poniedziałek, 24 lutego 2020

Toruń - perła gotyku







Nie martw się, że Twoje życie wywraca się do góry nogami.
Skąd wiesz, że strona, do której byłeś przyzwyczajony,
jest lepsza niż ta, która przed Tobą?

(Rumi)








Toruń jest miastem wyjątkowym i dlatego zasługuje na szczególną uwagę... Jest miastem gdzie od wieków króluje gotyk... Nie bez racji nazywany jest Małym Krakowem... W mieście, o blisko 800 - letniej tradycji, wszędzie unosi się  duch dawnych czasów... Gdy przekroczyłam Bramę Klasztorną, nazywaną również Bramą Świętego Ducha, wzniesioną w stylu flandryjskiego gotyku w pierwszej połowie XIV wieku i weszłam na Stare Miasto, poczułam, jakbym cofnęła się w czasie... Co krok spotykam gotyckie budowle, pochodzące  z czasów średniowiecza...

Nie sposób przegapić Krzywej Wieży, wzniesionej w XIII wieku i 15-metrowej baszty... Ponieważ stała na gliniastej glebie, zaczęła się przechylać... Zbudowana jako jedna z kilkudziesięciu podobnych baszt w murach dawnego Torunia...

Według legendy, jej powstanie wiąże się z postępkiem jednego z toruńskich krzyżaków, który wbrew  obowiązującym go zasadom zakochał się i spotykał z piękną córką bogatego kupca... Pokutą za złamanie ślubu czystości miało być wzniesienie pochyłej wieży jako symbolu odejścia od surowej reguły zakonnej...

Moją uwagę przyciągnął piękny budynek, który swym stylem nawiązujący do renesansu niderlandzkiego... Wzniesiony w 1905 roku na zlecenie Zarządu Banku Rzeszy... Obecnie jest siedzibą Collegium Maximum... Ściany pokrywa okładzina z prostokątnych ciosów ze skał wulkanicznych... Na południowym szczycie osadzona  prawie 3 - metrowa postać kobiety z odsłoniętym biustem, która trzyma chustę... Jest to alegoria Fortuny, bogini szczęścia, losu i przypadku...








Dotarłam do ulicy  Mikołaja Kopernika... Tutaj pod numerem 15 znajduje się dom wielkiego astronoma... Ta bardzo piękna kamienica pochodząca z 1370 roku, należała do tak zwanych spichlerzodomów... W drugiej połowie XV wieku znalazła się w posiadaniu rodziny Koperników...

Mikołaj Kopernik mieszczanin krakowski,  ojciec wielkiego astronoma przyjechał do Gdańska w 1454 roku... Miał on odebrać w imieniu spółki kupców krakowskich część należnych sum z tytułu długu zaciągniętego przez stany pruskie u Zbigniewa Oleśnickiego, biskupa krakowskiego... Później Mikołaj osiedlił się w Toruniu i ożenił się prawdopodobnie w 1463 roku z Barbarą, córką ławnika staromiejskiego  Łukasza Watzenrodego... Gdy żenił się miał wówczas około czterdziestu lat się więc był  człowiekiem dojrzałym, o wyrobionym już stanowisku... Małżeństwo wprowadziło go w szeregi  patrycjatu toruńskiego...  Rodzina Watzenrodów była bogata a do Torunia przybyła  ze Śląska z okolic Świdnicy...

Wielu historyków wskazuje tę kamienicę jako miejsce, gdzie w 1473 rok przyszedł na świat Mikołaj Kopernik, i 18 pierwszych lat życia spędził w  domu przy dawnej ulicy świętej Anny...

Niespiesznie dochodzę do Rynku Starego Miasta gdzie stoi jeden z największych budynków ceglanych tego typu w Europie i najważniejszy zabytek miasta, Ratusz Staromiejski... Monumentalna gotycko-manierystyczna budowla powstała na przełomie XIII i XIV wieku... Jest prawdziwym dziełem gotyckiej architektury... Dawna siedziba władz i niejednokrotnie rezydencja królów polskich...

Moją uwagę przyciąga Wieża toruńskiego ratusza, w obecnej formie powstała w 1385 roku...  Na wieży znajduje się zegar, pokazujący czterem stronom świata aktualną godzinę... Zegar ten był pierwszym w państwie krzyżackim  zegarem mechanicznym...

W południo-wschodnim narożniku staromiejskiego rynku stoi pomnik Mikołaja Kopernika, człowieka renesansu, duchownego, wybitnego matematyka, lekarza, ekonomisty, a przede wszystkim astronoma... Marzył, aby ludzkość nie żyła w  zacofaniu, niewiedzy, ciemności umysłu... Nie jest sprawą małej wagi uczynić  jasnym to, co z racji swych właściwości pozostaje zasłonięte gruba mgłą niewiedzy - powiedział Mikołaj Kopernik...

Będąc w Toruniu nie można ominąć Fontanny Flisaka, rzeźbiarskiej ilustracji legendy o młodym flisaku, którego gra na skrzypcach uratowała Toruń od plagi żab... Jak mówi legenda, pewnego lata  na skutek klątwy rzuconej przez wygnaną z miasta żebraczkę, Toruń  nawiedziła plaga żab... Były dosłownie wszędzie - w domach, karczmach, na ulicach, w kościołach... Rajcy miejscy ogłosili, że ten kto uwolni miasto od żab, otrzyma nagrodę i rękę pięknej córki burmistrza...Wielu próbowało ale żaden nie wyprowadził z miasta obślizłych żab... Pewnego ranka, na Rynku Staromiejskim zjawił się biedny i dobry flisak i zaczął tak piękne grać, że żaby  wychodziły z wszystkich nor i zaczęły gromadzić się wokół grajka... On zaś powoli ruszył w kierunku Przedmieścia gdzie znajdowały się bagna i podmokłe tereny po których rozpierzchły się wszystkie żaby... Toruń był wolny! W nawiązaniu do tego wydarzenia stoi pomnik flisaka grającego na skrzypkach, zaś wokół niego siedzi osiem zasłuchanych żab...







Podczas spaceru po mieście,  przykuwają moją uwagę ceramiczne postaci  tworzone przez  toruńskich artystów... Figurki przedstawiają dawnych toruńskich mieszczan, których autorem jest Dariusz Przewięźlikowski...  Nie wszystkie postaci nawiązują do średniowiecza, są również anioły, których autorką jest Alicja Bogacka oraz postaci pogrążonych w lekturze, które stworzyła Małgorzata Sobecka...  Magiczne postaci są bardzo ładne i dodatkowo nadają miastu artystyczny klimat... Te wszystkie rzeźby ceramiczne są tak piękne, że powinnam poświęcić im osobny post...







Przypuszczam, że w Toruniu  wśród turystów budzą również podziw rozmaite pomniki i rzeźby... Jako miasto o prastarej historii zachowuje pamieć o ważnych jego wydarzeniach oraz upamiętnia ważne postaci... Toruń, o choćby z racji swego herbu, nazywany jest Miastem Aniołów... Sylwetka anioła pojawiła się po wojnie trzydziestoletniej  w XV wieku i przetrwała do naszych czasów... Możemy zobaczyć go w wielu miejscach miasta...

W mieście jest wiele pomników... Jednym z nich jest figura osiołka i nawiązuje do stosowanych w dawnym Toruniu kar drobne i cięższe przewinienia... Ten unikatowy pomnik został odsłonięty w 2007 roku, na pamiątkę pręgierza, który stał w Rynku Staromiejskim... Dawny pręgierz  miał formę drewnianego osiołka, na którego grzbiecie znajdowała się  blacha na którą sadzano złoczyńców a ich nogi dodatkowo obciążano ciężarkami... Obecnie osiołek jest dużą atrakcją miasta... Dzieciaki chętnie na nim siadają i pozują do zdjęć...







Toruń zachwyca każdego... Marzę aby tutaj wrócić... Dzień w tym mieście to za mało, chociaż Zbigniew Herbert (pseudonim Mikołaj) przekonywał: wystarczy dzień, dwa, aby je poznać i poznawszy zaprzyjaźnić się, a może nawet pokochać... Podziwiam tutejsze kamienice a każda z nich posiada osobną, niezwykłą  historię... Stoją tutaj przez wieki i kryją w sobie wiele tajemnic... Toruń, jako wielkie hanzeatyckie miasto kupieckie wytworzył kilka typów kamienic, których wielkość i układ wewnętrzny uzależniony jest od ich funkcji... Wystarczy przejść  reprezentacyjną ulicą miasta, ulicą Szeroką by się zauroczyć pięknymi budynkami i nie móc oderwać od nich oczu...







Toruń słynie z pierników, są one między innymi symbolem miasta... Od wieków znane i cenione na całym świecie... Pierwsze informacje o wypieku pochodzą już z XIII wieku... Przyrządzanie ciasta było otoczone tajemnicą...Receptury były skrywane  przed innymi piekarzami... Obecnie w tutejszych sklepach możemy zobaczyć prawdziwe bogactwo piernikowej oferty... Jednak te oryginalne, pamiątkowe można zaopatrzyć się w sklepach specjalistycznych na ulicy Żeglarskiej, Strumykowej, Kopernika, na Rynku  Staromiejskim... Domyślam się, że każdy kto odwiedzi Toruń nie wyjeżdża bez tego smakowitego, słodkiego smakołyku...


Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...



sobota, 22 lutego 2020

Olkusz - srebrne miasto






Natura dała nam dwoje oczu, dwoje uszu,
ale tylko jeden język po to,
abyśmy więcej patrzyli i słuchali,
niż mówili!

(Sokrates)








Leniwy, lutowy, sobotni poranek... Piękna, słoneczna pogoda zachęca do wyjścia z domu... Zastanawiałam się nad wyjazdem do Olkusza... W ostatnim czasie w wielu miejscach  na terenie miasta pojawiły się figury gwarków... Zapada decyzja... Jedziemy... Już na opłotkach miasta - tak zwane  "witacze", zapraszają do zatrzymania się w Srebrnym Mieście! Olkusz położony na zachodnich rubieżach Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej nad rzeką Babą przy drodze krajowej nr 94...




W średniowieczu bogactwo miastu przynosiło wydobycie ołowiu i srebra... Pod koniec XIV wieku Olkusz liczył ponad tysiąc mieszkańców i był  jednym z największych grodów Małopolski... Pierwszą ordynację górniczą nadała miastu Elżbieta Łokietkówna, siostra Kazimierza Wielkiego... Określono w niej ilość danin, jakie olkuscy górnicy musieli płacić królowi w zamian za prawo eksploatacji kruszców... Król zastrzegł sobie pierwszeństwo w zakupie wytopionego srebra i ołowiu, po cenie sprawiedliwej, takiej jaką płacili kupcy gdańscy... W okresie  średniowiecza olkuskie górnictwo było zorganizowane na zasadzie tak zwanych gwarectw, czyli spółek kilku górników - gwarków, którzy wspólnie ponosili koszty budowy  i funkcjonowania kopalni...

(Zygmunt Vogel - Rynek w Olkuszu  1792 r)




Parkujemy przy ulicy Górniczej, stąd  Floriańską do Starego Rynku dosłownie kilka kroków... Został wytyczony przy lokacji miasta w 1299 roku... W czasie prac rewitalizacyjnych odkryto rozległe podziemia, które będą ciekawostką turystyczną... Ma tam prawdopodobnie powstać muzeum poświęcone historii Olkusza, a zwłaszcza wydobywaniu na tym terenie rud srebra...



Olkusz  prawa miejskie otrzymał prawdopodobnie w 1299 roku i z tej okazji pojawił się pomysł urządzenia ścieżki edukacyjnej - "Srebrny szlak gwarków olkuskich", który nawiąże do górniczej tradycji Olkusza... Uważam, że to świetny pomysł, który z pewnością zachwycił mieszkańców   ale i ściągnie turystów, którzy ruszą śladem gwarków... Każdy kto odwiedził Wrocław wiele jak wiele  miłych emocji towarzyszy w poszukiwaniu tamtejszych krasnali... Wiem, że gwarki staną się ozdobą i atrakcją  miasta... Turyści zaś wrócą do domów bogatsi w piękne wspomnienia i fotografie...








Pierwszego gwarka spotkałam na ulicy Floriańskiej przy Ochotniczej Straży Pożarnej...  Kolejne rozgościły się w Rynku... Każda rzeźba jest inna a ich wysokości też są różne... Największe mają około 80 centymetrów wysokości... Odlane zostały w brązie w pracowni Jana Siuty, krakowskiego  artysty, rzeźbiarza, malarza... 






Przy każdej postaci gwarka znajduje się krótki  opis historyczny... Każda figura została zaopatrzona tzw. beacon, niewielkie bezprzewodowe urządzenie, które emituje sygnał do smartfona, tabletu i gdy zbliżamy się do gwarka, aplikacja na głos odczytuje nam historię z nim związaną...  Pomysł z gwarkami jest bardzo udany, jednak brakuje mi nazw przypisanych do poszczególnych gwarków, tak jak to jest u krasnali we Wrocławiu czy królików w Gnieźnie...












W czasie spaceru przyglądam się herbom i gmerkom, które upamiętniają właścicieli... Są tutaj gmerki monogramowe ale nie mam pojęcia do kogo należą... Nie potrafię rozszyfrować zagadkowych krzyży, strzałek, liter...  Symbolikę wykutych w kamieniu krzyżyków, strzałek znali tylko wtajemniczeni... Ten ostatni znak był niczym podpis i należał do  bogatego mieszczanina, rajcy olkuskiego Stanisława Amendy, fundatora Kaplicy Loretańskiej w Bazylice świętego Andrzeja... Stanisław Amenda był burmistrzem miasta i dzierżawcą obory olkuskiej...







W południowo-zachodnim narożu  Rynku znajduje się kościół gotycki pod wezwaniem świętego Andrzeja... Zbudowano go w pierwszej połowie XIV wieku... Pierwotnie była to budowla jednonawowa, następnie rozbudowana w czasach Kazimierza Wielkiego...  Jednym z najcenniejszych i najstarszych zabytków tutejszego kościoła są organy i  gotycki poliptyk z XIV wieku...

Miałam nadzieję, że dane mi będzie zobaczyć zabytkowe cuda... Niestety, to już norma w naszym kraju, że 90% kościołów jest zamknięte... W zabytkowych świątyniach i atrakcyjnych turystycznie cudem jest spotkanie kogoś, kto odpowiedziałby na nurtujące nas pytania... Nie ma też na coś liczyć wierzący poszukujący wsparcia... Hmm, wiele razy zadaję sobie pytanie jak to jest na Zachodzie Europy... Nasz Kościół mówi o tamtejszej,  ogromnej laicyzacji a jednak 90% kościołów jest otwarte,  i to kościołów zabytkowych...

Obok bazyliki jest Kaplica świętego Jana Kantego... Zbudowano ją w XVIII wieku... Jan Kanty na przełomie 1439 / 1440 przez trzy miesiące był proboszczem w parafii świętego Andrzeja Apostoła w Olkuszu...






Ulicą Basztową dochodzę do ulicy Szpitalnej... Tutaj pod numerem 32 znajduje się Centrum Kultury w którym mieszczą się przede wszystkim bardzo ciekawe muzea: Afrykanistyczne, Twórczości Władysława Wołkowskiego oraz Kolekcja Minerałów Ziemi Olkuskiej... Po wizycie w Muzeach zatrzymuję się na moment przy pomniku rycerza stojącego u wylotu ul. Krakowskiej prowadzącej do olkuskiego rynku... Pomnik został ustawiony w 1993 roku  w miejscu średniowiecznej Bramy Krakowskiej...

Nie zawiodłam się na wizycie w Olkuszu... Chcę przyjechać tutaj latem... Według zapewnień poznanej mieszkanki Olkusza, postawiono tutaj na dekoracje kwiatowe, na zieleń uliczną  i miasto wtedy wygląda zachwycająco...


Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...