Piękna twarz szczęśliwej kiszki
wśród puddingów tylko błyszczy
Wielbią ją wybredne pyski,
lagę siekaną.
Flak w jelicie dymi wszystkim,
długi jak ramię...
Gdy serwują haggis, mocniej
depcze ziemię człowiek Szkocji !
Zaciśniętym mieczem w pięści
wrota tnie ostrym !
Ręce, nogi, głowy w części !
Lecą, jak osty !
(Oda do haggis - Robert Burns)
Stirling jedno z najbardziej zabytkowych miasteczek w samym sercu Szkocji... Niewielkie, ale pełne ludowych podań, przypowieści i urokliwej przyrody... Przepojone przede wszystkim historią o niepodległość kraju...
26 sierpnia 1786 roku w drodze do Inverness w hotelu The Golden Lion zatrzymuje się Robert Burns największy, narodowy szkocki poeta, prekursor romantyzmu... Prawdopodobnie w tutejszym hotelu napisał jeden ze swoich wierszy... Gdzie to zrobił? na... ramie okiennej.
Mamy szczęście... Znajdujemy nocleg w tym bardzo przyjemnym hotelu The Golden Lion ... Rano budzą nas dziwne dźwięki dochodzące z ulicy... Sprawcą całego zamieszania okazują się tupiące i skrzeczące mewy...W poszukiwaniu pożywienia starają się dobrać do pojemników, czyniąc ogromny hałas...
Nie możemy już zasnąć... Schodzimy na śniadanie, później idziemy na spacer po mieście a w dalszej kolejności, zobaczyć tutejszy zamek...
Jak zwykle w jadalni jest mnóstwo jedzenia... Tradycyjne śniadanie składa się z jajek sadzonych, smażonego bekonu, kiełbasek, pieczarek, grillowanego pomidora, duszonej fasolki, owsianki lub płatków owsianych z mlekiem i oczywiście słynnego szkockiego haggisa...
Haggis to rodzaj kaszanki... Przyrządza się go z podrobów; serca, wątroby, cebuli, mąki owsianej... Wyjątkowego smaku i aromatu nadają mu przyprawy i zioła... To wszystko zaszywa się w owczym żołądku i dusi... Aby poczuć ducha regionu i jego mieszkańców próbowałam spożywać to co autochtoni... Przyszedł czas na haggis, narodowy specjał Szkotów... Miałam duże opory aby spróbować tego przysmaku... Kiedy się skusiłam, okazał się pyszny... Nawet żałowałam, że tak późno skłoniłam się do degustacji...
Zamek w Stirling położony jest na szczycie wulkanicznej skały, która dominuje nad miastem... Zachowana budowla pochodzi z XVI wieku... Niegdyś była to ulubiona rezydencja królewska i królowych Stewart... Miała ona miała ogromne znaczenie dla szkockich monarchów...
Było wcześnie rano... Stare Miasto jeszcze spało... Wszędzie pustki, nikogo na ulicach... Pierwsze promienie wschodzącego słońca rozświetlały fasady budynków... To był magiczny, niezapomniany obraz... Po chwili docieram w głąb uliczek... Zachwycający, bajkowy widok ukazał się moim oczom...
Spaceruję uliczkami i czuję powiew bardzo długiej i burzliwej historii... Budynki są przeważnie trzykondygnacyjne i mają ciekawe wykusze... Przy oknach i drzwiach interesujące wykończenia... Nie przemykam brukowanymi uliczkami... Spaceruję powoli z zadartą głową... Podziwiam wszystkie kolory nieba...
Fasady domów wykonane są z czerwonego piaskowca... Kamienie prezentują oryginalne, subtelne odcienie... Kolejnym zaskoczeniem jest Budleja Dawida... W każdej szczelinie, zagłębieniu wyrasta ta piękna roślina, ulubienica motyli... Niesamowity widok... Spotykam ją wszędzie... Mam wrażenie, że jest tutaj chwastem... Hmm... A w naszym klimacie tak bardzo zabiegamy o jej względy, troszczymy się aby obdarzyła nas swoimi, pięknymi kwiatostanami...
Wg legendy właśnie w Stirling znajdowała się jedna z rezydencji króla Artura... Od VII wieku okolice były pod kontrolą Piktów - ludu zamieszkującego te tereny... To oni wraz ze Szkotami utworzyli wspólne państwo... Na stożku wulkanicznym powstaje twierdza obronna a u podnóża wzgórza rozwija się osada, która w XII wieku staje się miastem królewskim... Zamek staje się ulubioną rezydencją Stuartów...
Tutaj chrzczono i koronowano królowe i królów Królestwa Szkocji... Stirling jest bardzo malowniczym miasteczkiem... Jednak w historii Szkocji odegrało znaczącą rolę... Było świadkiem niezliczonych bitew i oblężeń... Zbudowane nad rzeką Forth... Często nazywane jest "bramą do Highlands"... Zabytki Stirling przedstawię w innym poście...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Pragnę wszystkich przeprosić, że mało bywam na Waszych blogach.
Ostatnio jestem bardzo zajęta.
Tak będzie jeszcze przez tydzień...
Ostatnio jestem bardzo zajęta.
Tak będzie jeszcze przez tydzień...
Życzę miłego, słonecznego weekendu...
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie...
Wow, Lucia, you always fascinate me with beautiful posts like this !
OdpowiedzUsuńAwesome !
Thanks for visiting my blogs and adding comments :)
Please visit regularly and write comments. It is comments from good people like you that motivate me to blog ;)
Best of luck !
Rajiv, forgive me.
UsuńI am very busy lately. I'm rarely on blogs with virtual friends.
Sorry.
Greetings.
No i co, warto próbować lokalnych specjałów ;) Bardzo przyjemne miasteczko, świadek historii i przemijania. Czekam na ciąg dalszy :) Budleja zaskakująca - nie sądziłam, że jest tak żywotna. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj próbuję lokalne specjały. Co do haggisa miałam mieszane uczucia.
UsuńOkazał się pyszny. Mnie również zaskoczyła Budleja Dawida.
Pozdrawiam serdecznie:)
Takie miłe krajobrazy z tak daleka chyba tam mieszkasz.Moja córcia mieszka i pracuje w Angli ,Notingham.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUważasz, że Szkocja jest bardzo daleko?
UsuńMam nadzieję, że odwiedziłaś swoją córkę i poznałaś "kawałek" Anglii.
Pozdrawiam serdecznie:)
Witaj Łucjo:) Kolejna piękna odsłona Szkocji u Ciebie:) Dziękuję za opis smaku haggisu:) Wiele słyszałam o tym szkockim przysmaku:) Ciepłe pozdrowienia z zimnego bardzo Wybrzeża:)
OdpowiedzUsuńHaggis porównywany jest często do naszej kaszanki.
UsuńJest bardzo ciekawy w smaku.
Byłam mocno zaskoczona ogromną ilością serwowanych śniadań.
Dobrze, że był to stół szwedzki.
Pozdrawiam serdecznie:)
Jakie klimatyczne miasteczko. Zazdroszczę państwom niezniszczonym przez wojnę, tych urokliwych kamienic, domków, niczym z bajki, uliczek i pięknych witryn sklepowych. Jedzenie z pewnością było pyszne, a jakie obfite. I rzeczywiści Szkoci tyle jedzą na śniadanie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie mam pojęcia czy Szkoci jedzą tak dużo na śniadanie.
UsuńJedzenie było bardzo smaczne ale dla mnie zbyt obfite.
Śniadanie na zdjęciu to porcja mojego Eryka.
Wypożyczyłam sobie do fotografii.
Pozdrawiam serdecznie:)
If I knew what that "delicacy" is ... I probably could eat it :)
OdpowiedzUsuńGreat photos of this wonderful place, Lucia!
Nice weekend!
Sirpa, not everyone has the courage to try this delicacy.
UsuńHave a nice weekend.
Hello Lucia
OdpowiedzUsuńBeautiful photos from Scotland. It is a lot to look at there. Haggis seems like a strange thing to eat ;-)
I wish you a nice weekend!
Hi hi hi, haggis, maybe strange food. However, it is very delicious.
UsuńHave a nice weekend.
Fajna relacja:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję.
UsuńPozdrawiam:)
No to ja już sobie z moją budleją porozmawiam!!! Co roku ja sadze i ciągle coś jej nie pasuje - pewnie ma za dobrze!!!
OdpowiedzUsuńMiasteczko urocze. Szczególnie zachwyciła mnie gra promieni słonecznych na murach.
Pozdrawiam Lusiu:)
Aniu, mnie też zachwyciły promienie słoneczne.
UsuńOne dosłownie pieściły fasady budynków.
Taki widok mnie zachwycił...
Pozdrawiam serdecznie:)
Piękne miasto... Uwielbiam typowe English breakfast. Fasolka w sosie pomidorowym, bekonik, jajecznica, tosty, pieczarki... Mmmmm, pychotka :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńMasz rację. To typowe English breakfast.
UsuńByłam mocno zaskoczona fasolką w sosie pomidorowym albo pieczonymi pieczarkami podawanymi na śniadanie...
Przyznaję, że wszystko było bardzo świeże i apetyczne....
Pozdrawiam serdecznie:)
Vakre bilder:)
OdpowiedzUsuńØnsker deg en fin helg:)
such beautiful light in many of these photos! the gulls are cute and daring, too. :)
OdpowiedzUsuńGulls rule over everywhere.
UsuńI'll tell you honestly that these birds are very photogenic.
Greetings.
Spacer takimi uliczkami musi być cudowny:)))piękne miasto:))Pozdrawiam serdecznie i miłego świętowania życzę:)
OdpowiedzUsuńSpacer takimi uliczkami jest wyjątkowy.
UsuńW rozmyślaniach przeszkadzają skrzeczące mewy.
Pozdrawiam:)
Wiersz o kaszance...Tylko szkoci mogli cos takiego wymyslic;)
OdpowiedzUsuńMiasteczko o wschodzie slonca- bardzo piekne.. To musial byc spacer zapadajacy w serce.
Usciski:)
Aż trudno uwierzyć, że Odę do haggis napisał szkocki romantyk.
UsuńBardzo miło wspominam każdy spacer po szkockich miasteczkach.
Pozdrawiam serdecznie:)
Great purple flowers. LOve it.
OdpowiedzUsuńGreetings,
Filip
I also really like these plants. They are beautiful.
UsuńGreetings.
Feliz fin de semana. Muchos besos.
OdpowiedzUsuńMewy to bardzo zorganizowane ptaki. Te same robią obchód nad moim osiedlem o stałych porach. Przelatują najpierw patrole, a potem cała reszta na upatrzoną ucztę. Piękne zdjęcia o poranku- to światło i brak ludzi... Pozdrawiam z zimnego brr Gdańska.
OdpowiedzUsuńJak wiesz nie mam zbyt często do czynienia z mewami. Jedynie podczas podróży. Wtedy się nimi zachwycam.
UsuńA co do rannego spaceru. Faktycznie, miasto jeszcze spało.
Pozdrawiam:))
You travel to the most wonderful places, Lucia, and I always love to travel along with you.
OdpowiedzUsuńHave a fantastic weekend!
Lisa, I am very happy that you like my journey.
UsuńGreetings.
Cudowne miasto (zwłaszcza o poranku) i historia jego. Jak zawsze miło się czyta Twoje posty i zawsze mam wraźenie, że i ja tam byłam (z Tobą), miód i wino piłam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Uwielbiam spacery o poranku albo o zachodzie słońca. Wtedy obrazy wydają się wyjątkowe, delikatne...
UsuńHmm, kieliszeczek Bells'a dobrze robi w chłodne wieczory.
Pozdrawiam serdecznie:)
Beautiful place! Both of building and plants are so wonderful...
OdpowiedzUsuńEndah, I like it too.
UsuńGreetings.
Przepiękne, cudowne zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńNaprawdę potrafisz spojrzeć innym okiem i zatrzymać to w kadrze, niesamowite :-)
Jaki ciekawy kwiat na pierwszym zdjęciu,
niby bez a jednak nie :-)
Pozdrawiam serdecznie
Krysiu, na pierwszym zdjęciu jest również Budleja Dawida.
Usuńtaki krzewy rosły w każdym parku, na poboczu drogi...
Miałam wrażenie, że są traktowane niczym chwasty.
Pozdrawiam:)
On todella ihania kuvia Kiitos että näytät meille on hauska näitä katsella, ja saadaan olla matkalla mukana
OdpowiedzUsuńKauniita kevätpäiviä Lucy-Maria :)
ładne miasteczko... piękna zieleń otaczająca budynki... i śniadanko... takie obfite... hihi
OdpowiedzUsuńpozdrawiam słonecznie Lusiu... bo u mnie świeci słońce
Asiu, byłam zaskoczona śniadaniami.
UsuńKolejna sprawa to napoje w każdym pokoju hotelowym.
Do dyspozycji jest czajnik elektryczny, kubki, lub filiżanki, różne rodzaje kawy, herbaty, cukru...
Codziennie uzupełniany jest zapas.
Pozdrawiam serdecznie:)
U mnie chłodno i pada i jak przyjemnie tu z Tobą Lusiu pospacerować i posłuchać relacji. Wszystko piękne , niesamowicie wyglądają roślinki na takim podłożu. Znalazły sobie miejsce:))) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKaziu, u mnie też pada i jest bardzo zimno.
UsuńW domu jest ciepło ponieważ palimy w C.O.
Mnie też zaskoczyły wszędobylskie Budleje.
Pozdrawiam:)
Szkocja to dla mnie coś nowego więc obejrzałam z wielkim zainteresowaniem. Urocze miasteczko. Nie mogę uwierzyć jak sobie radzą te budleje w szczelinach murów? Wygląda to zjawiskowo.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam uściski.
Miasteczko nie tylko urocze ale przesiąknięte burzliwa historią...
UsuńTutaj rozegrała się wielka wielka wojna niepodległościowa.
Mnie też zaskoczyły Budleje rosnące w szczelinach murów.
Pozdrawiam:)
Pozdrawiam Cię... Życzę wspaniałych pomysłów na spędzenie majowego weekendu.
OdpowiedzUsuń- Słonko majowe ze snu już wstaje we mgłach różowe wyzłaca gaje(...)
Agatko, długi weekend spędzam w domu. Od 1 maja jest bardzo zimno i pada deszcz.
UsuńPozdrawiam:)
Piękne zdjęcia Stirling i ta piosenka. Od razu przypomniały mi się dawne harcerskie czasy.
OdpowiedzUsuńSłowa do tej piosenki, to wiersz Roberta Burns'a – uważanego za najwybitniejszego narodowego poetę ...
UsuńPozdrawiam:)
W ten świąteczny deszczowy poranek z przyjemnością pospacerowałam z Tobą po uroczym Stirling:)
OdpowiedzUsuńWtedy był piękny, słoneczny dzień.
UsuńU mnie jest zimno i deszczowo.
Pozdrawiam:)
Te klimaty jeszcze przed nami. Mamy w planie wyjazd do Szkocji, więc pewnie będzie okazja zobaczyc wszystko na własne oczy. Pięknie połęczyłaś urok starego miasta i otaczającą go przyrodę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Szczerze polecam. Ponieważ uwielbiam ciepło, właściwie gorąco dlatego miałam ogromne opory by pojechać na Wyspy...
UsuńMyliłam się. wróciłam zachwycona.
Pozdrawiam:)
Fajne zdjęcia, poczułam się jakbym z Tobą chodziła po tych uliczkach, znam trochę klimat Wysp i bardzo mi się tam podoba, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że lubisz klimat Wysp.
UsuńPozdrawiam:)
Hello dear Lucia!
OdpowiedzUsuńCharming town, Stirling with beautiful flowers, seagulls
beautiful buildings!
I wish you a nice weekend my dear!
Kisses and hugs!
*ELENA*
*ELENA*, thank you very much!
UsuńCodziennie oglądam na BBC Entertainment program "Zapraszam do stołu", bywa że uczestnicy pochodzą ze Szkocji i zawsze ktoś przygotowuje haggis. Nie jestem pewna, czy bym go zjadła, bo nie wygląda apetycznie.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają domki z wykuszami, bo mają swój styl. Stirling to piękne miasto, a budleje mnie powalają. U nas w ruinkach zburzonych zamków wyrastają przeważnie małe brzózki.
Cieplutko pozdrawiam.
Anno, ja też miałam ogromne opory aby spróbować haggis.
UsuńSpróbowałam, śmiało mogę powiedzieć, że jest pyszny.
U nas przy ruinach wyrastają brzozy a tam spotyka się bardzo często budleje i popłoch pospolity (często mylnie określany jako oset).
Pozdrawiam:)
O! jak przyjemnie z Tobą dziś pospacerować, u mnie brzydka pogoda, a u Ciebie lato na blogu. Piękne miasto, super pokazane przez Ciebie!
OdpowiedzUsuńtak na blogu słoneczna pogoda.
Usuńfaktycznie jest zimno, nieprzyjemnie i pada deszcz.
Pozdrawiam:)
Bardzo piękne miasto i przyjemnie było odbyć wirtualną podróż. U mnie deszcz i bardzo zimno, tym bardziej doceniam słoneczne obrazy i krajobrazy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
mam nadzieję, że ta nieprzyjemna pogoda to wcześniejsi Zimni Ogrodnicy.
UsuńA co do Stirling ? to faktycznie bardzo miłe, zabytkowe miasteczko.
Pozdrawiam:)
Ale tam pięknie! Lubię spacery o poranku. Cudowne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńLubię spacery o poranku i o zachodzie słońca.
UsuńPozdrawiam:)
Ha! Dla mnie całe miasto jest zabytkiem. W każdym razie to, co pokazują zdjęcia. Zauważyłaś, że budynki w W.Brytanii, są nieco inne niż w reszcie Europy? Wiem, wiem, każdy kraj ma własną specyfikę, ale w innych krajach łatwo jest przypisać widziane budynki konkretnemu okresowi. W W. Brytanii tak się nie da. Przepiękne zdjęcia , Lusiu :) Umiesz pokazać to co chcesz. Zauważyłaś, że na różnych frymuśnych ozdobach budynków, położono jakieś kolce? To , jak sądzę, po to, by mewy tam nie siadały i nie zanieczyszczały tych miejsc.
OdpowiedzUsuńKolory bajeczne:)
Pozdrawiam:)
Masz rację. Stare Miasto jest zabytkowe. Oczywiście, że tutejsza architektura jest odmienna od tej we Francji, Rzymie czy Florencji...
Usuńczyż nie jest to dziwne, że wszędzie królują kolce aby nie siadały ptaki i nie niszczyły fasad budynków? Natomiast w każdej nawet najmniejszej szczelinie rośnie krzew Budlei... Jej korzenie rozwierają tynki tym samym sprawiają, że woda wnika w mury budynków. tam deszcze są normalnością a nawet po wyżej normalności.
Pozdrawiam:)
Masz rację. Powinni pozbywać się niechcianych gości konsekwentnie. Nawet jeśli są to tylko rośliny.
UsuńPa:)
A może nie zwracają uwagi na rosnące krzewy? Są bogaci więc mogą odnawiać budynki.
UsuńPozdrawiam:)
Nice and interesting town of Stirling that was gateway to the Highlands. Your photos tell the history very well. Love these facades with faces and figures, Lucia!
OdpowiedzUsuńDear Lucia, I am not offended at you, never, my dear. I always love to read your posts, but sometimes I have no time to comment them, am busy in garden now. Are we friends?
UsuńNadezda, I am satisfied with your answer.
UsuńI'm glad.
I send warm greetings.
Przepiękny klimat tych zdjęć! A jak cudnie, dyskretnie słońce odbija sie w tych kamienicach. dla takich chwil warto wstać wczesnie rano.. strasznie uśmiałam się z tego wierszyka, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWarto wstać wcześniej wtedy zdjęcia wychodzą przytłumione.
UsuńPodobnie jest o zachodzie słońca.
Pozdrawiam serdecznie:)
Great pictures !!!!
OdpowiedzUsuńHave a nice Sunday !
Anna
Anna, thank you very much!
Usuń...też upolowałem szpaka aparatem...
OdpowiedzUsuńna Wyspach nie brakuje mew i szpaków...
UsuńPozdrawiam:)
Oj i mnie ostatnio mało w blogowym świecie.I tak jeszcze do końca maja niestety mi pisane.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny opis .Zawsze mnie fascynowało to państwo.Może dlatego,że stosunkowo mało o nim wiedziałam. Dzięki Twojemu pięknemu opisowi moja wiedza się wzbogaciła za co Ci pięknie Dziękuję.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Znałam ten kraj jedynie z książek i filmów historycznych.
Usuńteraz bardzo żałuję, że odwiedziłam ten kraj tak...późno.
Pozdrawiam:)
LUSIU - KAPITALNT POST oczy rwą się do tych wszystkich zabytków i już nie woadomo co podziwiać. Popatrz jak różnorodne były dawniej miasta , tera czy Manhattan, czy Warszawa czy Brukseka nowe domy nie takie same ale w tym samym duchu, jak nie znasz czasem nawet pomylisz ... a czy to miasto byś pomyliła z włoskim miastem ... no nie ... ech stare miasta mają swojego ducha i swoją duszę. Lusiu, jak będziesz wolniejsza zapraszam do mnie , dzisiaj wprawdzie zrobiłam nowy wpis ale zapraszam jeszcze na poprzedni o mojej pracy, wiem ,że lubisz zabytki :-)
OdpowiedzUsuńMalinko, bardzo dziękuję za Twoje bardzo miłe słowa.
UsuńMasz rację jako architekt. Stare miasta mają nie tylko ducha ale i duszę.
Architektury San Gimignano nie pomylisz z Sienną, Pizy z Wenecją.
Współczesne szklane domy w Berlinie są bardzo podobne do tych w Londynie czy do La Defense w Paryżu...
Pozdrawiam:)
Piękne kamienice przedstawiłaś, bogato zdobione i eleganckie. Ładne miasto, na pewno warto je odwiedzić.
OdpowiedzUsuńLokalny przysmak chętnie bym zjadła, bo lubię czasem zjeść kaszankę, a to podejrzewam jest dużo smaczniejsze.
Serdecznie pozdrawiam.
Ja też lubię kaszankę. Haggis ma dużo pachnących ziół.
UsuńMogę śmiało powiedzieć, że jest pyszny.
Pozdrawiam:)
Urokliwe miasto.
OdpowiedzUsuńMnie też się podoba.
UsuńPozdrawiam:)
Lucy, such beautiful pictures of beautiful architectures..your place is really beautiful..
OdpowiedzUsuńThank you very much!
UsuńSuch beautiful pictures, Lucia! Thank you for sharing this. Happy weekend!
OdpowiedzUsuńThank you. I wish you sunny week.
UsuńLevantarse temprano y poder hacer fotos según los cambios de luz es haber conseguido una buena serie de ellas.
OdpowiedzUsuńComo siempre tus paseos muy agradables por lugares que a lo mejor nunca voy a visitar.
Besos.
Pięknej,spokojnej niedzieli.
OdpowiedzUsuńAgatko, wzajemnie!
UsuńPiękny wschód słońca. Źródło dobry dzień z dobrymi zdjęciami, dobre jedzenie;)
OdpowiedzUsuńi dobrze jeździć.
Życzę Wam wspaniale Dzień Matki!
pocałunek.
Lauro, w moim kraju Dzień Matki obchodzimy 26 maja.
UsuńPozdrawiam:)
Beautiful old buildings. The colour of stone lovely in the sunlight. It seems the butterfly bush will grow anywhere!
OdpowiedzUsuńButterfly bush, is a shrub who love butterflies.
UsuńGreetings.
Fantastyczne śniadanie o świcie. Pożywne i zachęcające do bardzo długich spacerów po tym urokliwym mieście. Pięknie nam go pokazałaś Lusiu. Cudowna architektura. Buziaki.
OdpowiedzUsuńJestem przyzwyczajona do innego śniadania. Codziennie jem biały serek ze szczypiorkiem. Zimą z zmrożonym.
UsuńNa wyjazdach nie mogę kaprysić. Muszę się dostosować do tego co nam podają.
Pozdrawiam serdecznie:)
Witaj Łucjo. Szkocja, jak już kiedyś pisałem, znana mi jest jedynie z powieści i filmów. Pięknie, kusząco wygląda w Twoich relacjach. Może kiedyś uda mi się tam być. Pozdrawiam, Tomasz
OdpowiedzUsuńTomaszu, jestem oczarowana tym krajem.
UsuńJest bardzo zielony, ukwiecony i przepiękny krajobrazowo.
Pozdrawiam serdecznie:)
Jeżeli budził Was krzyk mew, to nie zazdroszczę, bo każdego ranka mam ten niemiły hałas za oknem. Dla Was pociechą było dobre jedzonko i wspaniała architektura kamieniczek. Na pewno warto było pojechać i zobaczyć to z bliska, mimo uciążliwości skrzeczącego ptactwa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPrzy zamkniętych oknach z ulicy nie dochodzą żadne dźwięki... Tym razem zostawiliśmy otwarte okno i dlatego obudził nas krzyk mew. To był jedyny raz...
UsuńMnie o nie przeszkadzało. Nawet byłam ucieszona bo mogłam zachwycać się przepiękną grą światła i zjawiskowym niebem...
Pozdrawiam bardzo serdecznie:)
Witaj, Lusiu, piękny post, jak zawsze.
OdpowiedzUsuńChyba powinnam odwiedzić to miasteczko, bo... urodziłam się 26 sierpnia. ;-)
Ale kaszanki w życiu bym nie skosztowała nawet, więc podziwiam Twoją odwagę!
Pozdrawiam serdecznie (ja w tym tygodniu raczej nie będę zajęta, bo jutro muszę iść do lekarza, tak bardzo się przeziębiłam w Karpaczu. ;(
Serdeczności, j.
Ha ha ha, skoro urodziłaś się 26 sierpnia? to powinnaś odwiedzić Stirling.
UsuńJa też nie jestem zbyt odważna w próbowaniu potraw. Oj nie...
Ponieważ lubię krupnioki i żymloki to skusiłam się i na haggis'a.
Współczuję Ci z powodu przeziębienia. Powietrze jest bardzo zdradliwe.
Pozdrawiam serdecznie:)
Przez miasto tylko przemknęliśmy, więc z przyjemnością przeczytałam i zobaczyłam go więcej na twoich zdjęciach. Wielkie dzięki!
OdpowiedzUsuń