czwartek, 3 listopada 2016

Winiarnia Św. Krzysztof - Pincészet Zamárdi







W szarych wodach Balatonu przeglądają się zielone winnice ulokowane na powulkanicznych wzgórzach... Ktoś powiedział, że wulkany to geologiczne szczęście Węgier... W tym kraju jest 22 regiony winiarskie... Do najważniejszych uprawianych gatunków winogron  i używanych do produkcji czerwonego wina zalicza się: cabernet sauvignon, merlot, kékfrankos... Do produkcji białego wina  wykorzystuje się przede wszystkim: muskat, chardonnay, rizlingszilváni... 

Każdy region posiada swój szczególny rodzaj wina... Na smak i zapach wpływa gleba, klimat, nachylenie stoków... Skoro są winnice to są i winiarnie... Urocze miejsca gdzie można  w spokoju posiedzieć przy lampce wina... Miałam ochotę pojechać w tokajski region... Tam  trudno nie ulec czarowi winiarni... Przeważnie wydrążone w zboczu wzgórza...  Są niepowtarzalne, klimatyczne, pełne uroku... I najważniejsze, że łączą ze sobą znakomitą węgierską kuchnię z  bogatą ofertą win... Niestety, z pewnej przyczyny zmuszona byłam poszukać coś w pobliżu Balatonu...







Zdecydowaliśmy  się  na  Pincészet  Szt  Kristóf  w   Zamárdi,  Winiarnię  Św.  Krzysztofa... Zamárdi,  niewielkie miasteczko nad południowym brzegiem Balatonu... Pierwsze ślady osadnictwa pochodzą z prehistorycznej epoki miedzi... Odnaleziono tutaj dowody bytności Celtów i Rzymian... Nazwę miasteczka odnaleziono w dokumentach historycznych z XI wieku... W XVI wieku Zamárdi i okoliczne wsie zostały zniszczone przez armię turecką... Przez długie lata teren ten był wyludniony... Dopiero w XVIII wieku została odbudowana osada... Mieszkańcy utrzymywali się głównie z rolnictwa, rybołówstwa, hodowli bydła i uprawy winorośli... 

Winiarnia Świętego Krzysztofa położona jest poniżej kilkuhektarowej winnicy... Zlokalizowana w ustronnym, cichym, spokojnym, otoczonym zielenią i drzewami owocowymi, miejscu... Całe otoczenie nie tylko piękne ale bardzo romantyczne...







Ciekawostką winiarni jest małe Muzeum Węgierskiej Żywności... Zostało urządzone w głębokiej, bardzo chłodnej spiżarni... Przypominała nieco skarbiec pełen smakołyków... Tu można oglądać zawieszone pod sufitem pachnące szynki, domowe kiełbasy, wędzone słoniny, salami, salcesony, sery krowie, kozie... Półki uginały się od słoiczków z  regionalnymi pasztetami, domowymi dżemami... Oczywiście nie mogło zabraknąć wina z własnej produkcji i oleju ze słonecznika i z pestek dyni... Ta spiżarnia służy nie tylko do kontemplacji ale do degustacji... Cały asortyment jest wyłożony na stołach... A kto pragnie te smaki zatrzymać na dłużej, może dokonać zakupu...







Dla gości przygotowano trzy stanowiska... Jest duża sala wewnątrz winiarni... Przypuszczam, że to  miejsce służy jesienią i zimą...  Latem, wśród drzew owocowych i kwiatów są rozłożone stoły i ławy... Na wypadek deszczu urządzono  kolejne pomieszczenie pod zadaszeniem...






Jedzenie smakowało wybornie... Podano wspaniały gulasz węgierski... Hmm, jak mógł nie smakować skoro wołowinę gotowano w czerwonym winie... Później na  dębowej desce do krojenia, serwowano przeróżne sery, kiełbasy, szynki, salami, pomidory, cebulkę, szczypior, chrzan, ogórki konserwowe... Nie mogło zabraknąć  degustacji  win... Podano sześć rodzajów, które były doskonale skomponowane z wołowiną i wędlinami na zimno... Na koniec imprezy deser... Tradycyjne nadziewane  ciasto, po  węgiersku nazywane: rétes  lub rétesteszta... Przypomina kształtem, zwinięty z kilku warstw rulonik (rolada) a w jej środku znajduje się farsz... W jednym był dżem śliwkowy a w drugim farsz orzechowy... Do tego nie mogło zabraknąć bitej śmietany i dżemiku... Ciasto było wyśmienite... Wg mnie był to typowy strudel austriacki, który zdobył swą  popularność podczas rządów monarchii Habsburgów... Przy kolacji cały czas przygrywał i śpiewał  "człowiek orkiestra"... Kolacja upłynęła w miłej atmosferze, jedzenie było bardzo smaczne a obsługa bardzo sympatyczna...









Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życzę  miłego, słonecznego, udanego weekendu...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...



81 komentarzy:

  1. Napisałaś post nie tylko dla oczu, ale też dla wszystkich innych zmysłów, zapachniało, posmakowało, oczarowało.
    Buziaki.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cecylio,
      gdy byłam w tej spiżarni te wszystkie szynki, kiełbasy cudownie pachniały.
      A jak smakowały? tego się nie da opisać.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Bardzo urocze miejsce i wspaniała obsługa.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Hey Lucja-Maria! How wonderful and taste like a place you've been. It must have been a great journey. Greetings from here cold.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anne,
      it was a lovely trip. Hungary is a beautiful country.
      Greetings.

      Usuń
  4. Nigdy nie byłam na Węgrzech, w Polsce zajadam się plackiem po węgiersku, który pewnie nic wspólnego z tą nazwą nie ma :))) Piękne miejsce, uścisków moc :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, placki po węgiersku... należy je zatem odłożyć na godne miejsce pomiędzy fasolką po bretońsku a rybą po grecku, a sałatką włoską (jarzynową). Na Węgrzech zaś należy spróbować prawdziwie madziarskich specjałów.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  5. Co za smakowity post, i dla oczu i dla podniebienia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od czasu do czasu można zaprezentować taki smakowity post.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  6. Olipa makea postaus.
    kaikkea hyvää sinne teille.
    Kiitos

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ smaczny post:)
    Chociaż nie przepadam za alkoholem - jestem wielką fanką dobrych win, więc w tym miejscu czułabym się pewnie jak ryba w wodzie.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy kolacji degustuje się sześć rodzajów win.
      Ja też bardzo lubię tego alkohol. Oczywiście dobrej jakości.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  8. Lucia, when I look at your nice pictures I get hungry :)
    Greetings and hugs.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sirpa
      well, that screen can not feel the smell.
      It was wonderful.
      Greetings.

      Usuń
  9. Thank you for this wonderful culinary trip to summer! We have got our first snow and a bit below zero... So delightful to see this in the middle of white scenery!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I do not like winter, and those gray, cloudy days.
      I do not like winter and cold.
      I love summer!
      Greetings.

      Usuń
  10. Hi. A huge amount of wonderful delicacies. Stunning photographs.

    OdpowiedzUsuń
  11. Hi. Delicious photos. Really stunning. Greetings.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zgadzam się z Celą, dziś Twojego posta chłonę wszystkimi zmysłami;) Wspaniałe, klimatyczne miejsce!
    Pozdrawiam Lusiu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu faktycznie, wspaniałe, klimatyczne miejsce!
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  13. Rich and tasty fruits should know by magnificent appearance. The charcuterie, hung on the ceiling they must be exquisite.

    Kisses

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Antonia,
      in Spain, many stores are so hung a huge ham.
      I really liked it.
      Greetings.

      Usuń
  14. O Mamo:) Jakie cuda tu pokazałaś Łucjo:) Lubię dobre wino.. A te wędliny:)) Zrobiłam się głodna:) Piękne zdjęcia jak zawsze! Dobrego dnia jutro:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo lubię dobre wino i swojskie wędliny.
      Dlatego sami je robimy i wędzimy. Z Węgier przywieźliśmy spory zapas.
      Niestety, skończyły się przepyszne szyneczki i kiełbaski.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  15. Siempre visitas lugares muy bonitos, los viñedos tienen un gran atractivo así que los árboles frutales, buenos embutidos apetitosos se ven.
    Un abrazo.

    OdpowiedzUsuń
  16. No i trafiłaś w dziesiątkę. Ta spiżarnia... kiełbasy... dżemy... Mniam! Do tego winko i muzyka. Pięknie. Coś wspaniałego. Ale bym wcinał... A olej z pestek dyni ubóstwiam, jest cudownym dodatkiem do sałatek zarówno warzywnych jak i owocowych. Fajnie łamie smak orzechów włoskich. Pychotka. Dziękuję za wspaniały post i te cudeńka, od których rosną brzuszki :-) Serdeczności Lusiu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam olej z pestek dyni. Przywiozłam kilka buteleczek.
      Mamy jeszcze spory zapas oliwy E.V. z Grecji. Ma inny smak niż ta kupowana w kraju. Było sporo serów kozich. Jak wiesz takich tez nie jem. Oj posmakowałbyś sobie.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
    2. Serki... Oj tak, uwielbiam każdy rodzaj sera. Najbardziej te pleśniowe, ale dojrzewające czy świeże też bardzo lubię :-) Nie jadam jedynie serów typu Hochland. To nie ser... Ser...deczności ;-)

      Usuń
  17. the wine and food looks great! the bounty of harvest!

    OdpowiedzUsuń
  18. Dosłownie uczta. Nie mogę się napatrzyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była prawdziwa uczta. Szkoda, że nie jem wszystkich potraw.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  19. Bardzo fajne miejsce:))aż chce się tam być:))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urocze miejsce. Chętnie bym wróciła, szczególnie teraz gdy za oknem nieprzyjemna pogoda.
      Pozdrawiam:).

      Usuń
  20. Pyszny ten post, w obu znaczeniach pyszny!
    Gulasz z wołowiny na czerwonym winie jadłam raz. Mam kuzyna, który ożenił się z Węgierką, ona gotowała...i co ciekawe, mięso, wino i przyprawy przywiozła z Budapesztu :)
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Węgrzech hodują specjalną odmianę bydła wołowego i świnie mangalice. Mangalicę charakteryzuje przede wszystkim dość krótka i kędzierzawa szczecina składająca się z czarnych i brązowych włosów. To bydło jest ekologicznie hodowane więc mięsko inaczej smakuje.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  21. Que maravilha e coisas tão boas que até me deu fome.
    Um abraço e bom fim-de-semana.
    Andarilhar

    OdpowiedzUsuń
  22. Alez swietne szynki i kiełaski! Az slinka leci. Fajne miejsce, takie z duszą.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szynki i kiełbaski faktycznie bardzo smaczne i pięknie podane.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  23. Puro otoño en forma de frutos.
    Un abrazo,

    OdpowiedzUsuń
  24. Same wspaniałości...ślinka cieknie! Cudowne zdjęcia! Pozdrawiam cieplutko!:))

    xxBasia

    OdpowiedzUsuń
  25. Co za wspaniały spacer! Ile smakołyków, aż się głodna zrobiłam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, smakołyków było sporo. A miejsce gdzie je serwowano niezwykle klimatyczne.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  26. Hello! What a beautiful and delicious post! You stimulated my eating appetite with the lovely photos of wine, sausages, restaurant, vineyard and made me thankful to the fruitfulness of autumn. A happy weekend to you!

    Yoko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Most charming place. It charmed me.
      Maybe I'll ever go back.
      Greetings.

      Usuń
  27. Byłam na Węgrzech w tym roku po 30 latach kolejny raz i wracam zadowolona i smacznie nakarmiona. To piękny kraj choć coś go "gryzie" usłyszałam, że na Węgrzech jest bardzo dużo samobójstw. To dziwne, w kraju czardasza i wina....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Mażenko, że Węgry to piękny kraj. Nie miałam pojęcia, że jest tam aż tylu samobójców.
      Pozdrowienia:)

      Usuń
  28. Nakupiłabym sobie tych zwisających wędlin za pińceset (co najmniej!) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakie zapachy? a jakie smakowitości?
      Kupiłam bo nie mogłam się oprzeć.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  29. aż nie wiem czym się zachwycać - pięknymi widokami, winem czy wędlinami. ;) pamiętam jak pojechalismy z kołem naukowym na wycieczkę do Budapesztu, gdzie zabrało się z nami dwóch doktorów tylko po to, żeby sobie mogli legalnie pohasać właśnie po winnicach. i nawet w planach mieliśmy taki wyjazd, żeby zwiedzać winnice, ale koniec końców nic z tego nie wyszło. trzeba wybrać się samemu. ;)
    pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie mi miło gdy zachwycisz się wszystkim.
      Uwielbiam spacerować po winnicach. Winnice położone na stromych wzgórzach ciągnące się aż po horyzont bardzo mi się podobają.
      Pozdrawiam:).

      Usuń
  30. Wspaniała uczta i piękne miejsce. Najbardziej spodobały mi się zdjęcia winogron,
    pewnie dlatego że bardzo je lubię.
    Serdecznie pozdrawiam, miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Winogrona należą do moich ulubionych owoców. Pobyty w winnicach zawsze miło wspominam. A winnice położone na tarasach, na stromych zboczach zapewniają wspaniały mikroklimat winorośli i wyglądają bardzo malowniczo.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  31. Cudowna fotorelacja! Aż chciałoby się tam być, żeby móc popróbować tych wszystkich pyszności. Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz, kiedy za oknem jest szarość dnia dobrze jest wracać do letnich wspomnień. Pobyt w tej winiarni to smakowite wspomnienia.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  32. Your second photo (of the vineyard and beautiful blue sky) is gorgeous! Also, that strawberry jam looks delicious.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strawberry jam was delicious, eco-friendly.
      I like the pictures the blue sky.
      Greetings.

      Usuń
  33. Your photographs of the griapes. and vineyard are lovely. I also love the pots of strawberry jam and the way they have covered the lids

    OdpowiedzUsuń
  34. W moim mieście była stara winiarnia, ale w latach dziewięćdziesiątych została zamknięta.
    Wokół mojego miasta jest bardzo dużo winiarń, w których nigdy nie byłam, widywałam je jedynie w Telewizji Regionalnej, więc nie wiem, czy są tak pięknie urządzone jak ta na Węgrzech.
    Gdy jechaliśmy nad Loarą we Francji, zatrzymaliśmy się przed winiarnią wykutą w skale. Rozpoczęła się degustacja win, ale nic mi nie smakowało, bo wszystkie wina były kwaśne. Koleżanki i koledzy kupowali po czteropaki win; ja nie kupiłam żadnej butelki. Dodam, że jestem abstynentką.
    Chętnie poczęstowałabym się się węgierskimi przysmakami, bo wyglądają apetycznie.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anno, węgierskie przysmaki są bardzo smaczne i apetyczne.
      Oczywiście zrobiliśmy spore zakupy.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  35. Lusiu kochana Nie wiem jak ci to napisać ale już nie znajduję słów na wychwalanie twoich pięknych opisów miejsc o którym tak barwnie a zarazem mądrze piszesz.Jesteś moją idolką /przepraszam za kolokwializm/ale nie mam słów uznania.Po prostu brak mi słów.Szczerze podziwiam doskonałe zdjęcia.Ci o ktorych piszesz powinni dostawać od ciebie te posty i Ci za tak fantastyczna reklame dużo płacić.Lusiu umnie żle.Choroba męża znowu w ataku to jest straszne dranstwo.Ja tyle lat przeżyłam kładąc te wariactwa na karb trudnego charakteru a to była całe życie choroba CHAD,Jest mi chwilami bardzo trudno a wszystkich przyjaciół już pożegnałam na zawsze.Zostały dzieci i wnuki i prawnuki .Oni są jednak bardzo zajeci,Wybacz ,że to powiem :został mi juz tylko świat wirtualny.Pozdrawiam cię serdecznie i zwiedzaj ten świat dalej.Jeszcze sobie przypomniałam.Taki piosenkarz Damian Holecki jest z twoich okolic.Pięknie śpiewa.Czy bliżej coś o nim wiesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halinko, bardzo współczuję z powodu choroby męża. Bardzo dużo spraw spadło na Ciebie. Twoje dzieci, wnuki są bardzo zapracowane i nie mają czasu.
      Wiem, że jest taki piosenkarz jak Damian Holecki. Niestety, nie słucham jego muzyki.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  36. Me encanta tu viaje a Hungría, se ve todo maravilloso. Besos.

    OdpowiedzUsuń
  37. Ojej, Łucjo, przypomina mi się praca w Niemczech, w sadach i na winnych polach... Ciężko, a jednak przyjemnie ;)

    Bardzo ładne zdjęcia, tak klimatycznie tam jest... ;)

    Pozdrowienia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Praca w sadach i winnicach jest bardzo ciężka a mimo wszystko miło ją wspominasz. W tej winiarni faktycznie jest klimatycznie i jedzenie było przepyszne.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  38. Od razu zrobiłam się głodna. A ten deserek rulonik - jak możesz. Miałam już dziś nic nie jeść, a chyba zrobię sobie chociaż chrupka z dżemikiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chrupka z dżemikiem? to koniecznie z truskawkowym albo czereśniowym.
      Pychotka. też lubię od czasu do czasu.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń
  39. Apetyczny post, Lusiu !!! Od samego patrzenia na szyneczki już cieknie ślinka, wyobrażam sobie ten zapach i smak !!! Właśnie uświadomiłam sobie że nigdy nie piłam węgierskiego wina !!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  40. I can almost smell from your grapes and wine!!Hummm!

    OdpowiedzUsuń
  41. No proszę. Dzisiejszy post , jakże przepiękny pozwala mi nasycić wszystkie moje zmysły:)
    Dla oczu i duszy przepiękne, wzruszające widoki. I to cudowne słonko, którego niestety zaczyna mi brakować.
    A dla ciała jakież tu smakołyki. Jak nie lubić Czardasza i bardzo ostrych posiłków, którą można zniwelować wspaniałymi winami:)
    Ja uwielbiam:)
    Serdeczności moc posyłam.

    OdpowiedzUsuń
  42. Lubię takie degustacje lokalnych potraw, czy tez trunków. Można p[otem zakupić to, co najlepiej smakowało. Twój post pięknie oddał atmosferę tego miejsca. Prawdziwa uczta dla zmysłów, szkoda tylko, że wirtualna :)
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  43. Witaj
    Smaczny post, aż chciałoby się tam być i kosztować, smakować do woli:)
    Mile pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  44. Piękne miejsce Łucjo i tyle tam pyszności :-) Poszalałabym, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  45. WINA, WINA, WINA DAJCIE !!!!
    ech, co za smakowity post :-)

    OdpowiedzUsuń
  46. Cudowne miejsce prawdziwa uczta serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Jeśli rozpoznasz siebie na zdjęciach i nie chcesz być na tym blogu, proszę poinformuj mnie o tym.
Ja bardzo szybko usunę te zdjęcia..

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...