Przyjaciele są jak ciche anioły,
które podnoszą nas,
gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać.
które podnoszą nas,
gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać.
Antoine de Saint - Exupery
Friends are angeles who lift us,
to our feet when our winges have,
trouble remembering how to fly.
to our feet when our winges have,
trouble remembering how to fly.
Tylko głaz byłby obojętny na te wszystkie komentarze,
które od Was otrzymałam...
które od Was otrzymałam...
Bardzo, bardzo gorąco wszystkim dziękuję!!!
Nie mogę już dłużej milczeć...
Pragnę wyjaśnić dlaczego kolejny raz chciałam zamilknąć... Faktycznie, to wszystko może wyglądać tak,
jakbym była rozkapryszoną nastolatką,
która coś sobie wymyśliła albo zmyśliła...
Odwiedzając mój blog, wielu widziało komentarze, które mnie ośmieszały i opluwały...
Nie mogłam się z tym pogodzić...
Nie mogłam zrozumieć dlaczego ludzie mogą być aż tak okrutni... Nie znają człowieka, a jednak gnębią i niszczą go psychicznie... Przyznaję, to jednak bardzo bolało...
Mimo wszystko uważam, że wirtualny świat jest piękny,
wspaniały i zarazem bardzo okrutny...
To dzięki niemu poznałam wielu niezwykłych ludzi...
Prawdziwych wirtualnych Przyjaciół !!!
To kolejny powód, że wróciłam...
To prawda, nie można się poddawać...
Należy ubrać się w twardy pancerz i przechodzić obojętnie obok tego "dziwnego zjawiska" panoszącego się w Internecie...
Łucja-Maria
Bardzo dziękuję za wszystkie Wasze komentarze...
Życzę miłego weekendu...
Pozostawiam serdeczne pozdrowienia...
i am sorry that you have had trouble with hateful comments! just keep posting, dear.
OdpowiedzUsuńSo I had a problme.
OdpowiedzUsuńThanks to you, I came back.
I to mi się właśnie podoba Lusiu! Tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńWielkie buziaczki dla Ciebie:)
Aniu,
Usuńw tym dziwnym, mimo wszystko pięknym wirtualnym świecie mam Was!!!
Dlatego wracam. Bardzo dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie:)
Lusiu, moja żółta malinka to jeden ok.20cm badylek, a już owocuje, czyli jest szansa że za rok będzie więcej;)
UsuńHello dear Lucia!
OdpowiedzUsuńI'm sorry you hear, do not take into account the world is mischievous!
A beautiful Sunday evening and you want!
Kiss and hug you dearly!
I'm not mad, hearts returning back, is there something wrong with the internet.
Dear ELENA
UsuńDo not worry. You're all right.
Kisses and greetings:)))
Hej
OdpowiedzUsuńVery wonderful photos!
Whish you luck!
JetteMajken
Jette, thank you very much!
UsuńProszę zostać! W.
OdpowiedzUsuńOCZYWIŚCIE.
UsuńMAJĄC TYLE WSPANIAŁYCH PRZYJACIÓŁ NIE MOGŁAM SIĘ PODDAĆ.
POZDRAWIAM SERDECZNIE:)
Nie wiem, o co chodzi, nie było mnie przez jakiś czas, potem wróciłam w poremontowy bałagan, mogę się tylko domyślać. Radzę wyłączyć możliwość anonimowych komentarzy, albo włączyć moderowanie komentarzy, choć to, przy dużej ilości komentarzy jaką otrzymujesz byłoby dość kłopotliwe, bo musisz zaakceptować każdy komentarz. Hejterzy nieanonimowi też się zdarzają, ale chyba rzadziej. Nie dawaj się takim ludziom, szkoda nerwów. Mam tylko jedną radę nie dawać im satysfakcji i ignorować. Od czasu kiedy wprowadziłam moderację, blogerka która próbowała skłócić książkowy światek wycofała się, teraz pojawia się od czasu do czasu pod zmienionym nickiem, ale widząc, iż jej komentarze nie są publikowane przestała się u mnie pojawiać. Pozdrawiam i ani myśl o rezygnacji, za wielu fajnych blogerów zrezygnowało.
OdpowiedzUsuńGosiu
Usuńjak miło, że już jesteś. Wiem, że włączyłaś moderowanie komentarzy.
Doskonale pamiętam blogerkę i jej komentarze. W takim przypadku nie mogłaś być obojętna. Podjęłaś słuszną decyzję.
W moim przypadku moderowanie komentarzy jest pewnym utrudnieniem.
Pozdrawiam bardzo serdecznie:)
Moja droga, wirtualność ma to do siebie, że otwiera furtke dla dobra i zła. Kiedyś, nie tak dawno o tym pisałam, że internet jest jak nóż, można nim ukroić chleb, a można go zatopić w serce. Anonimowość zwiększa tylko śmiałośc i bezkarność złych ludzi. Nie można się temu poddać. Mnie też swego czasu "nawiedzały" różne trolle, sfrustrowani źli ludzie. Dla nich największa radością i zielonym światłem jest - gdy złamią kogoś, podetna skrzydła, odbiora radość. Nie można się temu poddawać. Gdy uświadomiłam sobie, że bez mojego przyzwolenia nikt nie może sprawić, bym poczuła się gorsza - nie robię sobie nic z takich komentarzy. One tylko świadcza o ich autorach. Gdy obrażają moich gości, sa zbyt wulgarne po prostu - usuwam i wprowadzam na jakiś czas cenzurę. Zapewniam cię , te proste zabiegi sprawiają, że trolle szybko sie nudzą, nie mogąc mnie zranić i odpływają w inne miejsce. Tak więc nie daj się. Trzymaj się! :) Pięknie piszesz i robisz boskie fotografie, nie chce byś zniknęła!
OdpowiedzUsuńAgnieszko, bardzo dziękuję za słowa pokrzepienia.
UsuńDopiero w ostatnich dniach dostrzegłam jak szerzy się zjawisko obrażania, opluwania i niszczenia ludzi.
Ci, mający odmienne poglądy i zadania są oblewani wulgaryzmami.
Dla mnie to chore, że to my musimy się przed nimi chronić, ukrywać, likwidować swoje blogi...
Takie komentarze jak Twój i inne, wzmocniły mnie.
Bardzo dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie:)
Lusiu Droga :)
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się, ludziom wydaje się, że w internecie można być bezkarnym, deptać innych dla kaprysu, ja również też wielokrotnie tego doświadczyłam, nie jest to miłe, ale choć boli to i wzmacnia.
Zgadzam się z Agnieszką, spróbuj częściowej cenzury ...powinno poskutkować.
Uściski zasyłam, optymizmu życząc pomimo wszystko :)
Ilonko, miło Cię gościć.
UsuńJak pewnie wiesz, czytam Twoje wszystkie posty.
Przez złych ludzi musiałaś wyłączyć komentarze.
Hmm, kolejna osoba....
Kibicuję Waszemu pomysłowi... Warto mieć marzenia ale najważniejsze by ze wszystkich sił do nich zmierzać i realizować.
Myślę, że pomysł na prowadzenie gościnnego domu jest świetny. Wiem o tym doskonale. Jak wiesz, dużo wędrujemy po naszym kraju. Domowa kuchnia to przyszłość. A kuchnia jaką Ty prowadzisz będzie strzałem w dziesiątkę.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)
Dzięki Lusiu za kibicowanie, to ważne, to raczej będzie taka maleńka restauracyjna manufaktura, ale z dawnymi smakami.
UsuńObie Lusiu zaczynałyśmy blogować w podobnym czasie, wiele burz przeszłyśmy,jak czytam nie my pierwsze nie ostatnie, którym się oberwało, choć u mnie mogłam tego się spodziewać, zaś że Ty tego doświadczyłaś to dla mnie niepojęte, wszak Twój blog, to sama radość dla oka, ducha, samo piękno :)
Teraz mogę już o tym napisać.
UsuńKibicowałam każdemu Twojemu pomysłowi. Cieszyłam się, że uczyłaś się ciągle czegoś nowego. Poszerzałaś swoje horyzonty i ciągle Ci było wszystkie mało... Ceniłam Cię...
Gdy pojawiały się nieprzyjemne komentarze i czasem wytykające że łapiesz siedem a nie dwie sroki za ogon, to wycofałam się w cień.
Wstydziłam się za te osoby, i one mnie denerwowały, przestałam zostawiać komentarze...
Ilonko, szczerze Wam życzę spełnienia świetnego pomysłu.
Pozdrawiam serdecznie:)
Lusiu jesteś kochana i szczera .....DZIĘKI Ci :)
UsuńChwilkę mnie nie było, a tutaj tyle się działo. Łucjo kochana nie daj się hejterom, miej ich w d... Uwielbiam Twój blog i cieszę się bardzo, że jesteś! Ściskam!
OdpowiedzUsuńHmm,
UsuńŚwietna rada....Tak, tak... Tak zrobię.
Pozdrawiam serdecznie:)
These Roses are gorgeous. Hope you are having a great weekend.
OdpowiedzUsuńMargaret, thank you very much!
UsuńNawet nie dopuszczałam do siebie,że mogłabyś zniknąć z mojego świata. Dobrze,że Jesteś z nami. A ludzie są tacy i tacy...każda bolesna sytuacja to dla nas nauka, z której mamy czerpać siłę Lusiu. Przytulam Cię . Ina
OdpowiedzUsuńIno,
Usuńprzez złych ludzi, tak wielu fajnych blogerów zrezygnowało.
Dobrze, że w ciągu dnia mam możliwość kasowania komentarzy .
Szybko je kasowałam bo ja się ich po prostu wstydziłam.
Pozdrawiam Cię serdecznie:)
No właśnie, to takie przykre, że ktoś kogoś oskarża. Ja widząc twoje piękne wojaże uczę się o świecie, a widząc Twój ogród, zachwycam się pięknem kwiatów, czy rejonu. Ludzie tego nie widzą. Widzą Twoją być może nie chęć dzielenia się szczęściem, tylko zarozumiałość. To dlaczego nie piszemy o przypalonych garnkach, bo każdemu się to przydarza, nie piszemy o kłótni z mężem , bo po co. POKAZUJEMY SWOJĄ PASJĘ- a Twoją są podróże i piękne ogrody.
OdpowiedzUsuńAz mi głupio za tych ludzi.
Aniu,
Usuńjuż raz przypłaciłam swoją otwartość. Więcej tego błędu nie powtórzę.
Jak pewnie zauważyłaś bardzo fragmentarycznie pokazuję swój dom, ogród...
Aniu, cała "świetlica" wypełniła się moim śmiechem, gdy przeczytałam, że można mnie odbierać jako osobę zarozumiałą...
Aniu, bywam u Ciebie na bieżąco i wiem, że jesteś osobą bardzo wrażliwą i wyczuloną na nikczemność ludzi. Dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie:)
In the world, there are good people and malice person. We must seek the company of those people good, people with malice only seek the destruction.
OdpowiedzUsuńBeautiful roses com sign of friendship.
kisses
Ventana, I did not invite each other bad people.
UsuńThey are lurking everywhere ...
Happy weekend.
Kochana, nie cierpe czegos takiego. Poczucie anonimowosci wyzwala w ludziach dziwna odwage do obrazania innych. Lusienko, nie daj sie zlym ludziom, myslom i tak jest wiecej dobra na swiecie!
OdpowiedzUsuńSciskam:)
Cudowne roze!
Kasiu,
Usuńja też nie cierpię czegoś takiego i dlatego tak źle to wszystko znoszę.
I tak bardzo to przeżywam...
Lubię gdy dobro zwycięża... Wiem, że jest go więcej.
Pozdrawiam serdecznie:)
Lusiu, cieszę się że jesteś :)) Uwielbiam Twojego bloga i opowieści z Twoich fantastycznych podróżach. Dzięki Tobie odbywam wirtualne podróże i oglądam piękny świat. Jesteś bardzo pozytywną osobą i jest mi przykro że stałaś się obiektem ataków. Trzymaj się i poddawaj !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Oj, coś mi zjadło bardzo ważne słowo: Nie poddawaj się !!!
UsuńElu, bardzo dziękuję.
UsuńDopiero teraz zobaczyłam jak wielu blogowiczów dotyczy ten problem...
Jednego nie potrafię zrozumieć. Co osiągają przez takie nękanie, ubliżanie, poniżanie...
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)
A ja i tak Ciebie lubię i Twoje zdjęcia i Twój blog i nic mnie nie obchodzą inni źli ludzie.
OdpowiedzUsuńNiech sobie idą precz...
Zostań...
Pozdrawiam bardzo serdecznie :-)
Krysiu jaka szkoda, ze nie widzisz mojego uśmiechu od ucha do...ucha.
UsuńJa też Ciebie i Twoje kociaki bardzo lubię i zawsze odwiedzam Twój blog.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)
Ależ to smutne, co piszesz Kochana.... Dla mnie Twój blog, to skarbnica wiedzy i pięknych zdjęć :) Twoich świetnych fotoreportaży nigdy mi dosyć. Wytrwałości i radości z tworzenia tego bloga Ci życzę. Serdeczności zasyłam :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe memu sercu słowa.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Zuch Dziewczyna - i tak trzymaj :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Przy takim wsparciu ? Nie może być inaczej.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Lusiu, nie można dać się "wykurzyć" złu - tylko czeka, że się poddamy. Odwagi! Ściskam bardzo, bardzo gorąco i dziękuję za tę piękną myśl w tytule dzisiejszego posta.
OdpowiedzUsuńNieprawdaż? Tak jest. Przyjaciele są jak ciche anioły.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Świat wirtualny jest niczym innym jak odbiciem świata realnego. Tak jest, bo tworzą go przecież realni ludzie. Dobrzy, źli, mądrzy, głupi, z polotem, tępi, inteligentni i bez poczucia humoru... Różni. Trzeba uzbroić się w pancerz i odsiewać plewy. Tak, żeby zostały tylko czyste ziarna.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, że świat wirtualny jest niczym innym jak odbiciem świata realnego.
UsuńHmmm, ale jak to zrobić? jak odsiać ziarno od plew ?
Pozdrawiam:)
Łucjo, Ty jesteś dorosłą osobą i nie wytrzymujesz podłości w sieci, a co mają powiedzieć młodzi ludzie na jakimś portalu społecznościowym, którzy są ośmieszani przez różnych zwyrodnialców. Niedawno oglądałam reportaż o trojgu nastolatkach, którzy z tego powodu popełnili samobójstwo.
OdpowiedzUsuńTakie komentarze od razu usuwaj do spamu, przynajmniej ja tak robiłam. Możesz też publikować komentarze dopiero po Twoim zaakceptowaniu, ja tak zrobiłam na blogu Onetu i mam święty spokój.
Nie możesz usunąć bloga, bo to by znaczyło, że się poddałaś i bydło wygrało.
Trzymaj się!
Anno wiem, że nie mogę usunąć bloga.
UsuńJednak nie jestem aż tak odporna.
Mam nadzieję, że z czasem?
Pozdrawiam:)
Tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńJeszcze jeden cytat Antoine de Saint-Exupéry
"To nie ludzie ulegają zepsuciu. To psuje się w nich człowiek. "
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Chciałoby się krzyknąć: Ludzie ludziom czynią takie zło?
UsuńDlaczego?
Pozdrawiam serdecznie:)
Przecudne te róże. U Cibie widać ciągle lato :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Widzisz, ja żyję wiosną i latem.
UsuńNie uznaję innych pór roku.
Owszem, podziwiam kilkudniowe uroki jesieni, wspaniałe barwy, słoneczne dni...
Potem nieubłaganie panuje już szara, zimna, deszczowa jesień...
Pozdrawiam serdecznie:)
Łucjo:) Jak to? Wirtualny świat bez wycieczek z Tobą w ten realny? Niemożliwe! Każdy Twój post to wartościowa opowieść i cudne zdjęcia! Reszta - ta podła się nie liczy! Nie można się temu poddawać! Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i przesyłam moc dobrych myśli!
OdpowiedzUsuńMimo tych przykrości bardzo lubię wirtualny świat. Dzięki niemu poznałam Ciebie i wielu cudownych, bardzo wartościowych ludzi. Mogę przebywać w Twoim przeuroczym domu, wypić kawę na jedynym w swoim rodzaju tarasie pojechać z Tobą do kraju, którego osobiście jeszcze nie poznałam.
UsuńDziękuję za dobre myśli.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)
Bardzo dobra decyzja Lusiu! Trzymam kciuki ;) Wszyscy trzymamy! Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Andrzeju.
UsuńPozdrawiam:)
Lusiu Twój blog to sama radość. Uwielbiam czytać, spacerować tu, słuchać... Nie możesz się poddawać i dawać satysfakcję osobom które na to nie zasługują. Nie rozumiem złośliwości, nie chcą niech nie zaglądają ale widocznie nie widzą sami o co im chodzi:)
OdpowiedzUsuńNie możesz tego przeżywać . Jesteśmy z Tobą i czekamy na każdy Twój post na piękne zdjęcia i opisy. Zaglądam dzięki Tobie do miejsc, których nie widziałam a czuje się jakbym była tam przez chwilę. Dziękuję i proszę o więcej .
Pozdrawiam serdecznie:)
Kaziu
Usuńto, że jesteście ze mną tylko się liczy. Ja też piszę nękanym blogowiczkom, że nie powinny tego przeżywać... Jednak taki komentarz jest jak cierń w sercu...
Pozdrawiam serdecznie:)
Te róże takie świeże, aż przez ekran pachną!!! Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńHalinko, one faktycznie pachną.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Nigdy się nie poddawaj, pamiętaj! Ja coś wiem na ten temat….
OdpowiedzUsuńLubię tu spędzać czas i oglądać Twoje piękne relacje ze wspaniałych podróży.
Pozdrowienia i serdeczne uściski Lusiu
Rozumem. Bardzo dziękuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
On surullista, mitä kirjoitit Lucja Rakastan blogiasi paljon kauniita kuvia matkustamista paljon tietoa oi kiitos niistä. Olet meille rakas ihminen Kunnioittavasti ♥♥
OdpowiedzUsuńLucia, me alegro de verte, espero que sigas con tu blog porque me encanta. Abrazos.
OdpowiedzUsuńOdetchnąłem z ulgą Łucjo, a cały dzień rozmyślałem, jak mógłbym Ci pomóc. Chwała Bogu, że powód był nie ten, o który się obawiałem. Podjęłaś bardzo dobra decyzję. Na każdym forum działają złośliwcy, których określam mianem " zboczeńców" , bowiem ich chęć szkodzenia drugim jest objawem odchyłki od normalności. Twoje fotoreportaże z podroży maja ogromny walor literacki i artystyczny i zastanawiałem się, czy nie mogłabyś tego wydać w formie albumu- przewodnika(?) Pozdrawiam, Tomasz
OdpowiedzUsuńTomaszu, od razu domyśliłam się co masz na myśli kiedy czytałam Twój poprzedni komentarz... Powiem Ci szczerze, że nie potrafiłam wystrzelić z grubej rury i napisać o co i o kogo właściwie mi chodzi...
UsuńJestem szczęśliwa, że jest ktoś taki jak Ty, kto myśli a nawet troszczy się o wirtualnego Przyjaciela...
Nie mogło być inaczej, wszak mieszkasz niemal u stóp (mojej najukochańszej rzeźby) Matki Boskiej Bolesnej... Nie będę wymieniać imion, ale w trudnych chwilach potrafisz nas podtrzymać na duchu.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)
:-))A co z wydaniem albumowym?
UsuńTomaszu
Usuńwybacz mi, proszę to co teraz napiszę...
Dobrze, że się tylko zastanawiasz.
Odwiedzasz wiele blogów i widzisz jaki mają wysoki poziom.
A ja? Cieszę się z tego co mam Ty doskonale znasz powód prowadzenia mojego bloga.
Dziękuję bardzo, że mimo wielu obowiązków znajdujesz czas na odwiedzenie mojego bloga.
Serdecznie pozdrawiam:)
Doskonale Cię rozumiem. Przez takich złośliwych ludzi przemawia zazdrość, nic innego. Twój blog jest piękny, inspirujący, pokazujesz i przybliżasz nam różne miejsca. Ja jestem zachwycona i z przyjemnością do Ciebie zaglądam. Nie poddawaj się, jednak więcej jest tych dobrych ludzi i dla nich musisz pisać!
OdpowiedzUsuńJa usuwam złośliwe wpisy i mam w nosie:) Gorąco Cię pozdrawiam.
Aniu, przemawia przez nich zazdrość?
UsuńAleż czego oni mi mogą zazdrościć...
Tych kilku wyjazdów? gdyby to były wyjazdy na Wyspy Wielkanocne, Seszele, Bora Bora, to bym zrozumiała.. To jest tylko Europa, trochę Afryki, trochę Azji?
W obecnych czasach to niewiele...
Aniu, tak odwiedza mnie wielu WSPANIAŁYCH LUDZI.
DZIĘKUJĘ IM ZA WSZYSTKO CO DLA MNIE ZROBILI. CHYLĘ PRZED NIMI CZOŁO.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)
Cieszę się, że Lucia. Aby kontynuować bloga i Twoich ślicznych zdjęć !! Eliminuje przykry opinię. Nie zawsze są ludzie, którzy chcą zrobić krzywdy. Nie płacą im wiele uwagi.
OdpowiedzUsuńRóże są piękne prezent !!
Dobry tydzień.
Besos.
Laura!
UsuńBardzo dziękuję za miłe i ciepłe słowa.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)
NIE NALEŻY ZBYT WIELKĄ WAGĘ PRZYWIĄZYWAĆ DO LUDZKIEJ UŁOMNOŚCI.
OdpowiedzUsuńTO CIĘŻKA CHOROBA. PROWADZĄC BLOOG, TAK AMBITNY I UTALENTOWANY DOZNAŁA PANI UZNANIA I OGLĄDALNOŚCI ZNAKOMITEJ.
RESZTA TO NAPRAWDĘ PLEWY.
SETKA POPIERAJĄCYCH PANIĄ KOMENTARZY I TO W TAK KRÓTKIM OKRESIE - WIELKIM DAREM I TEZ OCZEKIWANIEM NA HART DUCHA. ZAWÓD NIE WCHODZI W RACHUBĘ.
TAK PIĘKNIE ZACHWYCA SIĘ PANI ŚWIATEM I LUDZKĄ SERDECZNOŚCIĄ.
A. T
DROGI A.T.
UsuńJESTEM NIEZMIERNIE SZCZĘŚLIWA, WIDZĄC TAK WIELU WIRTUALNYCH PRZYJACIÓŁ STOJĄCYCH ZA MNĄ MUREM...
OCZYWIŚCIE I PANA ZALICZAM DO TEGO GRONA...
W TYCH BARDZO TRUDNYCH CHWILACH PANA POEZJA BYŁA DLA MNIE NICZYM PROMYK SŁOŃCA...
DZIĘKUJĘ PANU Z CAŁEGO SERCA.
Siento que te hayas cruzado con una persona desagradable, pero no por eso hay que dejar de seguir con los que te aman y aprecian tu trabajo como lo has hecho con esta publicación.
OdpowiedzUsuńTus viajes, tu jardín y hogar me llenan y me gusta conocer lo que vives y adoro tu trabajo.
Besos.
O, jak się cieszę, Lusiu, że jesteś! To wielka przyjemność czytać Twój blog.
OdpowiedzUsuńNiestety, niektórym ludziom trudno jest pogodzić się z faktem, że ktoś jest mądrzejszy od nich, że ma ciekawsze życie... Nie przejmuj się tym, takie wpisy nie zasługują na uwagę.
Droga Ewo!
UsuńBardzo dziękuję. Wiem, że nie powinnam przejmować się złośliwymi komentarzami.
Cały czas o tym pamiętam.
Niestety, przyjmuję to zbyt emocjonalnie.
Pozdrawiam serdecznie:)
I am so sorry this happened to you, Lucia.
OdpowiedzUsuńSometimes people can be so cruel, but I think that is most definitely the minority.
I am so glad that you are here, my friend. xo.
Dear Lisa!
UsuńI suppose, and you touched this issue.
For quite a long time you had disabled comments.
Thank you very much and I send greetings.
Lusiu,
OdpowiedzUsuńdziękuję za trafnie podjętą decyzję i możliwość dalszego podróżowanie z Tobą. Przecudnej urody fotki róż niech będą symbolem Twojego powrotu i zwycięstwa ;-) Niepozytywne jednostki zdarzają się, trzeba przejść obok, bowiem ugięcie się pod ich presją pokazuje, że są silniejsi, a przecież wiemy, że DOBRO zawsze zwycięża. Pozdrawiam serdecznie w październikowy słoneczny poranek i do spotkania w następnych podróżach ;-)
Elu* w ostatnim czasie dosyć często ktoś mnie atakował złośliwym komentarze, słowem... Mój charakter nie pozwala abym odpowiedziała mu tym samym.
UsuńSzybko kasowałam złośliwe komentarze... Nie chciałam by wspaniali ludzie czytali je i tym samym denerwowali się... Nie robiłam z siebie ofiary ale wolałam to przemilczeć. Jednak przyszedł czas, że tego nie wytrzymałam...
"Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" (Rz 12) Elu* to jest moja maksyma.
Dziękuję Ci za to, że Jesteś, że odwiedzasz mnie i piszesz bardzo cenne komentarze.
Pozdrawiam serdecznie w słoneczne niedzielne popołudnie:)
Usuń
oh qu'elles sont si belles
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo cieplutko i cieszę się z Twojej decyzji bo uwielbiam podróżować z Tobą i ogladać cudne zdjecia.Miłej niedzieli.
OdpowiedzUsuńHalszko, bardzo mi miło.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Trzeba znać swoją wartość i wierzyć w siebie. Trzeba mieć też siłę, by walczyć z... chciałam napisać to wzniosłymi słowami, ale przychodzi mi na myśl tylko jedno słowo, frustratami. Ludźmi, którzy sami niczego nie tworzą, a umieją wyłącznie niszczyć.
OdpowiedzUsuńWiesz, że całe lato borykałam się z bzdurnymi, anonimowymi wpisami. Były takie jak u Ciebie. Włączyłam moderację i się skończyły. Trzeba wierzyć w ludzi, bo większość z nich jest wspaniała. To pocieszyciele i przyjaciele. Cóż bez nich byłby warty Świat ?
Trzymaj się:)
Pozdrawiam:)
Wiem, że całe lato borykałaś się z frustratami.
UsuńDzisiaj odwiedził Cię kolejny. A może nie potrzebie kasujemy ich komentarze?
Przypuszczam, że śledzą nasze wypowiedzi. I robią to celowo.
Pozdrawiam serdecznie:)
Witaj Luciu ! - obejrzałam wszystkie, wcześniejsze wakacyjne wpisy i jak zawsze jestem zauroczona wspaniałymi zdjęciami - róże są przepiękne - co do kłopotów blogowych to nie poświęcaj im więcej uwagi - w dalszym ciągu chcę oglądać Twoje zdjecia i czytac ciekawe opisy z podroży - pozdrawiam goraco
OdpowiedzUsuńDziękuję. Każda porada jest dla mnie bardzo cenna.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Dearest Lucia, I am so sorry that you have had people who leave nasty comments, they are small minded people. Sorry also that they have stolen your images and used them elsewhere. I love visiting you here, I love your photos of your garden and your travels and for your thoughtful comments which you have left for me at my blog. I consider you a friend and wish everything good for you, please ignore these people who would hurt you, they do not matter at all.
OdpowiedzUsuńLove and hugs, Dianne
xoxoxo ♡
Dianne, thank you very much.
UsuńYou are a faithful friend. Each of your visits to my blog are a great joy.
I send greetings.
Lusiu,
OdpowiedzUsuńAniele!
A pamiętasz, jak mnie rok temu podtrzymywałaś na duchu?
Jak m.in. dzięki Tobie nie skasowałam bloga???
Teraz też chciałam to zrobić, chciałam przestać pisać, bo znalazła się pani hejterka na NK, która wdarła się na mój blog i zaczęła prześladować, obrażać, znieważać, wyzywać...
Ale wtedy przypomniałam sobie Twoje słowa, słowa wsparcia...
Bądź!
Ja zawsze czytam, choć, niestety, nie zawsze mam czas komentować (pracuję na 1,5 etatu, mam nowe wyzwania w pracy i przygotowuję się do niej b. skrupulatnie).
I zawsze będę czytać i będę z Tobą myślami, bo DOBRA się nie zapomina!
Zdjęcia cudowne, zawsze piękne, wysmakowane, artystyczne!
Pozdrawiam najmocniej, jak umiem, j.
Joanno,
Usuńodkąd zaczęłam bywać u Ciebie, chłonęłam dosłownie chłonęłam Twoje wiersze.
Byłaś dla mnie IDOLKĄ...
Dostrzegłam w Tobie niezwykłe piękno i delikatność... Nie mogłam być obojętna gdy miałaś problemy... Zawsze dostrzegam gdy nadciągają ciemne chmury... Trzymam kciuki by wszelakie problemy szybko się rozpłynęły.
Doskonale wiem, że w swoją pracę wkładasz całą siebie. Skrupulatność , dokładność to cenne cechy a Ty nie lubisz bylejakości.
Cały czas Tobie kibicuję.
Pozdrawiam serdecznie:)
Nečítam u teba cudzie komentáre, takže vôbec neviem, čo sa stalo. Ale že je na svete veľa zlých ľudí, to je pravda. Rovnako tak zlí sú aj medzi blogermi. Aj ja už mám svoju zlú skúsenosť.
OdpowiedzUsuńPrajem ti, aby na tieto stránky plné krásy a mieru chodili len úprimní ľudia.
Pozdravujem a prajem peknú nedeľu!
Danielko, to niesamowite.
UsuńTobie też dokuczają lub dokuczali hejterzy?
Jaki ten świat jest mały.
Chciałabym być czarodziejką, oczywiście dobrą. Nasze blogi omijali by hejterzy.
Pozdrawiam serdecznie:)
Dear Lucia, I'm sorry for the nasty comments you've got. Don't give up. There's always badness in this cruel world. I wish you a happy Sunday!
OdpowiedzUsuńSatu, thank you very much for your words of encouragement.
UsuńGreetings.
No teraz to mnie naprawdę zaskoczyłaś...Czasem czytam sobie komentarze u Ciebie i zawsze były to ciepłe i miłe słowa, na które moim zdaniem w pełni zasługujesz. Myślę, że internetowym hejterom (którego zjawiska nigdy nie będę w stanie zrozumieć ) zależy właśnie na tym, żeby np. zrezygnować z pisania bloga. Takie coś dostarcza im satysfakcji. Więc nie możesz się poddawać bo takim osobom właśnie na tym zależy. Te wszystkie obelgi i przykre komentarze nie mają nic w spólnego ze szczerością, są efektem zazdrości i zawiści - więc nie bierz ich sobie do serca. Wiem, że pisanie bloga sprawia Ci radość, internet jest pełen dobrych ludzi, takich Aniołów właśnie...więc głowa do góry i nie przestawaj pisać! Proszę...
OdpowiedzUsuńOch Mo, te złe szybko kasowałam. Czasem jednak wisiały kilka godzin.
UsuńMasz rację. Odwiedzanie blogów, tym samym poznawanie kolejnych blogowiczów dla mnie to prawdziwa przyjemność...Internet jest pełen wspaniałych ludzi.
Wystarczy spojrzeć u mnie na komentarze. Czytając je moje serce raduje się.
Pozdrawiam serdecznie:)
It's always a pleasure to see your pictures...
OdpowiedzUsuńHave a nice Sunday !
Anna
Anna, thank you very, very much.
UsuńJa przegapiłam post o Twoim zamiarze zamknięcia bloga,ale ostatnio trochę sprzęt mi szwankuje:)))bardzo sie cieszę że postanowiłaś zostać:)))takie złośliwe komentarze zostawiają tylko równie złośliwe osoby i nie ma co im się poddawać,to ich tylko zachęca do dalszego niszczenia:mój blog też dostaje czasem mało przyjemne komentarz,nawet ich nie publikuję:)))uważam że jak się komuś u mnie nie podoba to niech nie zagląda:)))Pozdrawiam serdecznie i miłej niedzieli życzę:)))))))
OdpowiedzUsuńReniu, dla mnie moderowanie komentarzy to spory problem.
UsuńZbyt często mi się zdarza, że nie mam czasu na odpowiedzi.
Czuję się wtedy bardzo głupio. Po prostu mam wyrzuty sumienia.
A przecież mam spory wykaz Ulubionych blogów, które z wielka przyjemnością odwiedzam. Często jest tak, że zostawiam komentarz jednozdaniowy.
Czuję się wtedy niekomfortowo.
Pozdrawiam serdecznie:)
JUŻ PORA W DROGĘ PANI LUCJO - MARJO !. JESZCZE RAZ PRZEBYTYMI SZLAKAMI.
OdpowiedzUsuńOSTATNIA WIECZERZA W MEDIOLANIE. FORUM ROMANUM. FLORENCJA. KRZYWA WIEŻA W PIZIE. SIENNA I WIELE, TAK WIELE MIŁYCH SERCU WŁOSKICH MIAST I MIASTECZEK. BAJECZNE PORTOFINO. TO JUŻ WSZYSTKO ZATARTE W PAMIĘCI, A WSKRZESZANE W PANI OPOWIEŚCIACH. PIERWSZYM ZAUROCZENIEM JEZIORO BLED Z KOŚCIÓŁKIEM NA WYSEPCE.
PADA DESZCZ. JESIEŃ. ZAMKNIĘTE RESTAURACJE. NA SERCU NOSTALGIA SAMOTNA I ZACHWYT BEZMIERNY. POŚPIECH. ZA CHWILE ODJEDZIE OSTATNI AUTOBUS. JESZCZE JEDNO WEJRZENIE I PAMIĘĆ NIE UKOJONA. STAŁEM OSZOŁOMIONY PRZED NARODZINAMI WENUS SANDRA BOTTICELLEGO, JAPOŃSKA TURYSTKA ZAPYTAŁA O CZYM MYŚLĘ ? WYPALIŁEM NI Z BUCHTY BARACHTY, ŻE CHCIAŁBYM BYĆ MALARZEM ZNAKOMITYM I NAMALOWAĆ JESZCZE PIĘKNIEJSZĄ WENUS I PODAROWAĆ BOTTICELLEMU. MALARZEM NIE JESTEM. KROCZĘ ZA PANIĄ SZLAKAMI DAWNYMI Z WDZIĘCZNĄ NOSTALGIĄ.
A. T
OJ, BARDZO CHĘTNIE WYRUSZĘ NA EUROPEJSKIE SZLAKI...
UsuńJEDNAK MUSZĘ TO ROBIĆ BARDZO OSTROŻNIE... DLACZEGO? ZARZUCONO MI, ŻE NIE POKAZUJĘ PIĘKNA NASZEGO KRAJU... TYM SAMYM NIE JESTEM PATRIOTKĄ...
TAK DROGI I SZANOWNY A.T. DO WSZYSTKIEGO MOŻNA SIĘ PRZYCZEPIĆ...
W CZASIE SIERPNIOWEGO URLOPU KOLEJNY RAZ ODWIEDZIŁAM MOJE UKOCHANE MIASTA: SIENĘ, PIZĘ, FLORENCJĘ...
NIESTETY, NIE ZOBACZYŁAM "OSTATNIEJ WIECZERZY" LEONARDA DA VINCI. NALEŻY DUŻO WCZEŚNIEJ DOKONAĆ REZERWACJI DO SANTA MARIA delle GRAZIE (Kościoła NMP Łaskawej)
ZAWSZE KIEDY JESTEM WE FLORENCJI ODWIEDZAM GALERIĘ UFFIZI, A TAM DŁUGO STAJĘ PRZED OBRAZEM SANDRO BOTTICELLI'EGO I NAMIĘTNIE WPATRUJĘ SIĘ W PRZEPIĘKNĄ POSTAĆ WENUS...
CZYŻBY WG. PANA WENUS NIE JEST NIEZBYT PIĘKNA? NIE JEST SYMBOLEM KOBIECOŚCI?
POWIEM PANU SZCZERZE, CIESZĘ SIĘ, ŻE JEST PAN WSPANIAŁYM POETĄ I MOGĘ CZYTAĆ PAŃSKIE WIERSZE... A MALARSTWO ZOSTAWMY SOBIE NA PÓŹNIEJSZE LATA...
POZDRAWIAM BARDZO SERDECZNIE:)
WPATRUJĄC SIĘ W TWARZ UKOCHANEJ DZIEWCZYNY, A BYŁY TO LATA GIMNAZJALNE, BŁĄDZĄC Z NIĄ PO POLNYCH DROGACH NIEOPODAL MIASTECZKA, DO KTÓREGO WRÓCIŁEM Z SYBERJI
UsuńMARZYŁEM,
ŻE TO Z NIA POZNAM ŚWIAT O KTÓRYM OPOWIADAŁ NA LEKCJACH ŁACINY,
PROFESOR RUDOLF NAŁĘCKI. PEWNIE TAM BYŁ. FORUM ROMANUM. WENECJA. SAN MARINO. MAUZOLEUM TEODORYKA I O INNYCH. BYŁA PIĘKNA. CUDOWNIE PIĘKNA. PIĘKNIEJSZA OD WENUS BOTICELLEGO.
TAKĄ POZOSTAŁA.
SZKOLNA MIŁOŚĆ ULOTNA.. POKAZUJE PANI ŚWIAT WYMARZONY, CIESZĘ SIE PANI ZACHWYTEM. PYTA PANI - CZY WENUS NAJPIĘKNIEJSZA ? TAK. CUDOWNIE PIĘKNA. A TAMTA DZIEWCZYNA NAJBARDZIEJ DZIEWCZĘCA.
TAK DŁUGO CZEKAŁEM.
ROZDARTA LIPA NA RYNKU.
LIŚCIOWE DZWONKI GRAJĄ.
WIATR WYGRYWA SYMFONIE.
OPOWIADA SWOJE TĘSKNOTY.
WCIĄŻ NADZIEJA - USLYSZĘ KROKI.
FRED TO TY ? TO JA !
WYKRZYCZĘ GŁOSEM ZRANIONEGO PTAKA.
SZLOCHEM PĘKNIĘTEGO SERCA.
SKARGĄ.
TAK DŁUGO CZEKAŁEM, AŻ PRZEMINĄŁEM.
MKNIEMY LIŚCIOWĄ MELODIĄ NAD RYNKIEM.
ULICZKĄ OBOK GIMNAZJUM, NA KĄPIELISKO.
NA GÓRĘ CHROBREGO.
UŚCISK RĄK. DOTYK UST.
NAPOTKANYM OBŁOKOM I PTAKOM KRZYCZĘ !
NAJPIĘKNIEJSZA NA ŚWIECIE.
NAJBARDZIEJ DZIEWCZĘCA.
I SKARGA DO BOGA.
DLACZEGO PRZEMINĘŁA ?
A. T
CZAS UMYKA CHYŁKIEM.
UsuńA.T.
CZAS UMYKA CHYŁKIEM.
O ZMIERZCHU PĘDZI NA SKRÓTY.
DŹWIĘK PĘKNIĘTEJ SZYBY.
SZKLANA DRZAZGA W SERCU,
KRWAWI WSPOMNIENIEM O DZIEWCZYNIE.
SPLOT WARKOCZY. POLNA DROGA.
NIEBIESKA SUKIENKA W GROSZKI.
ROZTAŃCZONE MAKI. UŚMIECH NIEŚMIAŁY.
KONCERT SKOWRONKA. ZAUROCZENIE.
NA NIEBOSKŁONIE TĘCZA. PŁONIE ZORZĄ POLARNĄ.
SPALONA STODOŁA. KRZYŻ NA ROZSTAJU.
ZATARTE RYSY TWARZY. PRZEMINĘŁA.
RESZTKA DRZEW W SADZIE.
PAMIĘĆ.
CZAS UMYKA CHYŁKIEM.
O ZMIERZCHU PĘDZI NA SKRÓTY
NIE DOGONIĘ.
Myślę, że młodzieńczą miłość pamięta się do końca swoich dni...
UsuńW tym zauroczeniu wszystko jest najpiękniejsze...
A u ramion wyrastają
Skrzydła mocne,
Co uniosą każdy ciężar
I osłonią w chwilach trudnych...
Szkolna miłość jest bardzo piękna ale nie musi być ulotna... A była?
Pozdrawiam:)
SZKOLNE I LICEALNE LATA POŻEGNAŁEM WSPOMNIENIOWĄ KSIĄŻKĄ "POŻEGNANIE ELDORADO" WIELE UNIKALNYCH FOTOGRAFJI I CIEPŁEJ NOSTALGJI.
UsuńNAGRODĄ WZRUSZENIE PRZYJACIÓL, Z KTORYMI MIAŁEM SZCZĘŚCIE PRZEŻYĆ TAMTE LATA. ODDAŁEM TEZ HOŁD MOIM PROFESOROM. TAM TEŻ I TROCHĘ WIERSZY. SZKOLNE KOLEŻANKI NAJBARDZIEJ DZIEWCZĘCE. W KAŻDEJ TROCHĘ BYŁEM ZAKOCHANY STĄD TEŻ I ULOTNOŚĆ SZKOLNYCH MIŁOŚCI.
BYLIŚMY ŚWIADOMI SWEGO OKALECZENIA GEHENNĄ SYBIRU, ŻYDOWSKIMI GETTAMI. WARSZAWSKIM POWSTANIEM. UKRAIŃSKIMI MORDAMI, WOJNĄ.
PEWNIE STĄD RADOŚĆ Z WZAJEMNEGO OBCOWANIA..
ELDORADO PRZEMINĘŁO.
SZCZĘŚCIE KOŁYSAŁO DO SNU.
PRZEBUDZENIE.
SZCZĘŚCIE UMKNĘŁO.
ODZYWA SIĘ ECHEM.
MELODIĄ OSIEROCONĄ.
WSPOMNIENIEM ZAGUBIONYM W PAMIĘCI.
ODZYWA SIĘ ECHEM W UŚMIECHU,
SPOJRZENIU DZIEWCZYNY,
NA ZDJĘCIACH Z TAMTYCH LAT.
KTÓREJ ?
Z KTÓRĄ MINĘLIŚMY SIĘ ?
ŚNIĄC W ELDORADO.
A. T
Proszę mi wybaczyć, że nie odpowiadałam na Pański komentarz. Przez ostatnie dwa dni, wracałam do domu około godziny 19-tej. Wczoraj nawet nie sprawdziłam wiadomości. Od padłam ze zmęczenia...
UsuńMyślę, że nie tylko książka "Pożegnanie Eldorado" ale wspólne z Przyjaciółmi przeżycia a potem bardzo traumatyczne wspomnienia złączyły i utwierdziły na zawsze Waszą Przyjaźń na wszystkie dni...
Czytam zawsze ze wzruszeniem Pana wiersze... Ze szczerego serca DZIĘKUJĘ !!!!!
I nie potrafię sobie tego wyobrazić jak przetrzymaliście to wszystko zło, które Was w tamtych czasach spotkało... Niemal o krok ocieraliście się o śmierć... Cierpieliście głód, poniżenie...
Pozdrawiam serdecznie:)
BYŁO. MINĘŁO. ŻYJMY DZISIEJSZYM DNIEM.
UsuńA. T
i did not know of this lucy. always remember "it is only in darkness that we can see the stars"!!! be happy, be yourself, don't ever let anyone change who you are or take your joy away!!!
OdpowiedzUsuńthe roses are gorgeous, just like you!!!
Oh Debbie, thank you for your kind words.
UsuńGreetings.
Te róże wróżą lepiej niż nieme łabędzie. Zawsze z przyjemnością tu zaglądam :)
OdpowiedzUsuńPS. Wykorzystaj możliwości blokowania niechcianych komentarzy kwalifikując je jako spam. Wątpię, aby komuś chciało się co chwilę zakładać nowe konto.
Bardzo dziękuję za Twoja poradę. Powiem Ci szczerze, że z niej skorzystam.
UsuńTeż myślę, że sobie wtedy odpuszczą.
Pozdrawiam serdecznie:)
Przyjaźń to dobra "rzecz" jednakże bardzo trudno ją spotkać w dzisiejszych czasach. Cieszymy się niezmiernie że wróciłaś i czekamy z niecierpliwością na kolejne urzekające zdjęcia i historie z nimi związane:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie!
Cieszę się z Waszego komentarza.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Hejterzy sa po to aby zatruwac życie spokojnym i radosnym ludziom, tak juz jest i nie zmienimy tego ale po cóz ma sie przyjaciół????
OdpowiedzUsuńTy sie dziewczyno nie przejmuj, pisz , fotografuj i ciesz sie tym bo oni swiata nie zmienia a Ty możesz na lepszy.
Buziaki wielkie, pozdrawiam :-)
Czytałaś u mnie komentarze? Widzisz? Moją siłą napędową są Przyjaciele.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Piękne róże . A całą resztą się nie przejmuj .
OdpowiedzUsuńŚliczny blog.
Pozdrawiam serdecznie :)
Tak zrobię.
UsuńPozdrawiam:)
Piękne słowa:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńChyba już wszystko zostało tu powiedziane więc tylko dodam - bardzo się cieszę Lusiu że zostajesz. Jestem z Tobą! Przesyłam uściski.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Ewo.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Wspaniałe róże - jak zawsze na Twoim blogu.
OdpowiedzUsuńJetem pewna, że wrócisz. Szkoda byłoby zostawić tak piękne dzieło.
Pozdrawiam.
Beautiful roses, love the color!
OdpowiedzUsuńTaki piękny, ciekawy blog, pisany ładnym stylem, okraszony dużą ilością cieszących oko zdjęć, piękne i interesujące miejsca... Biorąc pod uwagę ten wirtualny światek, mało poznałam osób, tak pełnych serdeczności dla innych. Bardzo mi przykro, że otrzymujesz tego typu komentarze, w sumie to podyktowane chyba tylko i wyłącznie jakąś niezdrową zawiścią, złośliwością, mające zwyczajnie kogoś podłamać, obrazić, ot tak, dla uciechy anonimowego hejtera. Ciesze się, że mimo to nie dałaś za wygraną i wciąż blogujesz, brawo! Nie ma znaczenie czy to świat rzeczywisty czy internetowy, w oby zdarzają się ludzie podli, a osoby wrażliwe tylko niepotrzebnie cierpią przez zetknięcia z nimi... Trzymaj się ciepło Lusiu! Spójrz tylko, ile życzliwych osób Cie odwiedza, wspiera :)
OdpowiedzUsuńRóże są cudne a tekst zasmuca, ale i daje nadzieję, że sobie z tym poradzisz. Nie mozna się dawać złu, ale wiem, że nie jest to łatwe.
OdpowiedzUsuńŻyczę wielu sił.
Załączam pozdrowienia.
Ja chyba już Ci Kochana raz pisałam coś podobnego.Ale powtórzę jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńWiesz to "draństwo" (pewne rzeczy trzeba nazywać po imieniu) próbuje panoszyć się nie tylko u Ciebie.I liczy na reakcję z przeciwnej strony.
Przekonałam się na swoim przykładzie, że najskuteczniejszą bronią jest totalne ignorowanie takich prób.Wiem, że łatwiej radzić jak to zrobić.
Ale uwierz Kochana zniechęca to takich delikwentów dość dokładnie. No a gdyby spróbowali przekroczyć dopuszczalne granice, to może postraszenie pozwem sądowym by pomogło.
Wierzę ,że jesteś silniejsza i ponad to co próbują jacyś tam "dranie". Wyobraź sobie ich wściekłość na brak odzewu z Twojej strony.
Wierzę ,że nie dasz im satysfakcji znikając z tej naszej wspólnej przestrzeni.
Dużo sił i moc serdeczności posyłam.
Lusiu... znowu coś przegapiłam... ech...
OdpowiedzUsuńnajważniejsze, że jesteś... a chamstwo wszędzie się szerzy więc... nie trzeba na nie zwracać szczególnej uwagi... jest tyle ważniejszych spraw i miejsc
buziaczki
Z powodów różnych zdarzeń losowych od dawana nie zostawiam śladu swojego pobytu, ale zapewniam Cię, że jestem i każdego dnia na nowo zachwycam się pięknymi fotkami i czytam uważnie każde słowo tu napisane.
OdpowiedzUsuńHajterzy i innej maści trole to ludzie, którzy zatracili zdolność do podziwu, zadziwienia i zachwytu. Bez tej zdolności nie odkryją, że to jest piękne, mądre, wspaniałe, kochane, bo oni dali się „pochłonąć ciemnej nocy, która w Biblii jest symbolem winy, bierności, odrzucenia światła”. Trudno więc wymagać od takich istot, aby zmienili swój ton, albo odeszli sobie w „siną dal” bo oni tego nie rozumieją. Trzeba zatem ograniczać im możliwość wypowiadania się, ale trzeba też dla takich tworzyć z tą myślą i nadzieją, że kiedyś w końcu zobaczą i uwierzą.
Tego Ci życzę i cieszę się, że jesteś i nadal tworzysz to piękno, aby zachwycało.
Marko