poniedziałek, 24 czerwca 2019

Czerwiec w Ogrodzie Kapias - Ogród angielski







Pragnę wyrazić moja wdzięczność kwiatom,
Że tak piękne
I że jeszcze w charakterze dodatku
Pachną.
I to bez względu na to, kto je wącha.
A przecież nieraz miałyby prawo
Stulić płatki,
Ba, nawet zwiędnąć.
A przynajmniej dozować zapachy.
Pragnę wyrazić moją wdzięczność niebu,
Zwłaszcza gdy czyste
I gdy każe słońcu
Podkreślać cieniem to, co jest ważne w krajobrazach.
A przecież mogłoby się uprzeć przy szarości\i Gromadzić chmury
Na nowych dni czterdzieści,
Bo wiele jest ku temu powodów.

(Antoni Słomiński)








Jest połowa czerwca, w powietrzu unosi się cudowny, bardzo delikatny miodowo-waniliowy zapach kwitnących lip... Nie mogę przejść obojętnie, zatrzymuję się na moment... Zastanawiam się... Przecież lipy kwitły kiedy rodziła się siódma nazwa miesiąca w roku... Drzewa również reagują  na różne zjawiska, toteż  gwałtowne zmiany pogodowe sprawiają, że i lipy przyspieszyły swe kwitnienie... Obawiają się one, że nie wydadzą  na czas nasion... Miejmy nadzieję, że takie zachowanie lip nie będzie zapowiedzią mało przyjemnego lata... Jednak zapach kwitnących lip w upalny sobotni poranek potrafi polepszyć  nawet największemu narzekaczowi... Podążam  aleją lipową do Zakątka - Ogród angielski...








Tutejszy Ogród angielski słynie z 12  przepięknych, zielonych zakątków... Zachwycają pomysłowością i  niezliczonym bogactwem roślin... Te bardzo romantyczne miejsce pobudza zmyły: wzrok, słuch,  węch... Nie mogłam oderwać oczu widząc tyle kolorów, kwitnących kwiatów i otaczającego mnie piękna... Spacerując podziwiam harmonijne kompozycje, wsłuchuję się w śpiew ptaków, wącham zioła i przecudowne róże i kwiaty... Tutaj nie ma miejsca na dominację jednej rośliny lub jednego gatunku... Właśnie ta różnorodność kwiatów czyni ten ogród wyjątkowym...







W ogrodzie angielskim nie może zabraknąć pnączy i oczywiście róż... Tutaj czarują wspaniałymi zapachami, pięknymi kwiatami, swoistym urokiem i dekoracyjnością... To one przywołują sentymentalne wspomnienia i tworzą sielską atmosferę...












Ogród angielski  podzielony jest na dwanaście pomieszczeń a przez jego środek prowadzi szeroki korytarz... W jednym z pomieszczeń jest popiersie Angielki w kapeluszu, kamienna ławka, klony japońskie... W ogrodzie angielskim nie mogło zabraknąć  fontanny, zegara słonecznego, ceglanych murków, drewnianych ławek, luster na ścianach, kutych furtek, doniczkowych kompozycji...










Wszystkie tutejsze zakątki są stworzone z duszą, są wyjątkowe... Można by o nich pisać i pisać bez końca i robić setki zdjęć bo jest to miejsce pełne zapachów, kolorów i wyjątkowych roślin... Jest to idealne miejsce na spacery, romantyczne randki i plenery fotograficzne... Jest to miejsce do którego chętnie wracam...


Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życzę pięknego, letniego tygodnia...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...





sobota, 22 czerwca 2019

Zamek w Smoleniu







Czymże jest życie, jeśli nie szeregiem natchnionych szaleństw?
Trzeba tylko umieć je popełniać!
A pierwszy warunek: nie pomijać żadnej sposobności,
bo nie zdarzają się co dzień.

(George Bernard Shaw)


(Litografia  N.Ordy Album widoków 1881 r)








Jura Krakowsko-Częstochowska to jeden z najbardziej urokliwych, a być może najpiękniejszych zakątków Polski... Kraina białych skał i tajemniczych jaskiń, kraina zamków i piasków, sosen i kamieniołomów, polnych ścieżek i asfaltowych szos, drewnianych domków, betonowych bloków... Jednym słowem przedziwny zakątek polskiej ziemi, który poznany i spenetrowany - zostanie na zawsze w sercu wędrowca... Tak o Jurze pisał w swoim czasie Stanisław Pagaczewski, prozaik, poeta, reportażysta, autor przewodników krajoznawczych i książek dla dzieci m.in. Przygód Profesora Baltazara Gąbki...

Chętnie wyruszam na Jurę i z przyjemnością odwiedzam tutejsze średniowieczne zamki, poznaję ich  legendy, piękno i odkrywam ich barwne tajemnice... Warownie tworzyły  system obronny i strzegły granicy Królestwa Polskiego... Wybudowane na trudno dostępnych  wapiennych skałach, na podobieństwo orlich gniazd...

Cisną mi się na usta słowa piosenki Zbigniewa Wodeckiego: Lubię wracać w strony, które znam i do których z ochotą wracam... Ruiny zamku w Smoleniu pierwszy raz odwiedziłam w 2010 roku... Kolejny raz byłam tuż po rewitalizacji w 2015 roku... Jednak podwoje zamku dla turystów zostały otwarte dopiero w czerwcu 2016 roku...

W drugą niedzielę czerwca odwiedziłam ruiny zamku Pilcza w Smoleniu... Byłam mile zaskoczona tym co zobaczyłam... U podnóża zamku znajduje się bezpłatny parking, WC, ławeczki, miejsce gzie można rozpalić ognisko, zadaszona wiata ze stołami i ławami... Na wzgórze do zamku prowadzi szeroka utwardzona ścieżka, wzdłuż której znajdują się tablice z informacjami o historii zamku...

* Ruiny zamku Pilcza w Smoleniu *

* Wiosenne kwiaty w"Rezerwacie " Smoleń" *








Powyższe zdjęcia pochodzą z 12 czerwca 2010 roku... Ruiny były w opłakanym stanie... W tamtym czasie zamek we władanie wzięła przyroda... Niemal cały teren był zarośnięty jak amazońska dżungla... Do środka weszły drzewa, w murach rosły samosiejki i wszędzie były pokrzywy... Wchodząc na teren należało pamiętać o zachowaniu szczególnej ostrożności aby nie wpaść do jakiegoś lochu, czy dziury...








Jadąc do zamku w Smoleniu w pewnym momencie dostrzegamy wyrastającą ponad lasem wieżę, która jest charakterystycznym punktem w krajobrazie... Zamek Pilcza w Smoleniu został zbudowany na trudno dostępnej wapiennej skale, która jest jednym z najwyższych wzniesień Jury Krakowsko-Częstochowskiej o wypiętrzeniu 486 metrów n.p.m.... Tutaj znajdował się zamek górny... Głównym jego elementem jest cylindryczna wieża, od której mury obwodowe biegną po krawędzi skały... Jedyne wejście do zamku górnego wiodło przez otwór wykuty w północnej kurtynie murów obronnych... Na wieżę prowadzą wygodne schody, jednak w pewnym momencie, należy przejść dwa może trzy metry  po litej skale wapiennej... Ta wieża to było ostatnie miejsce obrony...

W końcu wchodzimy na  szczyt wieży gdzie urządzono taras widokowy skąd rozciąga się przepiękny widok na okolicę... W dali rysuje się zamek Ogrodzieniec... Dopiero z góry doskonale widać różnice poziomów (około 25 metrów) poszczególnych zamków...








Zamek dolny posiadał charakter renesansowej rezydencji... Tutaj była część mieszkalna i gospodarcza... Zamek dolny otoczony był murem obwodowym, który dodatkowo biegnie tuż po skale... Na dziedzińcu znajduje się  studnia, jak utrzymują legendy podobno głęboka na 200 metrów.. Inna legenda mówi, że pod całą warownią znajduje się sieć korytarzy... Jednak prace archeologiczne nie potwierdziły ich istnienia...







Od strony wschodniej znajduje się drugi zamek dolny... Ma on kształt prostokąta i pełnił funkcje gospodarcze, mieszkalne dla załogi zamku i składu broni... Do naszych czasów zachowała się ostrołukowa brama wjazdowa... Kończymy nasz spacer po ruinach zamku Pilcza ponieważ mamy w planie zobaczyć jeszcze jedno Ole Gniazdo...


Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życzę miłej, spokojnej i słonecznej niedzieli...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...