sobota, 27 lipca 2024

Wezuwiusz - starożytna tragedia w cieniu kolosa

 








Trudno się było drapać po osypującym się popiole, ale widok roztrzaskanego szczytu Wezuwiusza wynagrodził nam trud podjęty. Nic piękniejszego jak ten piekielny obraz żużlowych skał. Niektóre czerwone się wydają jak ogień, inne złotym kolorem siarki umalowane błyszczą od wschodzącego słońca, z niektórych miejsc wydobywają się białe kosmyki dymu. Dalej ogromna przepaść krateru, chicha teraz i połykająca rzucanie w nią kamienie z ogromnym hukiem. Gdzieniegdzie żużle jeszcze gorące, i ciepłe powietrze z ziemi wydobywa się jak z pieca.- Z tej równiny żużlowej widzieliśmy wschód słońca.

 - Juliusz Słowacki - 1836 r. -


* Źródło *








Wezuwiusz, odległy o dwanaście kilometrów na południowy wschód od Neapolu, to jedyny czynny wulkan ma kontynencie europejskim... Choć od 1944 roku śpi spokojnie, to nikt nie zapomniał o wielkiej tragedii starożytności, której był sprawcą... Jego wybuch zniszczył piękne Pompeje, zasypując kilkumetrową warstwą popiołów... Wezuwiusz góruje samotnie nad niziną Kampanii... Jego maksymalna wysokość oscyluje wokół tysiąca dwustu osiemdziesięciu  metrów i zmienia się po każdym kolejnym  wybuchu... Na całą górę składają się dwa wierzchołki: Wezuwiusz ( Monte Vesuvio) i Monte Somma...  Czynny jest krater Wezuwiusza, o wiele jednak starszy jest dawno wygasły krater Monte Somma...

Narodziny kompleksu wulkanicznego Somma - Wezuwiusz datowane są na 400 tysięcy lat temu... Jednak najbardziej pewne informacje dotyczą jedynie ostatnich 25000 lat...

Ludzie nadal obawiają się przebudzenia wulkanu i mają ku temu podstawy, ponieważ naukowcy obliczyli, że wybuchy powinny następować mniej więcej co 40 lat... Jego aktywność jest nieustannie monitorowana... W 1841 roku z polecenia Ferdynanda II Burbona, króla Obojga Sycylii zostało założone Obserwatorium Wezuwiusza... Jest to najstarsze obserwatorium wulkanologiczne położone na wysokości 609 m n.p.m.

Prowadzone są również badania i nadzór nad innymi włoskimi wulkanami: Epomeo na Ischii,  Polach Flegrejskich, Stromboli oraz Etnie... Są one wykonywane przez 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu... Osservatorio Vesuvio bardzo uważnie  monitoruje  wulkan i w przypadku jakiegokolwiek zagrożenia, szlak na Wezuwiusza  jest zamknięty ...

Stałam na rozległym, hotelowym tarasie i patrzyłam na położony w oddali Neapol, Zatokę Neapolitańską i obejmowałam swoim spojrzeniem Wezuwiusza, który dominował nad krajobrazem niczym śpiący olbrzym... Każdego dnia przyciągał mój wzrok, trochę też niepokoił, wzbudzał poczucie lęku, ale i zachwycał... Wiedziałam, że za kilka dni go odwiedzę i uda mi się dojść na jego szczyt...

Już sama droga na Wezuwiusza była niebywale ekscytująca... Niezwykle wąska, ograniczona od przepaści niewysokim murkiem,  z serpentynami, malowniczymi krajobrazami, morzem żółci i dużą dawką adrenaliny...

Gdy stanęłam na  parkingu na wysokości 1000 metrów, oniemiałam z wrażenia... Nigdy dotąd nie widziałam takiego nagromadzenia żółtego koloru... A wszystko za sprawą wysokich drzew janowca i krzewów żarnowca... Widok był obłędny...

Z parkingu do szczytu krateru prowadzi nieutwardzona, szeroka ścieżka oraz fragment drewnianych schodów... Ścieżkę pokrywał drobny żużel, pumeks i pył... Ze względu na tę nawierzchnię należy mieć zamknięte, wygodne buty... Wejście na szczyt zajmuje około 30 minut... 

Jak pewnie już wiecie, od razu moją uwagę  przykuła roślinność... Spacer pośród  morza żółtych kwiatów jest naprawdę wyjątkowym widowiskiem zarówno dla oczu, jak i dla zapachu, który cały czas mnie oszałamiał...  













Większa część Masywu Wezuwiusza została uznana w 1995 roku za Narodowy Park Wezuwiusza (Parco Nazionale del Vesuvio)... Park zajmuje powierzchnię ponad 135 kilometrów kwadratowych... Jego zadaniem jest ochrona żyjących  na zboczach roślin i zwierząt, znajdujących  się tam unikatowych form geologicznych oraz sposobów gospodarowania  człowieka  na terenach  powulkanicznych...

Zbocza Wezuwiusza charakteryzują się różnym nachyleniem i są pokryte materiałem  przenoszonym przez błoto i osady lawy, tworząc głębokie rowki zwane kanałami...

Wspinaczka po zboczach wulkanu, pośród zapachu janowca, żarnowca i siarki dostarczała dreszczyku emocji i  jednocześnie zachwyca pięknem przyrody... W pewnym momencie mogliśmy obserwować ławice mgły a może chmur, które przysłoniły krajobrazy...








Latem w 2017 roku  obszar Parku Narodowego  Wezuwiusz i okolice nawiedził ogromny pożar, który spowodował rozległe szkody w dziedzictwie leśnym... Pożar  wybuchł z dużą szybkością i zjadliwością, niszcząc ogromną część wysokich, wielowiekowych lasów porastających zbocza Wezuwiusza... 30 metrowe płomienie zniszczyły wszystko co napotkały na swojej drodze... Jeszcze obecnie są widoczne skutki po tych strasznych pożarach w 2017 roku... Straszą kikuty wysokich drzew... Postanowiono pomóc w odrodzeniu się naturze i posadzono tysiące roślin... I takim pionierskim  rosnącym tutaj gatunkiem jest Ginestra,  roślina strączkowa - janowiec i żarnowiec.... Doskonałe rośliny do "trudnych stanowisk"... Ich dojrzałe nasiona same się rozsiewają i ukorzeniają w glebie...

Przyroda szybko się odbudowała, zbocza Wezuwiusza pokryte są gęstą roślinnością... Szkoda zwierząt, które nie przeżyły... Chociaż miałam szczęście zobaczyć gekonka... Wielu miejscach rośnie powojnik pnący (Clematis Vitalba)... Pnącze to, występujące jako dzika roślina, posiada wiele walorów ozdobnych... Ma prześliczne, białe drobne kwiaty, które  pięknie kontrastują z żywą zielenią liści... Dodatkowo kwiaty są wybitnie wonne, a zapach daje się wyczuć nawet w dużym promieniu od samego krzewu...







Wspinaczka na Wezuwiusz, dotarcie do krawędzi i spojrzenie w krater to niesamowite przeżycie... Byłam pod wrażeniem tego miejsca... Przeżywałam swój pobyt i nie przeszkadzały mi te tłumy ludzi, którzy, tak jak i ja pragnęli spojrzeć w głębię krateru... Wulkan ma typowy kształt ściętego stożka i robi wrażenie swym rozmiarem... Krater ma obecnie średnicę 450 m i głębokość 300 m... Księżycowy krajobraz jest fascynujący... W powietrzu unosił się specyficzny zapach siarki chociaż nie mogłam dostrzec żadnych dymków...  Ze szczytu wulkanu  rozciągają się piękne krajobrazy na Neapol i Zatokę Neapolitańską... 








Na zboczach Wezuwiusza po raz pierwszy widziałam pięciometrowe janowce (Genista L.)  z żółtymi koronami i takie okazałe krzewy żarnowca (Cytisus)... Na nasłonecznionych zboczach Wezuwiusza rosną  też połacie ostrogowca czerwonego (Centranthus  ruber)... To bylina nie do ujarzmienia i dodatkowo sama wysiewająca się i cudownie pachnąca...  Jej plusem są prześliczne,  drobne czerwono-różowe kwiaty zebrane w wiechowate kwiatostany... Doskonale sprawdza się na zboczach, ponieważ korzenie ma silne i grube, które pozwalają na wzmocnienie zbocza i przeciwdziałają erozji...

Zejście ze szczytu Wezuwiusza było szybsze i trwało tylko 15 minut... Dla mnie jednak trochę trudniejsze, nogi dosłownie zjeżdżały niekontrolowane w dół... Jedno mogę powiedzieć: cieszę, że tam byłam... Fredrich Schiller zaś pisał wprost o zdradliwym kraterze Wezuwiusza, dostrzegając w nim budzące grozę i wspaniałe widowisko zmian niszczących wszystko i tworzących na nowo, by znowu niszczyć...


Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze..

Życzę udanego, słonecznego weekendu...

Serdecznie wszystkich pozdrawiam...

poniedziałek, 22 lipca 2024

Spacer po Ischii

 












Bądź zadowolony z tego, co masz; ciesz się tym, jak jest.

Kiedy widzisz, że niczego nie brakuje,

cały świat należy do ciebie.

(Leo Tzu)








Po opuszczeniu terminala promowego, schodzimy na ląd i jesteśmy już na Ischii, największej wyspie w Zatoce Neapolitańskiej... Ma ona charakter uzdrowiskowo-wypoczynkowy... Wyspa  słynie z term, z ich cudownych właściwości korzystano już w starożytności by goić rany wojowników, jak i leczyć choroby... Aby było ciekawiej, Ischia jest  pochodzenia wulkanicznego i nadal jest klasyfikowana jako aktywny wulkan, a jego ostatnia erupcja była w 1302 roku... Góra Epomeo to  majestatyczny uśpiony wulkan dominujący nad wyspą... To nie tylko cud natury, ale także miejsce przesiąknięte historią i duchowością... Góra Epomeo, której wysokość sięga 789 metrów, jest kulminacyjnym punktem wyspy... Początki wulkanu sięgają milionów lat, kiedy erupcje innych (podpowierzchniowych) wulkanów ukształtowały krajobraz wyspy, nadając jej obecny kształt...

* Rejs wodolotem na Ischię *



Ischia - historyczne nazywana Pitecusae - była na krótko kolonizowana przez Greków, a dzięki portowi uczynili z niej zamożne miejsce handlujące żelazem z resztą Włoch... Później okupowana przez Rzymian, Saracenów, Turków, Aragończyków... Wszyscy byli zainteresowani jej doskonałym  strategicznym położeniem, leczniczymi gorącymi źródłami i atrakcyjnym krajobrazem... 

I chociaż Ischia ma tysiącletnią historię, przez lata była prostą wyspą rybacką, która dopiero w połowie ubiegłego wieku stała się ośrodkiem turystycznym o międzynarodowej sławie...

O urokach Ischii już wcześniej czytałam na zaprzyjaźnionych blogach... Po wyjściu z terminala  ruszamy na spacer po miasteczku, które podzielone jest na dwie części; Ischia Porte i Ischia Ponte... 








Po kilku raptem krokach, już byłam zachwycona ślicznymi białymi domami, piękną przyrodą, malowniczymi krajobrazami... Niespiesznie przechadzałam się po Via Jasolino, oglądałam wystawy sklepowe by po chwili przejść w Via Roma a później Corso Vittoria Colonna... I tak idąc,  odniosłam wrażenie, że czas się tutaj  zatrzymał... Życie płynie wolniej, a piękne widoki i typowo włoski styl życia kusi na każdym kroku...










Tutejsze plaże oczarują swą różnorodnością: drobnym białym, czasem czarnym piaskiem i płytką, krystalicznie czystą wodą... W pogodne dni z plaż Ischii Porto doskonale widać Wyspy Poncjańskie... Lazurowe niebo dosłownie sięga w dół, witając krystaliczne wody  (spiaggias) plaż... Przez cały dzień świeci słońce, dzięki czemu z pewnością można podziwiać jeden z najpiękniejszych zachodów słońca... Spiaggia de Pescatori nazywana także Plażą Rybaków znajduje się w pobliżu zamku aragońskiego... Położona jest między Ischia Porto a Ischia Ponte... Niegdyś była portem dla lokalnych rybaków... Do dziś wzdłuż brzegu pływają tradycyjne, kolorowe łodzie rybackie...










Elementy natury na Ischii wydają się przeważać nad wszystkim: jest pięknie, zielono, kwieciście... Powietrze pachnie kwiatami oleandrów, widoki zapierają dech w piersiach, a panująca cisza przerywana jest delikatnym szumem wiatru i morza... Floria Ischii jest przepiękna i dość zróżnicowana... Przez cały rok dzięki klimatowi, wyspa obfituje w mnóstwo pięknych kwiatów... Zachwyca różnorodnością barw i gatunków roślin... Panujący klimat śródziemnomorski sprawia, że większość drzew, krzewów, owoców i warzyw mają zapewnione idealne warunki do rozwoju... Według mnie najpiękniejsze atrakcje na Ischii stworzyła właśnie przyroda... Bugenwille wiją się po balkonach, murach, elewacjach budynków, a kolorowe oleandry rosną niemal wszędzie... Są posadzone wzdłuż ulic, alejek, promenad spacerowych... Kwitną na biało, ale także w odcieniach różu i czerwieni...








Spacerując uliczkami miasta wyszukuję ciekawych, ceramicznych elementów dekoracyjnych... Są one ozdobną formą sztuki... Malowane techniką majolikową znaną już od XIII wieku... Jest to szkliwo ceramiczne wypalane w bardzo wysokich temperaturach... Są to przeróżne tablice, szyldy: warsztatów, barów, domków letniskowych, nazwy ulic, numery domów, murale, niewielkie obrazy o tematyce religijnej i historycznej... Podziwiam rozmaitość wzorów i przepiękne kolory szkliwa z którego zostały wykonane...








Naturalne, gorące źródła znajdują się na Ischii w kilku miejscach... Znane są od 2 tysięcy lat z dobroczynnych, leczniczych właściwości mineralnych wód termalnych... W czasie naszego pobytu odwiedziliśmy naprawdę magiczne miejsce - Park termalny  Negombo, łączący w sobie lecznicze właściwości wód termalnych, egzotyczne ogrody tarasowe oraz piękno morza... Łaźnie na Ischii są atrakcją od czasów starożytnych Greków, którzy odkryli dobroczynne źródła w VIII w p.n.e.










W czasie pobytu w Ischia Porto odwiedziłam również dwa parki miejskie: Parco Pineta Mirtina na Via Antonio Sogliuzzo  oraz Parco Pineta degli Atleti na Via Leonardo Mazzella... Są one idealnym miejscem na krótki odpoczynek w otoczeniu przyrody, gdzie bujna, różnorodna  i charakterystyczna  roślinność zajmuje centralne miejsce... W obu parkach możemy podziwiać wielowiekowe sosny, dęby,  mirty, wrzosy, juki, agawy, sukulenty... W ten upalny dzień oba parki wypełnione są odurzającym zapachem żywicy i igliwia...












Krótko mówiąc, Ischia Porto mnie oczarowało, bo jest  to miejsce, które ma tyle samo do zaoferowania miłośnikom relaksu i dobrego samopoczucia, co miłośnikom przyrody, historii i kuchni... Jest nie tylko bardzo ciekawym miejscem ale i niezwykle fotogenicznym... Spacerując wąskimi uliczkami miasteczka oglądałam okazałe, piękne hotele, liczne kościoły, odwiedziłam Muzeum Morskie, termy,  imponujący Zamek Aragoński...  Tutaj co krok można znaleźć niesamowite inspiracje... Jest tutaj pełno nastrojowych miejsc, można tez odwiedzić mniej uczęszczane zakątki... Całe miasteczko jest bardzo piękne i  klimatyczne... Starałam się to wszystko  odzwierciedlić na zdjęciach... Czy mi się to udało?


Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...

Życzę, aby obecny tydzień przyniósł Wam wiele radości i pozytywnych emocji...

Serdecznie wszystkich pozdrawiam...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...