Maroko jest krajem kontrastów... Po bliższym poznaniu wygląda jak z bajki... Dla mnie to orientalny kraj... Mimo pewnych kłopotów, jestem zauroczona niepowtarzalną, egzotyczną atmosferą panującą w Maroku i jego cesarskich miastach... Tutaj wszystko wyjątkowy klimat, kolor i urok... Uważam, że najbardziej ekscytującym miastem jest Marrakesz... Bardzo często nazywany "Różowym Miastem".
Spacerując uliczkami nasuwa się myśl: tu czas się zatrzymał... A historyczna starówka, Ogrody Menara, pałac Bahia czy palmowe gaje wyglądają, jak przed setkami lat... To pierwsza stolica Maroka, od której państwo zapożyczyło swoją nazwę..."Uciekaj stąd jak najszybciej" tak można tłumaczyć nazwę Marrakesz... Dlaczego? Otóż od momentu jego założenia, czyli od 1060 roku, istniały problemy z wodą...
Gdy latem tutaj temperatury dochodzą do 45 st. C, lepiej uciekać z takiego miejsca... Berberowie, jednak nie uciekli... Sprowadzają z Persji uczonego hydraulika, który projektuje podziemny system irygacyjny... Wybudowane podziemne rurociągi, doprowadzają do miasta wodę z gór Atlasu... I co ciekawe, ten podziemny system wodociągowy działa w mieście do dziś.
Na obrzeżach miasta zakładają ogromne gaje palmowe... Dzięki daktylom nigdy nie cierpieli głodu... Zaś miasto stało się jednym z najwspanialszych ośrodków ówczesnego świata... Niestety, we współczesnym Marrakeszu nie ma zabytków z tamtych czasów... Jego historia to ciąg wzlotów i upadków... Jaskrawe słońce oświetla ozdobne bramy, wieże meczetów, pióropusze palm... Kamienie z których wzniesiono budowle są rdzawe, a tynki słońce barwi na różne odcienie czerwieni oraz brudnego różu...
Ozdobą i orientacyjnym punktem starego miasta jest 70-metrowy minaret meczetu Kutubija... Jego nazwa kutub, to arabska książka, wywodzi się od targu z książkami, który położony był wokół meczetu... Budowla pochodzi z XII wieku... Niestety, wstęp do niego i do wszystkich meczetów mają tylko muzułmanie... Minaret jest klasycznym przykładem architektury marokańsko-andaluzyjskiej...
Marrakesz to miasto zapachów, smaków, barw, przypraw, suszonych owoców, ziół i tajemniczych leków...W samym sercu metropolii, jest wielki plac Dżemaa el-Fna. Już od popołudnia zamienia się w ogromną restaurację pod gołym niebem. Kucharze zapraszają na gotowane ślimaki, kuskus, tadżin...Tutaj zbierają się zaklinacze kobr, kuglarze, połykacze ognia, tancerze, treserzy małpek...Z każdą godziną przybywa coraz więcej ludzi... Plac zamienia się w teatr pod gołym niebem...
Jedną z dziewiętnastu bram w Marrakeszu jest Bab Agnau... Śmiało można powiedzieć, że jest najsłynniejszą... Została zbudowana w 1150 roku. Jest przepięknie dekorowana. Na trzech panelach znajdują się wersety z Koranu...
Pałac Bahia, nazywany był "olśniewającym pałacem". Należał do wielkiego wezyra sułtana Mulaj al-Hassana I. Po jego śmierci budowla została splądrowana. Większą jej część odnowiono. Jest używana przez rodzinę królewską i służbę... Prawdziwą perełkę sztuki muzułmańskiej mogłam oglądać w Grobowcach Saadytów. Znajdują się tutaj dwa odrębne mauzolea...
Kolejne prawdziwe arcydzieło ornamentyki to Medresa Ben Jusufa - czyli szkoła koraniczna... Podziwiam misterną dbałość o szczegóły w zdobnictwie w drewnie cedrowym... Zbudowana w XVI wieku... Dzisiaj medresa uważana jest za największą szkołę teologiczną Maghrebu...
Spacerując po upalnym Marrakeszu czas znaleźć cień, ochłodę, wytchnienie... Wchodzimy do Ogrodu Majorelle... W tym miejscu można się zakochać... Ogród został założony w latach 20 -tych XX wieku przez francuskiego malarza Jacquesa Majorelle...
Kolejnym uroczym miejscem jest Ogród Menara... Główną atrakcją parku stanowi ogromny staw i wybudowany nad jego brzegiem pawilon. ..W tym stawie pływają monstrualne karpie. Są hołubione i dokarmiane... Tak potężnych, nie widziałam nigdy w życiu...Dlaczego nie są odławiane? w islamie czci się karpie... Uważa się, że łowiącego spotka kara lub ślepota...
Po całym intensywnie spędzonym dniu, wracamy na kolację do Sherazade , naszego hotelu... Wieczorem czeka nas jeszcze wyjście na Dżemaa el-Fna aby pooglądać atrakcje turystyczne... Rano opuszczamy Różowe Miasto -Marrakesz.
exotic beautiful and wonderful architecture. the cacti surprised me. :)
OdpowiedzUsuńI am delighted Arabian architecture.
UsuńIt is very beautiful.
Greetings.
Witaj Lusiu ! Uwielbiam Twoje orientalne podróże, opowieści i zdjęcia. Jestem zauroczona tym pustynnym krajem z pięknymi gajami palmowymi i dość dużą ilością zieleni. Cudowny post !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Lubię kraje z pustynnym krajobrazem, gajami palmowymi, oazami...
UsuńTeraz jest w nich niesprzyjająca atmosfera...Prawdę mówiąc tęsknię za nimi...
Pozdrawiam serdecznie:)
Faktycznie, dzisiaj i moje i Twoje myśli obrały ten sam kierunek - Maroko. Piękny kraj, od pierwszych chwil wiedziałam, że czas tam spędzony będzie niezapomniany. Klimatu Marrakeszu nie da się opisać słowami, zwłaszcza atmosfery panującej nocą na Dżemaa al Fna - tam poprostu trzeba być, usłyszeć dźwięki, poczuć zapach...Ale moje serce zostało w Medynie w Fezie - tam miałam wrażenie jak bym żyła w innych czasach. Powrót do Maroka coraz częściej pojawia się w naszych - moich i mojego Marcina - rozmowach. A w sumie byliśmy tam nie tak dawno, bo latem 2012. Już tęsknimy :)
OdpowiedzUsuńMedyna w Fezie na każdym robi niesamowite wrażenie. To przecież 50 km wąskich uliczek i korytarzy. Labirynt... Nigdy nie zapomnę garbarni i tego odrażającego smrodu..Garbuje się tutaj skóry z dodatkiem ptasiego guana...Podobno z zapachem można sobie z nim poradzić. Pomaga tabaka. Ja zaś kupiłam wiązankę mięty. Z chusty zrobiłam opaskę pod którą miałam pachnącą miętę. Wyglądałam jak muzułmanka. Ja też tęsknię za tym krajem...
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Mimo problemów z wodą , bardzo zielone miasto :-)
OdpowiedzUsuńA kolor chyba też jedyny w swoim rodzaju ...
Krysiu, podziemny system irygacyjny działa wspaniale.
UsuńNie zauważyłam problemów z wodą...
Pozdrawiam:)
Inne klimaty, ornamenty i kolory, ślicznie ale to jednak inny świat . pewnie będzie dalsza relacja?
OdpowiedzUsuńKażdy z krajów arabskich ma inną architekturę. Nam Europejczykom często wydaje się, że bardzo podobną. Zachwycają przepiękne sklepienia, różnego rodzaju łuki, ornamenty roślinne, geometryczne...W islamie panuje zakaz przedstawiania zwierząt i ludzi...
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Nie no Ty mnie powalasz swoimi zdjęciami,powinnaś wydać jakiś album opowiadający o Twoich podróżach.Od razu bym go kupiła i wieczorami przeglądała podziwiając zdjęcia....bo masz oko do fotografii.A tak po ludzku to zazdrszczę Ci że tyle zwiedziłaś,ale zazdroszczę tak pozytywnie bo inaczej nie umiem....cieszę się,że tyle widziałaś i mam nadzieję,że ja też zacznę jeździć:)Nie tylko w podróże służbowe:)
OdpowiedzUsuńBeatko, mam nadzieję, że już niedługo będziesz spełniać swoje marzenia. Notesik zapełnia się coraz bardziej...
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Śliczne zdjęcia Lusiu, jak zwykle ale jestem tak zapatrzona, że muszę się powtórzyć.
OdpowiedzUsuńNiepowtarzalny klimat tego miejsca i zieleń i architektura. Mam koleżankę, która była tak kilka razy, teraz rozumiem dlaczego:) Ale fajna wycieczka , chyba ponad pół godziny oglądam, czytam i oglądam.
Podziwiam Twój blog i jak dużo pracy w to wkładasz. Chciałam, właściwie zaczęłam pisać o swoich wycieczkach i nie wiem, może nie potrafię , brak zdolności(?) bardzo dużo czasu mi zajmuje, a dopiero post zaczęłam skrobać. Chyba nie odważę się puścić go w eter . Pozdrawiam
Kaziu, prowadzenie bloga nie zajmuje mi zbyt wiele czasu. Do każdego wyjazdu jestem przygotowana. Wszystko mam zapisane w zeszycie. Godzina wyjazdu z domu, powrotu, koszty benzyny, ceny biletów wstępu, rezerwacje hoteli, Gasthofów ...Na miejscu w czasie zwiedzania, nanoszę swoje uwagi... Pisząc post, z Picasy wgrywam zdjęcia i od razu piszę pod te zdjęcia tekst. Korzystam z notatek z danego zeszytu...Muszę to napisać. Nie mam czasu na długie siedzenie przy komputerze, pisanie na brudno postów...Nie oszukujmy się, wiele im brakuje...
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Oj pięknie tam i kolorowo:)))śliczne miejsca odwiedzasz:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńReniu, bardzo pięknie, ale są i inne zdjęcia...Mimo wszystko, tęsknię za tym krajem ale bardzo żal mi tamtejszych zwierząt...
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Dicen de Marruecos que es una ciudad de contrastes y se aprecia muy bien en tus fotografías, muy bonitas, llenas de color y de detalles.
OdpowiedzUsuńUn paseo encantador.
Besos.
Mówią, że Maroko to miasto kontrastów i widać bardzo dobrze na zdjęciach, bardzo piękne, pełne kolorów i szczegółów.
Piękny spacer.
Pocałunki.
Faktycznie jest krajem kontrastów. Wspaniałe wieżowce, przepiękna, elegancka architektura i...mediny. Wolę nie opisywać pewnych obrazów...
UsuńPrzymykam oko i idę dalej...
Pozdrawiam serdecznie:)
Dokładnie ;) Dla mnie to miasto kolorów, zdecydowanie.
UsuńNo wlasnie, tak , jak Mo, napisala, Maroko w Waszych myslach..
OdpowiedzUsuńOd dawna marzymy o wyprawie do Fezu, Marakeszu.
Tymczasem pozostaja nam zdjecia i opowiesci.Dziekuje:)
Kasiu, już kilka razy nasze myśli spotkały się...
UsuńFez, Marrakesz, Casablanka...Są bardzo piękne.
Pozdrawiam serdecznie:)
Stunning and interesting images,Lucia!!
OdpowiedzUsuńGreetings <3
SIRPA, thank you very much!
UsuńPięknie tam... Te palmy z pierwszego zdjęcia strasznie wysokie... :)
OdpowiedzUsuńO tak, w Maroku dużo jest palm wysokich.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Estuve el año pasado, Marrakech fue la última ciudad imperial que visitamos y allí empezó el calor, ya te puedes imaginar que no pude disfrutar de la ciudad con la temperatura, pero a pesar de ello es el encanto como tu lo describes en tu post.
OdpowiedzUsuńTodavía ando muy atrasada en las publicaciones de mis viajes.
Un abrazo.
Zachwycam się wszystkim co pokazałaś. Jest tam pięknie, tylko jechać i zwiedzać. Jak zwykle post zaopatrzyłaś w niesamowite zdjęcia. Ściskam:)
OdpowiedzUsuńOj Agnieszko jesteś bardzo miła, ale bardzo mi daleko do twoich zdjęc.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Thanks for this tour of a fascinating place.
OdpowiedzUsuńI think that is fascinating.
UsuńGreetings.
Pięknie tam jest. Wspaniałe budowle, palmy i kaktusy. Trochę mnie kobry przestraszyły i wysokie temperatury. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńGigo, kobry są pozbawione jadu. To prawdziwe emerytki.
UsuńA co do temperatur, to faktycznie są dosyć wysokie.
Pozdrawiam serdecznie:)
Kauniita rakenuksia niin värikästä hyvin mielenkiintoista .Kiitos jakamisesta Terveisiin Lucy- Maria:)
OdpowiedzUsuńWow, amazing scenes and image of Morocco. So many sights to see, the snakes are a little scary. It is a pretty city of color! Thank for sharing your trip! Have a happy weekend!
OdpowiedzUsuńThis city has an interesting color. A cobras are not dangerous.
UsuńGreetings.
Thanks for the great tour
OdpowiedzUsuńI'm glad you like it.
UsuńGreetings.
Maroko jest przepiękne. Cudowna architektura, wspaniałe rośliny i to wszechobecne słońce! Miło było pomarzyć. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńEwusiu, to piękny, czasem bardzo dziki kraj.
UsuńKraj kontrastów. Wieżowców i rozsypujących się chat.
Pozdrawiam serdecznie:)
Hello dear Lucia!
OdpowiedzUsuńBeautiful places you visited my dear!
I am overjoyed to share with us these beautiful images!
Have a nice weekend my dear!
I kiss you and hug you!
Morocco, is a stunning country.
UsuńIt has many oriental monuments.
Greetings.
Ależ to piękne! Przypuszczam, że koloryt miasta bierze się z ziemi. Ma ona tę samą barwę co domy. Cudowne miejsce pokazałaś. Zaskakujące i porywające. Chciałabym sama je odwiedzić:) Może i mnie się ziści marzenie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ewusiu, wierzę, że spełni się Twoje marzenie.
UsuńMasz rację, koloryt miasta bierze się z tutejszej glinki, ziemi.
Pozdrawiam:)
Sounds an interesting place to visit!!
OdpowiedzUsuńBeautiful photos..
Have a great weekend...
This country is very interesting ...
UsuńI wish you a nice weekend.
Greetings.
Thank you dear Lucia for sharing these photos of such an amazing, exotic and beautiful place with its gorgeous colours, architecture and green gardens. I would love to go there one day.
OdpowiedzUsuńHugs and kisses
Have a wonderful weekend.
xoxoxo ♡
Beautiful post ! Lovely travelogue :)
OdpowiedzUsuńI have blogged about two things related to Morocco. First one is Moroccan tea http://magnificentdewdrops.blogspot.in/search/label/Moroccan%20green%20tea
and the second one is about the famous traveler Ibn Battuta
http://magicalpresent.blogspot.in/2014/01/ibn-battuta-mall-in-dubai-theme.html
Piękne miasto. Węże i kaktusy to moje ulubione zdjęcia, ale wszystkie piękne i słoneczne. Już z niecierpliwością czekam na ciepłe dni. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAch Maroko, Marrakesz... Piękne miejsce! spaniały klimat, zapach, potrawy...
OdpowiedzUsuńLucia, precioso paseo. Besos.
OdpowiedzUsuńTyle wspaniałych rzeczy pokazałaś, ze nie wiadomo, co wyróżnić swoim zainteresowaniem. Wszystkie informacje są wręcz ekscytujące. Fantastyczna wycieczka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Fajna relacja, bardzo mi się podoba Maroko, widzę, że warto tam pojechać.
OdpowiedzUsuńWybieram się tam w czerwcu, to poproszę o więcej relacji, będę wiedzieć czego się mam tam spodziewać.
Pozdrawiam :)
Ha:) Pełna egzotyka:) Zdjęcie z kaktusami boskie! Pięknie tam i jesteś kolejną osobą która zachęca do podróży do Maroka:) Może kiedyś:) Pozdrowienia serdecznie i bardzo dobrego weekendu!
OdpowiedzUsuńW imieniu Wielkiej Kapituły
OdpowiedzUsuńmam zaszczyt uhonorować
SARĘ-MARIĘ, CZYLI LUSIĘ
ORDEREM BRATKA ŻYCZLIWEGO
Z przyjemnością i wdzięcznością przypinam Order !
Certyfikat do odebrania na blogu "szpakowedrzewo"
Z poważaniem - kanclerzyca Malina M*
Odznaczenie SPECJALNE - historyczny
UsuńDziękuję Ci bardzo za ten przepękny spacer po Marrakeszu, który na dodatek odbyłam przy dżwiękach interesującej piosenki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Marrakesz cudowne miasto o piosenka umilała mi pobyt u Ciebie na blogu po prostu rewelacja serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGreat variety! Those slithering snakes surprised me.
OdpowiedzUsuńZawsze pociągał mnie egzotyczny klimat i atmosfera Marrakeszu, może kiedyś uda mi się tam wybrać :) Poczuć te wszystkie smaki, zapachy, pozachwycać się wielością barw na ulicach... No i szczególnie chciałabym trafić na jakiś targ! :)
OdpowiedzUsuńNie historia, nie budowle, urzeka mnie egzotyczna przyroda. Jak tylko mogę, odwiedzam palmiarnie i podziwiam klimat i roślinki. Kiedyś mąż przywoził mi z Afryki kaktusy, kilka z nich udało się rozmnożyć i podzielić z sąsiadami. Pływał na statku rybackim i czasami ciężko było dotrzymać je, zanim dopłynęli do kraju. Rejsy trwały pół roku.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMuzułmańskie miasta zawsze kojarzyły mi się z bielą, a tu proszę, niespodzianka - delikatny róż. Pięknie to wygląda i masz rację, że bardzo egzotycznie. Sama zrobiłaś zdjęcie kobrom z tak bliska??? - podziwiam, ja bym im jednak nie zaufała ;) Dobrego weekendu :)
OdpowiedzUsuńPiękna relacja z podróży...czytałam wiele książek o Marrakeszu i przyznam, że zdjęcia świetnie oddają jego klimat i urok. Zazdroszczę pięknej podróży. Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńBeautiful pictures. I just feel terrible for those chics in the wooden boxes. Happy weekend, Lucia!
OdpowiedzUsuńO LUSIU - JAK SIĘ CIESZĘ, ŻE MÓJ BRATEK U CIEBIE KWITNIE :-)))
OdpowiedzUsuńSztuka orientalna piękna. Nic dziwnego, ze tak zachwyciła naszych romantyków. Ja tez nią rozkoszuje się, oglądając Twoje zdjęcia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMaroko, dla mnie w sferze niespełnionych marzeń, dlatego dziękuję, że dzięki Tobie mogłam chociaż przez kilka chwil poczuć jego klimat.
OdpowiedzUsuńBuziaczki:)
Jestem pod wrażeniem tego pięknego wpisu.Zwłaszcza iż wiem że w planach brata jest Maroko.Tam go jeszcze nie było:)) Prawie cały marzec spędzi w Patagonii i nie tylko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Ja też lubię wracać myślą do Maroka. Zapraszam do poczytania o Jardin Majorelle
OdpowiedzUsuńhttp://www.naogrodowej.pl/artykul.php?id=610&a=0&PHPSESSID=t4dstrpuqb346j57ihkbl0ubn3