Capri? Widziałam. Świat tam wykuty ze skały.
Brzeg dziki, poszarpany, samotny i pusty.
Półnagi, skwarem szmatem przewiązany chusty,
Rybak z portu Careny ogień pali mały.
Trzeszczą kolczaste suchych aloesów chusty,
Gruby liść żarem tleje, jak papirus biały,
Na którym dawne wieki ze wstrętem spisały
Tyberiuszowej krwawy pamiętnik rozpusty.
( Maria Konopnicka)
Capri to prawdziwa perełka na położona na Morzu Śródziemnym... Jest to wyspa skalista o wielu obliczach... Pomimo ogromnych tłumów, z pewnością jest to jedno z najpiękniejszych i najbardziej czarujących miejsc na świecie... Pobyt na Capri to niezapomniane przeżycie... Cel podróży na każdą porę roku ponieważ oferuje piękne, dziewicze krajobrazy, wspaniały klimat i przecudowną roślinność...
Podróż z portu Calata di Massa w Neapolu na Capri jest bardzo przyjemna i promem trwa około godziny... Przypływamy do Marina Grande (Wielki Port)... Po zejściu na nabrzeże po chwili czar pryska... Dawno nie spotkałam się z taki tabunami turystów... Teraz już wiem, że miesiące wakacyjne nie są dobrym pomysłem na odwiedzenie Capri... Na wyspie są dwa miasteczka oddzielone skalistym wzniesieniem: Capri i Anacapri...
W długiej kolejce stoję do kasy po zakup biletów na busik do Anacapri... W drodze powrotnej odwiedzę Capri... Chociaż komunikacja na wyspie jest dobrze rozwinięta i te pojazdy jeżdżą dosyć często, to przy takiej ilości turystów dostanie się do Anacapri sporo trwa... Jestem pełna podziwu dla umiejętności kierowców, którzy dosłownie pędzą po niebywale wąskich i bardzo krętych serpentynach... W Anacapri wysiadamy na głównym placu miejskim - Piazza Vittoria... Miałam cichą nadzieję, że dociera tutaj mniej turystów... Na spacer wybrałam niewielkie ale bardzo ukwiecone uliczki bo kwiaty są w moim świecie czymś szczególnym, kontemplacyjnym, są wielką radością... Na mijanych budynkach fotografuję namiętnie majolikowe tabliczki, których jest tutaj mnóstwo, są dosłownie wszędzie i oczywiście każda inna... Spełniają różne funkcje m.in. reklamują, zdobią, informują...








Uwielbiam zagubić się w tych magicznych, wąskich i niesamowicie ukwieconych uliczkach... I chociaż był to niezwykle upalny lipiec, wszystko co mnie otaczało intensywnie kwitło i roznosiło niezapomniany słodkawy zapach... Każdy przyzna, że kwiaty każdemu miejscu nadają wyjątkowego czaru...
Miałam cichą nadzieję, że historycznym centrum Anacapri przy Via Giuseppe Orlandi odwiedzę zbudowany w XVI wieku kościół Santa Sofia, niestety, pauza pranzo... Tak, wiem, sjesta we Włoszech to święta rzecz... Czy naprawdę muszą ją mieć też księża?
Wróciłam na Piazza Vittoria... Tutaj znajduje się stacja wyciągu krzesełkowego, którą można dostać się na szczyt Monte Solaro... Jednak nie decydujemy się na wyjazd ponieważ chcemy jeszcze pojechać do miasteczka Capri...
Via Capodimonte udaję się na taras widokowy... Domyślam się, że jest to obowiązkowy punkt w czasie pobytu na Anacapri....
Z tarasu widokowego rozpościerają się niezapomniane widoki na Zatokę Neapolitańską, położone niżej Capri, Półwysep Sorrentyński i hen w oddali Wezuwiusza...
Chcę, żeby mój dom był otwarty na słońce i wiatr, i głos morza,
jak w greckiej świątyni, i żeby wszędzie było światło, światło, światło...
(Axel Munthe)
Villa San Michele to dzieło życia szwedzkiego lekarza i pisarza Axela Munthe'go... Na budowę swej willi wybrał najbardziej malownicze miejsce, w północno- zachodniej części Anacapri... Tak pisze o tym miejscu w swojej książce - Księga z san Michele:
Osiągnęliśmy wreszcie szczyt. Do skały przytwierdzone były jeszcze ciężkie, żelazne zawisy dawnego zwodzonego mostu. Znajdowaliśmy się na Anacapri. U naszych stóp leżała cała zatoka neapolitańska: Ischia, Procida, Posillipo porosłe lasami pinii, biała linia Neapolu migocąca w świetle słońca, Wezuwiusz w różowej chmurze dymu, równina Sorrento pod Monte Sant'Angelo i dalekie, pokryte jeszcze śniegiem Apeniny. Wprost nad naszymi głowami wznosiła się uczepiona stromej skały, niby orle gniazdo, mala rozwalona kaplica.. Kopuła się zapadła, ale duże bloki muru, ułożone w dziwny deseń niby symetryczna sieć podpierały kruszące się sklepienie. san Michele! - zadźwięczało mi raptem w uszach, San Michele, odezwało się echem głęboko w moim sercu. Tak, tu będzie mój dom...





Axel Munthe nie był architektem, ale na Capri sprawił, że wybudowano jedną z najsłynniejszych willi w Europy, którą eksperci określają jako dzieło geniuszu architektonicznego... Axel był gorliwym anglofilem, ulubionym poetą był Heine, ulubionymi kompozytorami Schubert, Wagner, Schumann i Hugo Wolf...
Więź Munthe'go z Capri trwała przez 68 lat i przez większość tego okresu była tu jego główna rezydencja... W 1843 roku opuścił Capri i ostatnie lata życia spędził w palcu królewskim Sztokholmie, jako gość króla Gustawa...
W willi znajduje się muzeum... Wystawiono tutaj wiele artefaktów - przedmiotów znalezionych przez Munthe'go na Capri, Anacapri i w innych miejscach... Są też przedmioty podarowane przez przyjaciół...
Anacapri jestem zachwycona, jest fantastyczne...Capri jest wyspą wartą odwiedzenia... Polecam to miejsce każdemu kto będzie w Neapolu... Wracamy na Piazza Vittoria i zjeżdżamy buskiem do Capri...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
Ależ tam pięknie aż dech zapiera z zachwytu. Pozdrawiam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńWyspę Capri warto zobaczyć. Jest piękna i ukwiecona. Pomimo tłumów, Capri i tak mnie uwiodło.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Cudna fotorelacja, aż chce się więcej! I te klify, coś wspaniałego, a zapach kwiatów czułam czytając post. Usciski, dobrego nowego tygodnia Kochana Łucjo.
OdpowiedzUsuńPonoć Capri zaliczana jest do jednej z 10 najpiękniejszych wysp świata. Jest naprawdę piękna, słoneczna, a surowe wapienne skały i intensywnie błękitna woda dodają uroku.
UsuńSerdecznie Cię pozdrawiam:)
Bellissimo reportage fotografico di una delle nostre isole più amate.
OdpowiedzUsuńPer quanto riguarda i preti: ricordo che un anno a Milano una chiesa aveva chiuso nel mese di agosto per ferie. :-)
Felice proseguimento di giornata, un abbraccio
enrico
Ciao Enrico!
UsuńGrazie mille per le tue gentili parole.
Abbracci e saluti.
Witaj Łucjo. Trochę zdziwił mnie wiersz naszej Konopnickiej. Nie znałam go. Po przeczytaniu pomyślałam jakie to smutne miejsce opisuje. "Widziałam. ....Brzeg dziki, poszarpany, samotny i pusty. Półnagi, skwarem szmatem przewiązany chusty,...."
OdpowiedzUsuńPatrząc na Twoje zdjęcia i czytając opis mam zupełnie inne odczucie. Ciekawe miejsce i dużo pięknych kwiatów. Pewnie poszukam gdzieś informacji o naszej poetce. Kiedy i gdzie dokładnie była:)). Pozdrawiam serdecznie:))
teniu1
UsuńJa też byłam zaskoczona wierszem Konopnickiej. Nie ma pojęcia, ze wyspa jej nie zachwyciła. Jak była przyczyna? Jestem ciekawa czy znalazłaś jakieś informacje na ten temat?
Pozdrawiam serdecznie:)
Można do Anacapri dotrzeć busikami ale dawniej używano tzw. schodów fenickich, które liczą 920 stopni, widok z tych schodów jest obłędny. W tej chwili są odnowione i można przejść jeden z najpiękniejszych szlaków na Capri. Nie przeszliśmy całej trasy ale ten kawałek dał nam jakieś pojęcie. Za bardzo skupiliśmy się na schodach, widokach i samym miasteczku, że na willę już nie starczyło czasu i trochę szkoda. Nie mniej jednak Capri to miejsce, które warto odwiedzić a wrażenia zostają na długo. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJa też uważam, warto odwiedzić Capri. Pomimo tłumów jestem wyspą oczarowana. W swoje książce Axel Munthe opisuje jak wchodzi z mieszkanką Anacapri po tych schodach. Pisze bardzo ciepło o tamtejszej ludności. Axel zakochał się bowiem w Capri od pierwszej tam wizyty w roku 1888, a zdobyte w Rzymie środki pieniężne umożliwiły mu kilka lat później kupno posiadłości na Anacapri. Właśnie tam, na ruinach pałacu cesarza Tyberiusza, pod koniec XIX w. zbudował swój wspaniały i stojący do dzisiaj biały dom, pod nazwą Villa San Michele. Munthe stał się niezwykle popularną osobą na wyspie. Dobrze, że z każdej podróży posiadamy liczne zdjęcia to nasze wspomnienia są mocniej utrwalane.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
That’s often the best way to truly connect with a place, through its hidden corners and small, personal discoveries
OdpowiedzUsuńIn Italy the small winding streets are full of charm and with lots of flowers that I love and always admire.
UsuńPrzepiękny spacer. Można się rozmarzyć...
OdpowiedzUsuńJa we Włoszech cały czas jestem rozmarzona. Uwielbiam ten kraj i dlatego chętnie tam wracam.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
I am sure that it is very beautiful, but I would have to visit on a dreary winter’s day when the tourist traffic was at a minimum. The crowds of people would ruin the pleasure for me. A quiet walk through the woods is far more to my taste. Best wishes - David
OdpowiedzUsuńDavid!
UsuńEven the huge crowds didn't spoil my stay in Capri. This place is like a little paradise.
Hugs and greetings:)
Hi Lucja-Maria! A truly beautiful place! Flowers of absolutely wonderful colors!
OdpowiedzUsuńDear Anne!
UsuńThank you very much. In Capri, gorgeous flowers reign supreme everywhere.
A truly beautiful city. The streets and flowers are stunning. Greetings.
OdpowiedzUsuńThank you, Sami:)
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne miejsce. Ciekawie opisuje Capri Maria Konopnicka.
Pozdrawiam - Małgorzata N.
Nie mam pojęcia dlaczego Maria Konopnicka była zawiedziona wyspą. Przecież tam jest przepięknie.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Pięknie!!!
OdpowiedzUsuńOszałamiające widoki i masa kwiatów! Jestem zachwycona!
Faktycznie, tam jest bardzo pięknie. Capri słynie z oszałamiających widoków, błękitnego morza i stromych skał wyrastających z wody.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Zachwycające miejsca! Pięknie pokazane w tym reportażu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCapri może zauroczyć. To jedna z najpiękniejszych włoskich wysp.
UsuńJestem szczęśliwa, że dane mi było ją zobaczyć.
Pozdrawiam:)
Jedno z moich marzeń. Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńRoślinność jest zachwycająca, uliczki klimatyczne, a widoki nieziemskie. Czekam na Capri...
Dzięki Lusia. Pozdrowionka:)))
Usiu!
UsuńJestem pewna, że w niedługim czasie spełni się Twoje marzenie. To piękna wyspa warta zobaczenia ze względu na cudowne krajobrazy, roślinność i ciekawe miejsca warte zobaczenia.
Pozdrawiam serdecznie:)
Lusiu, zdjęcia jakie zamieściłaś są po prostu niesamowite! Przepięknie wszystko wygląda, morze, urocze domki i wille a także wspaniała roślinność a zwłaszcza bugenwille i oleandry, które uwielbiam. Cieszę się, że pokazałaś willę Axela Munthe, to piękny dom z mnóstwem ciekawych znalezisk i artefaktów. Gospodarz w swojej książce tak obrazowo wszystko opisał, że właśnie tak ją sobie wyobrażałam. Swego czasu na Capri przez wiele lat mieszkała moja koleżanka po fachu, która mi dużo opowiadała o blaskach i cieniach wyspy i że poza sezonem żyje się tam dość trudno. Najbardziej skarżyła się na problemy komunikacyjne ze stałym lądem, bo niejednokrotnie straciła samolot do Polski ponieważ był sztorm i nie mogła się dostać do Neapolu albo odwrotnie, wracając z urlopu po dwa lub trzy dni tkwiła w hotelu, ponieważ nie mogła dotrzeć na wyspę. Ale nie da się ukryć, jeśli pogoda dopisze jest to prawdziwy raj na ziemi. Z wiersza Konopnickiej wynika, że wyspa jej nie oczarowała i przyniosła przykre skojarzenia, może dlatego, że wrażliwość społeczna przysłoniła jej uroki pejzażu? Czytałam wiele relacji z podróży na wyspę XIX wiecznych wojażerów i wszyscy wspominali o potwornej biedzie w jakiej żyli ówcześni rdzenni mieszkańcy, jak ciężko pracowali i że w porcie zawsze było mnóstwo dzieci oraz młodych dziewczyn trudniących się żebractwem. Od tej pory sytuacja bardzo się zmieniła dzięki turystom, na których co prawda miejscowi narzekają, ale jak był COVID znowu zrobiła się tragedia, bo wszystko padło i nie było z czego żyć... Lusiu, dzięki za tę piękną wirtualną wycieczkę, przesyłam uściski!
OdpowiedzUsuńElu muszę Ci się przyznać, że byłam zaskoczyłam wierszem Marii Konopnickiej. Widać z tego, że Capri ją nie oczarowało.
UsuńAxel Munthe w swojej wyjątkowej książce zaprasza czytelników w podróż dwuwymiarową. Z Axelem zwiedzamy miasta i kraje, w których żył i pracował: Paryż, Neapol, Rzym, daleką Skandynawię, czy też jego ukochane miejsce – wyspę Capri.
Wszystkie te miejsca opisane są w sposób mistrzowski. Jesteśmy świadkami budowania Willi San Michele na Capri, która powstała najpierw w wyobraźni Axela Munthe, a potem dzięki pomocy i zaangażowaniu mieszkańców wioski Anacapri, również w rzeczywistości, na gruzach dawnej posiadłości Tyberiusza.
A o swojej willi pisze tak: Pragnę tylko bielonego pokoju, twardego łóżka, sosnowego stołu z kilkoma krzesłami, fortepianu, świergotu ptaków za oknami i szumu morza dochodzącego z oddali.
Tak pisze o swojej willi:)
Ani ja, ani moi współpracownicy nie mieliśmy najmniejszego pojęcia o zasadach budownictwa. Ani jeden człowiek umiejący czytać i pisać nie przyłożył ręki do mego domu, a żaden architekt nie dał mi choćby jednej wskazówki lub rady. Nie mieliśmy ani dokładnego planu, ani nawet zasadniczego zarysu budowli, nikt nie robił żadnych pomiarów, wszystko powstawało all'occhio.
Przyznaję. Capri jestem zachwycona. To piękna, mała ale bardzo ekskluzywna wyspa. Elu z pewnością wiesz, że jestem Italią oczarowana. Marzy mi się aby tam jeszcze kiedyś wrócić.
Pozdrawiam serdecznie:)
Łucjo, jak miło przenieść się na ciepłą i słoneczną Capri. Twoja piękna fotorelacja obudziła cudowne wspomnienia. Zwiedzając wyspę skorzystaliśmy z wyciągu krzesełkowego, by dostać się na szczyt Monte Solaro. Nam jednak zabrakło czasu, by zwiedzić Villę San Michele. Wybraliśmy podziwianie okolicznych widoków, bo położenie willi jest absolutnie wyjątkowe ;-))
OdpowiedzUsuńPrzesyłam moc pozdrowień i serdeczne uściski!
Anita
Raczej niemożliwością jest zobaczenie wszystkich atrakcji na tej wyspie. Nam też zabrakło czasu na wyjazd kolejką na Monte Solaro. Ja nie lubię i nie umiem zwiedzać " po łebkach". Lubię się zatracać w czasie zwiedzania.
UsuńPozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)
Fantastic photos from an amazing place!!! You always pleasantly surprise us, Maria Loutsia. It's on my wish list to visit.
OdpowiedzUsuńThanks for the wonderful trip!!
Dear Katerina!
UsuńThank you very much.
All the best - Lucja
Un gran reportaje en el que has evitado con éxito la marea humana de turistas.
OdpowiedzUsuńUn abrazo,
Thanks, Miguel:)
UsuńCudowne miejsce... Tam by chciała mieszkać 🥰🥰🥰
OdpowiedzUsuńCapri to wyjątkowo piękna wyspa, znana przede wszystkim z niezwykłej scenerii wybrzeża, którą docenia się od co najmniej 2000 lat: cesarz August i cesarz Tyberiusz mieli tu swoje domy, Odyseusz przepłynął obok w „Odysei” Homera, a Capri przyciąga turystów od co najmniej 200 lat.
UsuńCzy chciałabym tutaj zamieszkać? raczej nie, ale marzę aby być tutaj wiosną kiedy zakwitają jaśminy pnące, kwitną drzewa pomarańczowe i cytrynowe.
Pozdrawiam serdecznie:)
A beautiful city. Flowers and trees decorate the whole area wonderfully.
OdpowiedzUsuńFlowers and trees add charm to the island.
UsuńGreetings, Matti.
Wspaniała wyspa! Zachwyca roślinność, bujne kwiaty,
OdpowiedzUsuńkwitnące drzewa, wąskie uliczki, muzeum. Wszystko jest tutaj piękne.
Pozdrawiam serdecznie :)
Mnie też Capri oczarowało. Pełna kwiatów oraz wielu interesujących miejsc wartych zwiedzenia. Jest symbolem elegancji, bogatej historii i naturalnego piękna.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Niesamowicie ukwiecone miejsca pokazałaś Lusiu. Wyobrażam jakie jest wrażenie, będąc tam i podziwiać to wszystko na żywo. Zdjęcia jak zwykle zachwycają. Pozdrawiam serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńThe post is beautiful.
OdpowiedzUsuńThank you for sharing.
Lovely island very touristic !
OdpowiedzUsuńGreat pictures !
Anna