Śpiewasz, wyspo kołysząca się na falach
Zatopionej nocy.
Ogniki syrenich łez
Zapalają się na morzu.
Rzeczywistość istniejąca
Tylko w jednej wersji jest więzieniem,
Dlatego odnajduję w niej
Niezliczoną ilość odmian,
Które gromadzę w sobie jak amulety.
Kłamie ślepy Homer
Twierdząc,
że kazałem się przywiązać do masztu
I uszy zalepiłem woskiem.
Trwam w śpiewie
Uplewionych niewiast.
(Roman Brandstaetter)
Wyspa Capri położona jest w lazurowych wodach Morza Tyrreńskiego na południowym brzegu zatoki Neapolitańskiej... Jest śródziemnomorskim klejnotem, który od wieków zachwyca swoim zapierającym dech w piersiach pięknem i ponadczasowym urokiem... Ma górzyste ukształtowanie terenu, co sprawia, że w wielu miejscach podziwia się spektakularne krajobrazy... Nie sposób optrzeć się urokowi tego miejsca, a na usta cisną się słowa tanga śpiewanego przez Mieczysława Fogga...
Pamiętasz Capri wśród kwiatów i słońca
Pamiętasz morze niebieskie wśród skał
Tam nasza miłość zakwitła gorąca
Wiosną świat cały do nas się śmiał
Pamiętasz Capri i nasze poznanie
Wycieczki łodzią, spacery wśród palm
W mojej pamięci ten obraz zostanie
A w mym sercu tęsknota i żal
Pamiętasz Capri, tę wyspę kochanków
Gdzie nasza miłość skończyła się już
W srebrze wieczorów i w złocie poranków
Piękne Capri wśród słońca i róż.
Capri zamieszkiwana od czasów starożytnych, była muzą dla pisarzy, inspiracją dla artystów i schronieniem przed hałasem świata... Jej malowniczy krajobraz rozkochał już wielu... Jej piękno wysławiali w swoich wierszach, poematach Pablo Neruda, Antoni Słonimski, Rainer Maria Rilke, Oskar Wilde, Maria Konopnicka Leopold Staff, Juliusz Słowacki, Teofil Lenartowicz... Jej czarowi uległ również malarz Jan Styka, twórca Panoramy Racławickiej... Zachwycony przyrodą wyspy i capryjskim krajobrazem, kupił willę na Capri i tu zamieszkał z rodziną...
Już w VIII w p.n.e. Capri zostało skolonizowane przez Greków, którzy pozostawili trwały wpływ na kulturę i architekturę... Złoty wiek dla wyspy rozpoczął się wraz z Rzymianami, szczególnie podczas panowania cesarza Oktawiana Augusta, który jako pierwszy odkrył urok i niezwykłe piękno Capri... Odwiedził wyspę w 29 r p.n.e. i od razu w niej się zakochał... Kupił ją od Neapolu, dając w zamian dużo większą i bogatszą wyspę Ischię... Cesarz Oktawian August zbudował tutaj kilka willi, zamieniając Capri w luksusowe schronienie dla rzymskiej elity... Później swoje wille miał tu również cesarz Tyberiusz i nawet zmarł na wyspie... Po opuszczeniu przez Rzymian, Capri pozostaje zaniedbana i zapomniana aż do XIX wieku... W ostatnich latach XXI wieku wyspa jest dosłownie oblegana przez turystów z całego świata... Ja również ją odwiedziłam w lipcu ubiegłego roku... Marina Grande to obszar portu gdzie zatrzymują się wszystkie wodoloty i promy... W Porto Turistico kupujemy bilety na godzinny rejs dookoła wyspy... Wsiadamy na dużą łódź turystyczną i wyruszamy z portu...
Jak już z pewnością wiecie uwielbiam rejsy po morzach, rzekach, jeziorach... Gdy tylko mam taką możliwość to zawsze korzystam z tej ekscytującej przygody i przyjemnej formy podróżowania i zwiedzania... rejs wokół Capri to obowiązkowa atrakcja w tym miejscu i niezapomniane przeżycie, które długo pozostanie w mojej pamięci... Płyniemy wokół wschodniego cypla wyspy... Podziwiam niesamowite formacje skalne ze śródziemnomorską roślinnością, zatoczki i maleńkie skaliste plaże... Kolor wody ciągle się zmienia w świetle słonecznym...
W pewnej chwili na małej półce skalnej wypatruję czerwoną willę... Jestem pod wrażeniem, że została zbudowana niczym gniazdo ptaka, w tak niedostępnym miejscu, na Punta Massullo... Jest to willa - Casa Malaparte... Był to azyl słynnego, włoskiego pisarza Curzia Malaparte'go i nazywał go: Casa come me - dom taki jak ja... To jeden z najbardziej urzekających i tajemniczych budynków na Capri...
Widziana z góry, Villa Maraparte to długi ceglany budynek zbudowany na klifie, w otoczeniu kilku drzew sosnowych i przerażającym widokiem ze ścieżki Pizzolungo...
Na południowy wschód od Capri, znajduje się symbol wyspy, słynne, imponujące skały Faraglioni... Stos Terra, jedyny, który nadal jest połączony z lądem i ma 110 m wysokości, komin Mezza, z naturalnym tunelem o długości 60 metrów oraz stos Fuori o wysokości 104 metry... Nieco oddalona, jest czwarta skała zwana Monacone... Ich szczególny kształt i krążące wokół nich legendy czynią z nich magiczne i sugestywne miejsca, tore pobudzały wyobraźnię poetów i pisarzy wszystkich czasów...
Homer w Odysei opisuje stosy jako głazy, które Cyklop Polifem ciskał w Ulissesa... W Eneidzie Wergiliusz wskazuje Faraglioni, jako miejsce, w którym żyły syreny, stworzenia śmiercionośne dla wszystkich żeglarzy, których urzekł ich śpiew...
Na południowym wybrzeżu Capri widoczna jest Marina Piccola, prześliczna mała zatoczka z plażą... Ta piękna zatoczka znajduje się u podnóża najwyższego szczytu Capri i oferuje imponujące widoki... Jest uwielbiana za czystą wodę, mitologiczne znaczenie (widok na skały Faraglioni) i niezapomniane widoki...
Nasza łódź podpływa w pobliże Zielonej Groty, jednej z najbardziej fascynujących zatoczek, gdzie dzięki odbiciom światła, wśród skał i dna morskiego, kolor wody jest intensywny szmaragdowozielony... Zielona Grota posiada naturalne formacje skalne, w tym małe łuki i otwory... Stwarzają one poczucie eksploracji i dodają uroku grocie...
Na południowo-zachodnim wybrzeżu Capri znajduje się przylądek Punta Carena z latarnią morską, którą zbudowano w 1866 roku... Latarnia ma zasięg 25 mil morskich (około 46 km)... Jest to ośmiokątna wieża murowana o wysokości 28 metrów...
Nasz rejs powoli się kończy... Jeszcze z zachwytem patrzę na ulokowaną na klifie bezpośrednio nad wodą, ekskluzywną restaurację II Ricco, zarządzaną przez Capri Palace Hotel... Spektakularnie położona zaledwie kilka metrów nad Błękitną Grotą... Po chwili widzimy usadowione na łagodnym stoku wzgórza miasto Capri...
To był przepiękny, relaksujący rejs po skalistym wybrzeżu Capri... Musę przyznać, że wyspa przepięknie prezentuje się z wody...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
Ach jak tam pięknie aż dech zapiera. Nie dziwię się, że nazywają tą wyspę wyspa kochanków i śpiewają o niej . Po prostu SUPER! Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńCapri, pomimo tłumów jest wyspą przepiękną. Nie bez przyczyny cieszy się ogromną popularnością. Łagodny klimat – mimo ogromnych upałów latem – i pozornie niedostępne wybrzeże, od stuleci przyciągały gości.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Wiele słyszałem i oglądałem na temat tego niezwykłego zakątka. Patrząc na te cudne zdjęcia człowiek naprawdę wpada w zachwyt jak natura potrafiła stworzyć takie arcydzieła. Z wielką chęcią zatem podziwiam te fascynujące skały, malownicze zbocza, no i ten wakacyjny klimat który z pewnością trwa tam cały rok. Jak zawsze w sposób w pełni profesjonalny dzielisz się z nami tą niezwykłą podróżą. Moc serdeczności :)
OdpowiedzUsuńCapri, znane z mitologii greckiej jako wyspa syren, uwielbiali cesarze rzymscy: Oktawian August i Tyberiusz. Wyspa wyrasta z morza jako wydłużona skała o dwóch kulminacjach. Widać stromo opadające do morza skalne ściany, potem pojawia się płaskie wybrzeże i port Marina Grande, w którym za chwilę uderzy nas tłok i gwar. Bogusławie, jesteś bardzo miły, ale naprawdę zawstydzasz mnie swoim komentarzem. Bardzo daleko mi do profesjonalnych relacji ze swoich skromnych podróży.
UsuńPrzesyłam Ci moc serdeczności:)
You take us to fascinating places, Lucja-Maria.
OdpowiedzUsuńI wonder if sailors ever hear the Siren's songs anymore.
Hmm, it's all Greek myths and descriptions from Homer.
UsuńHugs and greetings:)
Paisajes impresionantes tanto desde la mar como desde tierra.
OdpowiedzUsuńUn abrazo
You are right, Miguel.
UsuńCapri to jeden z cudów świata dla mnie... najbardziej ekscytująca był wizyta w Lazurowej Grocie i wcześniejsza przesiadka na małą łódeczke, " łupinkę".
OdpowiedzUsuńA sam wyjazd na górne poziomy Capri, busikami sprzed ponad 20 lat budził grozę, u niektórych aż nadmierną.
Niestety, nam nie było dane zobaczyć tej fascynującej jaskini morskiej wyrzeźbionej przez morskie fale. Wyjazd busikami do góry nie budzi grozy ale zjazd gdy kierowca pędzi na dół jak szalony by robić jak najwięcej kursów to już tak.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Lusiu, to był naprawdę cudny rejs co zresztą świetnie pokazują Twoje zdjęcia. Tak jak piszesz Morze Śródziemne ma niewiarygodny kolor, ja płynęłam z Porto Venere do Cinque Terre i z Genui San Fruttuoso na Półwyspie Portofino, też się nie mogłam napatrzeć na te kolory granatu, indygo i wszystkie odcienie niebieskiego. Wasza wycieczka Do Neapolu i okolic była naprawdę wspaniała i widzieliście mnóstwo cudnych miejsc, gratuluję tych pięknych wspomnień i cieszę się że mogę o tym czytać no i oglądać zdjęcia. Kiedyś dość dawno czytałam "Księgę z San Michele" Axela Munthe urzekła mnie wtedy, podobno można zwiedzać jego przepiękną willę i cudne ogrody. Natomiast dom Malapartego jest dziwaczny jak jego właściciel, ale z pewnością są tam niezrównane widoki. Przesyłam uściski i serdeczności!
OdpowiedzUsuńKsięgę z San Michele" Axela Munthe, znam doskonale ponieważ mamy w domu jej dosyć stare wydanie. Poszlam sprawdzić na półce... z 1948 roku. Klimat, urok i widoki przyciągają sławnych ludzi, niektórzy mają własne domy na Capri. Leopold Staff był na Capri kilkakrotnie. Wyspą był oczarowany i tak pisał do przyjaciół: Jest tu w ogóle tak cudownie, że posyłanie kartek z widokami jest świętokradztwem i krzywdą wyrządzoną boskiej Tyberiuszowej wyspie. – Postaw nasze Tatry w cudownie szafirowym morzu, zawieś w górze jedwabne, modre, kryształowo-źródlane niebo, dużo słońca i czegoś nieokreślenie boskiego – a wyobrazisz sobie, jak tu jest.
UsuńEluniu, w czasie mojego pobytu na Capri odwiedziłam białe dzieło
dr. Axela Munthe'go polozone wysoko, na północno-wschodnim skalistym grzbiecie Anacapri, u stóp góry Barbarossa. O swoim domu pisał: „Mój dom musi być otwarty na słońce, wiatr i głosy morza – jak grecka świątynia – i światło, światło, światło wszędzie”
Masz rację, że dom Malapartego jest dziwaczny ale rozsławiony przez film z Brigitte Bardot.
Serdecznie pozdrawiam:)
Bardzo chętnie wybrałem się z Tobą na rejs wokół Capri. Chociaż sam też płynąłem ale takie miejsca można wspominać wiele razy i ciągle się zachwycać. Włochy mają tyle pięknych miejsc, że już tęsknię za kolejną wyprawą. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńGdy zobaczyłam Twój post z Capri i ten rejs, byłam totalnie na tym punkcie zakręcona. oczywiście to marzenie umieściłam w Notesiku Marzeń. Cieszę się, że spełniło się.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
I visited Capri over 30 years ago. It was a very enjoyable experience. Pity that my film shots from the region turned out horribly wrong.
OdpowiedzUsuńThank you very much:)
UsuńŁucjo, z przyjemnością popłynęłam z Wami, ponieważ będąc na Capri nie zdecydowaliśmy się na rejs wokół wyspy. Chcieliśmy do maksimum wykorzystać dzień przeznaczony na zwiedzanie i dotrzeć do najciekawszych, ikonicznych miejsc tej przepięknej i tak zróżnicowanej krajobrazowo wyspy. Zadowolił nas też wystarczająco długi rejs statkiem po Zatoce Neapolitańskiej, dlatego chętniej eksplorowaliśmy zakątki Capri.
OdpowiedzUsuńWspaniałe wspomnienia i fotorelacja z tej intrygującej i fascynującej wyspy!
Pozdrawiam najcieplej :-))
Anita
Doskonale wiesz jak to jest w czasie podróży. Nie wszystko możemy zobaczyć bo tak w przypadku Capri jesteś ograniczeni promem czy wodolotem. Musimy zdążyć na zaplanowaną godzinę. Nie udało mi się wyjechać kolejką i zobaczyć wyspę z wysokości. Trzeba przyznać, ze wyspa jest fascynująca i ma sporo do zaoferowania.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Lots of great photos. You've been to a beautiful place. Greetings.
OdpowiedzUsuńThank you very much.
UsuńAll the best - Łucja
Przepiękne miejsce Zwiedziłaś. Fakt od strony wody na takim rejsie można wiele zobaczyć ciekawych miejsc tak stworzonych przez naturę, jak i budowle architektoniczne. To był zapewne ciekawy pobyt. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCapri od pewnego czasu była w moich marzeniach. Cieszę się, że w końcu ją zobaczyłam i spełniłam swoją fantazję. O tak. Natura potrafi zaskakiwać swoją kreatywnością. Te cuda są tego dowodem.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Witam.
OdpowiedzUsuńZachwycające widoki a jaki kolor wody. Cieszę się, że zwiedzacie takie perełki na świecie - całuję i pozdrawiam Małgorzata N.
Mnie też zachwycił kolor wody. Oglądając relacje innych blogowiczów, sądziłam, że zdjęcia są podrasowane. Barwy wody zmieniały się gdy napłynęła na niebo jakaś chmurka.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Wow, what a blue sky and water! Amazing cliffs!
OdpowiedzUsuńI didn't think the sky could have such beautiful colors. I thought they were enhanced by computer programs.
UsuńHugs and greetings
Widoki zapierają dech! Jak można widowiskowo wcisnąć w skały i przyrodę budowle miasta, to pozostanie tajemnicą budowniczych. I skały, i zabudowa wyspy wyglądają zjawiskowo. Nie dziwię się twoim zachwytom. Wyjazd tam to też jedno z moich marzeń. Dzięki Lusia!
OdpowiedzUsuńUsiu!
UsuńCapri w obecnych czasach jest wyspą mocno przereklamowaną. Tłumy w sezonie przeogromne. Mimo to cieszę się, że ją zobaczyłam bo była jednym z moich marzeń.
Serdecznie pozdrawiam:)
Jak tam pięknie... Świetna sprawa z tym rejsem - dzięki temu można było zobaczyć wyspę ze wszystkich stron. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKarolinko!
UsuńTakie rejsy dostarczają różnych wrażeń w czasie takiego podróżowania. Dlatego je tak bardzo lubię.
Przesyłam Ci serdeczności:)
Preciosas las vistas que has hecho en este crucero. Debes haber disfrutado mucho de esos bellos paisajes.
OdpowiedzUsuńUn abrazo.
Dear Antonia!
UsuńI was enchanted by the views during this cruise.
Hugs and greetings:)
Wspaniała fotorelacja, nie miałam okazji poznać tego miejsca, a wygląda wyjątkowo.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za odwiedziny. No cóż, Capri jest bardziej znana jako miejsce spotkań bogatych i sławnych. Jest to miejsce wyjątkowe i warte zobaczenia. Na tej pięknej wyspie jest wiele ciekawostek wartych poznania. Mnie natomiast zauroczyły spektakularne naturalne bardzo piękne zjawiska.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
That place looks really great. Thanks for introducing this wonderful place.
OdpowiedzUsuńMatti!
UsuńI'm glad you like the report from the cruise around Capri.
Have a nice weekend.
Och, jak cudownie... Aż mam ochotę położyć się na wodzie, poddać się falowaniu i nic nie robić ;).
OdpowiedzUsuńOch Agnieszko! Musimy poczekać kilka miesięcy aby zażyć kąpieli w ciepłym morzu. No cóż, pomarzyć zawsze można.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Piękne krajobrazy. I ten bajeczny kolor wody. Niby tutaj na Majorce mam podobne widoki na co dzień, ale i tak zawsze od nowa zachwycam się podobnymi pejzażami.
OdpowiedzUsuńMam przemiłe wspomnienie z Capri Lusiu. Nie udało mi się tylko być w lazurowej grocie. Mam nadzieję, że będę jeszcze miała szczęście tam wrócić. Wiersz o Capri jest zachwycający
OdpowiedzUsuńUna preciosidad, me gusta mucho tu reportaje. Gracias y besos.
OdpowiedzUsuńTen wpis to coś dla mnie, bo nie dość, że uwielbiam wyspy, to jeszcze - tak jak Ty - bardzo lubię wszelkie rejsy, zawsze napawają mnie ekscytacją, czuję się tak, jak musieli czuć się dawni żeglarze, kiedy wyruszali na podbój nowych lądów ;)
OdpowiedzUsuńKiedy tak przeglądam Twoje zdjęcia, to myślę sobie, że dawno temu Capri została skolonizowana przez Greków, a te wszystkie skałki w pobliżu morza przez współczesnego człowieka. To niesamowite, co może zdziałać ludzka wyobraźnia w połączeniu z wolą i - przede wszystkim - pieniądzem. Ta ceglana willa włoskiego pisarza na pewno kosztowała majątek, wnioskuję więc, że był on bardzo poczytnym twórcą, choć sama raczej go nie kojarzę.
Te formacje skalne są wprost spektakularne! Przy odrobinie wyobraźni można dopatrzeć się w nich różnych postaci bądź tajemniczych właściwości/pochodzenia. Tylko nieco klaustrofobicznie się poczułam, kiedy zobaczyłam tę łódkę wpływającą (?) do jaskini skalnej.