kiedyś wszedłem na most
i musiałem zawrócić
ten most stał w Awinionie
nad rzeką Rodan
prawdę mówiąc była to połowa mostu
mostu tańczących na moście
nie wiem skąd we mnie ta słabość do mostów...
(Tadeusz Śliwiak)
Od pewnego czasu marzyłam aby zobaczyć Awinion, jedno z najpiękniejszych miast na południu Francji... To perła Prowansji, pachnąca lawendą... Nad tym pięknym miastem przez trzysta dni świeci słońce... Kiedy my tutaj byliśmy temperatury dochodziły do 38 st.C... Nie dosyć, że było bardzo gorąco, to na dodatek jeszcze bardzo parno i kilka razy w ciągu dnia zbierało się na burzę...
I chociaż nazwę Awinionu można tłumaczyć jako" miasto gwałtownego wiatru", tego tutaj nie było nawet na lekarstwo... To, co jest najbardziej godne zobaczenia, mieści się wewnątrz potężnych czternastowiecznych murów obronnych Starego Miasta... Potężne budowle powstały, gdy Awinion stał się "nowym Rzymem", czyli siedzibą papieży... Tutaj schronił się papież Klemens V. Uciekał z Rzymu przed potężnymi rodami rzymskimi... Przez blisko 70 lat miasto było siedzibą papieży...
Pierwsi dwaj awiniońscy papieże mieszkali w dawnym pałacu biskupim... Kolejny Benedykt XII rozpoczął jego przebudowę... Powiększył go i umocnił jak twierdzę... Kiedy patrzymy na budowlę, mamy wrażenie, że jest to potężna twierdza obronna a nie pałac papieski... Wnętrze robi wrażenie... To istny labirynt sal, korytarzy i krużganków, z monumentalnym dziedzińcem... Wnętrze jest jednak bardzo skromnie wyposażone... Do rewolucji francuskiej panował tutaj przepych, bogactwo, komfort pomieszczeń reprezentacyjnych i apartamentów prywatnych...
W średniowieczu miasto zyskało sławę rozpustnego i grzesznego... Skąd o tym wiemy? taką opinię zostawił, znakomity włoski poeta Petrarka... O skłonności mieszkańców miasta do dobrej zabawy świadczy popularna do dziś XV-wieczna piosenka "Sur le pont d'Avignon", która opisuje tańce pod słynnym mostem św. Benezeta. A my ? wspominamy niezapomniane wykonanie piosenki o tym moście, przez Ewę Demarczyk... Z każdą chwila jesteśmy coraz bardziej głodni... Czas aby w końcu coś zjeść...
Awinion, to prześliczne miasteczko z setkami wąskich uliczek... Na każdym kroku czuję magię tego miejsca... W powietrzu unosi się zapach lawendy... Z lawendą spotykamy się wszędzie i pod różnymi dekoracjami...
Żar bije z murów, idziemy szukać ochłody w ogrodach papieskich, które rozłożyły się na stokach wzgórza katedralnego...
beautiful architecture, even if more like a fortress. the lavender is pretty, too.
OdpowiedzUsuńI love the bridge and also such beautiful architecture. The details on the building are fantastic.
OdpowiedzUsuńWieder so ein schöner Bericht mit ansprechendem text und wohligen Fotos, da kommt man sich vor, als wäre mans elber dort...
OdpowiedzUsuńLieben Gruß
CL
300 dni słońca?
OdpowiedzUsuńTo akurat dla mnie, temperatury też mi odpowiadają,
chyba się wyprowadzę...
Przepiękne zdjęcia. Jak ja lubię takie perełki.Świetny post Łucjo. Jakże chciałabym zobaczyć te cudeńka na własne oczy. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńQue preciosidad, me encanta. Besitos.
OdpowiedzUsuńBeautiful architecture! Great photos!
OdpowiedzUsuńDobrze, że teraz, jak to oglądam, to leżę sobie pod kołderką, a nie muszę smażyć się w taki upale. Dziękuję, że mnie tam zabrałaś i to w tak komfortowych warunkach:) A to, że papież zrobił z tego miejsca twierdzę daje do myślenia.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i bardzo ciekawa relacja:)
Preciosas fotografías.
OdpowiedzUsuńLas lavandas maravillosas.
Soy seguidora de tu blog.
Saludos desde EL TERRAO (Badajoz) España.
Piękna, potężna budowla robi wrażenie, tak jak całe miasteczko:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Takie leciwe mury budzą szacunek. Ile widziały, ile słyszały? Ale nie zazdroszczę ich mieszkańcom - zimno i straszno wieczorami tam musi być. Tobie natomiast zazdroszczę co nieco - wspaniałej podróży z zapachem lawendy w tle :)
OdpowiedzUsuńNo i tu mozemy mowic o pieknych zdjeciach ! pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńWiersz gdzieś nawet ostatnio czytałam ........wiem że tam niestety nie pojadę więc z wielką ciekawością przeczytałam ten post- piękne miejsce ....pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńThis castle looks enormous, it must be wonderful to walk in the courtyard, feeling the history in the stones.
OdpowiedzUsuńThese buildings are impressive. Thank you for explaining the history.
OdpowiedzUsuńI didn't know that you could walk on the bridge. I remember taking a photo of it in 1964! It was from the other side of the river.
Witaj Łucjo! Podoba mi się architektura tej budowli. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFaktycznie monumentalna budowla. Nie dziwi mnie to wcale. Takie czasy były, groźne, niebezpieczne. Dziś wygląda nierealnie, jak bajkowy zamek królewny. Dobrze, że pokazujesz szczegóły budynków, zdobienia. W średniowieczu nie było ich wiele. Wyobrażam sobie w jaki sposób powstawały kolejne części tej budowli. Dobudowywano i dobudowywano i rozbudowywano w miarę potrzeb. Dlatego dziś jest to taki labirynt.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Bardzo podoba mi się właśnie ilość tych labiryntów, krużganków, wieżyczek, kolory i klimat. Ciepło mi się robi na sercu jak widzę takie miejsca, może kiedyś żyłam w średniowieczu? dziękuję za wycieczkę:)!! i za dobre słowo!!Basia
OdpowiedzUsuńWhat a beautiful place. I would love to visit there one day and see more of the beauty of France.
OdpowiedzUsuńI have only been to Paris, and only for one day!
Jak zwykle przywiozłaś piękne zdjęcia z wycieczki! Uwielbiam takie miejsca! Na jednym zdjęciu pan chce zrobić gwiazdę czy mi się wydaje :) pozdrowienia zostawiam
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wrażeń z wycieczki i dziękuję za post. Cudowne miejsce. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńgénial ce pont qui ne se termine pas vers l'autre rive....très intéressantes architectures aussi
OdpowiedzUsuńHistoria Avinionu spokojnie starczyłaby na obdarowanie kilku miast :), a do tego jeszcze most, nieodłączny krajobrazowi i opiekany słowami piosenki :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia bardzo ładny blog pozdrawiam zapraszam do moich blogów,milego dnia
OdpowiedzUsuńJeśli Francja to tylko taka...zabytkowa!
OdpowiedzUsuńKreślę pozdrowienia!
Piękne zdjęcia...pozdrawiam...ale sie rozmarzyłam tu u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście ten pałac robi wrażenie.Czytając twój post Łucjo, miałam wrażenie jakbym w tym pięknym Starym Mieście sama była. Dziękuję za oprowadzenie mnie po nim.
OdpowiedzUsuńCiekawa notka. Dzięki blogom przyjaciół, nie musimy szukać wiadomości w internecie, tylko w notkach jakie piszą. Nie na darmo Ewa Demarczyk sławiła to miejsce piosenką, o moście w Awinion. Budowle potężne, tworzą klimat wielkości. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBel endroit chargé d'histoire. Trafic lourd sur le pont.
OdpowiedzUsuńLe palais semble être visité par de nombreux touristes. Cela prouve que sa beauté et son importance dans l'histoire de France.
Bel endroit a montré
Bisous.
http://ventanadefoto.blogspot.com.es/
Piękne miasto... Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńoh i just love lavender, it's so lovely and fragrant!!
OdpowiedzUsuńyou took amazing pictures of these beautiful buildings!!
i mnie Awinion kojarzy się z papieżem i Ewą Demarczyk, bardzo lubiłam tę Jej piosenkę o moście ... tylko nucąc tę piosenkę oczyma wyobraźni widziałam Ponre dei Sospiri ...
OdpowiedzUsuńAlez wiele straciłem nie zaglądając tutaj przez dwa tygodnie. Przedstawiłaś tyle pięknych miejsc od Mt Michale, aż dzisiaj po perełki z Avinion. Zaraz tez przypomniała mi się ulubiona piosenka Demarczyk. Przepiękne miasto. twoje posty pozwalają uwolnić marzenia o kolejnych wycieczkach. Pisz i pokazuj więcej takich miejsc.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Witam serdecznie :) Aż miło, znów zajrzeć do Ciebie Łucjo, by podziwiać kolejne miejsca i budowle, które swą wielkością tak ciężko ogarnąć :)
OdpowiedzUsuńTen latający ptaszek jest wspaniały..... ciągle mi się psoci :)))
Ściskam i pozdrawiam :)
Sowa Harrego Pottera u Ciebie na blogu ? Jest słodka . Zaprzyjaźniłyśmy się . A czytając i oglądając zdjęcia z Avinion nucę piosenkę Demarczyk . Aromatyczna
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością przeczytałam i zdjęcia obejrzałam. Mam niemal identyczne ujecia, widać zachwyciło nas to samo. Mój wpis postaram się zamieścić po powrocie, bo wiesz, jak tu chodzi internet. Miałam więcej szczęścia (jak dla mnie, bo nie lubię takich wysokich temperatur) i było tylko 27 stopni :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTakie budowle uświadamiają nam jakże umysł człowieka wielki jest,że tworzy takie cuda
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie mam wycieczki przed komputerem ze zdjęciami i ciekawym opisem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam I.
LUSIU - dzisiaj rocznica śmierci moje Tatusia , wspomnij razem ze mną
OdpowiedzUsuńZnowu jestem, powróciłam z moich maleńkich podróży.
OdpowiedzUsuńJak zwykle jestem oczarowana Twoimi podróżami i przepięknymi opisami.
Awinion zachwyca i na pewno jest to miejsce, do którego chce się powrócić.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
Lucia, thanks for worrying, I was traveling to Munich.I love the ancient walls and old towers. When I see them want to climb there! Great photos!
OdpowiedzUsuńNadezdo,
UsuńI am glad that you were in Munich.
After all, it's normal to worry if someone does not write long posts, comments ...
I'm worried that he is not ill ...
We are like one big family.
I kiss you hard and very hot!
To znowu ja wpadam, żebyś nie musiała biegać.
OdpowiedzUsuńŁucjo, życie nauczyło mnie już jednego, nie liczy się ILOŚĆ ale JAKOŚĆ i to tyczy wszystkiego. W szczególności zaś kolegów i przyjaciół. Mam kilku i wierz nie chodzi mi o jakąś medialną popularność - miłe jest jak ktoś zagląda nam do bloga i czyta to co piszemy - ale tak naprawdę ja piszę dlatego, że może kiedyś moje dziecko, będzie miało dość czasu, żeby zainteresować się tym jak żyłam, gdy ono już opuściło rodzinne gniazdo. Jest to też sposób na kontakt z tymi, których lubię a którzy mieszkają daleko i nie zawsze mają czas porozmawiać na skype - tak przeczytają i wiedzą, że się jeszcze kołaczę. Łucjo cieszę, się, że zaglądasz do mnie mimo, że jeszcze się nie znamy - może kiedyś....życie pokarze co przyniesie los. Pozdrawiam cieplutko i życzę słoneczka :)
Bajszo, ja Cię doskonale rozumiem. Piszesz bloga dla swojej Ukochanej Córki. Czyta go wiele osób. Piszą do Ciebie komentarze. Odpisujesz... Wierzę, że sprawia Ci to przyjemność.
UsuńDziewczyno, Ty jesteś "jaska" o jakim kołataniu piszesz?
Ja też Ci życzę miłego dnia.
[url=http://qbanczyk85.wrzuta.pl/audio/6uE5jS38jKF/kombi_-_awinion][img]http://www.wrzuta.pl/static/img/covers/audio.png[/img][/url]
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewo, tez uwielbiam tę piosenkę.
UsuńSerdecznie pozdrawiam
Wunderschöne Bilder aus der Provence! Vielen Dank für dieses Genuss der Augen!
OdpowiedzUsuńHerzliche Grüße ...
Avinion - moje ukochane miejsce :-)))
OdpowiedzUsuńByłam tam 1/2 maja 2009 roku, była piękna pogoda, WIETRZNIE ;-) i przyjemnie ciepło. Spokojnie snuliśmy się po mieście, zwiedziliśmy pałac, zjedliśmy obiad, a potem pojechaliśmy obejrzeć Pont du Gard. Och, jakie piękne wspomnienia przywołałaś...
Również mam u siebie na działce posadzoną lawendę i fajnie mi się przyjęła. Dlatego również staram się, aby moja gleba nie ucierpiała w trakcie suszy https://www.dostudni.pl/ochrona-gleby-w-czasie-suszy,b37.html czyli staram się odpowiednio ją podlewać zgodnie z wytycznymi.
OdpowiedzUsuń