Nie wystarczy pokochać,
trzeba jeszcze umieć wziąć tę miłość w ręce
i przenieść ją przez całe życie.
(Konstanty Ildefons Gałczyński)
Piękna słoneczna, wiosenna pogoda zachęciła nas do odwiedzenia Ojcowskiego Parku Narodowego... Podczas zwiedzania warto odwiedzić mało znany, ale godny polecenia każdemu, przysiółek Grodzisko... Znajduje się w bardzo pięknej, malowniczej i zalesionej okolicy... Na urwistej, wysokiej Długiej Skale zwanej też Kamieniem znajduje się kompleks religijny składający się z: Kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, Pustelni błogosławionej Salomei oraz Grot modlitewnych...
Do Grodziska dostałam się drogą polną od strony Skały, jednego z najstarszych miast Małopolski... Można też dojść z drogi 773 w Dolinie Prądnika... Idzie się po dość stromej ścieżce prowadzonej po zboczu Długiej Skały... Na teren Grodziska wchodzimy przez białą, barokową półkolistą bramę... Kompleks religijny ogrodzony jest murem wapiennym z posągami...
Przed kościołem wznosi się kolumna z rzeźbą świętej Klary, która jest patronką klarysek... Z muru wapiennego "spoglądają": Bolesław Wstydliwy, książę krakowski i sandomierski, który przekazał Grodzisko swoje siostrze Salomei, klarysce z klasztoru Zawichoście...
Kolejna rzeźba przedstawia świętą Kingę (Kunegundę), żonę Bolesława V Wstydliwego... Kinga była córką węgierskiego króla Beli IV... Zaproponowała Bolesławowi ślub czystości, który obowiązywać miał przez rok po zawarciu małżeństwa.... Poślubiła Bolesława mając dwanaście lat... Księżna namówiła męża do przedłużenia dziewiczej umowy... Małżeństwo prawdopodobnie nie zostało skonsumowane do śmierci Bolesława.... Po śmierci męża Kinga otrzymała w posiadanie Ziemię Sądecką... Sama zdecydowała się na wstąpienie do zakonu... Została klaryską w ufundowanym przez siebie klasztorze w Starym Sączu...
Kolejne rzeźby to: Koloman Halicki i Błogosławiona Salomea, piastowska księżniczka, córka Leszka Białego, siostra Bolesława Wstydliwego... Jako czternastolatka poślubiła siedemnastoletniego Kolomana Halickiego, króla Węgier i Chorwacji... Oboje pracowali wśród ludu, zarabiali na życie własnymi rękami, często zbierali jałmużnę, aby ofiarować ją najbiedniejszym... Kiedy na Europę najechali Tatarzy, nad rzeką Sayo rozegrała się bitwa, w której Koloman został ciężko ranny i zmarł...
Salomea w wieku 30 lat została wdową i wróciła do Polski, na dwór swojego brata, Bolesława... Tam, postarała się z pomocą braci franciszkanów o utworzenie w Zawichoście klasztoru klarysek do którego sama wstąpiła... Gdy Bolesław objął tron krakowski, klasztor postanowiono przenieść w okolice Skały, do Grodziska... Dla swej siostry wybudował klasztor i kościół romański...Tutaj w pustelni spędziła ostatnie lata życia... Zmarła w 1268 roku i tu też została pochowana... Jednak rok później jej szczątki przebiesiono do Krakowa do kościoła franciszkanów... Salomea żyła jako klaryska 23 lata...
Klaryski w 1320 roku zostały przeniesione do Krakowa... Opuszczony klasztor i kościół podpadał w ruinę... Dopiero gdy w XVII wieku rozpoczął się proces beatyfikacyjny Salomei, klaryski ufundowały nowa kaplicę w Grodzisku oraz odbudowano jej pustelnię...
Tutaj nie mogło zabraknąć rzeźb: księcia śląskiego Henryka Brodatego i jego żony świętej Jadwigi Śląskiej... Około 1228 roku Henryk Brodaty właśnie tutaj zbudował gród obronny, który miał bronić Krakowa... Niedługo potem, w czasie walk o tron krakowski, został zniszczony przez Karola Mazowieckiego...
Obchodzę kościół dookoła...Do zewnętrznej zachodniej ściany prezbiterium przylega "Grota Ogrodu Getsemańskiego" z figurą modlącego się Jezusa Chrystusa... Przechodzę przez kolejną bramę na niewielki dziedziniec... Moją uwagę przykuwa obelisk granitowy dźwigany przez słonia... Pochodzi z 1686 roku, a został wzniesiony na część zwycięstwa Jana III Sobieskiego pod Wiedniem... Posąg słonia wykonany jest z dużego bloku wapienia...
Tę cenną rzeźbę wykonano na podstawie rzymskiego pierwowzoru, starożytnego obeliska na słoniu, który możemy zobaczyć przed bazyliką Santa Maria sopra Minerva... Słoń symbol siły, mądrości i pobożności został zaprojektowany przez Lorenza Berniniego...
Przechodząc kilka kroków dalej widzę budynek z trzema Grotami Modlitewnymi poświęconymi: św. Janowi Chrzcicielowi, św. Marii Magdalenie i Zaśnięciu Matki Boskiej...
Na zboczu zalesionego wzgórza znajduje się Pustelnia błogosławionej Salomei... Otoczona jest wielowiekowymi drzewami o statusie pomników przyrody... Nie decyduję się aby zejść niżej do pustelni, ponieważ drewniane schodki rozlatują się od starości...
Schodzę za budynek Grot Modlitewnych... Tutaj znajduje się taras widokowy na Dolinę Prądnika... Stąd można podziwiać zachwycającą dzikość przyrody, niezwykłe ukształtowanie terenu i piękność wiosenną roślinność... Wczoraj podziwiałam delikatną, kwitnącą białą gwiazdnicę wielkokwiatową, gajowiec żółty, dawniej zwany także, ze względu na podobieństwo, żółtą jasnotą lub pokrzywą martwą żółtą... Rosły też fiołki leśne i pierwiosnki lekarskie, które szczególnie upodobały sobie tutejsze wapienne wzgórza...
Muszę przyznać, że Grodzisko oczarowało mnie swoim wyjątkowym urokiem... Jest to doskonałe miejsce na relaks, piesze, rowerowe, samochodowe wycieczki oraz na odpoczynek od codziennego zgiełku...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życzę cudownego, słonecznego, wiosennego tygodnia...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
Ciekawe to grodzisko, takie unikatowe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Jak zawsze ciekawe miejsce,pięknie pokazane i opisane:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńHow beautiful flowers.
OdpowiedzUsuńKocham to miejsce. Zawsze mówimy, że jedziemy do słonia ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe miejsce:).
OdpowiedzUsuńOgromna przyjemność sprawia mi przyglądanie się detalom podobnych budowli sakralnych. Ten kościółek jest tak odmienny od tych spotykanych na Dolnym Śląsku. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że coś tak wspaniałego jest w sumie niedaleko mnie. No bo pierwszy raz słyszę o tym miejscu. A jest ono cudowne, zachwyciło mnie od pierwszego wejrzenia. Muszę kiedyś się tam udać, zachęciłaś mnie ku temu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńComo siempre un gran y precioso reportaje. Tus fotografías son preciosas. Un abrazo.
OdpowiedzUsuńWiosna to piękny czas na podróżowanie, odkrywanie nowych miejsc, poznawanie . Dziękuję za piękną, chociaż wirtualną dla mnie wycieczkę.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post. Byłam tam! To piękne i niezwykłe miejsce. :)
OdpowiedzUsuńBardzo urokliwe miejsce, takie niezmącone głośnym miejskim gwarem. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBeautiful church and surrounding !
OdpowiedzUsuńHave a nice week !
Anna
Cudowne takie miejsce na odludziu, super fotki :D
OdpowiedzUsuńConflict and religion are constant themes throughout human history, aren't they? In many parts of the world we are slowly getting rid of religion but conflict remains as almost the defining point of humanity. It is madness that in 2023 a Russian madman is still permitted to destroy an entire country, and murder, rape and pillage are once again daily events. I am quite sure the bishops of his church claim that god is on their side.
OdpowiedzUsuńHello!!! That is beautiful!!! Very nice pictures... Regards
OdpowiedzUsuńEstá emplazada en un hermoso lugar y rodeada de unos bellos paisajes.
OdpowiedzUsuńQue tengas una buena semana. Besos.
Pierwszy raz spotkałam się z określeniem, że słoń jest symbolem pobożności. Dziękuję Łucjo za tak wiele ciekawostek. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNiepozorne miejsce, ale ileż w nim naszej historii! Masz rację, można w spokoju tutaj pokontemplować. No i widoki cudne!
OdpowiedzUsuńSpokoju na nowy tydzień, pozdrawiam:)))
Piękne miejsce sprzyjające kontemplacji i poznawaniu historii naszego narodu.
OdpowiedzUsuńPiękny cytat i miejsca bardzo malownicze, atrakcyjne. W takim miejscu Każdy znajdzie coś dla siebie, dla ciała i duszy. Dziękuję za podzielenie się fotorelacją. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńThe beautiful village of Gradzisko. I liked the modest but solemn decoration of the Church of the Assumption of the Holy Mother of God. Sculptures, towers - everything is worthy of attention, Lucja.
OdpowiedzUsuńPiękne, ciekawe i historyczne miejsce. Nie byłam tam nigdy, więc muszę koniecznie pojechać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNiewątpliwie bardzo ciekawe i godne uwagi miejsce, zważywszy na otoczenie w jakim się znajduje cały obiekt. Nie tylko liczą się tutaj doznania artystyczne ale jak widać i czytam doznania dla duszy i naszego wnętrza, a to często trudniej znaleźć Ostatnio bardzo podziwiam również wspaniałą pogodę jaka Ci towarzyszy podczas cudownych wędrówek. Ja ostatnio nie mam kompletnie szczęścia do aury :))) ale cóż jak to w życiu, bywa różnie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lucjo
Cieszę się Łucjo, że udało Ci się powrócić do Ojcowskiego Parku Narodowego!
OdpowiedzUsuńPustelnia nawet ze zdjęć tchnie takim spokojem... Położona wśród drzew i malowniczej scenerii parku sprzyja refleksji i zadumie, a wspaniała pogoda dodała uroku temu miejscu!
Pozdrawiam najserdeczniej - Anita :-))
Witaj Łucjo. Bardzo ciekawe miejsce i pięknie je pokazałaś. Czytając Twój post żal mi się zrobiło tych biednych(córek i sióstr króli) dziewczynek wydawanych za mężów w wieku 12 lat, które z czasem odnajdywały spokój w murach klasztornych. Smutne miały życie. Pozdrawiam serdecznie. Tenia
OdpowiedzUsuń