Na małej wysepce pośród Jeziora Bled znajduje się Kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny zwany również Kościołem Matki Bożej na Jeziorze... Ma tak malownicze otoczenie, że jego zdjęcia pojawiają się na wielu blogach, magazynach podróżniczych i pocztówkach krajoznawczych...
Ślady historii wyspy Bled sięgają okresu prehistorycznego... Jeszcze przed erą chrześcijaństwa na wyspie znajdowała się słowiańska świątynia poświęcona bogini miłości i płodności, Živa... Po przyjęciu nowej wiary, świątynia została zburzona a w jej miejsce postawiono kapliczkę poświęconą Maryi...
Pierwszy wczesnoromański kościół murowany zbudowany został w 1142 roku... W XV wieku został przebudowany w stylu gotyckim... Dwa trzęsienia ziemi oraz pożar spowodowały poważne uszkodzenia... Kościół został odbudowany w stylu wczesnobarokowym...
Gdy płynie się na wyspę co rusz słyszymy bijący dzwon... Jest to dzwon życzeń... Wciąż bardzo żywa jest stara legenda z Bledu mówiąca o pochodzeniu dzwonu życzeń... Około 1500 roku administratorem zamku Bled był Hartman Kreigh, który był dosyć okrutnym panem... Chłopi skarżyli się królowi i biskupowi za naruszanie ich praw i brutalny ucisk... Pewnego dnia Kreigh zniknął bez śladu... Krążyły plotki, że został zabity przez bandytów... Prawdopodobnie chłopi wzięli sprawiedliwość w swoje ręce ale niczego nie zdołano udowodnić... Jego żona Polixena bardzo go opłakiwała... W swoim smutku zebrała całe swoje złoto i srebro i poleciła odlanie dzwonu, który miał potem służyć w kościele na wyspie... Niestety dzwon nigdy tam nie dotarł... W czasie szalejącego sztormu statek zatonął i osiadł w głębinach jeziora... Wdowa załamana tym co się stało, sprzedała zamek i zamieszkała w klasztorze w Rzymie... Później o wdowie i jej smutnej historii dowiedział się papież Leon X, polecił odlać nowy dzwon i wysłał go na wyspę...
Pletna którą płyniemy na wyspę, przybija do barokowych schodów z 1655 roku... Do dyspozycji mamy 45 minut... Gdy się spóźnimy, nasza pletna odpłynie... Pokonujemy 99 schodów i wychodzimy na niewielki plac przykościelny... Wita nas barokowa figura św. Marii Magdaleny, patronki pielgrzymek... Święta przedstawiona jest z naczyniem z olejem i naczyniem ze łzami skruchy...
Wolnostojąca dzwonnica zbudowana w XV wieku, była dwukrotnie odnawiana z powodu trzęsień ziemi a jakby tego było mało to w 1688 roku uderzył w nią jeszcze piorun... Wieża ma 52 metry wysokości...
Wzdłuż południowej części absydy kościoła usytuowana jest gotycka latarnia... Jest to wolnostojący słup z charakterystyczną, otwartą kapliczką, przypominającą tabernakulum, w której niegdyś płonęła wieczna lampka dla zbłąkanych dusz...
Po wejściu do świątyni znalazłam się w jasnym, przestrzennym jednonawowym wnętrzu, które zadziwia barokowym wystrojem i dzwonem... W sezonie letnim kościół przeżywa prawdziwe oblężenie turystów wypełniają go liczni turyści... Staram się przedostać do prezbiterium...
Odwiedzający kościół turyści, uruchamiają dzwon poprzez pociąganie za sznur... Legenda głosi, że kto uderzy w papieski dzwon i pomyśli życzenie, to ono się spełni... Jednak jest zasada, że może spełnić się tylko jedno życzenie... Dzwon został wykonany w 1534 roku przez Francesco Patavino z Padwy...
W czasie prac archeologicznych odkryto 124 groby ze szkieletami, które datuje się na okres od IX do XI wieku... Z tego okresu pochodzą również fundamenty przedromańskiej kaplicy, wzniesionej w okresie rozprzestrzeniania się chrześcijaństwa...
Z dawnego gotyckiego kościoła zachowały się fragmenty fresków, które możemy zobaczyć w prezbiterium... W wyposażeniu kościoła zwracają uwagę barokowe organy, ambona oraz chrzcielnica z marmuru...
W przedsionku utworzono lapidarium składające się z gotyckich rzeźb, detali architektonicznych i dekoracyjnych pochodzących z gotyckiego kościoła...
Niestety, te 45 minut minęło bardzo szybko... Szybko udaliśmy się na przystań aby nie płynąc wpław...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życze udanego, słonecznego tygodnia...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...