poniedziałek, 24 lutego 2025

Zamek Tenczyn i Brama Zwierzyniecka

 







Miłość to przyjaźń, która się zapaliła.

To ciche zrozumienie, wzajemne zaufanie, dzielenie się i wybaczanie.

To lojalność w dobrych i złych czasach.

Miłość nie jest doskonała.

Uwzględnia ludzkie słabości.

(Ann Landers)








Tegoroczny luty  chociaż bardzo mroźny, to jest piękny, słoneczny... Synoptycy przepowiadali duże opady śniegu, to pod tym względem mamy namiastkę zimy... Chociaż ta pora roku to nie moja bajka, mimo to, postanowiłam wykorzystać słoneczny dzień i szukać w niej piękna... Żal byłoby zmarnować taki dzień... Pomysł ujrzenia pewnego miejsca krystalizował się w mojej głowie od jakiegoś czasu... Zobaczenie jednej pozycji z Notesika Marzeń ze względu na odległość, wydawał mi się niedorzeczny... Decyzja zapadła, jedziemy... Była to wycieczka niezwykle udana... Odwiedziłam znane mi już malownicze ruiny Zamku Tenczyn, do których świetny dojazd jest z autostrady A-4, Bramę Zwierzyniecką w Tenczynku i Klasztor Karmelitów Bosych w Czernej...

Zamek Tenczyn w Rudnie, nazywany niegdyś Małym Wawelem, to jedna z jurajskich warowni leżących na tzw. Szlaku Orlich Gniazd, czyli systemu średniowiecznych zamków strzegących granic Królestwa Polskiego... Ta wspaniała trwała ruina dumnie góruje nad całą okolicą

Zamek ma bardzo bogatą historię sięgającą XIV wieku... Ruiny stoją na dawnym stożku wulkanicznym, będącym największym wzniesieniem Garbu Tenczyńskiego... Zamek został zbudowany z inicjatywy potężnego rodu Tęczyńskich, którzy w XVI wieku przebudowali go we wspaniałą renesansową rezydencję... W jej murach gościli: królowa Bona Sforza, Mikołaj Rej, Jan Kochanowski, Piotr Kochanowski... 

Podczas potopu szwedzkiego, po rocznym oblężeniu zamek został podany, co jednak nie uchroniło przed złupieniem, podpaleniem  i wymordowaniem załogi.. Z każdym rokiem popadał w coraz większą ruinę... Nigdy nie odzyskał dawnej świetności... Na przestrzeni wieków próbowano chociaż trochę go odbudować, jednak  pożar w drugiej połowie XVIII wieku strawił go doszczętnie... Do 1945 roku ruina należała do rodziny Potockich... Obecnie zamek powrócił do spadkobierców Adama hr. Potockiego i stanowi wyłączną własność pana Jana Potockiego...












Zamek od wielu, wielu lat inspiruje artystów, pisarzy bo jest to idealne miejsce do tworzenia... W 2008 roku powstało obywatelskie stowarzyszenie Ratuj Tenczyn, a gmina Krzeszowice, pozyskała  środki z budżetu państwa na zabezpieczenie ruin... Konserwacje zamkowych murów i baszt trwają od wielu lat... Zamek na przestrzeni ostatnich lat bardzo się zmienił, przeistoczył się z ruiny w przepiękny obiekt turystyczny, który zachwyca architekturą i widokami zapierającymi dech w piersiach... Mogę Wam powiedzieć, że Tenczyn jest malowniczą perełką Małopolski, przyciągającą pasjonatów polskich zamków...










Prawdopodobnie niewiele jest osób, które słyszały o Bramie Zwierzynieckiej w Tenczynku koło Krzeszowic... Na skraju Garbu Tenczyńskiego, południowego fragmentu Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej, znajduje się Las Zwierzyniec... To prawdziwa perła natury i historii, która kryje w sobie ślady  dawnej świetności arystokratycznej rodziny Potockich...

Rodzina Potockich, która miała swoje posiadłości w pobliskich Krzeszowicach, uczyniła z Lasu Zwierzyniec jeden z najbardziej prestiżowych zwierzyńców w okolicy... W XIX wieku obejmował 863 hektary i został ogrodzony... Stworzono tutaj przestrzeń idealną do hodowli zwierząt łownych - saren, jeleni, danieli, dzików, borsuków, zajęcy oraz ptaków łownych... Pod koniec XIX wieku rodzina Potockich zleciła wybudowanie czterech okazałych bram... Do naszych czasów przetrwała tylko jedna...


* Brama na karcie pocztowej z 1900 roku *








Brama Zwierzyniecka to jedna z najciekawszych perełek architektury neogotyckiej w Małopolsce... Stanowiła  główną bramę wjazdową do zwierzyńca... Składa się z sześciu ośmiokątnych, ceglanych filarów, ozdobionych  bogatymi detalami nawiązującymi do świata natury... Dwa główne filary, na szczytach  ozdobione są figurami jeleni, symbolami zwierzyńca... Poniżej,  najprawdopodobniej widzimy głowy wilków... Niżej są charty, które wydają się pilnować wejścia... Filary niższe ozdobione są głowami zwierząt, prawdopodobnie gronostajów, kun lub lisów... Całość kompozycji uzupełniają rozmieszczone parami, symetrycznie, nadziane na  pitki ptaki, przypuszczam, ze są to kaczki lub kuropatwy...

Brama Zwierzyniecka monumentalna, a zarazem subtelna forma tej budowli zachwyca  symetrycznymi proporcjami i bardzo eleganckimi detalami...


Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...

Życzę słonecznego i przede wszystkim ciepłego tygodnia...

Serdecznie wszystkich pozdrawiam...


czwartek, 20 lutego 2025

Salzburg - Pałac i Ogrody Mirabell

 








Prawdziwa miłość oznacza,

że zależy ci na szczęściu drugiego człowieka bardziej niż na własnym,

bez względu na to, 

przed jak bolesnymi wyborami stoisz.

(Nicholas Sparks)









Salzburg jest jednym z najpiękniejszych miast Europy, przywołujące 2000 historii... Najmniejsze z wielkich miast świata obejść można szybko... Jednak żeby je poznać, trzeba sporo czasu... Bo bogactwo atrakcji nagromadzonych na niewielkiej powierzchni aż zapiera dech w piersiach... Twierdza, pałace, place, fontanny, i przede wszystkim  kościoły arcybiskupie, odzwierciadlają miłość do splendoru, jaką niegdyś rządzili potężni arcybiskupi w mieście...

Salzburg jest  znany jako niemiecki Rzym ze względu na piękną architekturę kościelną... Miasto ma pochodzenie postrzymskie i zaczęło się rozwijać wraz założeniem opactwa św. Piotra przez św. Ruperta z Wormacji w 696 roku oraz wiek później katedry św. Wergiliusza... Papież podniósł biskupstwo Salzburga do rangi archidiecezji, a arcybiskup Salzburga został mianowany legatem papieskim... Z każdym rokiem wzrastała  potęga i prestiż tego miasta...

Salzburg jednak był głęboko konserwatywnym państwem, opartym na surowej ortodoksji kościelnej... Z miasta zostali wypędzeni Żydzi oraz protestanci... I właśnie ta  niezwykle pobożna archidiecezja salzburska stała się miejscem tragicznej miłości Salome Alt i arcybiskupa Wolfa Dietricha von Raitenau...



Myślę, że prawie każdy będzie ciekawy obrazu tego, co dla dziesięć lat młodszej,  pięknej i bogatej kobiety skłonny jest uczynić mężczyzna, sam będący arcybiskupem...  Wolf Dietrich von Raitenau piastował już tak wysoki urząd, gdy poznał ponętną Salome Alt von Altenau... Zakochał się w niej bez pamięci i gotów był ponieść wszelkie tego rodzaju konsekwencje, ale nie spodziewał się potępienia, a tym samym nieprzyjemnego dla siebie  zwrotu wydarzeń... Chroniły go nadzwyczajne koneksje z Watykanem... Jego stryjecznym wujem był przecież sam papież Pius IV, zaś przebogaty i potężny władzą wujek kardynał Marcus Sitticus von Hohenems, należał do najbliższych przyjaciół papieża Grzegorza VIII, którego pamiętamy za jego kalendarz (tzw. gregoriański)...








Wolf i Salome niewątpliwie zostali kochankami, aczkolwiek notowano pogłoski, że potajemnie wzięli ślub... Nieformalny związek zaowocował przyjściem na świat piętnaściorga dzieci... Ich namiętny romans trwał 22 lata... Dla swojej kochanki Wolf wzniósł otoczoną ogrodami rezydencję i na jej cześć nazwał Altenau... Celibat  wykluczał jednak prawo spadkowe... Aby obejść kłopoty, arcybiskup zapisał na rzecz Salome i dzieci gigantyczną darowiznę... Była to najwyższa pora...






















Jego niedyplomatyczna i dominująca natura doprowadziła do jego upadku w 1611 roku podczas wojny o sól w Hallein... Został schwytany przez Bawarczyków... Jego wuj i następca, Markus Sitticus  von Hohenems, uwięził go w twierdzy Hohensalzburg, gdzie zmarł po sześciu latach więzienia, nigdy więcej nie widząc swojej Salome ani ukochanych dzieci... 

Wolf siedząc w więzieniu wyrył na ścianie swojej celi  następujące słowa: Lieb ist Laydes Anfangkh über kurz oder lankh - Miłość jest tam, gdzie prędzej czy później zaczyna się całe cierpienie...
Markus przejął rezydencję i zmienił jej nazwę na Mirabell, by zatrzeć pamięć niesławnej miłości przeciwnika... Dla siebie i ku uciesze  swego dworu wzniósł  w tym czasie  * Hellbrunn *











Pałac Mirabell z ogrodami to tylko kultowy symbol Salzburga, ale także jedno z najpiękniejszych miejsc w tym mieście... Uważane za najwspanialsze ogrody barokowe w Europie... To arcydzieło europejskiej sztuki ogrodniczej, miejsce spokoju i piękna... Podczas spaceru ogrodowymi alejkami, podziwiam ornamenty na paterach, które tworzą wymyślne zawijasy i bardzo płynne linie...

W tym magicznym ogrodzie można podziwiać imponujące rzeźby przedstawiające postaci mitologiczne i personifikacje czterech żywiołów... Jest też ogród pełen kamiennych karłów...  Mają poczciwe i  takie uduchowione spojrzenia... Bawią niezmiennie od XVII wieku...

Dziś ten przepiękny ogród przyciąga gości rzeźbami, fontannami oraz doskonale utrzymanymi klombami, z całym mnóstwem kwiatów... Powtórzę za Charles'em D.Warner'em: Ogród jest nie tylko rozkoszą dla oka, ale i ukojeniem dla duszy, łagodzi gniew, namiętności i daje przyjemność, która jest przedsmakiem raju.


Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życzę udanego i słonecznego weekendu...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...