niedziela, 5 października 2025

Wrześniowe migawki

 







Tęsknię do wyimaginowanego miejsca na ziemi, 

gdzie problemy tego świata przestają mieć znaczenie,

gdzie słońce ogrzewa kobiet bezbronne ramiona,

a drzewa służą zielonym. balsamicznym cieniem...


Wciąż tęsknie do dawnych przychylności losu,

losu, co akceptował moje zwykłe słabości...

Tak pragnę ujrzeć czyjś zachwyconych oczu blask...

Boże... jak ja tęsknie do tej z dawnych lat - młodości...


Więc zabierz mnie tam, gdzie zawsze jest bezpiecznie,

gdzie życie wolno płynie, a przemijanie duszy nie kaleczy...

Wymagań nie mam... miejsce nie ważne...

Byleby tylko tam - naszych marzeń - czas nie próbował zniweczyć...

(Barbara Leszczyńska)











Wrzesień, jak każdy miesiąc minął mi w okamgnieniu... Nawet nie zauważyłam kiedy z sierpnia zrobił się koniec września... A przecież to miesiąc, w którym lato spotyka się z jesienią... Po równonocy  dni stają się krótsze, a noce coraz dłuższe... Zaczął się czas, na chłodne poranki, długie wieczory kuszące nas ciepłem herbaty, aromatem pieczonych jabłek z cynamonem, blaskiem świeć... Zaczęła się pora roku sprzyjająca sprzyjająca refleksji i czerpaniu radości z prostych przyjemności, wspólnych chwil we dwoje, przy stole...

Chociaż jesień trwa dopiero kilkanaście dni, a ja już tęsknię za latem... Z każdą chwilą coraz bardziej... Lato, to jest zdecydowanie moja ulubiona pora roku... Już o tym wiecie, że kocham słońce i żar lejący się z nieba... Nigdy nie narzekam  na upały bo jestem od nich uzależniona...

A jak wyglądał ogród we wrześniu?  Róże powtarzały swoje kwitnienie i zachwycały swoim pięknem... Są one bez wątpienia jednymi z najbardziej rozpoznawalnych, fascynujących i symbolicznych roślin na świecie... Są ponadczasowe,  dostojne, symboliczne... Niepowtarzalne...To kwiaty miłości, namiętności, szacunku i podziwu... Jak pisała Wisława Szymborska: Różą zakwita róża i nikt inny...

Cynie efektowne i bardzo piękne rośliny o intensywnych barwach, naprawdę robią wrażenie... Kuszą urodą, przyciągają wzrok... Kwitną obficie przez całe lato, zaczynając na początku lipca aż do pierwszych przymrozków... Cynie z powodzeniem można nazwać królowymi rabat jednorocznych...  Są uprawiane w europejskich ogrodach od drugiej połowy XVIII wieku... Początkowo nie wzbudzały wielkiego zainteresowania, przez wiele dekad uważano je za niezbyt dekoracyjne... Szał na nie nastąpiło dopiero pod koniec XIX wieku wraz z początkiem secesji... 










Absolutnie moje serce podbił hibiskus bagienny, o którym już wspomniałam na moim blogu... To imponująca,  wieloletnia, ozdobna roślina zielna, szczególnie ceniona za spektakularne, piękne kwiaty... Ich barwa zależy od odmiany hibiskusa i mogą mieć kolor biały, różowy, kremowy, różowy, aż do intensywnej czerwieni...  Pięć sadzonek w/w wymienionych kolorach kupiłam w firmie specjalizującej się w produkcji roślin ozdobnych... Nie posiadały zalążków pąków... Okazało się, że kupiłam kota w worku... Jeden zakwitł w kolorze malinowym, dwa w różowym... Czwarty będzie prawdopodobnie żółty lub kremowy... Nie mam  zielonego pojęcia w jakim kolorze będzie piąty... Jego liście są bordowo-brązowe...  Jestem zachwycona dekoracyjnymi kwiatami przyciągającymi wzrok, a bardzo długi okres kwitnienia sprawia, że są efektowną ozdobą  ogrodu...



















Uważam, że ogród to prawdziwa  oaza spokoju, miejsce magiczne, które kryje w sobie piękno i  harmonię... Ogród to nie tylko kwiaty, ale owoce i warzywa... Największą satysfakcję daje mi po prostu bycie i praca w nim... Ubóstwiam patrzeć jak się zmienia dzień po dniu, od wiosny do jesieni... Jak wygląda w porannym słońcu, a jak po deszczu... Szczęśliwa, upajam się kolorami i wonią kwiatów... Uwielbiam  jeść swoje ekologiczne warzywa... Smak własnych plonów często różni się od tych oferowanych na targu czy w markecie...

We wrześniu nadal mamy sporo słońca... Takie warunki bardzo lubią sałaty, rzodkiewki, fasolka szparagowa, koperek, groszek cukrowy,  cukinia... Te warzywa kolejny raz wysiewam pod koniec lipca po wykopaniu ziemniaków... We wrześniu, chociaż poranki i wieczory są chłodne, naprawdę można zebrać obfite plony...   W tym roku po raz pierwszy posadziłam arbuzy... I chociaż nie były zbyt duże, za to wyjątkowo soczyste, słodkie, pyszne... Wrzesień to czas śliwek, brzoskwiń, malin, ostrężyn, winogron...   Przestrzeń w moim ogrodzie jest starannie zaprojektowana, tym samym dostarcza nam wystarczającą ilość plonów na bieżący użytek i by zapełnić spiżarnię...  














Jeszcze w połowie września w ogrodzie wciąż oglądamy piękne, kolorowe kwiaty i wiele roślin rozkwitających jak w środku sezonu... Chociaż w powietrzu czuć już nutę jesiennej świeżości, to nadal kwitną kwiaty intensywnych barw... Spacerowałam po ogrodzie w różnych porach dnia i podziwiałam kwitnące rudbekie, aksamitki, werbenę patagońska, mieczyki, jeżówki... Nawet szałwia muszkatołowa przykuła uwagę, swoim powtórzonym, delikatnym kwitnieniem... 

W tym roku przepiękna odmiana Kosmosów Double Dutch Rose (Pierzaste Holenderskie Róże) skradła moje serce... Zaprezentowałam go na kilku zdjęciach ponieważ jest pięknym okazem... Stał się jednym z moich absolutnych faworytów wśród kwiatów ciętych w ogrodzie... Ta jednoroczna roślina o pełnych dużych kwiatach, przyciąga wzrok swoim różowym kolorem... Kontrastuje idealnie z mocno żółtym środkiem kwiatu... 








Podczas jesiennej pory roku na szczególną uwagę zasługują astry, które zwane są marcinkami, a niektórych regionach kraju michałkami... Zachwycają wyglądem oraz kształtem... Kwitną wyjątkowo pięknie ponieważ miały w tym roku sporo słońca... Dzięki astrom ogród tętni życiem aż do pierwszych przymrozków... Wabią pszczoły, które robią ostatnie zapasy na zimę... Uwijają się jak w ukropie... 

Pięknie kwitnące astry jesienne przyciągnęły do siebie motyle jedne z najpiękniejszych owadów występujących na świecie... Ich główne pożywienie stanowi pokarm płynny, zwłaszcza kwiatowy nektar... Uwielbiają to co przejrzałe i sfermentowane... Zlizują też spadź wytwarzaną na liściach przez mszyce lub sok z owoców... Najczęstszym gościem jest rusałka pawik, pokrzywnik, admirał, osetnik i strzępotek ruczajnik...






Nic na to nie poradzę, że nie przepadam za szarą, ponurą, deszczową jesienią... Uwielbiam przyglądać się złotej polskiej jesieni jak wypełnia świat... Wtedy natura obdarowuje nas niezwykłym spektaklem barw...
Złoto przepływa przez niebo błękity.
Brąz wraz z czerwienią piękny obraz maluje.
Jesienne znaki nam pokazuje.
Ten widok nie pozwala na smutku chwile.

Liście czerwone tworzą koronę.
Kolory ciepłej szarości dają nam uśmiech radości.
Serce me błądzi wśród kolorów liści.
Radość mej duszy.

(Sergiusz Jesienin)

Czekam na taką jesień... Czy istnieje szansa, że ta pora roku nie pokaże w tym roku swojego ponurego oblicza? Zobaczymy...  We wrześniu jesień nieśmiało wkroczyła do mojego domu i ogrodu... Hortensje powoli zasychają, zmieniają kolor na brązowy, tym samym przestały być główną ozdobą ogrodu... Pojawiły się wrzosy, chryzantemy... Jesienny krajobraz przyozdabiają mgły... Trzeba przyznać, że przyrodzie nadają nutkę tajemniczości... A  zaschnięty koziołek lekarski na łące tez pięknie się prezentuje...


Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życzę pięknego, jesiennego tygodnia...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...




1 komentarz:

  1. Witaj Kochana Łucjo, jakże cudny jest Twój post, bo mogę jeszcze dzięki niemu złapać wspomnienia letnich dni... Piękne te zdjęcia, ten hibiskus bagienny, te odmiany kosmosów - wszystko cudne i wspaniałe, tylko lata żal... I mam tak samo, już za nim tęsknię, za ciepłem i słońcem, za motylami, roślinami... Niech ta jesień będzie dla nas łagodna, uściski i serdeczności.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli rozpoznasz siebie na zdjęciach i nie chcesz być na tym blogu, proszę poinformuj mnie o tym.
Ja bardzo szybko usunę te zdjęcia..

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...