"Codziennie patrz na świat,
jakbyś oglądał go po raz pierwszy."
(Eric Emmanuel - Schmitt)
Kruja (alb. Krujë) była pierwszą, historyczną stolicą Albanii... Jest znana jako rodzinne miasto bohatera narodowego, powstańca, przywódcy albańskiego Skanderbega (pol. Jerzy Kastriota)... Niemal w każdym zakątku możemy zobaczyć jego pomniki...
Chciałam odwiedzić Kruje ze względu na istniejący tam zamek i muzeum Skanderbega, niewielki klasztor Bektashi, muzeum etnograficzne i bazar turecki... Swego czasu na temat ostatniego zabytku przeczytałam sporo pozytywnych słów... Byłam święcie przekonana, że będzie to typowe arabskie targowisko... Lubię odwiedzać suki bo te miejsca odczuwa się zmysłami... Świeże zioła i przyprawy rozsiewają wokół intensywne aromaty... Na bazarze nie odwiedzam dwóch miejśc: stoisk z rybami i mięsem... Tamtejsze zapachy dla mnie są nie do zniesienia... Handel i targowanie się na takim bazarze to prawdziwy rytuał... Właściwie toczy się tam typowe arabskie życie a sprzedający pokazują swoje oblicze... Nawołują przechodzących, przekrzykują się, namawiają do kupna, rzucają komplementy, używają różnych sztuczek aby tylko sprzedać swój towar... Miałam nadzieję, że na na tym bazarze będzie bardzo podobnie...
Kruję widać już z daleka ponieważ jest malowniczo położona na zboczu wielkiej góry Sarisalltikut, trzydzieści km na północny - wschód od Titany... Jest to miejsce bardzo tradycyjne, typowymi albańskimi domostwami, z małymi podwórkami w którym życie płynie bardzo wolno...
Chciałam odwiedzić Kruje ze względu na istniejący tam zamek i muzeum Skanderbega, niewielki klasztor Bektashi, muzeum etnograficzne i bazar turecki... Swego czasu na temat ostatniego zabytku przeczytałam sporo pozytywnych słów... Byłam święcie przekonana, że będzie to typowe arabskie targowisko... Lubię odwiedzać suki bo te miejsca odczuwa się zmysłami... Świeże zioła i przyprawy rozsiewają wokół intensywne aromaty... Na bazarze nie odwiedzam dwóch miejśc: stoisk z rybami i mięsem... Tamtejsze zapachy dla mnie są nie do zniesienia... Handel i targowanie się na takim bazarze to prawdziwy rytuał... Właściwie toczy się tam typowe arabskie życie a sprzedający pokazują swoje oblicze... Nawołują przechodzących, przekrzykują się, namawiają do kupna, rzucają komplementy, używają różnych sztuczek aby tylko sprzedać swój towar... Miałam nadzieję, że na na tym bazarze będzie bardzo podobnie...
Kruję widać już z daleka ponieważ jest malowniczo położona na zboczu wielkiej góry Sarisalltikut, trzydzieści km na północny - wschód od Titany... Jest to miejsce bardzo tradycyjne, typowymi albańskimi domostwami, z małymi podwórkami w którym życie płynie bardzo wolno...
Na Bliskim Wschodzie bazar jest uważany "za bijące serce miasta, symbol islamskiej architektury i kultury o wielkim znaczeniu". W małych miasteczkach suki umiejscowione są w wąskich uliczkach z dużą ilością straganów po obu stronach... Kto był w Stambule to wie, że bazarów jest tutaj wiele a największy to Kryty Bazar... Właściwie to miasto z 60 uliczkami, 4000 sklepów, 2 meczetami, 22 bramami prowadzącymi na bazar... Jest to miejsce niezwykłe, przypominające gigantyczny labirynt z magiczną atmosferą...
Bazar w Kruji jest najstarszym bazarem w Albanii... Położony u podnóża zamku, w starej dzielnicy miasteczka... Został założony w czasach Skanderbega i w tamtym czasie składał się z 200 sklepów... Niestety, został zlikwidowany na początku XX wieku... Na szczęście przywrócono go z okazji 500 rocznicy urodzin Skanderbega, twórcy niezależnego państwa albańskiego...
Bazar rozłożył się po obu stronach ulicy prowadzącej do twierdzy... Ulica wyłożona jest starym brukiem... Handel obecnie prowadzony jest w 30 drewnianych sklepach gdzie możemy zaopatrzyć się w pamiątki, srebro, złoto, tkaniny, tradycyjne ubrania, kilimy, naczynia cynowe, dywany, serwetki, broń a nawet koniak Skanderbeg...
W Kruji i okolicy jest wiele warsztatów rzemieślniczych, które wytwarzają różnego rodzaju wyroby, jednak i tutaj na stoiskach można zobaczyć pamiątki z metką Made in China...
Bazar jest niewielki ale ma prawdziwe oblicze orientalne, jest wielokolorowy i wypełniony towarami... Przyciąga rzesze turystów, i na każdym kroku mieszają się tutaj różne języki...
Wśród licznych turystów spotyka się miejscową ludność... Moją uwagę zwróciły starsze kobiety albańskie ubrane na czarno i szczelnie otulonymi głowami śnieżno- białymi chustami...
Czego tutaj brakuje? muzułmańskiej atmosfery... Przed wyjazdem czytałam i słyszałam, że to kraj muzułmański... Ja nie spotkałam kobiet w tradycyjnych strojach muzułmańskich... Młode dziewczęta i kobiety są ubrane po europejsku... Raził mnie jedynie ich zbyt mocny makijaż... W kawiarniach, knajpkach i restauracjach widać jedynie mężczyzn popijających piwo i raki (rakija), co przypomina zwyczaje znane z innych krajów muzułmańskich...Jeden jedyny raz słyszałam śpiew muezzina wzywającego na modlitwę... Byłam zdziwiona, że nikt nie rozkładał dywaniku na ulicy i nie rozpoczynał modlitwy...
Czego tutaj brakuje? muzułmańskiej atmosfery... Przed wyjazdem czytałam i słyszałam, że to kraj muzułmański... Ja nie spotkałam kobiet w tradycyjnych strojach muzułmańskich... Młode dziewczęta i kobiety są ubrane po europejsku... Raził mnie jedynie ich zbyt mocny makijaż... W kawiarniach, knajpkach i restauracjach widać jedynie mężczyzn popijających piwo i raki (rakija), co przypomina zwyczaje znane z innych krajów muzułmańskich...Jeden jedyny raz słyszałam śpiew muezzina wzywającego na modlitwę... Byłam zdziwiona, że nikt nie rozkładał dywaniku na ulicy i nie rozpoczynał modlitwy...
U podnóża zamku kwitnie handel bazarowy... Dźwięki çifteli z tradycyjną muzyką albańską słychać było aż na końcu bazaru... Spacerowałam między stoiskami obwieszonymi tkaninami i ręcznie wykonanymi ozdobami... Sporo było różnego rodzaju antyków, misternie wykonanych kopii średniowiecznego oręża, regionalnych smakołyków, wina i wyrobów spirytusowych... Przyznaję, miałam obawy czy kupiony tutaj Skënderbeu nie będzie jakąś podróbą i czy nie będzie zawierał alkoholu metylowego... Podobno dla pewnej narodowości produkuje się w warunkach domowych wysokoprocentowe "koniaki"... Alkohole najlepiej kupić w SPAR, Conrad czy Big Market...
Już od jakiegoś czasu nie kupuję souvenirów, tym razem widząc bardzo sympatyczną panią robiącą serwetki na szydełku, nie umiałam się oprzeć... Kupiłam 10 szt ponieważ były prześliczne i każda po 1 euro...
* Niewielki klasztor zakonu Bektashi *
* Zamek i muzeum Skanderbega *
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
Hi Lucja-Maria! A great colorful place. There's everything wonderful to see. Did you find anything interesting?
OdpowiedzUsuńThank you very much, Anne:)
UsuńAleż ja uwielbiam takie miejsca, takie lokalne bazary przyciągają mnie jak magnes :D Mogę oglądać bez końca wyroby miejscowych rzemieślników, regionalne potrawy, itp. Tam jest taki cudny klimat :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
Ja też bardzo lubię takie miejsca i chętnie je odwiedzam.
UsuńPozdrawiam:)
A través de tus fotografías, viajo por distintos paises a cual más bello.
OdpowiedzUsuńBesos
Lubie takie miejsca
OdpowiedzUsuńJa też!
UsuńPozdrawiam:)
Takie miejsca mają swój koloryt. Bardzo chętnie przechadzając się między straganikami. Choć przyznam że nie lubię nachalnie zachęcających do zakupu sprzedawców i targowania. Często też mam obawy czy te regionalne produkty są regionalne czy made in china. ☺
OdpowiedzUsuńW Albanii nie spotkałam się z natrętnym namawianiem do zakupów.
UsuńWg mnie najgorzej było w Maroku. Tam sprzedawcy są bardzo natrętni.
Pozdrawiam:)
Belas fotografias, gostei de ver e conhecer.
OdpowiedzUsuńUm abraço e bom fim-de-semana.
Andarilhar
Dedais de Francisco e Idalisa
O prazer dos livros
Kastriota bo kastrował czy jego wykastrowano? Muszę doczytać.
OdpowiedzUsuńHodża zrobił swoje, dziś Albania jest islamska tylko z tradycji tak jak Czechy chrześcijańskie.
Produkcja alkoholu metylowego w warunkach domowych nie jest taka prosta, dlatego nie mam obaw przed takimi trunkami. Znacznie bardziej niebezpieczne są "sklepowe" alkohole od nikomu nieznanych producentów. W warunkach przemysłowych dodawanie metanolu jest już opłacalne.
Ja tam bez suvenirów nie umiem, zazwyczaj jest to jakaś grafika na ścianę.
Kolejny już raz zgadzam się z Tobą, że dziś Albania jest islamska tylko z tradycji tak jak Czechy chrześcijańskie.
UsuńAlbański "koniak" jest za słaby dla Rosjan. Z metanolem daje podobno sporego kopa i chętnie go kupują.
Pozdrawiam:)
Bardzo ciekawe miejsce do zobaczenia, uwielbiam takie straganiki, ile kolorow i ciekawostek☺☺
OdpowiedzUsuńJa też lubię spacerować po takich bazarach.
UsuńPozdrawiam:)
Czułabym się tam doskonale:))pięknie :)))pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńTen bazar to wyjątkowe miejsce.
UsuńPozdrawiam:)
colorful & beautiful. The traditional handmade things are treasures.
OdpowiedzUsuńYou're right, Riitta:)
UsuńA bazar full of beautiful crafts and colors !!!
OdpowiedzUsuńHave a shinny weekend !
Anna
You're right. The bazaar is full of great crafts and colors.
UsuńHugs:)
Incredible place. Lots of nice things to buy and admire. Have a nice evening.
OdpowiedzUsuńThanks, Sami:)
UsuńOjej, chyba chciałbym tam mieszkać :-) Uwielbiam takie miejsca :-) W Atenach na głównym targu odwiedziłem alejki z mięsami i rybami... Smród straszny... A co do makijażu... W Warszawie niektóre młode panny wręcz starszą "glonojadem", makijażem permanentnym i ubiorem. To przykre, ale wyglądem przypominają mi panie lekkich obyczajów zza wschodniej granicy. Takie platiskowe lale, co jak puszczą bączka to im policzki spadają za uszy ;-) Serdeczności Lusiu, miłego weekendu :-)
OdpowiedzUsuńAndrzejku, jesteś niesamowity i oczywiście pełen humoru.
UsuńMiłego weekendu:).
What an extraordinary place, how much color and charm.
OdpowiedzUsuńWonderful photos.
Have a nice weekend
Greetings
Maria
Divagar Sobre Tudo um Pouco
Maria, thank you very much:)
UsuńBardzo lubię lokalne bazary, ten jest niesamowity, mogłabym tam spędzić cały dzień.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Atmosfera bazarów jest wyjątkowa i dlatego chętnie je odwiedzam.
UsuńPozdrawiam:)
Kto by pomyślał, że Albania jest taka piękna? Cóż, ludzie, którzy tam byli ... ☺️
OdpowiedzUsuńAlbania jest przepiękna. Jednak widok bunkrów trochę przeraża.
UsuńPozdrawiam:)
Ale tam pięknie i kolorowo! Czym jestem starsza tym więcej pamiątek przywożę z podróży, kiedyś jak już to kupowałam mało i raczej drobiazgi, teraz kupuję dużo, w tym również rzeczy praktyczne do codziennego użytku a nie tak jak kiedyś, do ozdoby.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię rękodzieło i staram się kupować u lokalnych twórców, uwielbiam kolory i tradycyjne wzory typowe dla danego regionu lub państwa. Ten bazar to dla mnie raj.
Fajnego weekendu i dużo słońca.
Pozdrawiam ciepło.
Wiem jak bardzo lubisz buszować po targowiskach, bazarach i chłonąć tamtejszą atmosferę.
UsuńTobie również życzę wspaniałego weekendu:)
Wypatrzyłam na bazarku sporo ciekawych rzeczy a w serwetach po prostu się zakochałam !!
OdpowiedzUsuńPodziwiam panie które stworzyły te przepiękne dzieła !!
Pozdrawiam serdecznie
Panie były niezwykle urocze, sympatyczne. tworzyły piękne rzeczy.
UsuńPozdrawiam:)
Uwielbiam takie stare bazary pełne prawdziwych skarbów i rękodzieła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię Lusiu bardzo ciepło :)
Ja też bardzo lubię wędrować po bazarach. Zawsze można wypatrzeć wiele ciekawostek.
UsuńPozdrawiam:)
Cudne, kolorowo, ciekawie i gwarno:)
OdpowiedzUsuńTargi, bazary mają swój niepowtarzalny klimat i urok:)
Pozdrawiam:)
Zgadzam się z Tobą, że targi, bazary mają swój niepowtarzalny klimat i urok:)
UsuńAż się rozmarzyłam patrząc na te zdjęcia. Cudowne, orientalne wzory widzę. I od razu przychodzą mi na myśl nasze rodzime góralskie wzoru. Tak jakoś. Może to śmieszne, ale tak jest. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńNawet trochę podobne do naszych góralskich wzorów. Na bazarku jest trochę oryginalnego rzemiosła, które mnie zachwyciło.
UsuńPozdrawiam:)
Un interesante y bien surtido mercado popular, con aires de antigüedad, en el que hasta los personajes parecen sacados de la historia.
OdpowiedzUsuńUn abrazo,
I have been to ALbania on a Missionary trip shortly after the country was open up again. How it has changed from then. Marvellous images. Have a lovely weekend.
OdpowiedzUsuńMargaret!
UsuńHave you even reached Albania? it is a very beautiful country landscape. He delighted me.
Greetings:)
Me ha encantado el mercado. Todo el reportaje es precioso. Besitos.
OdpowiedzUsuńPrzeuroczo, klimatycznie. Chciałabym tam być:)
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu myślimy o Albanii.
Moc ciepłych pozdrowień.
Prześliczne zdjęcia i Albania. Na twoich zdjęciach czaruje. Ale kolory soczyste.
OdpowiedzUsuńWe wrześniu jedziemy na dwutygodniowy trip po Albanii. Bardzo dynamicznie, codziennie inna miejscówka... Wyszukuję najciekawszych miejsc na trasie, i Twój klimatyczny wpis baaardzo pomógł mi dokonać jednego z wyborów :) Pięknie dziękuję i życzę wielu nowych, niezwykłych podróży i relacji, które posłużą kontynuatorom jako wskazówki!
OdpowiedzUsuńDominika
Z ciekawością przeczytałam informacje na temat Kruji. Wybieram się tam w przyszłym roku i mam nadzieję, że wrażenia będą równie pozytywne jak Twoje. Małgosia
OdpowiedzUsuń