubię te kwiaty i nie potrafię przejść obok nich obojętnie... Zawsze z wytęsknieniem czekam na tę porę, gdy pojawią się w dużych ilościach, we wszystkich kolorach tęczy... Marzę aby odświeżyć wspomnienia i zobaczyć ponownie * Keukenhof * i nacieszyć oczy kolorami, kształtami najrozmaitszych odmian tulipanów..
Później do naszego domu zawitały goździki... Mam do nich sentyment, bo miałam je w ślubnym bukiecie... Bardzo je lubię za ich delikatność, i za to, że są bardzo wytrzymałe... Szkoda, że należą do kwiatów niedocenianych i właściwie zapomnianych w naszym kraju... Te prześliczne kwiaty zostały na długi czas skompromitowane w czasach PRL-u... Jednak te kwiaty są bardzo wdzięcznym motywem w twórczości poetów i malarzy... Jednym z wcześniejszych dzieł Leonardo da Vinci jest obraz Madonna z goździkiem znajdujący się w Starej Pinakotece w Monachium...
Pojawiły się również pierwsze zwiastuny wiosny gałązki bazi i forsycji... Nie zabrakło też już tradycyjnych, białych ciemierników czyli Róż Bożego Narodzenia... Zakwitły w listopadzie i cały czas pięknie kwitną, cieszą oczy i zdobią ogród...
Był też bukiet z białej lwiej paszczki, pastelowych róż i pięknej alstromerii, które przez Inków nazywane były kwiatami bogów... Teraz nazywane są roślinami przyjaźni, szczęścia, bogactwa i dobrobytu... W lutym w naszym domu był również bardzo piękny bukiet składający się z czerwono-żółtych róż, żółtych nawłoci i gałązek z owocami dziurawca ozdobnego...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...