sobota, 1 marca 2025

Bukiety lutowe

 








Już w powietrzu wiosnę słyszę...

Czy ty też?

Serce opatrzy w me zacisze...

Czy ty wiesz?


Świat wiośnieje,  w słońcu cały.

W świtach zórz...

Wróble się rozświergotały:

"Cóż, czy już?"


Wiosna... Kwiaty  mam i słońce...

Czy ty też?

A w oczach mam łzy gorące...

Czy ty wiesz?

(Julian Tuwim)








Im bliżej do wiosny, tym  więcej kwiatów w moim domu... Zawsze uważałam, że są najpiękniejszym  i nieodzownym elementem dekoracyjnym każdego pomieszczenia... Nadają mu świeżości i wprowadzają do niego nową energię... Niestety, swoją rolę odgrywają dosyć krótko... Nieodparty ich urok to idealny sposób, nie tylko na ożywienie mieszkania ale i nas... 

Przyciągają wzrok urodą i kolorem... Prezentują się pięknie o każdej porze, przy każdej okazji i bez okazji... Kilka świeżych kwiatów potrafi umilić nawet najbardziej pochmurny, szary dzień... Jednak bardzo smuci mnie fakt, że kwiaty cięte szybko więdną, szkoda, że  nie są wieczne...

Po długich, zimowych miesiącach jestem spragniona zieleni, całej feerii barw, jaką w swej palecie ma wiosna... Dlatego w lutym dość często królowały tulipany... Pojawiły się również szafirki, wdzięczne wiosenne kwiaty... Nie mogło zabraknąć także goździków... Cóż, mam do nich ogromny sentyment... Być może przez pamięć czasów słusznie minionych... Zniknęły na jakiś czas, aby ponownie mogły zawitać w różnych kolorach i odmianach...






Oczekiwanie na prawdziwą wiosnę  zawsze próbuję sobie jakoś  skrócić i gdy tylko się pojawią niezwykle urokliwe  żonkile, to zawsze je kupuję... Te piękne kwiaty prawdopodobnie pochodzą z Hiszpanii i Portugalii, ale także z Maroka, Włoch i Francji... Żonkile zostały sprowadzone do Wielkiej Brytanii (ten kraj jest największym producentem) przez Rzymian, którzy uważali, że ich sok jest leczniczy i używali go  do łagodzenia bólu i gojenia ran... Sadzili je również na pamiątkę bliskich lub towarzyszy broni poległych w bitwie... W XIX wieku żonkile stały się tam bardzo popularne dzięki modemu poecie Williamowi Wordsworth'owi... W swoim słynnym i pięknym wierszu opisał pole żółtych żonkili rosnących na brzegach jeziora...

Wędrowałem jak chmura samotna

Ponad ziemią wysoko niesiona,

Gdy wzrok olśniła ilość zawrotna,

złotych żonkili, wprost niezliczona;

Wzdłuż brzegu jeziora, pod drzewami,

Lekka bryza tańczyła z kwiatami.


Jak mleczna droga w noc linią długą

Gwiazd migoczących rozjaśnia mroki,

Tak one tam nieskończoną smugą

Rosły liczne wzdłuż brzegu zatoki;

Dziesięć tysięcy w jednym spojrzeniu

Złotych kwiatów drżących w roztańczeniu.


Obok tańczyła woda, lecz kwiatów

Taniec fale przewyższał w radości:

Nie ma miejsca dla smutnych poetów,

Wśród tak pogodnych okoliczności:

Patrzyłem -, patrzyłem-, myśląc mało

Co też mi to widowisko dalo.

Uważam, że zewnętrzne piękno kwiatów jest bezdyskusyjne... Ich widok wywołuje uśmiech, błysk w oku, przełamują lody, odbudowują mosty, roztapiają serce... Kwiaty uczą nas, jak żyć - cierpliwie, z wdziękiem i bez pośpiechu. (Ralph Waldo Emerson)  Ich delikatne, powolne rozkwitanie jest lekcją cierpliwości i elegancji... Kwiaty nie przyspieszają procesu, ale też go nie opóźniają, żyją  w swoim rytmie, ucząc nas spokoju i harmonii, dlatego je tak bardzo kocham... 


Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione  komentarze...

Serdecznie wszystkich pozdrawiam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli rozpoznasz siebie na zdjęciach i nie chcesz być na tym blogu, proszę poinformuj mnie o tym.
Ja bardzo szybko usunę te zdjęcia..

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...