"Nie to jest bowiem najważniejsze - czy szybko wrócimy do Polski - ale to,
jacy wrócimy?
Musimy wrócić lepsi, jako ludzie, jako Polacy i jako katolicy...".
(Prymas Polski August Kardynał Hlond)
Kilka dni przed wyjazdem do Budapesztu natknęłam się na zdjęcia Kościoła Skalnego... Zaciekawił mnie jego widok i z tego powodu chciałam go zobaczyć... Miałam też informację o której godzinie są msze święte bowiem w tym czasie nie mogłabym zwiedzać jego wnętrza... * Mario * ten wpis pragnę Tobie ofiarować ponieważ nie miałaś szczęścia aby wejść do środka...
Idę Mostem Wolności (Szabadság hid) łączącym Budę z Pesztem i podziwiam malowniczy, uregulowany i dostosowany do żeglugi Dunaj... Ta druga najdłuższa rzeka w Europie płynie tutaj spokojnie niemal leniwie... Na południowo-wschodnim zboczu Góry Gellérta dostrzegam biały kamienny krzyż i pofałdowane zbocze góry... Domyślam się, że ustawiono go nad Kościołem Skalnym... Malowniczości temu wzgórzu nadają wapienne skały, opadające stromo ku szerokiemu korytu Dunaju... Mijam słynny Hotel Gellért i jego najelegantsze i jednocześnie najdroższe łaźnie w Budapeszcie... W górę idę szerokim, asfaltowym chodnikiem... Na poboczu starsza Pani próbuje sprzedać haftowane i szydełkowe serwetki, obrusy... Żal mi się zrobiło i kupiłam jedną koronkową serwetkę... Za przyzwoleniem zrobiłam jej zdjęcie... Dochodzimy do niewielkiego placu i tarasu widokowego przy którym jest pomnik przedstawiający młodego świętego Stefana, węgierskiego króla... Wchodzimy do środka, kupujemy bilety wstępu i tu niespodzianka, w cenie otrzymujemy audio guide w języku polskim...
Kościół Skalny nie jest typowym kościołem, który ma prezbiterium przechodzące w nawę, nie posiada wysokiego sklepienia, olśniewającego przepychu, wystroju wnętrza, ciekawej architektury, pięknych fresków, witraży... Ten kościół jest maleńki, bardzo klimatyczny i jest typową grotą w której w średniowieczu mieszkał, i uzdrawiał pustelnik święty Ivan ( Szent Iván - barlang)... Pomysł wybudowania tego kościoła podobnego do Sanktuarium w Lourdes, zrodził się w grupie Węgrów, po powrocie z lourdskiej pielgrzymki... W 1924 roku zapada decyzja o sprowadzeniu na Węgry członków Zakonu Świętego Pawła I Pustelnika... Łacińska nazwa zakonu to Ordo Sancti Pauli Primi Eremitae (Padri Paolini)... Być może nie każdy wie, że Zakon Pauliński powstał w 1250 roku na ziemi węgierskiej... Założycielem był pustelnik Euzebiusz z Esztergomu... Wspólnota rozproszyła się po lasach i grotach skalnych... To własnie z Węgier do Polski sprowadza Paulinów książę Władysław Opolczyk...
Kościół w Skale pod wezwaniem Świętego Stefana został zaprojektowany przez węgierskiego architekta, profesora Politechniki w Budapeszcie - Luxa Kálmána... Składa się z trzech sal o powierzchni do 20 m² i wysokości od 4 - 6 metrów... Ściany mają różne kształty i kolory... Wystrój wnętrza jaskini stanowią liczne drobne błyszczące kryształy gipsu i śnieżnobiałego aragonitu... Już wchodząc do kościoła zauważyłam bardzo przyjemną temperaturę, która wynosi około 21° C... Tak jest podobno latem i zimą dzięki gorącym źródłom znajdującym się pod Górą Gellerta...
Dla mnie (jako Polki) najważniejszym i najpiękniejszym miejscem skupienia jest kaplica Matki Boskiej Częstochowskiej... Moją uwagę przykuwa heraldyczny ołtarz z ogromnym orłem wykonanym z brązu i piękna metalowa balustrada... Orzeł na piersi ma obraz Pani Jasnogórskiej... Na ścianie umieszczono płaskorzeźbę z metaloplastyki przedstawiającą świętego Maksymiliana Kolbe, który został zamordowany w Oświęcimiu... Przyćmione oświetlenie, kolory ścian tworzą niesamowitą atmosferę... To idealne miejsce na spokojną modlitwę i chwile refleksji...
Jedna z grot jest pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny z Lourdes... Umieszczono w niej statuę Matki Bożej, wykonaną przez węgierskiego artystę...
Kończąc pobyt w Kościele na Skale wchodzimy do obszernego pomieszczenia wypełnionego drewnianymi sprzętami, ozdobami, rzeźbami przedstawiającymi sceny religijne... Kościół w Skale robi ogromne wrażenie i jest charakterystycznym punktem w krajobrazie Budapesztu.... Cieszę się, że byłam i poznałam jego wnętrze...
Podziemne przejście prowadzi do pobliskiego neoromańskiego klasztoru w którym mieszkają Paulini... W czasie II wojny światowej w tym kościele modlili się uchodźcy polscy i internowani żołnierze Wojska Polskiego o szczęśliwy powrót do wolnej Polski... Kościół w Skale przetrwał wojnę, jednak uległ władzy komunistycznej... Paulinom zakazano dalszej działalności... Przeora skazano na śmierć a zakonników osadzono w więzieniu... Klasztor i kościół przejęło państwo... Wejście do jaskini zostało zabetonowane... Dopiero w latach 90 XX wieku kościół i klasztor oddano prawowitym właścicielom, zakonowi paulinów...
Kościół Skalny nie jest typowym kościołem, który ma prezbiterium przechodzące w nawę, nie posiada wysokiego sklepienia, olśniewającego przepychu, wystroju wnętrza, ciekawej architektury, pięknych fresków, witraży... Ten kościół jest maleńki, bardzo klimatyczny i jest typową grotą w której w średniowieczu mieszkał, i uzdrawiał pustelnik święty Ivan ( Szent Iván - barlang)... Pomysł wybudowania tego kościoła podobnego do Sanktuarium w Lourdes, zrodził się w grupie Węgrów, po powrocie z lourdskiej pielgrzymki... W 1924 roku zapada decyzja o sprowadzeniu na Węgry członków Zakonu Świętego Pawła I Pustelnika... Łacińska nazwa zakonu to Ordo Sancti Pauli Primi Eremitae (Padri Paolini)... Być może nie każdy wie, że Zakon Pauliński powstał w 1250 roku na ziemi węgierskiej... Założycielem był pustelnik Euzebiusz z Esztergomu... Wspólnota rozproszyła się po lasach i grotach skalnych... To własnie z Węgier do Polski sprowadza Paulinów książę Władysław Opolczyk...
Dla mnie (jako Polki) najważniejszym i najpiękniejszym miejscem skupienia jest kaplica Matki Boskiej Częstochowskiej... Moją uwagę przykuwa heraldyczny ołtarz z ogromnym orłem wykonanym z brązu i piękna metalowa balustrada... Orzeł na piersi ma obraz Pani Jasnogórskiej... Na ścianie umieszczono płaskorzeźbę z metaloplastyki przedstawiającą świętego Maksymiliana Kolbe, który został zamordowany w Oświęcimiu... Przyćmione oświetlenie, kolory ścian tworzą niesamowitą atmosferę... To idealne miejsce na spokojną modlitwę i chwile refleksji...
Jedna z grot jest pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny z Lourdes... Umieszczono w niej statuę Matki Bożej, wykonaną przez węgierskiego artystę...
Kończąc pobyt w Kościele na Skale wchodzimy do obszernego pomieszczenia wypełnionego drewnianymi sprzętami, ozdobami, rzeźbami przedstawiającymi sceny religijne... Kościół w Skale robi ogromne wrażenie i jest charakterystycznym punktem w krajobrazie Budapesztu.... Cieszę się, że byłam i poznałam jego wnętrze...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życzę miłego, słonecznego tygodnia..
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
A beautiful city with peculiar place to visit !
OdpowiedzUsuńThanks for sharing the lovely pictures !
Have a nice Sunday !
Anna
Oh yes!
UsuńBudapest is a unique city, very beautiful.
Happy week, Anna.
Dotąd nie słyszałam o tym Skalnym Kościółku.
OdpowiedzUsuńRobi niesamowite wrażenie; muszę go zwiedzić :-)
Wyobraź sobie, że 10 lat temu kąpałam się w Łaźniach Gellerta a przecież to krok do Kościoła w Skale. Nie miałam pojęcia o jego istnieniu. Dopiero we wrześniu natknęłam się na informacje o tym miejscu. Jeżeli zaplanujesz pobyt w Kościele na Skale to weź pod uwagę godziny mszy. Brama do kościoła jest w czasie mszy zamknięta. Paulini mocno to przestrzegają.
UsuńPozdrawiam:)
Wspaniałe miejsce! Dziękuję Lusiu za fotkę wspaniałego rękodzieła:)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli:)
Aniu, mnie też bardzo podobał się Kościół w Skale. Faktycznie, to bardzo interesujące miejsce.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Jeszcze takiego kościołku w skale wydrążonym, to nie widziałam. Bardzo podobają mi się prace tej pani, która je pokazuje. Są piękne.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Marylko, byłam w kilku bardzo podobnych kościółkach. To było w Turcji w Kapadocji.
UsuńGöreme to także kompleks około 20 wczesnochrześcijańskich świątyń wykutych w tufowych skałach. Kiedyś z pięknymi freskami, jednak w czasie ikonoklazmu (lata 725-842)wg mnie okres barbarzyństwa, zdobienia wielu świątyń były ograniczone do minimum. Postaci, wszelkie zdobienia zostały wydrapane. Pozostawiono jedynie krzyże bez postaci Jezusa.
Pozdrawiam:)
Miejsce i na nas zrobiło duże wrażenie. Zwłaszcza, że napotkać można w nim polskie akcenty. Widok sprzed kaplicy również wspaniały.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie sądziłam, że pobyt w tym kościółku będzie takim przeżyciem.
UsuńJak wiesz, ja bardzo lubię odwiedzać (kościoły, klasztory, sanktuaria, opactwa) tego typu obiekty. Muszę poszukać Twojej relacji z tego miejsca bo sobie jej jakoś nie przypominam.
Pozdrawiam:)
Nie musisz szukać, nie wystawiałem posta o tym miejscu.
Usuń:)
Łucjo, pięknie dziękuję za tę miłą dedykację:)
OdpowiedzUsuńKiedy zobaczyłam kościół z zewnątrz bardzo mi się spodobał, ale patrząc na jego wnętrze, również wygląda niesamowicie. Tym bardziej, że tyle w nim polskości:)
Czy nie odnosiłaś czasem wrażenia, że jesteś w Wieliczce pod ziemią?:)
Te skalne groty bardzo mi ją przypominają.
Piękne są również wszystkie drewniane rzeźby.
Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za "skalne wnętrza" i życzę dobrego tygodnia:)
Mario, dzisiaj rano zastanawiałam się jakie miejsce zaprezentować. I wtedy przypomniałam sobie Twój post i zdjęcia sprzed Kościoła na Skale i z góry Gellerta.
UsuńMiałam problem z wyborem zdjęć. Jak wiesz robię je maniakalnie. Całe mnóstwo.
Zgadzam się z Tobą, że miejsce to bardzo przypomina Wieliczkę. temperatury bardzo podobne tylko głębokości już nie te. Mnie też urzekły te skalne groty i dbałość o ich wnętrza. Nie mamy się czemu dziwić skoro kościół odwiedza ponad 200 tys. osób. Drewniane rzeźby są przepiękne. Pytałam panią sprzedającą bilety, z jakiego drewna są wykonane. Niestety, nie wiedziała. Nie jest to grusza ani lipa. Mnie przypomina drzewo oliwkowe. Mnie oczarowała szafa. Zrobiłam jej może 20 zdjęć. Przepiękne są te wszystkie elementy.
Serdecznie pozdrawiam:)
magicznie nastrojowo tam musi być Ciekawe miejsce
OdpowiedzUsuńMasz rację. Miejsce magiczne i wspaniałe na chwile refleksji.
UsuńBardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiony komentarz.
Serdecznie pozdrawiam:)
"Musimy wrócić lepsi, jako ludzie, jako Polacy i jako katolicy".
OdpowiedzUsuńBardzo mądre słowa. W obecnym czasie, powinni sobie wziąć te słowa głęboko do serca.
Pozdrawiam.
Hmm, zwróciłaś uwagę na słowa Prymasa Hlonda?
UsuńZgadzam się z Tobą.
Pozdrawiam:)
Podoba mi się miejsce z drewnianymi ozdobami, rzeźbami i płaskorzeźbami.
OdpowiedzUsuńWspaniale opisana wycieczka. Pozdrowienia :)
Pomieszczenie z drewnianymi elementami też mi się podoba.
UsuńCiekawe są te wszystkie płaskorzeźby.
Pozdrawiam:)
Niesamowicie ten Kościół wygląda, kto by pomyslał, że w skale też można budować takie piękne budowle...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niedielnie :-)
Góra Gellerta zbudowana jest ze skał wapiennych z przewagą dolomitów. W jej "wnętrzu" jest sieć podziemnych jaskini wypłukanych przez wodę właśnie w podatnych do tego wapiennych skałach. Jakiś czas temu byłam w jaskini Pál-völgyi w budzińskie wzgórzach. Odcinek 500 metrów, jest on bardzo dobrze udrożniony i został udostępniony do zwiedzania. Nie jest to jaskinia typu Postojnej, Morawskiego Krasu czy greckiego Pirgos Dirou albo naszego Raju kolo Częstochowy. Jednak warto zobac zyć.
UsuńPozdrawiam:)
Ciekawy jest ten Kościół. Czego to ludzie nie wymyślą, za to fajnie, że współcześnie można oglądać dzieła przeszłości. Potrafisz zainteresować swoimi zdjęciami i opisami każdego. Uwielbiam twoje fotoreportaże.
OdpowiedzUsuńAniu, bardzo dziękuje. A co do Kościoła w Skale to faktycznie jest ciekawy i warty odwiedzenia.
UsuńPozdrawiam:)
Jest wyjątkowy i piękny:)))bardzo chciałabym tam pojechać:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńJa też uważam, że jest wyjątkowy i piękny.
UsuńPozdrawiam:)
Happy sunday.....love Ria x ❤️
OdpowiedzUsuńGreetings, Ria:)
Usuńpiękne miejsce...
OdpowiedzUsuńurzekła mnie figurka św. Barbary i staruszka z bieżnikami...
Niezwykłe miejsce.
UsuńStaruszka mnie wzruszyła i figura świętej Barbary bardzo piękna.
Pozdrawiam:)
Twoje posty z pobytu w Budapeszcie przywołały wspomnienia. Dawno temu byłam tam na wycieczce z pracy. Mieszkaliśmy tak blisko. Niestety nie odwiedziliśmy Kościoła. Jaka szkoda. Dzięki, że nam pokazałaś. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moje posty z Budapesztu sprawiły, że odżyły Twoje wspomnienia.
UsuńPozdrawiam:)
Czasami myślę, że w protestanckich kościołach z surowym wystrojem można się skupić i oddać modlitwie łatwiej niż w naszych. Ale ile byśmy stracili bez dzieł znakomitych artystów. W tym kościele byłam i go zapamiętałam. Serdeczności przesyłam. :))
OdpowiedzUsuńCecylio, takiego kościoła nie zapomina się. Jest wyjątkowy.
UsuńMasz rację, że kościoły protestanckie są surowe w wystroju.
Też je dosyć często fotografuję bop zawsze można zobaczyć coś wyjątkowego.
Pozdrawiam:)
Byłam w Budapeszcie kilka razy. Niestety, nie było czasu żeby odwiedzić ten skalny kościół.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci że mi go pokazałaś.
Szkoda, że nie dotarłaś do Kościoła na Skale. Może następnym razem?
UsuńPozdrawiam:)
Bardzo ciekawe miejsce. Miałem przyjemność kiedyś zwiedzić tę świątynię. Od razu przypomniał mi się grobowiec generała Franco. Miło zobaczyć polskie akcenty. A słowa Prymasa Hlonda.. Oby tylko nikt ich źle mnie odczytał... Ostatnio coraz częściej bardzo mylnie interpretuje się albo w ogóle nie zauważa słów naszych Wielkich Ludzi Kościoła! Serdeczności Lusiu, miłego tygodnia!
OdpowiedzUsuńRaczej nie czyta się i nie zauważa się słów naszych Wielkich Ludzi Kościoła.
UsuńPamiętam grobowiec generała Franco, faktycznie bardzo podobny.
Pozdrawiam:)
...a very interesting church in a lovely setting!
OdpowiedzUsuńGorgeous hill and magnificent church.
UsuńGreetings.
Witaj Łucjo:))) Piękny post.. Budapeszt ciągle jest na mojej liście miejsc, które chcę zobaczyć. Kościół Skalny jest wyjątkowy.. Bardzo podoba mi się też cytat na początku Twojego wpisu "Nie to jest bowiem najważniejsze kiedy wrócimy do Polski, ale jacy wrócimy..."
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia i opisy.
Serdecznie pozdrawiam:)
Jola
Droga Jolu
Usuńcieszę się, że podoba się Tobie ten cytat. Jesteś na emigracji więc wiesz co mam na myśli zamieszczając ten cytat.
Serdecznie pozdrawiam:)
Witaj!
OdpowiedzUsuńMnie nie dane było z bliska oglądać takich skarbow.
Ale i tak Budapeszt wspominam bardzo mile, jest przepięknym miastem:)
Zapraszam na relację z koncertu.
Pozdrówka:)
Impresionante esa iglesia excavada en la propia montaña. Conozco alguna de similares características y siempre me han llamado la atención.
OdpowiedzUsuńUn abrazo,
Piękna wycieczka. Dla mnie jeszcze nie osiągalna, ale może kiedyś. Śliczny nie jest Budapeszt.
OdpowiedzUsuńAn exciting place! Have a nice week
OdpowiedzUsuńAmazing church to visit. I have heard the story of St. Maximilian Kolbe, who was murdered in Auschwitz. He volunteered to take someone's place to be starved to death and was the only one alive after two weeks so the Germans shot him. Very brave man
OdpowiedzUsuńi pomyśleć, że byłam już w Budapeszcie dwa razy i nie trafiłam tam nigdy. ;< ale jeszcze razem z Tomaszem nie byliśmy, więc pewnie kiedyś tak wylądujemy i na pewno się tam wybierzemy, bo miejsce jest niesamowite. strasznie lubię takie właśnie nietypowe rzeczy i tą koniecznie dopisuję do mojej listy. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie! :))
Awesome photos. Very interesting place. Happy week for you.
OdpowiedzUsuńEs precioso el puente sobre el río y la interesante ubicación de la iglesia. Un templo en el que las paredes están formadas por el interior de unas rocas. Es el mejor lugar para sintonizar con Dios.
OdpowiedzUsuńBesos
Awesome place. Your photos are superb. Happy week.
OdpowiedzUsuńTen kościół w jaskini jest taki piękny! Niesamowity. Na tym kapeluszu znów jest ten przechylony krzyż. Co to znaczy? Dziękuję za udostępnienie tych zdjęć, Lucja-Maria. Świat jest tak wspaniałym miejscem.
OdpowiedzUsuńWidziałem już wiele niezwykłych budowli, kościołów, ale ten jest chyba naprawdę wyjątkowy. Będąc zapewne w jego wnętrzu można poczuć inny wymiar bliskości z Bogiem, choć z drugiej strony to nie budowla czy wystrój powinny nas zbliżać do nieba jak i do drugiego człowieka. Kolejna wspaniała podróż, dziękuję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne obrazy rzeźbione w drewnie :)
OdpowiedzUsuńU tej staruszki też pewnie kupiłabym jakąś serwetkę :)
Thanks for sharing these images of this beautiful city
OdpowiedzUsuńMe ha encantado. Besos.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy jest ten kościół wykuty w skale. Skojarzył mi się z kaplicą Św. Kingi w Kopalni Soli w Wieliczce. Łucjo, czy ty także tak masz- co przeczytam jakiś wpis to w 99 na 100 przypadkach chcę tam jechać:)
OdpowiedzUsuńNiesamowite miejsce. Perełka. Zawsze zaprowadzisz nas w bardzo ciekawe miejsca. Nie słyszałam o tym kosciele. Historia jego jest ujmująca. Dobrze, że powrócił do ludzi i prawowitych właścicieli.
OdpowiedzUsuńNa pewno tam nie będę ale cieszę sie, że byłam tam z Tobą wirtualnie:)
Pozdrawiam serdecznie.
Fantástica esta igreja em Budapeste.
OdpowiedzUsuńUma boa semana.
Andarilhar
Dedais de Francisco e Idalisa
O prazer dos livros
Piękny kościółek wykuty w skale. Mam identyczną serwetę, jak ta która wisi na parkanie :)
OdpowiedzUsuńKościół w skale jest przecudny,obrazy rzeźbione w drewnie są śliczne. Wspaniały post.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
What wonderful shots!
OdpowiedzUsuńOdbyłam piękną podróż... Budapeszt zachwyca. Piękne zdjęcia z obiektów sakralnych. Dumna jestem ,że tyle polskich akcentów jest tam! Piękna wycieczka, Piękna przyroda . I to pełne pokory spojrzenie dziewiarki....
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za odwiedziny, ciepłe wpisy.
Bardzo cieplutko pozdrawiam
Siento no haber conocido ante la Iglesia Skalny, una ruta de gran interés y esto que he estado dos veces en Budapest.
OdpowiedzUsuńUn abrazo
Kochana moja wirtualna przyjaciółko, bardzo dziękuję za pamięć i życzenia,zawsze pamiętasz...
OdpowiedzUsuńSerdeczne uściski przesyłam.:))
Wow, cudo już patrząc z zewnątrz, ale nawet przez myśl mi nie przeszło że takie "surowe" skalne wnętrze może być tak zjawiskowe
OdpowiedzUsuńWspaniałe miejsce
Uściski Lusiu
Takiego kościoła jeszcze nie widziałam. Oryginalności nie można mu odmówić, piękny. Świetna relacja. Jest tyle fajnych miejsc do zobaczenia w tym mieście. Kiedyś i ja tam pojadę, mam taką nadzieję. hehe Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam i przytulam. :) Życzę miłych dni. :)
OdpowiedzUsuńNiesamowity! Nie miałem pojęcia o jego istnieniu. Ale osobiscie skalne (jaskiniowe) miejsca sakralne kocham. Znam choćby tę kaplicę z włoskiego Castel st.Elia. Mają swój niezwykły klimat.
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę zobaczyć.
Ależ ciekawe miejsce. Serce się raduje, kiedy widać akcenty polskie.
OdpowiedzUsuńMoc pozdrowień.