Ja robię swoje, a ty swoje.
Nie jestem na tym świecie po to,
by spełniać twoje oczekiwania,
a ty nie jesteś na tym świecie, by spełniać moje.
Ty to ty, a ja to ja.
I jeśli przypadkiem natrafimy na siebie to wspaniale,
jeśli nie, to nic nie można na to poradzić.
(Fritz Perls)
Pérouges jest średniowiecznym miasteczkiem położonym na niewielkim wzgórzu z widokiem na dolinę rzeki Ain... Znajduje się około 30 km na północ od Lyonu, w regionie Owernia - Rodan - Alpy...
Pierwsze wzmianki o tym miejscu pochodzą z XII wieku i dotyczą zamku, mającego bronić lorda przed atakami arcybiskupa z Lyonu... Już w następnym wieku zamek przestał istnieć i z jego budulca prawdopodobnie powstały pierwsze domy w Pérouges... Miasteczko zaczęło rozwijać się między XIII a XIV wiekiem za sprawą kolonii galicyjskiej z Perugii we Włoszech...
To urocze, historyczne miasteczko otoczone jest murem i mieści się pomiędzy dwiema średniowiecznymi bramami: wysoką i niską (High gate i Low gate)...
Już po przekroczeniu jednej z bram zauważam, że to umiejętnie ufortyfikowane Pérouges, doskonale zachowało się od zniszczeń czasu... Oczarowało mnie od pierwszej chwili... Wg mnie należy do jednych z najpiękniejszych i najlepiej zachowanych średniowiecznych miasteczek jakie widziałam...
Spaceruję brukowanymi, krótkimi uliczkami i podziwiam stare kamienne domy... Idąc główną uliczką Pérouges - Rue des Rondos, mijam studnię o głębokości 33 metrów... To z niej przez wieki dobywano wodę dla całego miasteczka... Autentyczność Pérouges sprawiła, że kręcono tutaj wiele filmów m.in. Trzej muszkieterowie z Michaelem Yorkiem, Oblubienicę, Godzinę świni...
Pérouges w średniowieczu zyskało na znaczeniu kiedy rozwijało się tutaj tkactwo i przemysł winiarski... Jednak wszystko skończyło się pod koniec XIX wieku... Miasteczko zaczęło upadać i nawet noszono się z zamiarem wyburzenia wszystkich domów... Na początku XX wieku postanowiono w nie zainwestować i dać mu drugie życie... Wszystkie elementy współczesności zostały skrzętnie ukryte... Nigdzie nie uświadczy się ścian pomalowanych sprayem, anten satelitarnych, kabli i słupów elektrycznych... Na wąskich uliczkach nie zobaczy się również samochodów należących do mieszkańców... Raz w tygodniu mieszkańcy ubierają się w stroje z epoki aby przyciągnąć turystów... W pierwszej chwili bardzo żałowałam, że nie trafiłam na ten dzień, jednak później cieszyłam się, że nie było natłoku turystów...
Specjalnością średniowiecznego miasteczka Pérouges jest rodzaj tortu cukrowego, Galette au sucre de Pérouges... Właściwie jest to bardzo delikatne ciasto cukrowe z nutka cytryny... W całym miasteczku pachniało Galette... Oczywiście, musiałam go spróbować... Przyznaję, jest przepyszne i bardzo łatwe w wykonaniu... A oto składniki i przepis:
Składniki:
100 ml wody,
15 dkg masła,
10 dkg grubego cukru,
20 dkg mąki.
1 jajo,
1 dkg drożdzy piekarniczych,Składniki:
100 ml wody,
15 dkg masła,
10 dkg grubego cukru,
20 dkg mąki.
1 jajo,
szczypta soli,
skórka z całej cytryny,
Do letniej wody należy wkruszyć drożdże, wymieszać... Dodać mąkę, jajko, startą skórkę z cytryny oraz 5 dkg cukru i 7,5 dkg masła... Wszystkie składniki wyrobić w kulę i odstawić na 1 godzinę aby ciasto wyrosło... Na papierze do pieczenia rozwałkować na okrągły placek... Powinien być cieniutki jak pizza... Na cieście rozłożyć maleńkie maleńkie kawałeczki masła i posypać grubym cukrem... Włożyć do nagrzanego piekarnika 220° C i należy piec przez 10 minut... Można jeść gorące...
Bardzo wszystkim dziękuję za pamięć, odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życzę miłego, słonecznego weekendu...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
Cudowne miejsce! Słońce, środek dnia, a tak mało ludzi.
OdpowiedzUsuńMiałaś szczęście :-)
O tak. Pérouges jest niezwykłym miasteczkiem.
UsuńCieszę się, że go odkryłam. Faktycznie, turystów w tym czasie w miasteczku było niewiele.
Serdecznie pozdrawiam:)
Hi Lucja-Maria! How an interesting village! That cake should be tried tomorrow ;-)) Have a nice evening
OdpowiedzUsuńAnne, this cake was delicious.
UsuńI moved to medieval when I was walking around Pérouges.
The town is lovely.
Greetings.
The city is beautiful and really interesting. Have a nice evening.
OdpowiedzUsuńPérouges is a lovely town.
UsuńThere time has stopped.
Greetings, Sami.
Cóż to za magiczne miejsce. Bardzo urokliwe. Taka cisza i spokój.
OdpowiedzUsuńDziękuję za spacer po tym magicznym miasteczku Perouges.
Masz rację. Cisza, spokój i klimat średniowiecza i cudowny zapach ciast unoszący się w powietrzu.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Delicious looking. Nam.. Really beautiful city.
OdpowiedzUsuńThe dough tasted delicious. It is easy to bake.
UsuńA small town.
Greetings.
Un bello lugar verde y florido en el que has conseguido destacar muy bien las texturas de la piedra.
OdpowiedzUsuńUn abrazo,
Es un lugar encantador. No me importaría perderme por esas calles y disfrutar de tan bellos rincones.
OdpowiedzUsuńBesos
Ooo, jakie piękne miasteczko :-) Lyon znam, ale do Perouges nie dotarłem. Przepięknie wyglądają te uliczki i budynki. Uwielbiam takie klimaty. A jaka aukuba japońska, cudna! Co do tortu cukrowego... Znając życie gdybym go dorwał, to na pewno nie zdążyłby wystygnąć ;-) Serdeczności Lusiu, piękny post :-)
OdpowiedzUsuńAndrzeju,
UsuńPérouges jest przeurocze. Mnie oczarowało od pierwszej chwili. tam czuje się klimat średniowiecza. Prześliczna aukuba japońska, szkoda, że wciśnięta między domostwa.
A co do galette? są przepyszne, z różnymi dodatkami i pieczone w piekarni i w kuchniach restauracyjnych. Wyjątkowo dobre.
Serdecznie pozdrawiam:)
I love your photos of this peaceful town. Especially interesting is photo no. 5 to see the way the town is almost enclosed.
OdpowiedzUsuńThe lemon pastry looks delicious and I should try to make it for Christmas.
Thinking of you warmly.
Take care.
Betty ox
Photo No. 5 shows how the town looks like.
UsuńI am charmed with him because I love stone houses and flowers.
Greetings.
What a cozy picturesque town..
OdpowiedzUsuńVery cozy because it is tiny.
UsuńGreetings, Krishna:)
Es un pueblo precioso, me encanta. Besos.
OdpowiedzUsuńHello dear Maria Lucja!
OdpowiedzUsuńWhat a beautiful and picturesque village!
Like the old houses with the stone walls !
The Galette looks so yummy! Thank you for sharing the recipe!
Have a happy day! Hugs!
Dimi...
Hello Dimi!
UsuńThe village is lovely. I am happy that I met her.
Greetings.
Beautiful photos of this lovely small town! the pastry looks so delicious..yummy:)
OdpowiedzUsuńGreetings and hugs!<3
Hello Sirpa!
UsuńThis cake is really delicious.
A charming village. I'm glad I saw her.
Greetings.
I lovel all the rustic/stoney building.
OdpowiedzUsuńI also love stone houses. They are lovely.
UsuńGreetings, Margaret.
Jestem oczarowana roślinami, którymi otaczają się mieszkańcy tego miasteczka. Na tle kamiennych murów, wychodzące spod wybrukowanych ulic, wspinające się po zakratowanych oknach... po prostu cudowne :)
OdpowiedzUsuńOd pierwszej chwili Pérouges mnie oczarowało.
UsuńJest prześliczne.
Pozdrawiam:)
Wow - so picturesque and charming!
OdpowiedzUsuńYou're right. Picturesque and charming village.
UsuńHugs and greetings, Fiona:)
Gosto bastante destes lugares históricos.
OdpowiedzUsuńUm abraço e continuação de uma boa semana.
Andarilhar
Dedais de Francisco e Idalisa
O prazer dos livros
A old village that kept her charm thought century...
OdpowiedzUsuńGreat pics !
Have a cozy day !
Anna
Old very beautiful village.
UsuńGreetings, Anna.
Urocze, dwóch zdań być nie może.
OdpowiedzUsuńA te kwiaty tak często "wchodzace" w kadr, to niecierpki, u nas uznane za inwazyjne i z zakazem rozsiewania (choć miododajne).
Ciacho mniam od samego patrzenia.
♥ Łucja-Maria ♥22 listopada 2018 15:13
UsuńMasz rację. To jest niecierpek gruczołowaty. Wystarczy, że pojawi się jedna roślina w ogrodzie to już mamy przechlapane. Trudno go wyplenić. Pierwotnie występował w Azji Środkowej, w rejonie Himalajów, w zachodnich Indiach oraz Pakistanie. A co do ciacha? kto lubi i może jeść ze śmietaną też taka opcja była serwowana.
Serdecznie pozdrawiam:)
Jestem zaskoczony autentycznością tego miasteczka. Gdy zobaczyłem widok z góry zaniemówiłem. Troszkę mi przypomina toskańskie Monteriggionii. W takich miejscach czas wydaje się, że stanął w miejscu. Fajnie musi wyglądać, gdy wszyscy mieszkańcy chodzą w dawnych strojach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Masz rację. Jest bardzo podobne do Monteriggionii. Jeszcze go nie prezentowałam na swoim blogu. Mieszkańcy ubrani w dawne stroje to musi być coś niezwykłego. Znaleźć się nagle w średniowieczu? Jednak tłumy turystów mnie przerażają. Bez nich poczułam ten dawny klimat.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Piękne miejsca :) A pizza wygląda mega smakowicie :) Pozdrawiam, Łukasz
OdpowiedzUsuńŁukaszu, mnie też w pierwszej chwili to ciasto skojarzyło się z pizzą.
UsuńPozdrawiam:)
Uwielbiam czerwone kwiaty i winorośl przywarła do ścian! Tak piękne.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że czujesz się lepiej, Łucja-Maria. Czy widzisz lepiej?
Pnącza na ścianach domów są prawdziwą ozdobą. W Pérouges rósł bluszcz pospolity i winorośl. Cudownie wyglądały zwisające kiście winogron.
UsuńSandi, jak pewnie zauważyłaś ja jestem typową maniaczką kwiatową a te czerwone kwiaty to zwisające begonie bulwiaste.
Serdecznie pozdrawiam:)
Przepiękne miasteczko. Kocham takie klimaty, spokój. Cudownie. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia i wzruszający tekst.
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że mogę wędrować z Tobą tam gdzie nigdy nie byłam.
Serdeczniości Łucjo.
Piękne,średniowieczne miasteczko,panuje w nim klimatyczny nastrój i nieziemski spokój. Ciekawe ciasto,przepis na pewno wypróbuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Rzeczywiście, to miasteczko jest urocze i chyba każdy, kto go odwiedza ulega ogromnej fascynacji.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny cytat...
OdpowiedzUsuńA miejsce prześliczne. Tak kolorowo. A pizza wygląda smakowicie.
Moc ciepłych pozdrowien posyłam.
Miało być: pozdrowień...
OdpowiedzUsuń