Kwiaty to radość, to symbol życia i nadziei na lepsze jutro.
Zobacz. wystarczy trochę wody i słońca.
Zupełnie jak nam wystarczy słońca, dobrego słowa czy ciepłego dotyku,
żeby nasz dzień stał się lepszy.
(Nina Zawadzka)
Kto bywa na moim blogu ten wie, że kwiaty są moją pasją i wielką miłością... Nie wyobrażam sobie bez nich życia... Od zawsze mnie fascynowały swoją delikatnością, kolorem i zapachem, zachwycały swoim niewypowiedzianym pięknem i przyciągały uwagę swoim unikalnym urokiem dzięki różnorodności kształtów... Uwielbiam odwiedzać miejsca, które każdy pasjonat powinien zobaczyć... Takimi miejscami są m.in. arboreta...
Arboretum to rodzaj Ogrodu botanicznego, którego celem jest gromadzenie i badanie roślin... Bardzo lubię je odwiedzać i mogę spędzić w nich wiele godzin... Już z pewnością wiecie, że w lipcu odwiedziłam Arboretum Wojsławice wyjątkowe miejsce, które zachwyca tysiącami kwiatów, krzewów, drzew od kwietnia do końca października... Lipiec to miesiąc w którym na żywo możemy podziwiać cuda jednego dnia, kwitnące kobierce liliowców... Jest ich tutaj tysiące... Naprawdę, można oszaleć na ich widok...
Arboretum Wojsławice słynie z kilku Kolekcji Narodowych, m.in. różaneczników, hortensji, bukszpanów, barwinków, piwonii i liliowców...
W tym niezwykłym miejscu intensywny rozwój kolekcji liliowców rozpoczął się w 2002 roku... A już 6 września 2011 roku została zatwierdzona Kolekcja Narodowa Liliowców (Hemerocallis)...
Pomiędzy okolicznymi wzgórzami wiją się bujne aleje wielobarwnych liliowców... Bogactwo barw i kształtów ich kwiatów każdego wprawi w zachwyt... Kolekcja liliowców jest największą w Polsce i jedną z największych w Europie... Wśród imponujących wojsławickich zbiorów dominują odmiany mieszańcowe, około 3,5 tysiąca...
W wojsławickiej kolekcji liliowców wyodrębniono następujące grupy odmian: pachnące, pełnokwiatowe, miniaturowe, historyczne, polskie, amerykańskie, niemieckie, pajęcze...
Nie każdy wie, że liliowce pochodzą z Azji Wschodniej i od wieków znany były jako rośliny jadalne i lecznicze... Pierwsze wzmianki o nich pojawiły się w czasach Konfucjusza... Liliowce najprawdopodobniej dotarły do Europy szlakiem jedwabnym z Imperium Osmańskiego, prawdopodobnie w XVI wieku... To właśnie w XVIII wieku szwedzki przyrodnik Karol Linneusz nadał im botaniczną nazwę Hemerocallis...
Uerdinger Mambo (Hans Urlich & Ilse Kaiser)
Samba Do Brasil (Rainermann)
Heiteres Rot
Moon Frolic (Roberts)
Night Beacon
Zimtziege (Beckmann)
Spacer po arboretum to bardzo dobry sposób na spędzenie czasu i nabranie sił do przezwyciężania trudów codzienności... W czasie spaceru zachwyciła mnie urozmaicona rzeźba terenu, jak i samo położenie tego miejsca, z widokiem na Góry Sowie, Karkonosze i Pogórze Sudeckie... Liliowce to jedne z najpiękniejszych roślin, które cieszą się coraz większą popularnością... W tutejszym arboretum możemy się o tym przekonać...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
Very beautiful place. The flowers are really beautiful.
OdpowiedzUsuńEn cada una de tus fotografías, muestra su esplendorosa belleza.
OdpowiedzUsuńSaludos.
Witam.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i odżyły wspomnienia. W tym roku byłam w tym magicznym miejscu pierwszy raz, ale muszę na drugi rok ponownie odwiedzić Arboretum - może inną porą.
Pozdrawiam - Małgorzata N.
Bardzo żałuję, ze do tej pory nie odwiedziłem Arboretum w Wojsławicach. Tym bardziej dziękuję, że przygotowałaś dla nas taką ucztę dla oczu. Jest tu wszystko, co każdemu sprawia największą radość. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńAle cudne! Prawdziwa feeria barw :)
OdpowiedzUsuńSuch beauty.
OdpowiedzUsuńYour photographs are just lovely.
All the best Jan
https://thelowcarbdiabetic.blogspot.com/
What a joy it must have been to walk among the dazzling daylilies at Wojsławice, where nature and history bloom together so richly
OdpowiedzUsuńi can't imagine a world without flowers either, and wow, this place is gorgeous. i really love daylilies, although they are a lot to keep up with after their first bloom. i have maybe 6 different colors...i had no idea there were this many. most people just plant the yellow ones and they are really missing out!!
OdpowiedzUsuńŁucjo, tym wpisem chyba ukoiłaś serca i dusze wszystkich tych, którzy ubolewają nad tegorocznym polskim latem (a raczej jego brakiem!). Przepiękne i barwne zdjęcia, a kolekcja liliowców faktycznie oszałamia! W życiu nie widziałam tyle lilii w jednym miejscu, ale bardzo mi się ten widok podoba :)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki za te przemiłe dla oka kadry, jak również ciekawostki. Nie ukrywam, że wielce zaskoczyła mnie informacja o jadalnych i leczniczych liliach, bo odkąd pamiętam, zawsze powtarzało się, aby uważać na lilie, bo są szkodliwe dla kotów (między innymi dlatego tak rzadko goszczą u mnie w domu, choć uwielbiam cięte kwiaty). Wolałam nie ryzykować i nie kusić losu. Moje koty nie mają co prawda zwyczaju podgryzać domowych roślin, ale czasami lepiej dmuchać na zimne, prawda?
So many flowers! So much beauty! What a wonderful display of summer joy! All the best - David
OdpowiedzUsuńAleż piękności! Co jedna to piękniejsza odmiana. Nie wiadomo na której zatrzymać wzrok na dłużej. Wszystkie są tego warte.
OdpowiedzUsuńZjawiskowe. Jeden piekniejszy od drugiego. Co tu wybrać. To będzie dylemat. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńByłam, widziałam, podziwiałam i zgadzam się z tobą , że zachwycają, pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńTam jest przepięknie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Oh, how beautiful they are!
OdpowiedzUsuńTe wszystkie kwiaty tyle już powiedziały... że ja nie znajduję słów, które mogłabym dodać...
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję Łucjo za te zdjęcia.
Łucjo, przepiękne miejsce. Kiedyś oglądałam program w telewizji poświęcony temu miejscu, a Ty proszę odnalazłaś je. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPozazdrościłam ci tego spacerku i zaczęłam szukać najbliższego aborteum. Okazuje się, że na pomorzu też są takie miejsca, muszę tylko pojechać kawałek dalej. Może uda mi się namówić koleżankę z tych terenów i zrobić sobie spacerek. Nie wiem tylko, czy to nasze kartuskie jest tak ukwiecone, tam raczej przeważają drzewa. A skoro las, to kleszcze, a miałam w tym roku już kleszcza.
OdpowiedzUsuńKwiaty bardzo lubię te rosnące w ziemi, ostatnimi czasy przestałam kupować cięte do wazonów, bo jest mi ich szkoda. Żyją wówczas krócej. Przerzuciłam się na kwiaty doniczkowe, a choć i tych nie mam zbyt wiele, aby nie było kłopotu z opieką podczas licznych wyjazdów. Dlatego bardzo lubię odwiedzać różnego rodzaju ogrody i parki, gdzie kwiatki mają się najlepiej. Pozdrawiam
Droga Łucjo, podpisuję się pod Twymi słowami o miłości do kwiatów :-)) Cieszę się, że mogłaś odwiedzić Arboretum podczas kwitnienia liliowców, bo takiego skupiska odmian i barw nie sposób spotkać w innym miejscu - prawdziwa kolekcja narodowa! I mnie te kwiaty urzekły swym pięknym, zdrowym i obfitym kwitnieniem, dlatego kilka cudownych przedstawicieli tego gatunku zdobi mój ogródek ;-))
OdpowiedzUsuńPrzesyłam moc weekendowych pozdrowień...
Anita
Son todos maravillosos, me gustan todos. Abrazos.
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o tym miejscu, a to dziwne, bo mój Mąż pochodzi z okolic i przeważnie słyszę o takich miejscach 😊. Kwiaty są przepiękne, a sceneria ma w sobie coś niesamowicie romantycznego, idealna na wzruszającą scenę filmową albo sesję zdjęciową dla zakochanych 😊❤️
OdpowiedzUsuńPiękne te liliowce, a Wojsławice nadal na mojej liście. Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten przepiękny spacer! Cudowne te arboretum! Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie ♥️
OdpowiedzUsuńLusiu jak dobrze, że Jesteś i wrzucasz tak wspaniałe posty. Gdyby nie Ty nie znałabym tak niesamowitych miejsc. Rzeczywiście trudno by było opuścić takie niezwykły zakątek. Cudowne kwiaty i drzewa. Bez roślin nie da się żyć. Zachwycają oko, cieszą serce. Obłędne okazy. To wielka przyjemność tu być i oglądać twoje zdjęcia.
OdpowiedzUsuńKocham liliowce dlatego Twój post sprawił mi ogromną radość. Odkąd sięgam pamięcią w naszym wiejskim ogródku rosła kępa tych pomarańczowych, najbardziej pospolitych liliowców. Z braku tataraku, mama i babcia stroiły gałązkami liliowca bramy i mostki na Zielone Świątki, co i ja czynię po dzień dzisiejszy ( już jako jedyna w wiosce). Mam 8 odmian i w tym roku tak bujnie się rozrosły, że wiosną dam im więcej miejsca. Są przepiękne.
OdpowiedzUsuńLusiu Arboretum w Wojsławicach jest przepiękne nie tylko dlatego, że ma tak niesamowite kolekcje roślin, ale również z racji wspaniałego położenia. Pejzaż, jaki je otacza, tworzy tło, które jeszcze bardziej wydobywa urok masy kwiatów, jaki można tam podziwiać. Jak wiesz, nie dzielę kwiatów na te piękne i mniej ładne, bo każdy ma sobie właściwą urodę, chociaż czasem jest ona skromna i nieoczywista, Jednak trudno się nie zachwycić cudnymi liliowcami, jakie tu pokazałaś i rozmaitością ich odmian, te łany kwiatów na tle zieleni i góry na horyzoncie to prawdziwy raj dla oka. Serdecznie Cię pozdrawiam i życzę miłej niedzieli!
OdpowiedzUsuńYou found a good poem, Lucie, "Kwiaty to radość, to symbolize życia and nadziei on lepsze jutro"
OdpowiedzUsuńThat's true, I also hope for the best in health and in life.Beautiful daylilies!
Byłam kiedyś z czasie kwitnienia liliowców. I choć nie było ich wtedy tak dużo, to i tak było pięknie. Niezapomniane wrażenia na całe życie.
OdpowiedzUsuńWspaniałe fotki Lusia. Uczta prawdziwa. Pozdrawiam serdecznie:)))
Przepiękne są liliowce w Wojsławicach. Zachwycają i budzą podziw dla swojego piękna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Ach... tonąłbym w tych liliowcach z największą przyjemnością. Ilość odmian, kolorów, kształtów jest naprawdę przytłaczająca, dobrze że istnieją takie miejsca w których można pokazać w całości to dobro. I jak tu nie kochać letniej pory?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Łucjo! :)