piątek, 29 grudnia 2017

Życzenia noworoczne 2018


Dzień dziś ostatni, zerwijmy kartkę,
trzeba zapomnieć o starym roku,
wybaczyć krzywdy, urazy, wpadki,
spory pogrzebać w historii mroku.

Bierzmy garściami to, co nas czeka,
nie żyjmy tylko samym marzeniem,
szukajmy drogi - nie czas narzekać -
by dla nas było także spełnieniem.

Dziś dobre słowo chcę tu zostawić,
byście wierzyli we własne siły -
nich rok, co przyjdzie, wszystkim to sprawi,
aby marzenia Wam się ziściły.

      * Ewa Irena *


Kochani!


Życzę,  aby ten Nowy Rok  2018 był  dla Was rokiem pełnym zdrowia, szczęścia, radości, pomyślności, sukcesów...

Z całego serca życzę, aby spełniły się Wasze nowe nadzieje, pasje, wyzwania, marzenia... 

Życzę Wam wielu pięknych, szczęśliwych chwil, uśmiechu, sił i wytrwałości 
w dążeniu
do wytyczonych  przez siebie celów...


Szczęśliwego Nowego Roku!

Happy New Year

Glückliches Neues Jahr

Bonne année

Feliz año nuevo

Godt nyttår

Feliz ano novo,

Onnellista Uutta Vuotta

Felice Anno Nuovo


*  Łucja - Maria  *

czwartek, 28 grudnia 2017

Wzgórze Zamkowe - Budapeszt







Tego dnia miałam w planie zwiedzenie Wzgórza Zamkowego... Już od rana zapowiadał się piękny, październikowy dzień... Tuż przy hotelu był przystanek komunikacji miejskiej... Autobusem dojechaliśmy do Széchenyi tér (Placu Szechenyiego)... Mostem Łańcuchowym przeszliśmy  na drugą stronę Dunaju... Poszliśmy w stronę Baszty Rybackiej najbardziej romantycznego miejsca na Liście  Dziedzictwa UNESCO...  Została zbudowana w latach 1890 - 1905 wg planów Frigyesa  Schuleka w stylu neogotyckim i neoromańskim, z okazji 1000 lecia powstania państwa Węgier... Gdy patrzę na Basztę to mam wrażenie, że  jest to zabytek wiekowy a ona ma  tylko trochę ponad sto  lat...  To wspaniała, biała, fantazyjna budowla...  Baszty symbolizują namioty węgierskich przodków... Te siedem wież  reprezentują siedem węgierskich plemion osiadłych w Zagłębiu Karpackim w 896 roku... Dlaczego nazwa Baszta Rybacka? otóż w średniowieczu w pobliżu znajdował się targ rybny...Wg legendy rybacy znad Dunaju właśnie w tym miejscu bronili Wzgórza Zamkowego...

Zatrzymuję się na dłuższą chwilę na jednym z tarasów i podziwiam wspaniałe widoki na miasto, na  Dunaj, wyspę Małgorzaty, kopułę bazyliki świętego Stefana i na panoramę Pesztu...








W samym środku wzgórza znajduje się * kościół Macieja *, który jest przykładem neogotyckiego przepychu... To kolejna przepiękna budowla... Jest poświęcona Najświętszej Marii Pannie...

Pomysł ustawienia pomnika konnego  Stefana I świętego w pobliżu kościoła, powstał już w 1863 roku... W tym miejscu ustawiono go dopiero w 1906 roku, na 1000 - lecie państwa węgierskiego... Stefan od 997 roku był księciem  a od 1001 roku pierwszym królem Węgier... Pochodził z dynastii Arpadów... Jest uważany za właściwego budowniczego organizacji państwowej...  To Stefan właśnie przechwycił koronę, przesłaną  z Rzymu przez papieża Sylwestra II dla naszego króla Bolesława Chrobrego...

Na Placu Trójcy  Świętej  znajduje się barokowa kolumna morowa upamiętniająca epidemię dżumy, która dwukrotnie dotknęła mieszkańców Budy... Z polecenia Rady Miejskiej kolumna morowa została wyrzeźbiona w latach 1710 - 1713...
  
Z Placu Trójcy Świętej niespiesznym krokiem idziemy w kierunku Zamku Królewskiego... To kolejne niezwykłe miejsce, które należy zobaczyć podczas pobytu w stolicy Węgier...








Wzgórze Zamkowe  zbudowane jest z margli i wapienia i ma długość około 1500 metrów... Wznosi się ono  na wysokość 167 m n.p.m. i 65 metrów nad przepływającym u jego stóp Dunajem...

Idę powoli, rozglądam się i podziwiam urocze uliczki na Starym Mieście... Są tutaj przepiękne gotyckie kamieniczki, przebudowane w końcu XVII wieku  w stylu barokowym, a w pierwszej połowie XIX wieku w klasycystycznym... Niemal każda jest zabytkiem, z pięknymi  fasadami, portalami wejściowymi, kartuszami... Zachwycają  mnie rozmachem architektonicznym... Mijam kilka małych, ukwieconych skwerków z fontannami, rzeźbami...Zaglądam w ciche zaułki Budy, wchodzę w bramy,  które kryją bajkowe podwóreczka...

Zamek królewski coraz bliżej... W pewnej chwili mija mnie na wspaniałych koniach, grupa bardzo przystojnych huzarów w dolmanach... Ten piękny, bardzo malowniczy, narodowy strój węgierski wywodzi się z Turcji... Byli ubrani w zielone, obficie haftowane krótkie kurtki (dolmany) na Węgrzech  nazywane szamerunkiem... Dodatkowo przez ramię mieli przerzucone pelerynki zwane mentykiem... Piękna zieleń fantastycznie współgrała z ostrą czerwienią obcisłych spodni... Muszę przyznać, że nie tylko na te mundury zwróciłam szczególną uwagę.....






Przechodzę przez Bramę Macieja... Spoglądam na kruka, z pierścieniem w dziobie... Ten ptak jest znakiem wodza  węgierskiego Jana Hunyadyego... Jak mówią opowieści jest symbolem Macieja Korwina... Pewna legenda opowiada, że kruk przeniósł pierścień do przyjaciół Macieja i tym samym powiadomił ich o uwięzieniu młodego króla... Współczesny pałac królewski to rozległy kompleks budynków zgrupowanych wokół trzech dziedzińców... Tutejsze monumentalne budynki wzbudzają zachwyt  wysokiej klasy barokowymi zdobieniami...

Dawny zamek królewski w Budzie został zbudowany po inwazji mongolskiej w XIII wieku... Jednak od okupacji tureckiej zamek zaczął podupadać... Mocno ucierpiał w czasie oblężenia i odzyskania niepodległości w 1686 roku...Zjednoczona armia chrześcijańska, aby odbić Budę z rąk Turków, obróciła w perzynę i splądrowała doszczętnie zamek w czasie trwającego całe miesiące oblężenia... Dopiero w czasie panowania Marii Teresy pałac został odbudowany w stylu barokowym, i to co obecnie oglądamy, zwiedzamy pochodzi z tamtych czasów...






W zachodnim dziedzińcu zawsze przystaję i podziwiam przepiękną fontannę Macieja... Znajduje się na północnej ścianie dawnej kaplicy pałacu królewskiego... Została zbudowana w 1904 roku i przedstawia króla Macieja Korwina na polowaniu... U jego stóp leży zabity jeleń, są ogary, myśliwi, sokolnik... Po prawej stronie postać niezwykle pięknej dziewczyny, wpatrującej się w króla Macieja... Wg legendy to Iwanka nieszczęśliwie zakochana w myśliwym, którym okazał się król Maciej Korwin...









Jestem  na drugim dziedzińcu kompleksu pałacowego... Stąd roztacza się fantastyczny widok na  Dunaj, Peszt, parlament, Most Łańcuchowy... Jest też ogromny konny pomnik Eugeniusza Sabaudzkiego, wodza zjednoczonych wojsk chrześcijańskich, które ostatecznie wyzwoliły Węgry spod panowania tureckiego... To jeden z najwybitniejszych dowódców w dziejach świata... Był wodzem armii austriackiej...

Przechodzę przez jedną z najpiękniejszych bram w Budapeszcie... Na cokole swe skrzydła rozpostarło ogromne ptaszysko... To turul, ptak z gatunku orłów, który  w swych szponach trzyma miecz...Wg legendy był przodkiem wodzów madziarskich...






Na ten dzień zaplanowaliśmy  również odwiedzenie Węgierskiej Galerii Narodowej, gdzie na kilku piętrach zobaczyliśmy bogatą kolekcję obrazów i dzieł sztuki...  Powoli opuszczamy Wzgórze Zamkowe, dzień też się kończy... Jesteśmy coraz bardziej głodni, gdzieś w Peszcie zjemy węgierską kolację  i czeka nas jeszcze powrót do hotelu...


Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...









środa, 27 grudnia 2017

Zamek Tenczyn w grudniowy dzień







Słoneczna pogoda panująca w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia zachęcała do wyjazdów i  spacerów  na świeżym powietrzu... Tego dnia postanowiliśmy już kolejny raz odwiedzić zamek Tenczyn i klasztor karmelitów bosych w Czernej...

Ruiny zamku Tenczyn przez wiele lat były niedostępne ze względu na kamienie spadające z pozostałości  murów... Dookoła zamku prowadziła wąska ścieżka, w wielu miejscach silnie zarośnięta samosiejkami robinii akacjowej... Oczywiście, obeszłam ruiny zamku na własne ryzyko... Od jakiegoś czasu śledzimy renowację a właściwie to rekonstrukcję tego największego zamku w Małopolsce... Za każdym razem podziwiamy jak kolejne  fragmenty zamku Tenczyn odzyskują dawną świetność... Poniższe zdjęcie pochodzące z internetu przedstawia ruiny zamku w 2000 roku...  Poniżej, znajduje się plan ruin zamku Tenczyn...



Znalezione obrazy dla zapytania zamek tenczyn baszta dorotki

Gotycką warownię na wzgórzu wulkanicznym założył ród Tęczyńskich w XIV wieku... Niegdyś zamek Tenczyn nazywany był "Małym Wawelem"... Było to miejsce  gdzie skupiało się życie naukowe i kulturalne, które odwiedzali m.in. Mikołaj rej, Jan Kochanowski... Niestety, w czasie "potopu szwedzkiego" został spalony... Potem odbudowany... Jednak do jego zrujnowania przyczynił się pożar w 1748 roku... Od tego czasu popada w ruinę... W 2010 roku rozpoczęto prace zabezpieczające, porządkujące... Na szczęście, z każdym rokiem prace konserwatorskie i roboty budowlane postępowały systematycznie naprzód...  








Wczoraj mile zaskoczył mnie widok najstarszej  baszty Dorotki, zbudowanej w XIV wieku ... Znajduje się od północnej strony  zamku... Jeszcze rok temu na baszcie rosły samosiejki sosen... Teraz odzyskała swój dawny blask... Baszta owiana jest legendą... Dorotka, taką nazwę nosi po żonie jednego z Tęczyńskich... To w tej baszcie  została zamurowana Dorota ponieważ swe wdzięki oddawała innym...


Średniowieczną warownię w 2017 roku można  było  zwiedzać w godzinach 10 -18  - tej w soboty, niedziele i święta od 29 kwietnia do końca października...

Do zamku jest świetny dojazd... Jadąc A - 4 z  Katowic do Krakowa, zjeżdżamy  - Zjazd węzeł Rudno,  na Alwernię, i zaraz  kierujemy się na Krzeszowice i na zamek Tenczyn... Od czerwca jest również zjazd  na A - 4 do Katowic...
Z Krakowa należy kierować się drogą Nr 79 do Krzeszowic, później na Tenczynek, Rudno...

Węzeł Rudno na autostradzie A4 otwarty (WIDEO)


























Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...