Odnajdę Twoje sny
na lawendowych wzgórzach
i szepty nieśmiałe
w zielonych drzewach
schowane...
tam gdzie ciepły wiatr
nieskończonością marzeń
serca kołysze
ręką zerwę kwiat
i pochwycę duszę...
W lawendowym uścisku
serce spragnione
łzą najczystszą napoję
łagodną i cichą
najspokojniejszą.
(Janusz Kliś)
Z pewnych przyczyn nie mogę w tym roku wyjechać na wakacje... Być może z tego powodu naszła mnie ogromna tęsknota za Prowansją, za jej fioletowymi krajobrazami pełnymi kwitnącej lawendy, łagodnymi wzgórzami pachnącymi ziołami i za żółtymi słonecznikami...
Nie mogę podziwiać lawendy, która jest symbolem Prowansji... To purpurowe złoto tego regionu i jedna z najbardziej ukochanych atrakcji Francji, która przyciąga turystów z całego świata... W tym francuskim regionie lawenda jest wszechobecna i Prowansja z niej słynie... Oczarowują fioletowe, niebieskawe rozległe pola ciągną się hen daleko, jak okiem sięgnąć...
Nie mogę podziwiać lawendy, która jest symbolem Prowansji... To purpurowe złoto tego regionu i jedna z najbardziej ukochanych atrakcji Francji, która przyciąga turystów z całego świata... W tym francuskim regionie lawenda jest wszechobecna i Prowansja z niej słynie... Oczarowują fioletowe, niebieskawe rozległe pola ciągną się hen daleko, jak okiem sięgnąć...
Ta urocza, drobna roślinka, która od kilku lat oczarowuje i zachwyca, prawdopodobnie pochodzi z Indii, Persji lub Wysp Kanaryjskich... Potem pojawiła się w basenie Morza Śródziemnego... Była wykorzystywana do kąpieli i jako skład perfum przez starożytnych Rzymian... Uznawali ją również jako roślinę leczniczą i antyseptyczną, odstraszającą szkodliwe owady...
To własnie Rzymianie nadali Prowansji statut prowincji i nazwali ją - Provincia Nostra czyli Nasza Prowincja... I to oni na te tereny sprowadzili lawendę... Roślinę nazwali lavare - co znaczy: myć, przemywać...
Do prowansalskiego klimatu doskonale przystosowały się cztery odmiany dzikiej lawendy: Lavendula vera, Lavendula spica, Lavendula stoechas, Lavendula dentata (francuska lawenda) rozkwitały w olśniewającym słońcu... To właśnie to słońce później uwiodło artystów: Vincenta van Gogha, Henri Matisse'a, Paula Gauguina...
Ciągnące się aż po horyzont fioletowe pola lawendowe są bardzo piękne i mocno działają na wyobraźnię każdego kto je zobaczy...Ta mała roślinka zachwyca urodą i zapachem, ma też właściwości lecznicze i jest wykorzystywana w kosmetyce...
Lawenda kojarzy się ze słońcem i latem... Zaczyna kwitnąć na początku czerwca i kwitnie aż do zbiorów, pod koniec lipca... Oczywiście, jej kwitnienie zależy od warunków pogodowych, odmiany i wysokości na której rośnie...
Ciągnące się aż po horyzont fioletowe pola lawendowe są bardzo piękne i mocno działają na wyobraźnię każdego kto je zobaczy...Ta mała roślinka zachwyca urodą i zapachem, ma też właściwości lecznicze i jest wykorzystywana w kosmetyce...
Lawenda kojarzy się ze słońcem i latem... Zaczyna kwitnąć na początku czerwca i kwitnie aż do zbiorów, pod koniec lipca... Oczywiście, jej kwitnienie zależy od warunków pogodowych, odmiany i wysokości na której rośnie...
Polska za sprawą pól i plantacji lawendy staje się Małą Prowansją i to jest to czego szukam i marzę by zobaczyć... Z każdym rokiem takich miejsc w naszym kraju powstaje coraz więcej... Mimo, że ta roślina uwielbia klimat śródziemnomorski to powoli wpisuje się w polski krajobraz... Wspaniały widok tworzą fioletowe pola lawendy, a unoszący się zapach zachwyci każdego lubiącego te rośliny...
Te pola to wyjątkowe miejsca, prowadzone przez ludzi z ogromną pasją... Możemy je zobaczyć: w Leszczach na Kujawach, w Uboczu na Dolnym Śląsku, Lisim Polu koło Wielunia, w Nowym Kawkowie na Warmii, w Dworzysku na Podlesiu, w Ostrowie koło Krakowa...
Te pola to wyjątkowe miejsca, prowadzone przez ludzi z ogromną pasją... Możemy je zobaczyć: w Leszczach na Kujawach, w Uboczu na Dolnym Śląsku, Lisim Polu koło Wielunia, w Nowym Kawkowie na Warmii, w Dworzysku na Podlesiu, w Ostrowie koło Krakowa...
Lawenda to roślina o wielu twarzach... Można się w niej od razu zakochać bo jest piękna, delikatna, zachwyca zmysłową barwą i ma wspaniały zapach... Występuje w ponad 40 gatunkach, najpopularniejsze są dwie odmiany: lawenda wąskolistna i lawenda francuska... Dużym powodzeniem cieszy się lawenda pośrednia, szypułkowa, wełnista oraz hiszpańska...
Postanowiłam poznać Pole Lawendowe w Ostrowie w województwie małopolskim... Z internetu wiem, że jest położone w malowniczym w otoczeniu łąk i pól z dojrzewającym zbożem... Cudowne łany lawendy porastają powierzchnie 1 ha... Ostrów położony jest niewiele, ponad 40 kilometrów od Krakowa...
Sezon kwitnienia lawendy rozpoczyna się na początku czerwca i trwa do 16 lipca... Pole Lawendowe w Ostrowie otwarte jest codziennie od godziny 10 - 21, bilet wstępu na lawendowe pole - 5 zł, lawendowy wianek - 10 zł, magnesy na lodówkę - 10 zł, bukieciki - 5 zł...
Oglądając zdjęcia w internecie przerażały mnie tłumy... Nie lubię tego... W piątek zadzwoniłam z zapytaniem czy możemy wcześniej odwiedzić pole lawendowe... Przyjechaliśmy do ogrodu kilka minut po godzinie siódmej i już byli pasjonaci lawendy i fotografowania... Ogród wyglądał zjawiskowo, z wrażenia można dosłownie oszaleć i zachwycać się nim bez końca...
W ostowiecki krajobraz przepięknie wplatały się złote łany zbóż z dorodnymi kłosami, nagrzane słońcem, pachnące... Widoki urzekające, zapierające dech w piersiach, tylko chłonąć cuda natury i utrwalać te krajobrazy na fotografiach...
Urzekające, lawendowe królestwo powstało dzięki niezwykłej pracy i poświęceniu małżeństwa Państwa Olendrów... W 2011 roku posadzono pierwsze sadzonki lawendy... Teraz pole wygląda bardzo efektownie i wzbudza ogromne zainteresowanie... Spacer po nim to prawdziwa przyjemność i niesamowite przeżycie dla kogoś kto nie obcuje na co dzień z takimi widokami... Można zapomnieć o wszystkich problemach, zmartwieniach, kłopotach... Dodatkowo dochodzi zniewalający zapach lawendy, który upaja..
Na polu w Ostrowie rośnie lawenda odmiany Munstead, czyli taka o jaśniejszej barwie, bardziej ekspansywna i rozłożysta... Druga odmiana to Hidcote Blue, ciemniejsza i niższa od Munstead... I własnie ta ciemniejsza cieszy się ogromną popularnością i jest oblegana przez fotografujących...
Cudowny zapach unosi się w powietrzu... Na niewysokim wzgórzu rośnie zjawiskowa lawenda a w niej urzęduje chmara pszczół, które brzęczą jak szalone... Z lawendowej kępy na kępę fruwają motyle "tyle tego, tamtego też tyle" jak śpiewa Maryla Rodowicz... Przez środek pola prowadzą kręte, wijące się ścieżki... Tutejsze krajobrazy budzą zachwyt ponieważ Ostrów położony jest na Płaskowyżu Proszowickim zbudowanym z pokrytych lessem morskich osadów miocenu... Płaskowyż osiąga wysokość od 220 - 280 m n.p.m.
Wyjazd do Ostrowa i pobyt na świeżym powietrzu w otoczeniu łanów kwitnącej lawendy był świetnym pomysłem... Wróciłam do domu szczęśliwa i naładowana pozytywną energią...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
Lusiu, dziękuję za cudowną aromatyczną podróż po naszej rodzimej "Prowansji"! Tęsknię za ukwieconymi polami, w tym roku z powodu suszy moje kwiatowe łączki są bardzo skromne...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Elu, u mnie trawy na łąkach po majowych deszczach urosły niemal do wysokości 1,50 metra i w takim przypadku jest niewiele kwiatów. Jedynie: tojeść wysoka,wiązówka błotna, krwawnica pospolita są widoczne i wyrastają dosyć wysoko.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Powiem szczerze, że aż zaniemówiłem z wrażenia, dla mnie są to obrazki jak piękny sen który chciało by się śnić co noc. Mimo że to nie Prowansja, tylko nasz Ostrów można się zakochać w takim miejscu niemal w jednej chwili. Naturalny fiolet w połączeniu z zapachem lawendy przypuszczam zniewolił by mnie na długo :) Cóż mogę tylko jedynie napatrzyć się tutaj i wyobrazić sobie jak by to było gdybym ja tam bał. Łucjo to jedne z najpiękniejszych zdjęć jakie mam okazję w tym roku widzieć i podziwiać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńLawendowe pole w Ostrowcu z każdym roku będzie się powiększało i zdobywało coraz większą sławę. Przypuszczam, że w przyszłym roku a może jeszcze w tym odwiedzisz to miejsce.
UsuńWyobrażam sobie Twoje zdjęcia. Podbiłyby swym pięknem cały internet.
Serdecznie pozdrawiam:)
I love lavande fields.. Congrats for the post.. Cheers
OdpowiedzUsuńAna, I also love lavender fields. They are beautiful.
UsuńGreetings:)
Uma maravilha estes campos, gostei de ver e aproveito para desejar a continuação de uma boa semana.
OdpowiedzUsuńAndarilhar
Dedais de Francisco e Idalisa
O prazer dos livros
Wprost cudowne, kocham lawendę!☺
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam lawendę. Mam jej trochę w swoim ogrodzie.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Your pictures are gorgeous !!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńThanks for sharing !!!!!
Have a shinny day !
Anna
Thank you very much, Anna:)
UsuńPola lawendowe wyglądają wręcz bajkowo. Aż żal, że nie mogę się sama po nich przespacerować.
OdpowiedzUsuńŚciskam gorąco
Karolinko, te pola faktycznie wyglądają bajkowo. Piękno tego miejsca oczarowuje.
UsuńSzkoda, że nie możesz tam pojechać.
Pozdrawiam:)
Piekne zdjecia i okolica
OdpowiedzUsuńMnie też zachwyciła okolica i te przepiękne łany zboża.
UsuńPozdrawiam:)
U nas też lawenda zaczęła się pojawiać od jakiegoś czasu jako roślina ozdobna . O ile zapach jakoś mnie nie zachwyca to kolor i to,że mnóstwo zawsze przy niej motyli i pszczół sprawia ,że lubię na nią patrzeć i ją fotografować. Ciekawy opis i piękne fotografie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię lawendę i jej zapach. Pola lawendowe w Ostrowcu to przepiękne miejsce i kto kocha lawendę powinien je zobaczyć.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Takie lawendowe pola wyglądają przepięknie:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńFaktycznie, te pola wyglądają przepięknie.
UsuńPozdrawiam:)
Brakuje mi słów. Widziałam te pola na blogu Marii, teraz widzę u Ciebie i wiesz Łucjo, ja jestem tak zachwycona. Myślałam, że się popłaczę, jeśli tam nie pojadę. hehe Już napisałam do przyjaciółki, trochę drogo, ale może się uda. Zdjęcia zjawiskowe, pełne najczystszej magii. Rozmarzyłam się na całego i pewnie teraz cały dzień będę gadać o tym miejscu. Uwielbiam Twój blog Łucjo, odkrywam z Tobą świat. Posyłam najserdeczniejszy uśmiech. :)))) <3
OdpowiedzUsuńJa też doskonale pamiętam post Marii. Niestety, nie mogłam być w ubiegłym roku i dopiero teraz odwiedziłam pole lawendowe w Ostrowcu. Agnieszko, gdy spacerowałam po tym polu to przymknęłam oczy i przeniosłam się do Prowansji. Zapach lawendy sprawił, że odżyły moje wspomnienia.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Byłam w zeszłym roku i zakochałam się w tym lawendowym poletku:)
OdpowiedzUsuńŁucjo muszę się Tobie pochwalić, że na temat lawendy w Ostrowie napisałam artykuł do nowojorskiej gazety i właśnie dzisiaj dostałam informację, że ukaże się on w wydaniu weekendowym:)
Serdecznie Cię pozdrawiam:)
Gratuluję opublikowania artykułu w nowojorskiej gazecie. Doskonale pamiętam Twój post z Ostrowa. W weekendy: czerwcowy i lipcowy byliśmy na Dolnym Śląsku i nie mogłam pojechać do Ostrowa.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
all this purple...you must have been thinking of me. gorgeous, glorious pictures luci, i would love to see these rolling hills with my own 2 eyes!!!
OdpowiedzUsuńDebbie!
UsuńI was reading the book Claire Cook "The Wildwater Walking Club"
about lavender fields in America. Such fields are also in your country.
Hugs and greetings:)
oooooh and the butterfly, stunning!!!
OdpowiedzUsuńDear Debbie!
UsuńI know you love butterflies because you grow in your home.
Kisses:)
Ależ cudnie! Nie wiedziałem, ze koło Krakowa są tak piękne pola lawendy! Wspaniałości!
OdpowiedzUsuńAndrzejku, w Polsce jest ponad 20 większych lub mniejszych plantacji i pól.
UsuńJednym z nich jest właśnie to w Ostrowie.
Pozdrawiam:)
Cuda nad cudami. Przepięknie.:) Zdjęcia magiczne!
OdpowiedzUsuńCzytałam już na kilku blogach o tym wspaniałym miejscu i ciągle nam nie po drodze.
Trzeba to wreszcie zmienić.
Moja Ania uwielbiała lawendę. Urządziła w tej kolorystyce sypialnię i miała lawendowe dodatki...
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
Basiu, patrząc na kwitnące pola lawendy, też uważam, że są to cuda nad cudami.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Wowwwww lavendel is my favorite !...💜💜💜
OdpowiedzUsuńLavender is also my favorite
UsuńGreetings, Ria:)
Awesome colors!
OdpowiedzUsuńI am also delighted with them.
UsuńGreetings.
Alez wspaniala relacja, tyle pieknych zdjec, w takich momentach uwazam, ze moj komputer powinien byc wyposazony w mozliwosc powochania tego co ogladam. Moge sobie tylko wyobrazic jak tam cudnie pachnie:) Dziekuje za tak mily spacerek:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńHmm, może doczekamy takich czasów, że komputery będą przesyłały zapachy n.p. z lawendowego pola.
UsuńDziękuję za odwiedziny i serdecznie pozdrawiam:)
Hermosos y perfumados campos de lavanda y no menos hermosos campos de trigo salpicados de amapolas.
OdpowiedzUsuńUn abrazo,
Thank you dear Lucia for these delights. It brings me joy to see such beauty. Thank you for starting early in the morning so that we may see the full beauty of the fields without many people visiting and detracting from the spectacular scenes. Your photography is wonderful, as usual.
OdpowiedzUsuńKind regards to you and hope you are well. I have missed your posts and I will begin blogging again soon.
Betty x
Me parece maravillosos esos campos de lavanda con sus vistosos colores y ese aroma que impregnan el ambiente de un agradable olor.
OdpowiedzUsuńBesos
To jest tak niedaleko mnie, aż wstyd, że mnie tam jeszcze nie zagnało... muszę tam koniecznie pojechać i to jak najszybciej! Uwielbiam lawendę, zwłaszcza że dziś robiłem biszkopt z nutką lawendową, był wspaniały! Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńMój syn- fotograf bywa tam na sesjach fotograficznych i sugerował mi, że warto pojechać. Patrząc na Twoje zdjęcia żałuję, że nie posłuchałam tej rady. Uwielbiam lawendę i mam kilka krzaczków w ogródku.
OdpowiedzUsuńOh my goodness! You KNOW I am excited to see the lavender...I love it so much! I've never seen lavender in fields and it would be a dream come true to see this. I can just imagine how wonderful it smells. Love seeing the pretty butterflies on the blooms too! Hugs!
OdpowiedzUsuńWow, aż przez monitor poczułam ten cudowny, lawendowy zapach! Wiedziałam że w Polsce jest jedna duża plantacja lawendy, ale nie myślałam że aż ich tyle. Zresztą, klimat się zmienia i może kiedyś i u nas będzie lawendowy raj;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lusiu:)
Nádherný príspevok na tému levanduľa. Aj ja som rada, že sa táto rastlina čoraz viac pestuje nielen vo Francúzsku a v Stredomorí, ale aj v iných krajinách, medzi ne už môžem počítať aj tú našu. Neďaleko od Bratislavy je jedno pole, kam sa chystám, asi by som to mala stihnúť čo najskôr.
OdpowiedzUsuńJa mám teraz jednu v kvetináči na balkóne.
Kochana
OdpowiedzUsuńU Ciebie piękny kolorowy, pachnący temat- takiego mi było trzeba, dziękuję:)
Pozdrawiam weekendowo bardzo serdecznie:)
Niby zwykłe pole a jaka fantazja w obsadzeniu. Cudownie klimatyczne zdjęcia. Przypominałaś mi o lawendzie w centrum miasta.
OdpowiedzUsuńPrecioso campo de lavanda, me encanta. Besos.
OdpowiedzUsuńLots ,lots of beauties. Have a nice evening.
OdpowiedzUsuńUrzekająca fotorelacja🙂 pola lawendy bajkowe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
All the photos are wonderful, I loved walking through lavender fields, it must be absolutely spectacular.
OdpowiedzUsuńThe photos with the butterflies are fantastic.
Have a nice weekend
Maria
Lawendowe pole urzekło mnie, co za wspaniałe miejsce. Fioletowe, lawendowe dywany i dojrzałe zboże z czerwonymi makami tworzą niepowtarzalny obrazek. Wyobrażam sobie, nieziemski zapach rozsiewany przez lawendę.
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie
Dear Lucia Maria - I’d like to plunge into the blue-purple sea of lavenders in person. I feel as if the fragrance wafting from my computer screen. Striking contrast of gold and blue-purple. Thanks for sharing. Have a nice weekend.
OdpowiedzUsuńYoko
Zachwycające zdjęcia i uwiecznione na nich miejsca. Urzekający, fioletowy świat. Muszę poszukać podobne miejsce bliżej mnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Hi Lucja. Your photos are stunning. Have a nice evening.
OdpowiedzUsuńChciałabym powędrować takimi polami. Może kiedyś się uda. Lubię te fioletowe, pachnące rośliny. Na moim balkonie kwitną trzy małe krzaczki, które muszą mi wystarczyć
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jak zawsze ciepło
W Krakowie przy pomniku ofiar KL Prokocim też są piękne łany lawendy.
OdpowiedzUsuńMam ją i u siebie w ogrodzie, ale to kępki zaledwie, nie to co tutaj!
Cudne. Jutro poszukam lawendy i zasadzę w ogródku:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach lawendy. Ogród wspaniały 💜💜💜
OdpowiedzUsuńAleż widoki, coś pięknego <3 Można tam spacerować cały dzień i wciąż mało :)
OdpowiedzUsuńWyroby z lawendy też piękne i wspaniale pachnące :D
Pozdrawiam serdecznie, Agness:)
Pole lawendy -wspaniałe <3
OdpowiedzUsuńNie wiem skąd zwyczaj siania lawendy gdzie tylko się da. W moim mieście jest jej bardzo dużo. W większych skupiskach wygląda pięknie, pojedyncze kwiatostany nie zachwycają. Kiedyś były bardzo pospolite perfumy " Lawenda". Pozdrawiam ciepło i serdecznie.
OdpowiedzUsuńLawendowy sen - tak mi się skojarzyło oglądając Twoje zdjęcia. Szkoda tylko, że nie można czuć zapachu podczas oglądania.
OdpowiedzUsuńKochana Łucjo wyobraź sobie że dopiero co moja koleżanka Kasia która jest fotografem robiła tam sesje jednej dziewczynie w ciąży. Pole lawendy robi ogromne wrażenie. Super widok, pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńLusiu kochanie Dlugo mnie nie było Ciężki wypadek i leczenie oderwało mnie calkiem od zycia.Ten twoj wpis przywrócił mnie w pewnym stopniu do życia.19 wyjeżdzą do kliniki rehabilitacyjnej na 21 dni leczenia do Warszawy i tam z tamtad bedę do ciebie pisać.Lusiu nasza znajomość nie ma prawa umrzeć śmiercią naturalną to musi trwać koniecznie Piekne lawendowe pola dają nadzieję.
OdpowiedzUsuńPa serdecznie pozdrawiam.
Łucjo, w planie mamy podróż do Ostrowa pod Kraków ale niestety na razie musimy siedzieć w domku.
OdpowiedzUsuńUściski.