Senny Neapol na niebie miliony gwiazd
Księżyc dyskretnie odkrywa zza chmury swą twarz
I delikatnie
Drży gdzieś w zaułkach gitara
W taka noc własnie
Deszcz w Neapolu się zdarza
Zobaczyć Neapol i umrzeć - (Vedi Napoli e poi muori) to sławne powiedzenie za neapolitańczykami powtórzył Goethe w swojej książce Podróż włoska... Czy faktycznie warto umrzeć? Jest to niewątpliwie miasto kontrastów zarówno chaotyczne jak i kulturalne, starożytne i nowoczesne, imponujące, a jednocześnie zrujnowane... Według mnie Neapol jest fascynującym miastem wartym odwiedzenia... Jak już o tym doskonale wiecie, jestem wielbicielką dokładnego zwiedzania... Dzisiaj zabieram Was w miejsca gdzie bardzo sporadycznie zaglądają turyści, aby tam dotrzeć...
Szybko przechodzę obok zabytkowej Fontanny Neptuna na Piazza del Municipio... Budowlom na Piazza dei Plebiscito też nie poświęcam więcej czasu... Nie zabiorę Was na wzgórze Vomero skąd roztacza się najwspanialsza panorama na Neapol i Wezuwiusza i kwitną zachwycające Jakarandy mimozolistne...
Dopiero w kolejnym poście z Neapolu dogłębnie zaprezentuję jedną z najstarszych bazylik w mieście, położoną w miejscu starożytnej greckiej agory i rzymskiego forum, Bazylikę San Lorenzo Maggiore... Ciekawostką tej świątyni jest całoroczna szopka bożonarodzeniowa... Tym razem też nie zabiorę Was do relaksującego Parco Virgiliano, ani do Gran Caffè Gambrinus najstarszej i zarazem najsłynniejszej neapolitańskiej kawiarni założonej w 1861 roku... Tutaj espresso i cornetto alla marmellada (rogalik), smakuje wybornie i to jest klasyczne włoskie śniadanie...
Teraz zabieram Was do Dzielnic Hiszpańskich (Quartieri Spagnoli) gdzie można poznać autentyczną duszę Neapolu... Odwiedzając to niezwykle miejsce odniosłam wrażenie, że czas się tutaj zatrzymał...
Dzielnice Hiszpańskie Neapolu są jednym z najbardziej intrygujących miejsc, które powstały w XVI wieku kiedy to hiszpańska korona "podbiła" królestwo neapolitańskie... Tutaj znajdowały się garnizony wojskowe wyznaczone do tłumienia ewentualnych powstań... Dzielnice stawały się niechlubnymi miejscami, rozkwitła prostytucja i przestępczość... Ponoć tutaj króluje neapolitańska odmiana mafii, camorra... Na przestrzeni lat osiedlała się tutaj napływowa ludność, powstawały wysokie kamienice cztero, pięciopiętrowe bez wind... Mieszkania na parterze maleńkie, ciasne bez okien, bardzo często z otwartymi drzwiami, prawdopodobnie dla wpuszczenia powietrza... Powstawały, bary, targi rybne, owocowo-warzywne, punkty rzemieślnicze, sklepy, wspaniałe kościoły i nawet linia metra...
Tutejszy labirynt rozpadających się uliczek może początkowo zniechęcać i mocno zaskoczyć... Spacerując wąskimi uliczkami widzimy niekończące się zaniedbane podwórka, zaułki, wszechobecny brud, odrapane mury kamienic i kościołów...
Podążyłam w kierunku Piazzetta Nilo aby zobaczyć Pomnik Boga Nilu... W sercu grecko-rzymskiego Neapolu znajduje się również kościół Sant'Angelo a Nilo... Świątynia zbudowana w 1385 roku a następnie przebudowana w stylu barokowym w 1709 roku... W Neapolu jest mnóstwo kościołów z odpadającym, odrapanym tynkiem, pomalowanych sprayem toteż nie zaskoczył mnie widok tej fasady... Nikt nie zwracał uwagi na pojemniki ze śmieciami, na hałaśliwe krzyki ulicznych sprzedawców, dźwięki instrumentów i śpiewy muzyków, które bez problemu docierały do wnętrza kościoła... A kiedy weszłam do środka, oniemiałam z wrażenia... Zachwyciło mnie wnętrze tej barokowej, jednonawowej świątyni... W ołtarzu możemy zobaczyć wspaniały obraz przypisany Marco da Siena, przedstawiający świętego Michała ścigającego Lucyfera...
Na początku Via Nilo znajduje się Pomnik Boga Nilu (Statua del Nilo dio) marmurowy pomnik pochodzący z II - III w n.e. i przedstawiający boga Nilu z rogiem obfitości zdobiony kwiatami i owocami... Jego lewa ręka spoczywa na małym Sfinksie... Według greckich mitów bóg Nilu jest jednym ze 100 dzieci Oceanu i Tetydy... Rzeźba została znaleziona w czasie rozbiórki klasztoru Donnaromita... Neapol zawsze był miastem kosmopolitycznym... Wśród wielu narodów, są także Egipcjanie... W II wieku naszej ery kiedy powstał pomnik starożytne miasto Neapol zamieszkiwane było przez kupców z Aleksandrii...
W dzielnicy Hiszpańskiej niemal każde podwórko przypomina komin... Są wąskie, wysokie bardzo zaniedbane... Prawie w każdym podwórku możemy zobaczyć kapliczki z Madonną i wizerunkami świętych a w dwóch była też terakotowa głowa konia... Taką samą głowę widziałam na stacji metra... A oryginał z brązu w Narodowym Muzeum Archeologicznym w Neapolu... Głowa konia - Donatello to godło Neapolu...
Idąc dalej, skręciłam w Via San Gregorio Armeno, gdzie mieszczą się warsztaty produkujące szopki bożonarodzeniowe... Nigdy w życiu nie widziałam tylu przeróżnych szopek i figurek zgromadzonych w jednym miejscu... Tę ulicę i sklepy można odwiedzać o każdej porze roku i cieszyć się atmosferą świat Bożego Narodzenia...
Szopki bożonarodzeniowe (presepe) dla neapolitańczyków to nie tylko nie tylko symbol religijny, to przede wszystkim tradycja i ekspresja artystyczna bliska wielu, nawet tym mniej pobożnym którą kontynuują w okresie świat Bożego Narodzenia... Rzemieślnicy rozszerzyli gamę figurek, a wielu sprzedawców oferuje postaci celebrytów, polityków, piłkarzy... Jako tradycjonalistka nie wyobrażam sobie szopki z takimi osobami ale ludzie mają różne upodobania...
Niewiele jest osób, którym spodoba się taki Neapol bo to miasto faktycznie nie jest dla wszystkich, zachwyca i intryguje... To był mój drugi pobyt w tym mieście i chętnie zdecyduję się na kolejny raz...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
Fajne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńBardzo potrzebowałam dzisiaj takiego włoskiego wpisu, przesyconego śródziemnomorskim klimatem i temperamentem Włochów. Tęsknię okropnie za spacerami i zwiedzaniem, za gwarem rozmów prowadzonych w niezroumiałych dla mnie językach, za zamieszaniem na lokalnych ryneczkach, za leniwym obserwowaniem codziennego życia znad filiżanki kawy. To co kiedyś mieliśmy praktycznie na wyciągnięcie ręki teraz wydaje się odległe o lata świetlne... Tak samo odległy wydaje się powrót do normalności :).
OdpowiedzUsuńMoc serdeczności przesyłam Ci w tę zimną środę, jakoś nie mogę się dzisiaj rozgrzać nawet earl greyem :)
Nie byłam w Neapolu ale dziś miałam namiastkę takiej podróży . Niezwykłe miasto chętnie wybiorę się tam z Tobą w następnych postach. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńA beautiful city full of lovely details and stores with original items.....
OdpowiedzUsuńThanks for sharing those pictures !
Have a nice evening !
Anna
Ciekawe, skąd wzięła się głowa konia w godle Neapolu.
OdpowiedzUsuńPrzewspaniała jest fontanna na pierwszym zdjęciu.
Łucjo, serdecznie pozdrawiam :)
Piękne miasto jednak wolę je "zwiedzać" wirtualnie, no chyba że zimą hehe. Przerażają mnie te wąskie, aczkolwiek urokliwe uliczki. Już sobie wyobrażam jak tam duszno i gorąco. Jestem zafascynowana tymi szopkami, szczególnie ta na dziesiątym zdjęciu, licząc od końca... dzieło sztuki! Jeszcze raz pozdrawiam Lusiu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za kolejną wspaniałą wirtualną podróż do miejsca, którego jeszcze sama nie odkryłam i o którym nadal marzę !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Very beautiful place.
OdpowiedzUsuńTakiego Neapolu nie znałam. Obok tych cudnych szopek nie byłabym w stanie przejść bez dokonania zakupu.
OdpowiedzUsuńBeautiful and very interesting place. Superb photos. Have a nice evening.
OdpowiedzUsuńŚwietna fotorelacja :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ahora que no puedo viajar, disfruto con tus publicaciones. Es otra manera de viajar y sin peligro alguna.
OdpowiedzUsuńBesos
U nas chlapa, pośniegowe błoto a tu taki piękny spacer uliczkami Neapolu. Obejrzałem raz a potem zrobiliśmy sobie z żoną kawę i razem bez pośpiechu spacerowaliśmy razem z Tobą. Ta głowa konia jakoś tak nasunęła mi kadr z filmu "Ojciec Chrzestny" ale to też jak najbardziej włoskie klimaty. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMe encantó pasear contigo. Gracias y besos.
OdpowiedzUsuńDroga Łucjo, zabrałaś mnie w ukochane włoskie zakątki! Neapol zwiedzałam tylko raz i nie dotarłam w wiele miejsc, ale to, co ujrzałam wystarczająco mnie zachwyciło. Dla mnie to niezwykłe i fascynujące miasto, ale ja zakochana we Włoszech - jestem w takich recenzjach mało obiektywna ;-))
OdpowiedzUsuńŚlę moc serdecznych uścisków!
Anita
...beautiful city scenes, thanks for sharing.
OdpowiedzUsuńW młodości spędziłam pół roku mieszkając i pracując w Neapolu albo w jego bliskich okolicach. Ech. Wspomnienia szalone i trudne zarazem. Mam do tego miasta szczególny stosunek i sentyment. Dziękuję za tę relację 😍🖤
OdpowiedzUsuńW Neapolu jeszcze nie była, ale marzy mi się. Uwielbiam Włochy, uwielbiam ich klimat i te wąskie uliczki. W roku 2020 planowałam zwiedzić część Włoch ale niestety pandemia pokrzyżowała mi plany. Jednak w 2019 udało mi się odwiedzić Mediolan i Sardynię :)
OdpowiedzUsuńMarzę o tym Neapolu, bo już rok temu miałam lecieć i wiadomo przez co nie poleciałam. Ciekawe kiedy będę wreszcie mogła...
OdpowiedzUsuńBellissime immagini! Pensa che io sto a poche ore da li e non ci sono mai stato :O
OdpowiedzUsuńTi auguro un buon inverno sperando che la primavera sia più di sollievo a tutti!
Some very appealing areas to visit here. It really is too bad that the walls of the old town have been so defaced with graffiti. It's sad that these vandals don't have better ways to occupy their time.
OdpowiedzUsuńJak już kwestia pandemii nieco zelży, chyba wybiorę się do Włoch.
OdpowiedzUsuńNie znam Neapolu ale po lekturze Twojego wpisu mogę powiedzieć,że to czas przeszły.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJak pandemia sie skończy to może dotrę do Neapolu, pięknie tam :-) Pozdrawiam Łucjo :-)
OdpowiedzUsuńZaskakujące miasto z mnóstwem kontrastów, no i Twoje piękne zdjęcia, jakbym tam była naprawdę.
OdpowiedzUsuńMoc serdeczności przesyłam.:)
Jak zawsze miło się z Tobą spacerowało:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńQue buen recurrido por estas calles que están tan ambientadas llenas de gente, tiendas y bonitos edificios.
OdpowiedzUsuńUn abrazo.
Dziękuję za piękną wycieczkę
OdpowiedzUsuńThankyou for taking me to the narrow streets of Naples. So far I have been there only via books of Elena Ferrante and Domenico Starnone.
OdpowiedzUsuńBeautiful....happy weekend...love Zria 🍀💕🙏🍀
OdpowiedzUsuńWspaniały spacer Lusiu. Dziękuję i pozdrawiam bardzo ciepło:)
OdpowiedzUsuńi have never been to naples, now i would like to go. the spanish quarters is so pleasing/interesting. the 6th & 7th pictures are extraordinary, i really liked them!!!
OdpowiedzUsuńNeapolu nie znam ale wspaniale zdjęcia oddają klimat tego miasta. Włoskie miasta są niesamowite, trudno się w nich nie zakochać.
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam we Włoszech, ale tak właśnie wyobrażam sobie włoskie podwórka i uliczki.
OdpowiedzUsuńWspaniałe miasto, bardzo lubię wąskie uliczki, szkoda że niektóre sa bardzo zaniedbane.
OdpowiedzUsuńWspaniałą wycieczkę odbyłaś.
Pozdrawiam serdecznie
Nie byłam w Neapolu, ale z przyjemnością z Tobą spaceruję włoskimi uliczkami :)
OdpowiedzUsuń