wtorek, 14 października 2025

Korčula - Zwiedzanie Starego Miasta cz. I

 





Jeśli wybierasz się w podróż niech będzie to podróż długa 

wędrowanie pozorne bez celu błądzenie po omacku

żebyś nie tylko oczami ale także dotykiem poznał szorstkość ziemi

i abyś całą skórą zmierzył się ze światem

(Zbigniew Herbert)








Za oknem mamy jesienną szarugę, deszcz, chłód... Na szczęście mam sposób, który uprzyjemni ten nieprzyjemny czas i przywoła wspomnienia z majowych wojaży... Dzisiaj zabieram Was do uroczego, średniowiecznego miasteczka otoczonego murami, położonego na owalnym wzniesieniu...

W czasie majowego pobytu w Chorwacji, odwiedziłam górzystą Korčulę, jedną z najpiękniejszych wysp Dalmacji, otuloną winoroślą i opowieściami o dawnych podróżnikach... Położona na zachwycającym Adriatyku, tuż przy Półwyspie Pelješac... Jest jedną z 1200 wysp wzdłuż wybrzeża chorwackiego...

Była zamieszkana od czasów prehistorycznych, o czym świadczą znaleziska niedaleko Vela Luki... W IV wieku p.n.e. Grecy założyli na  Korčuli kolonię i nazwali ją Korkyra Melaina, czyli Czarna  Korkyra... Za panowania Rzymian wyspa nazywała się Korkyra Nigra... Przydomek Melaina lub Nigra ta piękna wyspa zawdzięcza właśnie bujnej śródziemnomorskiej roślinności, głównie lasom dębów ostrolistnych i sosnowych...

Legenda głosi, że Korčulę odkrył Trojańczyk Antenor, doradca Priama... Człowiek mądry i stateczny, rzecznik zawarcia przez Troję pokoju z Grekami oblegającymi miasto... Po jej upadku oszczędzony przez Greków, udał się do Italii, gdzie założył Padwę... Według innych wersji udał się do Wenecji lub Cyreny czy na Korčulę...

Na wyspie jest wiele miejsc wartych zobaczenia... Każdy znajdzie tu coś dla siebie... Poza pięknymi plażami, wyjątkowo czystą wodą, płytkimi i osłoniętymi zatoczkami, Korčula posiada urokliwe miasteczka i wioski... Tutaj też są świetne warunki do uprawiania kitesurfingu i windsurfingu... Można również spróbować nurkowania... 

W czasie tego pobytu odwiedziłam miejscowości: Korčulę, Račišće i Smokvicę... Wszystkie miejscowości są niezwykle urokliwe... Był początek maja to i turystów niewiele... Zaskoczył mnie niebywały spokój i powolne budzenie się do życia niewielkich miasteczek... Niespiesznie spacerowałam i podziwiałam ich  niewymowne piękno...













Na Korčulę płynęliśmy z Orebića położonego u podnóża  góry Sveti IIija, na Półwyspie Pelješac... Jest on usytuowany jest naprzeciwko wyspy, z którą łączy go regularna komunikacja promowa... Jest to też najkrótsza trasa, wynosi 3 mile, a podróż trwa tylko 15 minut... Pierwszym odwiedzonym miasteczkiem była  - Korčula...








Po opuszczeniu promu, kroki kieruję w stronę Starego Miasta, które w XIII wieku otoczone było potężnymi, kamiennymi murami  i siecią średniowiecznych wież... Utrzymywano je do końca istnienia Republiki Weneckiej w 1797 roku, kiedy to Korčula stała się częścią monarchii Habsburgów... 

Po kilku minutach docieram przed Wieżę Veliki Revelin... Inna jej nazwa to Wieża Południowej Bramy Lądowej... Ze stoicką gracją strzeże wejścia do Starego Miasta... Dziś prowadzą przez nią masywne, kamienne schody...  Na fasadzie frontowej dumnie prezentuje się płaskorzeźba lwa św. Marka, będąca ukłonem w stronę weneckiego dziedzictwa miasta... 

Lew z Wenecji ma wiele znaczeń i symbolizuje róże wartości... Przede wszystkim jest symbolem potęgi, siły i władzy... Reprezentuje również dumę i niezależność Wenecji jako miasta- morskiej potęgi... Lew jest również uznawany za strażnika i opiekuna miasta, który chroni je przed złem i niebezpieczeństwem... W tym przypadku nawiązujące do czasów, gdy  Korčula znajdowała się pod panowaniem Wenecji...  











Po przekroczeniu Wieży Veliki Revelin znalazłam się w miejscu gdzie historia ożywa na każdym kroku... Jest to Plac Antuna i Stjepana Radica (Trg Antuna i Stjepana Radica)... Znajduje się w samym sercu starówki... Otoczony wąskimi uliczkami i imponującymi budynkami, w tym niewielkim barokowym kościołem świętego Michała... Niezwykle urokliwa atmosfera placu i zabytki sprawiają, że chętnie jest odwiedzany.. 

A jednak mam wrażenie, że tutaj czas się zatrzymał... Kamienice, z pozoru takie zwyczajne, a jednak emanują urok i opowiadają historie, które sięgają daleko w przeszłość... Każda z nich, z kamiennymi fasadami, przepięknymi, finezyjnymi detalami, reliefami, herbami rodowymi, zasługuje na uwagę i zdjęcie... To prawdziwe skarby architektury, które zachwycają różnorodnością i bogactwem detali...








Wchodzę do kościoła świętego Michała (Crkva Svetog Mihovila) znajdującego się naprzeciwko ratusza... Wnętrze niewielkie... W ołtarzu głównym znajduje się obraz Matki Boskiej ze świętymi, namalowany przez weneckiego malarza Domenica Maggiotto w XVIII wieku.. W kościele znajduje się duży wenecki  krucyfiks barokowy  Bractwa z XVIII wieku... W ołtarzu bocznym znajduje się figura Matki Boskiej Pocieszenia, która została sprowadzona z Wenecji... Po raz pierwszy wspomniany w dokumentach w 1408 roku... Odrestaurowany w 1615 roku, zyskał swój barokowy wygląd...














Główna ulica biegnie przez miasto, z południa na północ, dzieląc eliptycznie Stare Miasto na dwie równe części... Rzędy bocznych uliczek, biegnących od wybrzeża zarówno po zachodniej, jak i po wschodniej stronie miasta, spotykają się z główną ulicą na szczycie wzgórza, na głównym placu Starego Miasta... 

Kamienne uliczki, pełne zieleni, bujnych kwiatów hortensji, wypełnione są galeriami sztuki, winiarniami i sekretnymi przejściami... Spacerowanie po nich, tak w górę  i w dół między donicami z pachnącym jaśminem, to magiczne przeżycie...  Tu i ówdzie zwisają owoce pomarańczy lub nieśplika japońskiego...





Być może na tej mapie niezbyt dobrze widać, ale Stare Miasto ma kształt szkieletu ryby... Główna ulica to kręgosłup, a boczne uliczki ości, które układają się w jodełkę... Taki układ, umożliwia swobodny przepływ powietrza, a jednocześnie chroni przed silnymi wiatrami...







Jak już wspominałam, Stare Miasto Korčuli usiane jest wąskimi uliczkami... Przy nich kamienne domy w kolorze miodowym, z kwiatami w doniczkach, czasem wiszącym praniem nad głowami, kolorowymi okiennicami... Spacer po uliczkach to zawsze świetna okazja do lepszego poznania miasta... Ukryte przed słońcem, wiatrem, są pełne przyjemnych kawiarenek ukrytych w zakamarkach, idealnych na chwilę zapomnienia... Chociaż wszystkie uliczki miały wiele wspólnych cech, to jednak każda była inna...


Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...

Serdecznie wszystkich pozdrawiam...

4 komentarze:

  1. Przepiękne miejsce!!! Jakże brakowało mi podróży z Tobą, kiedy troszkę mnie nie było. Dla mnie to zawsze niesamowita okazja, poznać nowe dla mnie miejsca.
    Bardzo serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia, Korčula sprawia wrażenia bardzo malowniczego i uroczego miejsca. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lusiu rzadko komentuję wiersze, bo każdy odczuwa poezję na swój sposób. Mówienie o tym jest dość trudne i nawet nie wiem, czy trzeba to robić. Jednak ten wiersz według mnie wyraża dokładnie to, o co chodzi w podróży i nadaje jej sens. Już pierwsze zdjęcie powaliło mnie na kolana, a później było tylko więcej zachwytu. Śliczne miasteczko z domami z kamienia, prostymi w formie, ale z cudnymi detalami, czyli to, co kocham najbardziej a do tego wspaniała roślinność. Dzięki za to wspaniałe wspomnienie wiosennej podróży przesyłam pozdrowienia i uściski!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli rozpoznasz siebie na zdjęciach i nie chcesz być na tym blogu, proszę poinformuj mnie o tym.
Ja bardzo szybko usunę te zdjęcia..

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...