poniedziałek, 20 czerwca 2016

Słodki widok, miesięczne koźlęta


Na moim blogu, od czasu do czasu pojawiają się opowiadania Bruno Ferrero...
 Tym razem jest to: "Popękany dzban"


Pewien wieśniak codziennie dostarczał do wioski wodę ze źródła w dwóch pękatych amforach, przytroczonych do grzbietu osła, kroczącego u jego boku.
Z jednej z amfor, starej i pełnej pęknięć, podczas wędrówki wyciekała woda.
Druga, nowa i bez skazy, utrzymywała całą zawartość, co do kropli.
Stara, spękana amfora czuła się biedna i nieużyteczna, tym bardziej, że nowa nie
przepuściła żadnej okazji, by podkreślać swą doskonałość: " Ja nie tracę nawet kropelki wody!".
Pewnego ranka stara amfora zwierzyła się właścicielowi:
- Wiesz, jestem świadoma moich ograniczeń. Przeze mnie tracisz czas, trud i pieniądze. Kiedy dochodzimy do wioski, jestem w połowie pusta. Wybacz mi moja niedoskonałość i moje rany.
Następnego dnia podczas wędrówki właściciel zwrócił się do spękanej amfory, mówiąc:
- Popatrz na pobocze drogi.
- Jest przepiękne, pełne kwiatów.
- To dzięki tobie - odpowiedział właściciel. 
- To ty każdego dnia podlewasz pobocze drogi.
Kupiłem paczuszkę nasion kwiatów i posiałem je wzdłuż drogi, a ty, nie wiedząc o tym, niechcący podlewasz je każdego dnia.

 (Bruno Ferrero)


Pragnę pokazać Wam " Basię" -  sarnią mamę ze swoimi koźlętami...
Urodziły się 20 maja, a więc równy miesiąc jak pojawiły się na świecie... 
Zdjęcia zrobiłam dzisiaj o godzinie 18,50... 
Jak każda mama, tak i "Basia" dba o swoje młode, pieści je i dosłownie zrobi dla nich wszystko...
A oto "Basia" i jej małe... Prawda, że są słodkie?














88 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Small is beautiful.
      I love these lovely animals.
      Greetings:)

      Usuń
  2. Cudowna opowieść. A koziołki... Słodziaki, prześliczne :-) Serdeczności Lusiu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię opowiadania Ferrero bo potrafią skłonić do refleksji, pokazać co jest w życiu ważne i istotne. A co do koźląt? to prześliczne słodziaki.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Kaunis tarina ja kauniita ruusuja kiitos :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Koziołki śliczne a opowieść wzruszająca :))) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak maluszki są śliczne. Opowiadania Bruno Ferrero mówią o rzeczach prostych i oczywistych. Jednak niestety bardzo często zapomnianych, gdyż w pogoni za sprawami materialnymi,zapominamy co jest dla nas ważne.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  5. Jakie śliczne i takie już duże :-)
    Pozdrawiam wtorkowo !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, że duże? I oczywiście prześliczne.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  6. Przesłodkie,niech rosną zdrowo.Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z naszej strony nic im nie zagraża.
      Boję się o Basię bo to okropna wędrowniczka i tam czyha na nią niebezpieczeństwo. Już tyle saren i jelonków zniknęło.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  7. Hello Lucia!

    Beautiful roses, and deers! So pretty they are :)
    They live around here too.
    I wish you a very nice day!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Roses are beautiful and grow in the grocery store.
      To bring green colors.
      Deer live in the meadow, and therefore I can observe them.
      Greetings:)

      Usuń
  8. The red roses are beautiful but for me seeing the deer is wonderful

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I know, Margaret.
      You love all animals and sacrificed them to your blog.
      Greetings.

      Usuń
  9. Lusiu, jak się cieszę że pokazałaś szczęśliwą rodzinkę Basi, maluchy wyglądają tak słodko :))
    Mam nadzieję że będą zdrowo rosnąć :))
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cały czas boleję nad stratą dorodnego kozła. Od czasu do czasu pojawia się mniejszy i pewnie młodszy kozioł ale tamten to był prawdziwy okaz. I to on najprawdopodobniej był ojcem maluszków.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  10. Opowieść poruszająca :-) młode są słodkie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opowiadania Ferrero są balsamem dla duszy człowieka, są pouczające i refleksyjne. Tak. Młode koźlęta są śliczne.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  11. Nie da się ukryć ,,słodki widok,,Basia jest wspaniałą mamą rodzinka szczęśliwa Tobie Lusiu życzę cierpliwości w robieniu takich zdjęć są wprost cudowne serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wandziu,
      bardzo dziękuję za miły komentarz.
      Robienie zdjęć sprawia mi ogromna przyjemność,
      tylko ich jakość jest jako taka.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  12. Eh magia :) obserwować nowe życie, coś wyjątkowego :) super rodzinka
    opowiadanie piękne
    uściski Lusiu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądanie młodego życia to coś wyjątkowego. Opowiadania Ferrero są nie tylko piękne ale pouczające. Czytając te opowiadania, doświadczamy niesamowitego olśnienia, czujemy radość, dostrzegamy czyny naszego Pana. Wszystko, co złe nas ogarniało, ustępuje.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  13. Lovely roses and lovely family !!!!
    Great pictures as always !
    Have a shinny day !
    Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anna, thank you very much for your visit and comment.
      Greetings.

      Usuń
  14. Naturaleza en todo su esplendor. Me encanta la fábula de las ánforas agrietadas.
    Un abrazo,

    OdpowiedzUsuń
  15. Opowieść o tych dwóch dzbanach znałam w nieco innej wersji i wiele lat temu umieściłam ją na blogu Onetu. Pamiętam, że dzbany w wodą nosiła stara Chinka.
    Wszystkie małe dzieci, czy to ludzkie, czy zwierzęce są przeurocze. Gdy oglądam te koźlątka, od razu przypomina mi się lektura "Rogaś z Doliny Roztoki".
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znałam innego opowiadania, Być może jest takowe. Masz rację, że wszystko co małe jest urocze. Znam Rogasia. Książka jest bardzo fajna. Opowiada o małym jelonku, któremu myśliwy zabił mamę. Przygarnęły go dzieci. Rogaś był bardzo fajny i miał wiele zwariowanych pomysłów, przez co rodzina i dzieci,które go przygarnęły, miały wiele kłopotów.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  16. Urocze te małe koźlątka ze swoją mamą:) I opowieść bardzo fajna:) Dobrego dnia Łucjo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne są opowieści Ferrero. Mówi nam, że życie – jest wszystkim – co posiadamy. I to jest przecież prawda. A co do koźląt? są przeurocze.
      Pozdrawiam:)))

      Usuń
  17. Hey Lucja-Maria! Beautiful story. Dazzlingly beautiful roses. Oh, how wonderful calves. You are lucky, when you get close track of their life. Big armful greetings to you.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anne, thank you very much for all your comments.
      They are very beautiful and heartfelt.
      Greetings.

      Usuń
  18. Przecudne są te maleństwa <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Hello. Amazing photographs you have taken. Beautiful flowers and really cute Capricorn.

    OdpowiedzUsuń
  20. Capricorn is just so cute. Great photos you got taken.

    OdpowiedzUsuń
  21. Jestem miłośniczką tego typu opowieści, ich przesłanie zawsze podnosi mnie na duchu :)
    A koźlęta niezwykle urocze, ale już wcale nie takie małe, jak na miesiąc czasu szybko wyrosły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolinko, ja też je lubię bo pokazują i uczą co jest w życiu ważne i istotne. Ja też zauważyłam, że sporo urosły. " Basia" jest odżywiona i ma prawdopodobnie sporo mleczka.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  22. La Naturaleza es inteligente y fantastica . !!!! saludos

    OdpowiedzUsuń
  23. Beautiful story well accompanied by wonderful pictures.

    Kisses

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo ciekawe opowiadanie.
    Natura jest cudowna,maluchy śliczniutkie,😊.
    Serdeczności dla Ciebie Lusi😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opowiadania Bruno Ferrero podkreślają jak bardzo istotne jest, aby podążać za swoimi marzeniami, skłaniają do refleksji. Maluszki są śliczne. Mam nadzieję, że wyrosną na piękne zwierzęta.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  25. Sarenki bardzo mnie rozczulają, kiedyś idąc na grzyby natrafiłam na martwą.....bardzo długo ten widok mnie prześladował i zawsze zasmucał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesienią wybrałam się na przejażdżkę rowerową. Wtedy zobaczyłam skóry, kości sarnie. Kłusownicy wyrzucili je do lasu. Już tam nie jeżdżę. Ten obraz mam cały czas w pamięci. Kiedy ginie sarna czy kozioł ten obraz jeszcze mocniej wraca. Nigdy nie jadłam żadnej dziczyzny i żadnej nie wezmę do ust.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  26. Piękna opowieść:)))a koźlęta słodkie i ile tam rodzinnej czułości:)))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam obserwować z jaką miłością "Basia" pieści swoje maleństwa. Najpierw jedno liże od główki, przez pyszczek przez całe ciało aż po nóżki. Ono też się do matki przytula. Potem przybiega drugie i tak samo jest pieszczone.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  27. Piękne są Twoje obserwacje, tak jak i opowieść o dzbanie.
    Przeżywasz cudowne chwile w swoim ogrodzie :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obserwuję to co dzieje się za ogrodzeniem, na dzikiej łące.
      Martwię, co się stanie z sarnami, kiedy łąka zostanie zagospodarowana.
      W lesie, poza łąką czyhają na nie niebezpieczeństwa.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  28. Jakże przyjemnie się czyta Twoje wpisy.Gratuluję serdecznie.Pozdrawiam w pierwszym dniu lata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eljocie,
      bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawiony komentarz.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  29. Pierwsze zdjęcie idealnie zlewa się z prezentowaną przeze mnie chustą.
    Odnośnie koźlątek mam wrażenie, że prowadzisz prywatne ZOO. Super enklawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, idealnie pasuje ze wzorem z Twojej chusty.
      Czasem sobie myślę czy one wiedzą, że tutaj są bezpieczne?
      Raczej nie. tyle już ich zaginęło...
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  30. Es como vivir en otro mundo el poder disfrutar de la paz que te da la naturaleza y estos preciosos ciervos.
    Un abrazo.

    OdpowiedzUsuń
  31. Wspaniała opowieść, a koźlątka urocze. Pozdrawiam serdecznie!:)

    xxBasia

    OdpowiedzUsuń
  32. Wzruszająco proste przesłanie w tej opowieści do każdego z nas :) Koźlątka rosną jak na drożdżach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam wrażenie, że koźlęta rosną jak na drożdżach.
      A może to dzięki "mamie", że ma sporo mleczka i one są dobrze odżywione.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  33. Piękna przypowieść - bardzo często my ludzie to takie dzbany właśnie. Koźlątka przeurocze, zazdroszczę Ci możliwości podglądania ich bo to na pewno radość wielka. Mam nadzieję, że zarówno maluchy jak i ich mama mają przed sobą długie życie. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam nadzieję, że wyrosną na zdrowe i szczęśliwe zwierzęta.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  34. La storia delle anfore la conoscevo. Le foto di quei due splendidi animali sono fantastiche. Felice giornata, un abbraccio
    enrico

    OdpowiedzUsuń
  35. Lovely deer and beautiful roses!

    OdpowiedzUsuń
  36. Opowieść o dzbanach jakże pouczająca... Z przyjemnością przeczytałam.
    A koźlątka śliczne. :-)

    OdpowiedzUsuń
  37. Piękna opowieść, a koźlęta i ich mama cudowne. Wspaniale jest tak obserwować życie sarenek.U Ciebie to prawdziwy raj. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Przytulić by się chciało takie cudo! :)
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Lovely roses!
    The deer is so cute:)
    Have a nice midsummer!

    OdpowiedzUsuń
  40. cudna opowieść i jeszcze bardziej cudowne koźlęta. absolutnie przesłodkie są, tylko myślałam, że ciut mniejsze będą, bo te tutaj to już takie duże. ;) ale zgadzam się z jednym z komentarzy powyżej - aż chciałby się je przytulić do serduszka. ;)
    pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  41. Opowieść bardzo pouczająca, a sarenki przesłodkie. Jak dobrze mieć taki widok codziennie:):):):)

    OdpowiedzUsuń
  42. Piekne koziołeczki. Jak piękna jest przyroda. Mieszkasz w dobrym miejscu, bo tuż za płotem masz dziką przyrodę i toczące sie w niej życie.
    p.s. Dziś jechałam autem do miasta i w ostatniej chwili zahamowałam, na jezdnię wyskoczyła mama z dwójką małych koźląt. Dobrze, że jechałam wolno.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  43. Beautiful roses are,, wow,, so beautiful photos of deer with calf ..
    Good day to you.

    OdpowiedzUsuń
  44. No zazdroszczę takich widoków :-)

    OdpowiedzUsuń
  45. Piękne widoki masz za oknem Łucjo.
    Zazdroszczę ci tej możliwości obcowania z Basią i jej sarnią rodzinką.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  46. Fajna rodzinka i widzę,że kożlaczki rosną a Ty jesteś dumna jak ich mama:))

    OdpowiedzUsuń
  47. Wyrosniete te oseski. Czytajac i ogladajac mialam wrazenie, ze dolatuje do mnie zapach roz, ale byc moze to zapach roz z mojego ogrodu:)

    OdpowiedzUsuń
  48. I loved to know Mom and baby, very affectionate!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli rozpoznasz siebie na zdjęciach i nie chcesz być na tym blogu, proszę poinformuj mnie o tym.
Ja bardzo szybko usunę te zdjęcia..

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...