Sypie śnieg
jakby biegł
na spotkanie małych kół
białych kół
prędki taniec
senny tak
smutny tak
jak rozstanie...
Od czasu do czasu jest zima,
raz na rok, albo i dwa,
nie narzekajmy na klimat
i bierzmy, co los nam da.
(Sypie śnieg A. Osiecka)
Wstałam w niedzielę jak zwykle, o szóstej rano... Spojrzałam w okno i w pierwszej chwili miałam wrażenie, że świat za oknem spowija gęsta mgła... Dopiero po chwili dotarło do mnie, że to szaleje zamieć śnieżna... Nie wiem dlaczego zaskoczyła mnie taka spora ilość śniegu... Mamy przecież zimę... Może dlatego, że jako ciepłolubna skrycie wierzyłam, że będzie już wiosna... Przed ósmą wróciliśmy z kościoła i po chwili usiedliśmy do śniadania... Po chwili spojrzałam przez okno, hen daleko na łąki... Znowu biegają bezpańskie psy, powiedziałam do Eryka... Och nie - krzyknęłam uradowana... To wróciły nasze sarny i dają takie długie susy... Szybko pobiegłam po aparat... One w tym czasie były już na końcu ogrodzenia...
Jedna z sarenek nerwowo rozkopywała śnieg... Szukała pożywienia... Dokopała się do marchewek, jabłek, kukurydzy i pszenicy... Jadła bardzo łapczywie... Była aż tak bardzo głodna? Po chwili wszystko zrozumiałam... Ona jest jest w ciąży... Ma mocno zaokrąglony brzuszek... Być może wykoci się w maju albo czerwcu... I wtedy spojrzałam na drugą sarnę... Z wrażenia, o mały włos nie upuściłam aparatu... Po raz pierwszy zobaczyłam kozła... Wąchał śnieg a potem zanurzał pyszczek i odnajdywał ćwiartki jabłka...
Kozioł, zawsze był dla mnie nieosiągalny... Aż tu dzisiaj poznałam tego pięknego rogacza... Na głowie miał prześliczne poroże pokryte małymi, delikatnymi włoskami ... Sarny cały czas jedzą bardzo ostrożnie... Co chwilę podnoszą głowy, nasłuchują i sprawdzają czy nie zagraża im niebezpieczeństwo... Po pół godzinie najedzony kozioł odchodzi... Na szczęście niezbyt daleko... Może 10 metrów ? Cały czas jest czujny, cały czas obserwuje... A sarenka wciąż je... W końcu odchodzą do oddalonych krzaków...
Pisząc w jednym z postów o sarnie SAMOTNA Wasze pełne ciepła komentarze dawały mi wsparcie i podtrzymywały na duchu... Wierzyliście, że to piękne zwierze jednak wróci... Jeszcze raz bardzo Wam wszystkim dziękuję...
A na dworze wciąż pada intensywny śnieg... Wszystko pokryte jest białą pierzynką... Do szczęścia brakuje słońca i błękitnego nieba... Jest buro i pochmurno... A co do saren? cały czas się o nie martwię... Muszą pokonać dosyć ruchliwą drogę... Jest ona dla nich przeszkodą w naturalnej migracji na tę łąkę i do pobliskiego, drugiego lasu... Za wszelką cenę pokonują ją... I chociaż przy drodze w kilku miejscach są znaki informacyjne o leśnej zwierzynie i ograniczające prędkość to kierowcy nic sobie z tego nie robią i pędzą jak szaleni...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życzę miłego tygodnia...
Pozostawiam serdeczne pozdrowienia...
Hi Lucia!
OdpowiedzUsuńIt has snowed, the trees have got beautiful snow cover.
Lovely pictures of deers, they are so cute.
Greetings and have a nice week!
Hi Sirpa,
Usuńdeer are beautiful animals.
I am emotionally connected with them.
I really like to watch them.
Have a great week.
Powinni na tej drodze "położyć policjantów". Jest taka przeszkoda, spowalniająca samochody, mówi się na to "leżący policjant". Sarenki ślicznie i ten śnieg. Może późną wiosną lub latem, zobaczysz nowego przybysza?
OdpowiedzUsuńPrzecież kiedyś muszą dziecku pokazać dobre miejsce na zimowy obiadek;)))
Pozdrawiam:)
Niestety, nie założą żadnych "progów". Powiedziano mi, że i tak to duży sukces, że postawiono tablice ostrzegające i zakazujące. Już raz obserwowałam przez lornetkę małe koźlątko. Były zielone, wysokie trawy a ono znajdowało się bardzo daleko. Myślę, że właśnie tam przyszło na świat. Było zbyt małe by przeskoczyło strumyk płynący w pobliżu lasu.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Jejku jak sę ogromnie ciesę że wróciły i zazdroszcze że możesz obserwować je z tak bliska, pewnie jest Ci szalenie miło z takiego towarzystwa !
OdpowiedzUsuńP.S Łucjo jesteś kochana , to niesamowite ale Twoą dobrą i pozytywną energię, którą nam, przesyłasz czuć w każdym zakątku naszego domu. Dzięki ogromne . Los zawsze na mojej drodze stawia anioły w ludzkiej skórze . Zawsze w ciężkich chwilach znajduje sie ktoś , kto rozświetla pochmurne dni. Niech ta dobroć wróci do Ciebie stokrotnie !!!
Te cudownosci ktore nosza moje dziewczyny, niektore z nich przyjechaly rok temu z nami z PL , sa dzielem mojej cioci, inne są stworzone przez moja rumunska przyjaciolke, wie ze uwielbiam takie rzeczy dlatego zawsze mnie obdarowuje swoimi pracami.
Izo, ja też cieszę się z ich powrotu. Myślę, że opady śniegu zmusiły je by poszukać pożywienia.
UsuńMiałam nadzieję, że jednak jakaś sarenka pojawi się. To pożywienie właściwie przeznaczone było dla bażantów ( kukurydza i pszenica) a obierki z ziemniaków i jabłka dla licznego stada kosów. Kosy w ciągu dnia potrafią zjeść nawet sześć jabłek.
Pozdrawiam serdecznie:)
NO POPATRZ POPATRZ A MYŚLAŁYŚMY ZE WIOSNA TUZ TUŻ, PIĘKNA RELACJA.u MNIE TAK SAMO SYPIE I DMUCHA CAłY DZIEŃ.
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM
U Ciebie też sypie? to prawie w całej Polsce spadł śnieg.
UsuńMiałam cichą nadzieję, że nie będzie już zimy.
Pozdrawiam serdecznie:)
No widzisz Lusiu, jednak SĄ!!! Jak bardzo się cieszę!!! Miejmy nadzieję że szczęście będzie im sprzyjało w pokonywaniu ulicy, a za rok przyjdą większą gromadką. Zdjęcia zimy przecudne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko Lusiu:)
Aniu mam nadzieję, że kiedyś wrócą ze swoim dzieciakiem.
UsuńBędę zawsze czekała. Jak wiesz, nie przepadam za zimą.
Jednak czekam na piękny, śnieżny słoneczny dzień.
Pozdrawiam serdecznie:)
the deer are so beautiful in the snow! love the antlers covered in suede!
OdpowiedzUsuńTex, the first time I saw a goat with horns.
UsuńHe is very handsome.
Greetings.
Wiedziałam, że wróci! Wiedziałam! I nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę. I z tego, że sarnia rodzinka się powiększy też. Mam nadzieję, że niedługo będziecie gościć większe stadko :)
OdpowiedzUsuńWierzyliście, że wróci... Nie miałam takiej nadziei. Słyszałam strzały w soboty i niedziele. Grudzień, styczeń to przecież czas polowań. Najważniejsze, że są.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Witaj Łucjo:) U nas dziś do rana również zadymki i zamiecie śnieżne:))) Ale z przebłyskami słonka i błękitu:)) No i zimno nie jest - mimo tych opadów zrobiliśmy sobie fajny leśny spacer.. Przeurocze te Wasze sarny! Mają swój instynkt, a ten pozwoli im omijać niebezpieczeństwa drogi:) Pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńAniu, sarny mają swój instynkt ale przestraszone (bardzo płoche stworzenia) pędzą nie patrząć na niebezpieczeństwo. Mam nadzieję, że patron zwierząt święty Antoni Pustelnik będzie czuwał nad tymi pięknymi zwierzętami.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Tak, trzeba być dobrej myśli. Ja też wierzę, że instynkt pozwoli im przetrwać ten trudny zimowy czas, gdy przyjdzie wiosna będzie im już łatwiej i może nie będą się musiały zbliżać do ludzkich siedzib ryzykując pokonywanie ruchliwej drogi.
UsuńWspaniale pokazałaś je na zdjęciach, koziołek przeuroczy i te różki :-)
Wszystkiego dobrego dla Ciebie w nadchodzącym tygodniu!
Jak dobrze, że są jeszcze na świecie ludzie wrażliwi na piękno i los zwierząt.
Serdeczności :-)
Ado mocno wierzę, że z wiosną moim sarenką będzie lżej.
UsuńWtedy ukryją się w trawach. Teraz gdy jest śnieg, muszą codziennie pokonywać niebezpieczną drogę. To naraża je na ogromne niebezpieczeństwo.
Pozdrawiam serdecznie:)
ja to mam szczęście Lusiu... nie było mnie trochę a tu proszę... sarenki się odnalazły...
OdpowiedzUsuńjelonek uroczy, młodziutki... zapewne stanowi parę z sarenką z brzuszkiem...
zazdroszczę Ci takiego widoku...
również widzę sarenki w dużych ilościach ale niestety sprzęt mam za słaby by je dobrze sfocić z oddali
serdeczności posyłam
Nie mam pojęcia w jakim wieku jest koziołek. Tak, na 100 % to jest parka.
UsuńJest w stosunku do sarenki bardzo troskliwy, opiekuńczy.
Pozdrawiam serdecznie:)
Oh my goodness, Lucia, they are such beautiful creatures, and how fortunate you were to be able to photograph them. Thank you so much for sharing these wonderful images, here.
OdpowiedzUsuńHave a wonderful week, sweet friend. xo.
Lisa, I also love and admire these beautiful animals.
UsuńI worry about their safety.
Greetings.
Witaj Lusiu. Chciałabym już wiosnę ale u Ciebie zima i taka urocza. Zazdroszczę Ci podglądania tak uroczych zwierząt :)
OdpowiedzUsuńPowoli nadrabiam zaległości
Pozddrawiam serdecznie.
Lusiu, nawet nie wiesz jak się cieszę że sarenki wróciły i że rodzinka im się powiększy :)) Sarenki wiedziały gdzie ich kochają i za nimi tęsknią i wróciły do Ciebie :)) Przepiękne zdjęcia, nie mogę się napatrzeć !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Elu, ja też bardzo się cieszę z ich powrotu.
UsuńBardzo za nimi tęskniłam.
Pozdrawiam:)
Wuj mojego M. był leśniczym i miałam okazję słyszeć, jak szczeka koziołek, naprawdę jak piesek. Bardzo się cieszę, ze rodzinka przetrwała i się powiększy.
OdpowiedzUsuńZimę kocham najbardziej na takich pięknych zdjęciach.
Pozdrawiam serdecznie.
Podobno koziołki szczekają. Ja tego nie słyszałam.
UsuńPozdrawiam:)
Cieszę się razem z Tobą, że odwiedziła Cię Twoja ulubiona para. Czasami warto poczekać cierpliwie i mieć nadzieję :). U nas dzisiaj tylko momentami była śnieżyca, ale śniegu już jest sporo :(. Z niego się cieszę jednak dzieci , bo mają ferie i nie siedzą w domu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńU mnie do dzisiaj jest bardzo dużo śniegu. Z powrotu sarenek bardzo się cieszę.
UsuńPozdrawiam:)
Teillä on satanut paljon lunta Peurat ovat hauskoja. Terveisiin :)
OdpowiedzUsuńAleż pięknie, zazdroszczę Ci tych wspaniałych gości Lusiu! Mam pytanie, co to za krzew jest na pierwszym zdjęciu? Bo nie mogę go rozpoznać :) Wydaje mi się, że to mahonia ostrolistna ale śnieg zakrywa zbyt wiele ;) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńAndrzejku, ja bardzo się cieszę z powrotu tych pięknych zwierząt.
UsuńPozdrawiam:)
Hello Lucia!
OdpowiedzUsuńLovely snow and deer photos! We have snow and deers here too, but I have never seen it so close as you.
I wish you a nice new week!
Por aquí hoy también está cayendo fuerte, pero el paisaje no es tan bonito como alrededor de tu casa, ,muy bonitas tomas, con un abrazo.
OdpowiedzUsuńThe snow makes everything very pretty and I also love all the Deer. Great video and music
OdpowiedzUsuńMargaret, thank you very much:)
UsuńJest kolosalna, transformacja, z na przylotu z na śniegu. To białe szaty, pełny piękna krajobraz.
OdpowiedzUsuńPocałunki
Och, czekam na wiosnę.
UsuńPozdrawiam:)
Ale super, że wróciły! Bardzo się cieszę:) Takich gości mieć to wielka radość! Ściskam:)
OdpowiedzUsuńJa też się bardzo cieszę:)
UsuńAle pięknie u Ciebie, u mnie całą noc padał deszcz...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Bardzo dziękuję:)
UsuńHello Lucja!
OdpowiedzUsuńyour first pictures look like where we live... except we have much more snow on the ground.
i like your reindeer with the snow blowing across them.
it was nice to go inside for tea and sweet buns to warm up.
Greetings....peter/pietra:)
Peter, thank you very much:)
UsuńDzikie zwierzeta są niesamowite. Szosa, myśliwi brrrr mam nadziję, ze tej się uda. :)
OdpowiedzUsuńPiekna zima, u mnie na moment snieg a po godzinie niewielkie ślady, a marzy mi sie mrozek nie wielki i słoneczko!
Tak. Dzikie zwierzeta są niesamowite.
UsuńPozdrawiam:)
Bardzo dobry tekst. Dodałabym do tego jeszcze kupowanie ubrań mozliwie jak najlepszej jakości- niestety, ale bylejakość widać, szczególnie jak się człowiek trochę interesuje ubraniami. Mam koleżankę. Ona zawsze wygląda zjawiskowo. Ma swój styl- zwykle te same kolory, kroje, dobra jakość ubrań, wyróżniające, inne niż wszystkie, dodatki. Na szczęście samą siebie też uważam za stylową, więc ta zazdrość mnie nie zjada ;)
OdpowiedzUsuńNelli, dziękuję za odwiedziny i pozostawiony komentarz.
UsuńPozdrawiam:)
Lucia, te deseo lo mismo. Las fotos son preciosas.
OdpowiedzUsuńWidzisz, widzisz! chciało by sie powiedzieć, pisałam, że nic złego się nie stało. Cieszę się. Teraz będziesz bardzo przejęta jako przyszła "babcia sarnia". Piękną zimę macie, a u mnie sztorm...
OdpowiedzUsuńHa ha ha bardzo chcę być "sarnią babcią". Pragnę zobaczyć na świecie małe koźlątko.
UsuńPozdrawiam:)
Śliczne sarny... Jakie urocze różki ma ten koziołek, jeszcze całe w futerku... Mam nadzieję, że szczęśliwie przetrwają zimę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mnie też zachwycił ten koziołek. Ja też liczę, że szczęśliwie doczekają rozwiązania.
UsuńPozdrawiam:)
Bardzo się cieszę ze sarenki pojawiły się w komplecie.Cudne zdjęcia.Pozdrawiam bardzo cieplutko i słoneczka życzę.
OdpowiedzUsuńHalszko, ja też się bardzo cieszę, że się znowu pojawiły.
UsuńPozdrawiam:)
Jak miło znowu widzieć sarenki! Cieszę się , że smacznie i w spokoju napełniły napełniły brzuszki, a my możemy na nie popatrzeć na twoich fotkach.
OdpowiedzUsuńDzisiaj jedna z nich przyszła. Zjadła i poszła w krzaki odpoczywać. Przyjdzie znowu po dwudziestej.
UsuńPozdrawiam:)
Piękne są te sarenki...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCudowne:)
UsuńAle odwiedziny! Nie wiedziałam, że koziołki mają takie włochate poroże, jak już jakiegoś widywałam to raczej z oddali. Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńJa też nie miałam pojęcia. Podobno zanikną te włoski.
UsuńJa kozły widziałam za zdjęciach ale nie swoich.
Pozdrawiam:)
Beautiful snow pictures !!!! We don't have any here...
OdpowiedzUsuńYour tulips are lovely...
Have a cosy week !
Hug
Anna
Anna, thank you very much!
UsuńByłam u Ciebie, Przytulam do serca,
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Stasiu:)
UsuńOnce more snow, Lucja. We all are waiting for spring and ... snow.
OdpowiedzUsuńLovely photos of deer, very graceful animals.
Nadezda, thank you very much!
UsuńMam też takie widoki za ogrodzeniem, ale nie mam tak dobrego aparatu, właśnie przed chwilą mąż rzucał za ogrodzenie marchew, jabłka i inne smakołyki dla sarenek. Kozła widziałam jeden raz z dużym porożem ten u Ciebie jest młodziutki, też lubię ich wizyty:) Ślicznie masz w domku)
OdpowiedzUsuńBeatko, w mojej miejscowości jest zbyt dużo myśliwych i dlatego trudno spotkać kozła z dużym porożem... Uwielbiam sarenki i ich wizyty.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Bardzo się cieszę że sarenka wróciła:)))piękne zdjęcia zimy ale ja już tęsknię za wiosną:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńJa też się cieszę:)
Usuń...pięknie u Ciebie i ta dzika zwierzyna...
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńMiłe odwiedziny, malownicza ta zima :)
OdpowiedzUsuńBardzo miłe odwiedziny:)
UsuńSuper, że się zjawiły. Wiedziały, że się pożywią. U mnie teraz odwilż po wczorajszej zamieci.
OdpowiedzUsuńJa też się bardzo cieszę.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Jakie piękne zdjęcia sarenek! Widzisz i przyszły!:) Koziołek prześlicznie pozował. Od razu widać, że humor Ci się poprawił, bo wiosna zawitała w Twoim domku:) Oby jak najszybciej przyszła już na stałe do naszych ogrodów! Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za ciepłe życzenia, buziaczki.
OdpowiedzUsuńByłam zaskoczona koziołkiem. Pierwszy raz się tutaj pojawił.
UsuńAniu, wiosenne kwiaty poprawiają mi humor.
Pozdrawiam serdecznie:)
Дуже гарні зимові фото! Особливо милі молоденькі олені!
OdpowiedzUsuńxoxo, Juliana | PJ’ Happies :)
That is a lot of snow !
OdpowiedzUsuńMiłych masz gości na obiadku. Fajnie jest obserwować zwierzynę z okna, bez konieczności wychodzenia. Piękne tulipany. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tulipany. Wg mnie to jedne z najpiękniejszych kwiatów.
UsuńPozdrawiam:)
Fascinating! So beautiful, but it must be so cold!
OdpowiedzUsuńThanks!
UsuńBardzo ladna sarenkowa zima:)
OdpowiedzUsuńCieszę się z powrotu sarenek. A zima nie jest zbyt piękna. Czekam na wiosnę.
UsuńPozdrawiam:)
Przyszła w niedzielę, a dziś po niej ani śladu - za to słoneczko pięknie świeci
OdpowiedzUsuńU mnie jest cały czas śnieg.
UsuńMałgosiu, zazdroszczę Ci tego słoneczka.
Pozdrawiam:)
Witaj Lusiu!
OdpowiedzUsuńJak pieknie i zimowo na Twoim blogu sarenki wspaniałe wróciły serdecznie pozdrawiam
Czy pięknie? zimowo owszem.
UsuńSarenki wróciły. Właściwie to wracają. Teraz z powodu śniegu codziennie przychodzą na łąkę po pożywienie.
Pozdrawiam:)
A lovely series of shots.
OdpowiedzUsuńThanks Fiona:)
UsuńPo takim śnieżno zimowym spacerze fajnie jest wejść do cudownie ciepłego i wiosennego domu ...zwłaszcza gdy na stole czekają już smakołyki :-) Cudne są Twoje sarny Lusiu ...u mnie zima była zaledwie 10 minut...znów jest szaro i buro. Pozdrawiam Ina
OdpowiedzUsuńInuś, przynajmniej wiosenne kwiaty rozjaśniają dom.
UsuńSarny są cudowne. Jednak ciągle się o nie bardzo martwię.
Pozdrawiam:)
Hello dear Lucia!
OdpowiedzUsuńBeautiful landscapes of winter, deer are so cute!
Thanks for coffee and cake!
My dear beautiful day!
Kisses.
Thank you very much, ELENA:)
UsuńŚwiatne sarenki:) Gratuluję:)
OdpowiedzUsuńCudowne:)
UsuńÅåå..nå er det vinter hos deg!
OdpowiedzUsuńFlotte små dyr du har fanget...og ikke lett for de å finne mat med snå mye snø.
Fin ny uke til deg:)
Ps...Norge har veldig variert natur...og fjordene som jeg viste er flotte:)
Wciąż zazdraszczam :) Ci, Łucjo tych cudnych gości. Tak pozytywnie, oczywiście:) Takie spotkania, choćby tylko przez szkiełko obiektywu , są niesamowite:)
OdpowiedzUsuńPiękna zima:)
Pozdrawiam ciepło
Obserwowanie saren to prawdziwa przyjemność. Zaczynałam jeść obiad i jedna z nich przyszła też na obiad. Nie mogliśmy oświecić w kuchni pełnego światła bo z powodu zmroku nie można by jej obserwować. Jadła prawie półtorej godziny. My zaś z lornetkami cały czas ją obserwowaliśmy.
UsuńA kiedy odeszła, szybko poszłam jej zanieść obierków z ziemniaków, jabłka pszenicę i kukurydzę.
Przyjdzie po dwudziestej.
Pozdrawiam:)
Bardzo piękne fotografki zwierzątek a i kwiatki w domu cudne.Pozdrawiam serdecznie.Krystyna
OdpowiedzUsuńKrysiu,
Usuńtak się cieszę, że się odezwałaś.
Pozdrawiam:)
Wiosna jest już tuż, tuż...no i dobrze.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, że wiosna jest blisko.
UsuńCodziennie wcześnie rano wsłuchuję się w radosny śpiew ptaków.
W sobotę obserwowałam, że ptaki mają się ku sobie. Przyroda wyczuwa nadejście wiosny.
Pozdrawiam:)
Ale Was zasypalo...
OdpowiedzUsuńCudowne kadry z sarnami:) rawie je oswoilas:)
Serdecznosci Lusiu:)
Tak Kasiu, śniegu sporo ale dni są szare.
UsuńOne się nigdy nie oswoją. Mimo, że są od domu dosyć daleko to cały czas są bardzo czujne.
Pozdrawiam:)
10 LUTY 2015.
OdpowiedzUsuń10 LUTY 1940 - TRAGICZNY DZIEŃ. DEPORTACJI NA SYBIR.
EPITAFIUM
MĘCZENNIKOM SYBIRU
NADEJDZIE SĄDNY DZIEŃ.
OPRAWCY STANĄ PRZED BOGIEM
ŚWIADOMI WYRZĄDZONYCH KRZYWD.
USŁYSZĄ OSĄD OFIAR,
KRZYK ICH MĘKI.
ZAKATOWANI NA SYBERII OPUSZCZA SWE
GROBY.
DZIECI. KOBIEYY. MĘŻCZYZNI. STARCY.
SPOJRZĄ W OCZY MORDERCÓW.
WSTANĄ ANIOŁOWIE.
ICH SZATY POKRYTE KIREM.
WEJDĄ W KONDUKT ŻAŁOBNY.
ZLICZĄ ZMARŁYCH.
WIELKI BOŻE…! ZAWOŁAJĄ :
LICZYMY ! WCIĄŻ LICZYMY !!
A NIE WIDAĆ KOŃCA MARSZU GOLGOTY ?!
NIE LICZCIE,
ODRZEKNIE BÓG.
UMIERAŁEM Z KAŻDYM Z NICH.
ZNAM WSZYSTKICH.
A. T
MARTWIŁAM SIĘ. NIE WIEDZIAŁAM CO Z PANEM SIĘ DZIEJE.
UsuńBARDZO DZIĘKUJĘ ZA OPUBLIKOWANIE WIERSZA.
CZYTAŁAM GO Z OGROMNYM PRZEJĘCIEM. WIERZĘ, ŻE OPRAWCY STANĄ NA SĄDZIE PRZED PANEM BOGIEM.
TO TRAGICZNA ROCZNICA. DEPORTACJA NA SYBIR.
POZDRAWIAM BARDZO SERDECZNIE:)
Ale sielskie ujęcia :)
OdpowiedzUsuńMiło Cię widzieć.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Przepiękne te TWOJE sarny Łucjo!!!!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci ich widoku.
Dziękuję, że mogłam i ja je obejrzeć:-)
Też tak uważam. Jednak jestem ciągle martwię się o ich bezpieczeństwo.
UsuńPozdrawiam:)
Wooowww ... Dużo śniegu Lucia. Jelenie są blisko domu;)) Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDobry środę.
Besos
Tak Lauro.
UsuńSporo śniegu ale to nie najpiękniejsza zima. Jest szaro i pochmurno.
Tak, sarny potrzebują jedzenia i przychodzą w pobliże mojego domu.
Pozdrawiam:)
takich widoków z okienka tylko pozazdrościć Lusiu :)
OdpowiedzUsuńNad morzem bez zimowej aury, ale to chyba dobrze, bo zwierzątka będą miały co jeść
Dorotko,
Usuńja też bardzo się cieszę z pojawienia się sarenek.
Pozdrawiam:)
U mnie już po śniegu nie ma prawie śladu.
OdpowiedzUsuńTe wszystkie leśne zwierzęta muszą być bardzo zmęczone taką zmienną pogodą. Raz śnieg, potem jakby wiosna i znów znienacka zaczyna sypać się z nieba biały puch. Przystojny kozioł ;)