Zaiste, chciałoby się powiedzieć, że ludzie są diabłami na ziemi, a zwierzęta dręczonymi przez nich duszami...
Arthur Schopenhauer
Wstałam rano, spojrzałam przez okno... Stała samotna, rozglądała się nerwowo... Pobiegłam na piętro... Z góry doskonale widziałam całą łąkę... Nie dostrzegłam drugiej sarenki... Na nic zdały się tłumaczenia Eryka... Na pewno jej nie zauważyłaś... Jest płowa jak zeschnięte, wysokie trawy i gałęzie... Wiedziałam swoje... Sarenki kilka dni temu wyprowadziły się do lasu a przecież jest jeszcze czas polowań... Popłynęły mi łzy... Sarenka została sama... Podeszła blisko ogrodzenia... Łapczywie zjadła jabłka przeznaczone dla kosów... Najpierw z tacek a potem z suchej trawy wyjadała kukurydzę i pszenicę przeznaczoną dla bażantów... Musiała być bardzo głodna bo podeszła do świerków i obgryzała ich gałązki... Mam cichą nadzieję, że wróci jutro... Na nic wszystkie zakazy... Czekają na nią pachnące jabłka, marchewki, kukurydza i pszenica... Niech tylko wróci...
Musiałam odreagować... Wyszłam na chwilę do Małego Lasku... Pojawiły się bazie, pierwsze zwiastuny wiosny... Ptaki śpiewały jakby trwała wiosna... Z każdą minutą było coraz cieplej... W południe było już + 15 st.C. Zerwałam kilka gałązek forsycji... W domu rozkwitną za kilka dni...
A w domu? Zniknęły kolorowe dekoracje świąteczne... Szkoda mi było się z nimi rozstawać bo zobaczę je dopiero za jedenaście miesięcy... W domu zrobiło się jakoś pusto i ...smutno. Brakuje mi choinkowej zieleni... Na ogrodowe, wiosenne kwiaty przyjdzie nam jeszcze sporo poczekać... Pojechałam do miasta... Kupiłam prymulki, wrzośca, hiacynty, drobniutkie dzwonki (Campanule). Chociaż troszeczkę wypełniłam pustkę... Usiadłam w fotelu i cieszyłam się z tej odrobiny... wiosny. A kieliszek Limoncello też pasuje... kolorystycznie.
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życzę miłego weekendu...
Pozdrawiam wszystkich serdecznie...
Lucia, it looks like spring there! It will be about 4 months yet, before we see this here. Until then, I can stare at this, and dream! :-)
OdpowiedzUsuńI just love your deer. They are my very favorite animal.
Wishing you a wonderful weekend, sweet friend. xo.
Dear Lisa.
UsuńDeer are my favorite animals.
They are so innocent and beautiful.
Why do hunters kill them?
Why?
Greetings.
ochh, Łucjo, ściskam Cię mocno! mam nadzieję, ze sarna wróci... Cytat prosto w punkt... niestety...
OdpowiedzUsuńlimoncello! uwielbiam! ale u przyjaciół piłam ostatnio taką cytrynówkę, że ach! nawet i limoncello wysiada ;-) obiecałam sobie zrobić taką ;-)
uściski!
Ja też mam nadzieję, że wrócą. Jutro jest niedziela a oni często polują.
UsuńCzęsto słyszę strzały. Powinien być całkowity zakaz polowań !!!!
Agnieszko, mam zrobioną cytrynówkę, pomarańczówkę i powiem Ci, że są o niebo lepsze od limoncello.
Nie robiłaś jeszcze cytrynówki? Koniecznie zrób.
Pozdrawiam serdecznie:)
you made your own springtime. lovely deer. beautiful pheasants.
OdpowiedzUsuńDeer and pheasants are very beautiful.
UsuńI love them.
Greetings.
So beautiful pictures Lucja-Maria!
OdpowiedzUsuń♥Greetings from afar
God bless you!
Crissi
Thank you very, very much!
UsuńOkropne jest to że myśliwi grasują i bez żadnych wyrzutów sumienia strzelają. U mnie też tereny łowieckie i dzień w dzień słyszę strzały. Cudne zdjęcia .pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHalszko
Usuńmyśliwi uważają, że muszą polować bo inaczej leśne zwierzęta nas zadeptają.
Polowania to okropność.
Pozdrawiam:)
Uwielbiam sarny, są urocze. Mam nadzieję, że wróci chociaż ta, która dzisiaj była. Byłby cudownie gdyby obie przyszły. Jedzenia im by z pewnością wystarczyło. Odwiedzają Cie też piękne ptaki. W domu wiosennie, ale na wiosnę w ogrodzie musimy jeszcze poczekać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOj, na wiosnę to my musimy jeszcze poczekać półtora miesiąca. Na wiosenne kwiaty trzy.
UsuńJa też mam nadzieję, że jutro przybędą. Oczywiście dam znać.
Pozdrawiam serdecznie:)
Umieszczam u Ciebie odpowiedź jaka jest u mnie na Twój komentarz, bo z pewnością tam jej nie oczekujesz :)
Usuń♥ Łucja-Maria ♥, my jeździmy samochodem przeważnie do wynajętych wcześniej domków na na campingach EUROCAMP i nie ma tam problemów z pieskiem. Są jednak opłaty za niego. Zdarzało nam się i gdzie indziej nocować ( nie ekstra hotel oczywiście) i też nie mieliśmy nigdy odmowy. Jest już coraz łatwiej jechać z pieskiem na wakacje. W Polsce zresztą też. Pozdrawiam.
Bardzo dziękuję za wszystkie informacje. Myślę, że będą bardzo pomocne na przyszłość.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
I wish spring would be here soon...spring looks so beautiful in your photos.
OdpowiedzUsuńHave a nive weekend, Lucia!
Greetings<3
Sipra, thank you.
UsuńSpring will come soon.
Actually, it is.
Greetings.
Nie zrozumiem tego nigdy! Dla próżności zabijać zwierzęta??? Za dużo ich mamy?
OdpowiedzUsuńKtoś kiedyś powiedział, że ludzie to bestie! Nie mylił się, miał po tysiąckroć rację!
Dlaczego zwierzęta traktowane są jak rzeczy? Są żywe, więc czują! Czy to tak trudno zrozumieć?
Smutne to, Lusiu.
Pozdrawiam:)
Bażanty w ślicznych płaszczykach !
UsuńPa:)
Bażanty i kurki bażancie są prześliczne. Bardzo mnie cieszy, że ich przybywa.
UsuńTeraz przychodzą cztery bażanty i sześć kurek.
Myśliwi chwalą się, że dokarmiają zwierzęta. Wystarczy zobaczyć paśniki.
Puściutkie. A co do racjonalnych polowań? u mnie nie uświadczysz zająca.
Wszystkie już zostały wybite. Zabijają sarny, których jest niewiele.
Och jest mi bardzo smutno.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)
Brak mi słów, by określić piękno Twojego bloga... Jest jak najpiękniejsza muzyka, cudowny obraz i smakowita książka w jednym... Najmilej pozdrawiam- Bogumiła
OdpowiedzUsuńBogumiło,
Usuńto mnie autentycznie brakło słów.
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiony komentarz.
Mam nadzieję, że będą kolejne odwiedziny i komentarze.
Pozdrawiam serdecznie:)
Żal zwierzątek,jak nie wyniszczy je ostra zima to myśliwi:Twój dom nabrał wiosennych kolorów,które bardzo pasują do dzisiejszej pogody:))))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńOboje z Erykiem nie jesteśmy obojętni na los zwierząt... I być może z tego powodu nie jemy żadnej dziczyzny. A co do domu? Lubię jak są w nim żywe kwiaty. Z zachwytem patrzę gdy z cebul hiacyntów, szafirków, narcyzów wychodzą pąki, rozwijają się i w końcu pojawiają się piękne kwiaty...
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Już tytuł sugerował, że ten post będzie smutny, przeczucie mnie nie myliło, nie wiem, jak można strzelać do naszych braci mniejszych...Jakie to szczęście, że są też ludzie tacy jak Ty, która troszczysz się o każdą istotę.
OdpowiedzUsuńZdjęcia ptaszków genialne, można policzyć piórka. Serdeczności...
Celu, faktycznie byłam zdesperowana, mocno przybita... Znam osobę, która ma wypełnione dwie ogromne zamrażalki dziczyzną. Czy to jest racjonalna segregacja.
UsuńNas cieszy kiedy sarny, bażanty i inne ptactwo przychodzi na koniec ogrodzenia bo wie, że czeka na nie pożywienie w tym trudnym okresie zimowym. Nasza Bellusia w tym okresie nie jest wypuszczana w tę część ogrodu aby ich nie płoszyła. Celu myślę, że jest wielu ludzi troszczących się o naszych braci mniejszych. Jednak są i tacy, którzy wyrzucają swoje psiaki i kociaki. Jeszcze trzy lata temu kiedy nie było założonych ekranów przy autostradzie to była plaga porzuconych zwierząt. Serce krwawiło gdy podbiegały do samochodu myśląc, że to ich właściciel.
Wybacz, muszę kończyć ten temat.
Pozdrawiam serdecznie:)
Sliczne zdjęcia zwierzątek i kwiatuszków.Tęsknota za kolorowymi kwiatami bardzo nam doskwiera. Rozumiem Cię doskonale. Ja też tak jak Ty wypełniam dom prymulkami, hiacyntami i innymi kwiatuszkami. Przypominają nam wiosnę i kolory dodają nam chęci do życia:)
OdpowiedzUsuńSarenka może nie jest sama, może inne nie przyszły, nie martw się. U mnie w lasku też się kręcą, co prawda stadkami. Zawsze mnie burzy to, że myśliwi strzelają sobie do zwierząt, ale żeby koło łowieckie dokarmiało je przez zimę, to nie. Przynajmniej u nas tego nie widać. Ludzie są okrutni i głupi. Oczywiście nie wszyscy! Nie mogę wszystkich jednakową miarą mierzyć:)Ale też mi przykro, bo dwie ambony w lesie, a żadnego paśnika. Och rozgadałam się bardzo! Posyłam ciepłe pozdrowienia.
Sądziłam, że tylko u nas koło łowieckie nie dokarmia zwierząt. ten problem jest na dużą skalę.
UsuńMam nadzieję, że któraś z tych trzech saren jednak żyje. Niestety, dzisiaj żadna jeszcze nie przyszła.
Faktycznie brak kwiatów, zielonych roślin dosyć mocno nam doskwiera.
Miłej niedzieli:)
Nie lubię myśliwych:(:(:( Czemu ingerują w naturę?
OdpowiedzUsuńMam cichą nadzieję, że jednak jest jakieś inne wytłumaczenie dlaczego druga nie przyszła.
Zdjęcia jak zawsze - piękne! Czuć u Ciebie wiosenny nastrój;)
Buziaczki Lusiu:)
Aniu, ja też nie lubię myśliwych... Mam nadzieję, że jednak żyją.
UsuńWiosenny nastrój. W tej chwili zaczął padać śnieg.
Pozdrawiam serdecznie:)
Beautiful pictures!
OdpowiedzUsuńWonderful emotional post, thanks!
Have a lovely weekend, greetings.:*
Thank you for visiting and leaving a comment.
UsuńGreetings.
Me encantan estas fotografías, son todas muy bellas. Besos.
OdpowiedzUsuńOby Twoje przeczucia o sarnir okazały sie mylne. Widzę wiosnę na całego- u mnie ponura króluje. Likierek cytrynowy poprawia nastrój, szczególnie, gdy się wspomina gdzie był kupiony :)
OdpowiedzUsuńJa też ma taką nadzieję. Może wrócą. U mnie dzisiaj też bardzo ponuro.
UsuńHi hi hi och chciałoby się być na Jeziorem Garda. Spacerować po malowniczych miasteczkach.
Przysiąść gdzieś na pizzę, wypić espresso, zjeść pyszne lody...
Ech marzenia...
Pozdrawiam serdecznie:)
Hello Lucia, what a lovely post. The flowers are beautiful! And I love the pretty deer, I hope they stay safe from the hunters.. And the pheasants are beautiful birds. Lovely series of photos! Have a happy weekend!
OdpowiedzUsuńEileen, I also hope that they will not kill my hunters of deer.
UsuńI think now running after a big forest.
I wish you a nice Sunday.
Greetings.
Takie piękne zdjęcia. Szkoda tylko, że tak przykro i smutno się robi. Ja też pewnych rzeczy, które dzieją się na tym świecie jakoś pojąć nie mogę:(
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny.
UsuńJa też nie mogę zrozumieć pewnych spraw.
Pozdrawiam serdecznie:)
Lusiu,,,nie cierpię myśliwych!!1Tak juz mam....buziaki Ci ślę!!!
OdpowiedzUsuńJa ich też nie cierpię!!!!!!!
UsuńPozdrawiam:)
Siempre te digo que vives en un lugar precioso, tener cerca esos animales y la vegetación es vivir en un rincón dotado de hermosura.
OdpowiedzUsuńNo digamos tu hogar que reina siempre un gran encanto con las decoraciones tan personales.
Un abrazo.
Witaj Lusiu! Sarenka na pewno wróci. A ta druga może gdzie też biega po lesie. Co do myśliwych... niech wypuszczą do lasu swoje dzieci i na nie polują, a nie biedne zwierzęta zabijają. Pozdrowienia, miłej niedzieli!
OdpowiedzUsuńAndrzejku, bardzo dziękuję za pocieszające słowa. Niestety, dzisiaj nie przyszła ani jedna.
UsuńCzekają pachnące czerwone jabłuszka i soczysta marchewka. Mam nadzieję, że jutro rano któraś się zjawi.
Pozdrawiam serdecznie:)
Może jednak wróci ?
OdpowiedzUsuńNie cierpię myśliwych.
o co na co polować?
Kiedyś owszem , bo tak ludzie żyli,
ale teraz ?
Mało w marketach jest wszystkiego...
Pozdrawiam serdecznie
Krysiu, mam taką nadzieję.
UsuńDoskonale rozumiem dawne czasy. Polowania to był sposób na życie.
W obecnych czasach to jest morderstwo bezbronnych zwierząt.
Pozdrawiam serdecznie:)
Very nice series !
OdpowiedzUsuńThank you very much!
UsuńCampanule są wyjątkowe! A zdjęcia masz cudowne, musisz mieć super zooma! Oglądam z przyjemnością!
OdpowiedzUsuńUwielbiam campanule i te wczesne szklarniowe i te późniejsze ogrodowe.
UsuńTe drugie pamiętam jak rosły w babcinym ogrodzie. Kwiaty były duże, białe, różowe i fioletowe.
Zjawiskowe rośliny.
Pozdrawiam serdecznie:)
też nie cierpię myśliwych i nie rozumiem sensu ich poczynań...ba.. ja nawet nie wiem jak można lubić zabijać ... no jak ? jak można do bezbronnego zwierzęcia strzelać ?
OdpowiedzUsuńżal... sarenki są śliczniusie... a może wróci... jeśli tak... napisz...
pozdrawiam niedzielnie Lusiu
Asiu, oczywiście zaraz napiszę gdy wróci...
UsuńMyśliwi, kłusownicy dla mnie to nie ludzie...
Pozdrawiam serdecznie:)
Love. All the critters and the colourful flowers. Have a good week.
OdpowiedzUsuńOh Margaret,
UsuńI know how you love all animals.
That's what they sacrificed their blog.
Have a good Sunday.
Minäkään en tykkää metsästäjistä viattomia eläimiä ampuvat ne ovat niin ihania kauriita
OdpowiedzUsuńKauniita kuvia ja kukkia on niin keväistä Isot halaukset Lucja:) :)
Lusiu, rozumiem Ciebie doskonale ! Ja też bardzo martwię się o moje zwierzątka i ptaki. Nie cierpię ludzi którzy nie szanują zwierząt. Zaobserwowałam pozytywne zjawisko i bardzo mnie to cieszy...wzrasta ilość punktów, sklepów sprzedających karmę dla ptaków. Myślę że to z powodu większego zapotrzebowania na taki towar i mam też nadzieję że z powodu powiększania się grupy osób dokarmiających ptaki !
OdpowiedzUsuńMoże Twoja sarenka trafiła do innych ludzi kochających zwierzątka....
Pozdrawiam serdecznie :)
Elu,
Usuńja całą karmę dla ptaków i zwierząt kupuję na targu.
Nie mamy z tym żadnego problemu. Zamawiamy u faceta.
Kiedy wraca do domu (po zamknięciu targu) przywozi nam worek z ziarnem.
Elu, sarny są bardzo płochliwe. Ja nigdy nie miałam z nimi żadnego kontaktu.
Zawsze obserwujemy je przez lornetki. I przez szybę robię wszystkie zdjęcia.
Nie mogę sobie pozwolić na otwarcie okna. Zaraz by uciekły.
Pozdrawiam serdecznie:)
Witaj przedwiośniem za oknem
OdpowiedzUsuńTak.... Pogoda za oknem niezwykła, jak na tę porę roku. Urocze zdjecia zamieściłaś, Czuć na nich wiosnę
Mam nadzieję, że sarenka wróci.
Niestety ja też pewnych rzeczy, które dzieją się dookoła, nie rozumiem. I tak miedzy nami, nawet czasem nie staram się ich zrozumieć
Kończę i jeszcze trzy słowa zostawiam - Pamiętam, Jestem, Pozdrawiam...
Och Ismeno, rozpieszczasz mnie swoim komentarzem dotyczących zdjęć.
UsuńDoskonale wiesz, że są takie jakie są... Amatorszczyzna. Niemniej bardzo dziękuję.
Ja też mam nadzieję, że powrócą moje sarenki.
Ja też pamiętam. Chociaż ostatnio nie bywałam na żadnym blogu.
Ciebie i wszystkich moich wirtualnych Przyjaciół bardzo przepraszam.
Pozdrawiam serdecznie:)
Lovely deer and flowers in your home Lucja!
OdpowiedzUsuńI have bought hyacinths as well and wait they will bloom. You made a spring near you!
Nadezda,
UsuńI love hyacinths especially now when there is no blooming flowers.
They are very beautiful.
Greetings.
Pięknie mieszkasz Łucjo.
OdpowiedzUsuńTo fajnie móc oglądać takie widoki z okna.
Za wcześnie wiosna budzi przyrodę do życia a i na nas to może mieć zły wpływ, ale cóż my możemy.....
Pozdrawiam cieplutko z Czchowa nad Dunajcem.
Natalio
Usuńwiem, że wiosna jest jeszcze gdzieś ... daleko. Takie piękne, ciepłe, słoneczne dni sprawiają, że coraz bardziej pragniemy zieleni, kwiatów i szybkiego nadejścia wiosny. Przyroda już budzi się do życia.
A my? chcemy ją przyjąć z otwartymi rękoma.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)
Szkoda słów...na takie postępowanie myśliwych...też bym zakazała polowań...a kurki i bażant są prześliczne...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJest nas wielu, którzy potępiamy polowania i bezmyślne zabijanie pięknych zwierząt.
UsuńPozdrawiam:)
Pod ogrodzenie naszych działek też często przychodzą sarenki, ale są zbyt płochliwe i nie pozwolą podejść bliżej. Od dwóch lat na działkę wchodzą też dziki, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto zostawi otwartą furtkę. Kiedyś zryły nam jeden trawnik, na szczęście tylko te jedną szkodę wyrządziły.
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj też piękna pogoda, od kilku godzin już świeci słoneczko, choć w nocy był niewielki przymrozek. Niestety, na termometrze tylko dwa stopnie ciepła.
Też muszę wybrać się po kwiatki.
Miłej niedzieli.
Anno,
Usuńdo dzików jesteśmy przyzwyczajeni. Przychodzą do naszego Małego Lasku.
Ryją bo liczą, że pod darniami znajdą coś pysznego. Kompostowniki są w tej części łąki ale są masywne, metalowe i dziki nie mają żadnej możliwości aby dostać się do jakiś odpadków.
U mnie dzisiaj pochmurnie i od rana pada śnieg.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ależ Ci zazdroszczę takich odwiedzin :) Sarenka cudowna. Piękny miałaś dzień :)
OdpowiedzUsuńHmm odwiedziny to piękna sprawa ale takie zniknięcie gdy jest czas polowań?
UsuńBardzo dziękuje i pozdrawiam:)
Cytat aż mnie zmroził....mam nadzieję wróci i druga:) Ściskam!
OdpowiedzUsuńAguś, ja też mam taka nadzieję!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Happy sunday ....love Ria....x!
OdpowiedzUsuńRia,
Usuńthank you very, very much!
Smutne, obawiam się że druga już nie wróci. Rok temu jak byłyśmy w Polsce , spotkałyśmy myśliwego a moja sześcioletnia Biania , tak mu przygadała, że aż mu w pięty poszło, nic nie powiedziedził tylko nerwowo odburknął
OdpowiedzUsuń- no ładnie cię mamusia wychowała!
Droga Izo,
UsuńTwoja maleńka Biana już rozumie, że nie jest potrzebne bezmyślne zabijanie zwierząt.
A co do tego myśliwego, bezmyślny gość zabijający bez skrupułów.
A Ty, Droga Izo pięknie wychowujesz swoją uroczą córeczkę.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)
Lusiu, to smutne co piszesz.
OdpowiedzUsuńAle jak pieknie sfotografowalas przyrode budzaca sie do zycia(czy nie nazbyt wczesnie?).
Chetnie sie dosiade do tego kieliszeczka limoncello:)
ha ha ha oczywiście miło mi będzie.
OdpowiedzUsuńMój Eryk nie przepada za żadnymi trunkami... Owszem lubi kieliszek dobrego wina do obiadu.
A jak szalona robię i kupuję wszelkiego rodzaju nalewki. Są świetnym upominkiem dla Przyjaciół.
Oczywiście, że lubię napić się kieliszeczek.
Pozdrawiam serdecznie:)
Hello dear, Lucia!
OdpowiedzUsuńMy dear to you is spring ... the photos are beautiful flowers, deer, birds!
Thanks for limoncello!
A beautiful Sunday you want!
Kiss and hug, Lucia!
ELENA, thank you very much for the nice comment.
UsuńDo you like limoncello? Women are delicate liquor.
Greetings.
wow !
OdpowiedzUsuńcool post ! lovely deer !
you are wonderful :)
THANKS, Rajiv !
UsuńJeleń, musi mieć , bardzo głodny, zimą jest zimno i braku żywności.
OdpowiedzUsuńPocałunki
Sarny zimą potrzebują dodatkowego pożywienia.
UsuńPozdrawiam:)
Precious, Lucia. Kwiaty są bardzo ładne !!
OdpowiedzUsuńDobry niedzielę.
Besos.
Dziękuję Laura!
UsuńPozdrawiam:)
Wiosna idzie, ciesze się . Sarenka wróci jeszcze zobaczysz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zycze milego tygodnia :-)
Mam nadzieję, że wróci.
UsuńPozdrawiam:)
U Ciebie już wiosna na całego! Nie wiedziałam, że można już spotkać bazie i takie duże pączki na krzewach.
OdpowiedzUsuńU nas ptaki rano śpiewają wiosennie.
Piękne zdjęcia ptactwa. Pozdrawiam serdecznie :)
Są już bazie. Te moje mają małe kitki bo drzewo rośnie w cieniu.
UsuńWczoraj zerwałam gałązki lilaka. Mam nadzieję, że rozwiną się maleńkie pąki kwiatowe.
Pozdrawiam:)
oohhhhh I so enjoyed your critters today!!! I have pheasants in my yard each winter, they usually show up right around now. I hope they visit me, they are so beautiful!!!!
OdpowiedzUsuńDebbie, pheasants are very beautiful birds.
UsuńI like to watch them and fatten.
Greetings.
Mam w rodzinie myśliwych. Nie potrafię zrozumieć ich zainteresowań,bo dla mnie strzelanie i zabijanie to barbarzyństwo. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie mam w rodzinie myśliwych.
UsuńNie mam pojęcia jakby się do nich odnosiła.
Pozdrawiam serdecznie:)
Jeszcze troszkę Lusiu i świat zakwitnie kolorami. Może ta sarenka tylko się oddaliła samotnie w poszukiwaniu jedzenia? Zawsze zakładamy najgorszy scenariusz. Nie pojmuję jak można zabijać zwierzęta.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Ewo, przez długi czas na łące pasły się trzy sarenki. Potem poszły do lasu. Wróciły tylko dwie.
UsuńKiedy ostatnio spadł śnieg były zbyt widoczne. Ich geny sprawiają, że kolejny raz wyprowadziły się do lasu. Wróciła jedna. Nigdy nie zrozumiem głupiego zabijania zwierząt.
Pozdrawiam serdecznie:)
Mam nadzieję, że jutro na śniadanie przyjdą dwie sarenki. Wierzę w to. Nigdy nie zrozumiem jak można nacisnąć spust strzelby i strzelić do bezbronnego zwierzaka. No i oczywiście człowieka. To przykre, że człowiek potrafi być takim barbarzyńcą. Też lubię nalewki ale najbardziej te z czerwonych owoców - wiśni, malin itp. Radosnego tygodnia.
OdpowiedzUsuńRano nie zobaczę czy były. Gdy wrócę do domu i zniknie jedzenie to wszystko będzie jasne.
UsuńLubisz wiśniówkę, malinówkę, aroniówkę? Ja też. Są pyszne.
Wzajemnie. Miłego tygodnia.
Pozdrawiam serdecznie:)
To fantastycznie móc zobaczyć to wszystko za oknem! Limocello bardzo lubię!
OdpowiedzUsuńMażenko, cieszą takie widoki ale gdy znikają zwierzęta to jest to przytłaczające.
UsuńPrzypuszczam, że z Włoch też przywozisz Limocello.
Pozdrawiam serdecznie:)
Such beautiful animals! I hope the deer makes it okay. And soon will be Spring!
OdpowiedzUsuńIndie
UsuńYes, it's beautiful animals.
I'm worried about them. They can be shot by hunters.
Greetings.
Witaj, Łucja-Maria.
OdpowiedzUsuńAtrakcyjne prace.
Jesteś doskonałym artystą.
Dziękuję za wsparcie zwykłym i serdeczny.
Miłego dnia.
Z Japonii, ruma ❀
Lusieńko, przecudne zdjęcia, piękny tekst. Limoncello też przywiozłam:)
OdpowiedzUsuńI hope the deer survive the hunters. Lovely shots of the animals and your decorations.
OdpowiedzUsuńNie będę oryginalna i też napiszę ,że przecudne zdjęcia i takiż sam tekst...troszkę się boję o tę wiosnę , która tak pięknie rozkwita w lasku....Pani zima jeszcze może nam dać popalić i może lepiej by było żeby zrobiła to teraz niż wiosną :-) Pozdrawiam ciepło .
OdpowiedzUsuńWiosna w pełni:)
OdpowiedzUsuńU Ciebie całkiem wiosennie się w domu zrobiło, u mnie jeszcze stoją dekoracje świąteczne w tym roku do końca stycznia, bo kolędę mam dopiero 29 stycznia.
OdpowiedzUsuńW ogrodzie masz bardzo dużo gości, więc jest co oglądać i fotografować. Śliczna sarenka, może ta druga jeszcze się znajdzie i następnym razem razem przyjdą.
Do Toskanii wybieram się z PB Tęcza z Bielska.
Pozdrawiam :)
Hello Lucia!
OdpowiedzUsuńLovely photos of flowers, animals and birds! I love them all. I hope you get a nice new week!
Przeuroczy masz ten Zwierzyniec Łucjo:) I Wiosna i u Ciebie - i w domu i w ogrodzie.. Żeby tylko te zapowiadane chłody za bardzo nie zaszkodziły roślinkom.. Piękne wiosenne dekoracje! Pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńŁucjo, mieszkasz w cudownym miejscu , troszkę zazdroszczę Ci tych widoków i cudnych gości :)
OdpowiedzUsuńBiedna sarenka, mam nadzieję, że uda jej się przetrwać:)
Pozdrawiam ciepło
Myśliwych nie cierpię, jak dla mnie to choroba. Nie lubię oglądać ich łupów, nawet w zabytkowych obiektach.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to przyroda dzika, powinna się rządzić swoimi prawami. Człowiek to największy drapieżnik.
Odnośnie smutku poświątecznego u mnie w dalszym ciągu są dekoracje i stoi choinka, choć nieco podsuszona i zmaltretowana przez kota.
Pozdrówki.
Oczywiście rozczuliły mnie zdjęcia, ale cytat z filozofa po prostu powalił na obie łopatki...
OdpowiedzUsuńKocham zwierzaki, czasem mam wrażenie, że jeśli istnieje reinkarnacja, to najniższym jej szczeblem są ludzie... I długo muszą się wcielać, że z a s ł u ż y ć na wcielenie kota czy psa...
Bredzę?
Może, ale taka już jestem.
Moc słoneczek!
Cytat z filozofa bardzo mocny.Bardzo ale to bardzo lubię ogladac twoje zdjęcia ostre wyrażne,przepiękne.Są całkowicie profesjonalne.Zwierzaki cudne.Macie wielka wrażliwośc.Potraficie zlapać piękno w swój obiektyw.No ! coz nie wszyscy wszystko mogą.Lusiu jak czytam twoje wpisy na blogach zaprzyjaznionych to jestem dumna że,czasem i u mnie coś napiszesz .Ale pozwol ze ,zapytam?Kiedy ty znajdujesz czas na to wszystko?Na tą codzienną elegancję w swoim życiu ?Na zaczarowywaniu swego swiata wokół ciebie..Na to wszystko co cie otacza .Na ten uporządkowany piękny świat wokól Ciebie?Lusiu pozdrawiam serdecznie.Halina
OdpowiedzUsuńŁucjo, w tym jak piszesz o zwierzętach, jak postrzegasz otaczający świat jest tyle tak rzadkiej dziś wrażliwości. To jest jednocześnie dar i przekleństwo, że tak powiem górnolotnie. Wiem o tym dość dobrze...
OdpowiedzUsuńBardzo serdecznie Cię pozdrawiam.
ZAPACHNIAŁO HIACYNTEM ... i wiosną ... która przecież w końcu przyjdzie ...
OdpowiedzUsuńWiosennie już u Ciebie. A ja jeszcze zimą się cieszę ;)
OdpowiedzUsuńWidok sarny w pobliżu domu robi wrażenie,smutne że nie przyszły w duecie,może nic się tej drugiej nie stało...
OdpowiedzUsuńO losie przewrotny i okrutny
Wiesz co Lusi kiedy się ściąga świąteczne dekoracje,to jakoś wszystko dookoła jest szare,wraz ze schowaną ostatnią ozdobą magia świąt znika.
Dobrze że pojawiają się wiosenne akcenty
Nalewka zachęcająco wygląda,chociaż ja rzadko pijam trunki.
Pozdrawiam cieplutko Lusi:D