Kiedy myślę o kwiecie, myślę o pięknie,
myślę o niewinności, myślę o czystości, myślę o miłości.
Myślę o pokoju, myślę o nadziei.
Myślę o wszystkim co jest czyste, dobre i prawdziwe.
(John Keats)
Różaneczniki (Rhododendron) to jedne z najpiękniej, najbujniej kwitnących, wysokich krzewów ozdobnych... Najpopularniejszą grupę stanowią różaneczniki wielkokwiatowe... Kwitną na biało, żółto, łososiowo, różowo, fioletowo... Ich termin kwitnienia przypada na wiosnę...
I to właśnie wtedy, w Pisarzowicach od kilkunastu lat organizowane jest Święto kwitnących azalii... W tym roku trwało od 11 - 26 maja... Rośliny te są wtedy praktycznie w całości pokryte kwiatami we wszystkich możliwych kolorach... W tym czasie udostępniona jest do zwiedzania prywatna część ogrodu właścicieli Szkółki Krzewów Ozdobnych - Państwa Anny i Eugeniusza Pudełek...
W Pisarzowicach byłam wiele razy... Zawsze czekam z utęsknieniem aby tam pojechać, kiedy zakwitną różaneczniki i azalie... Swoim pięknem, bogactwem kwiatostanu przyćmiewają wszystkie pozostałe tutaj rosnące rośliny... Kwitnące różaneczniki są przecudne i są wizytówką tego miejsca... Naprawdę trudno było mi oderwać od nich oczy... Prawdę mówiąc, najchętniej zostałabym w tym przepięknym miejscu do momentu zakończenia ich kwitnienia...
Oczywiście, ogród pisarzowicki to nie tylko różaneczniki... Są tutaj urocze zakątki, stawy, rosną również azalie i inne kwiaty o których napiszę w innym poście... Zdjęć sporo, no bo jak nie fotografować takich pięknych kwiatów...
Skąd te piękne krzewy wzięły się w Polsce? Otóż ojczyzną rododendronów jest daleka Azja... Naturalny obszar występowania tych roślin rozciąga się od Kaukazu, przez Nepal, północne Indie, południowe Chiny, aż po Indonezję i Japonię... Do Europy przybyły wraz z odkrywcami w XVII wieku... Jednak dopiero XIX wieku przyniósł prawdziwą inwazję tych krzewów w Europie...
Podążam ścieżkami, które wiją się wśród zieleni i pachnących kwiatów... Ich zapach naprawdę oszałamia... Spacerując, zawsze odnoszę wrażenie, że jestem w biblijnym Edenie, krainie szczęśliwości, miejscu wymarzonym, pięknym, uroczym...
Zachwyca mnie tutaj ogromna kolekcja różaneczników... Ich uroda jest wyjątkowa, a bogactwo faktur, kolorów i zapachów przyprawia o zawrót głowy... Oszołomiona wszechogarniającą uroda kwiatów całkowicie zapominam o czasie... Co chwilę przysiadam na fikuśnych ławeczkach i podziwiam naturalne piękno przyrody i rajskie scenerie od których nie mogę oderwać oczu...
Zawsze gdy odwiedzam ogrody pokazowe Państwa Pudełek, wstępuję do tutejszej kawiarenki Kogucik... Muszę przyznać, że od lat serwują pyszną kawę i wspaniałe ciasta... W tym dniu jadłam pyszną tartę z rabarbarem a Eryk wybrał malinową chmurkę...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życzę miłego, pełnego relaksu i przyjemności weekendu...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
Jeśli dobrze pamiętam nie po raz pierwszy piszesz o różanecznikach w Pisarzowicach i wcale się nie dziwię, bo są one przepięknej urody. To tak, jak ja za każdym pobytem we Wrocławiu odwiedzam Ogród Botaniczny, tak tam kolorowo, pachnąco i miło. Chciałoby się przytoczyć za Koftą pamiętajcie o ogrodach... tam można uciec gdy skwar i beton, gdy kamień w bucie.
OdpowiedzUsuńWiele razy byłam w prywatnym ogrodzie Państwa Pudełek. To miejsce jest takie piękne, że wracam tam z ogromną przyjemnością. Zawsze nacieszę oczy pięknymi widokami zieleni.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:
Ależ tam ładnie. I kolorowo. Aż miło pospacerować w takim miejscu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKarolinko!
UsuńSpacer wśród tych pięknych roślin to wielka p[przyjemność. Kwitnące różaneczniki czarują bajecznymi kwiatami i delikatnym zapachem. Można spacerować alejkami upajając się ich widokiem, a przy okazji zrobić zdjęcia. Kwitną również azalie, irysy, wisterie.
Serdecznie pozdrawiam:)
Maravilloso jardín, me encanta. Un abrazo.
OdpowiedzUsuńThanks, Teresa:)
UsuńPrzepięknie tam jest i bije takim spokojem. Ściskam Cię bardzo serdecznie :D
OdpowiedzUsuńPotwierdzam. Tam jest przepięknie.
UsuńPozdrawiam:)
Gorgeous garden, flowers and pictures !
OdpowiedzUsuńThanks for sharing !
Have a shinny weekend !
Anna
Thank you very much, Anna:)
UsuńAmazing rhododendrons, Lucja. What a great time you had among these magnificent bushes. I liked the photo with the stream where there are reflections of rhododendrons. Azaleas are also beautiful, especially the yellow ones.
OdpowiedzUsuńNadezda!
UsuńI like spring for the blooming azaleas and rhododendrons. These beautiful bushes have always amazed me with their beauty.
Hugs and greetings.
Un bel post che profuma di primavera.
OdpowiedzUsuńFelice giornata, un abbraccio
enrico
Grazie mille, Enrico.
UsuńIn effetti, questo è un post profumato.
Abbracci e saluti.
Lusiu, przepiękne zdjęcia, ten ogród który odwiedzasz jest wprost bajeczny! Ja urodę azalii i różaneczników w całej pełni zobaczyłam dopiero we Włoszech, na Mazurach nie widzi się ich zbyt wiele i raczej są to nieduże pojedyncze krzaczki co nie daje takiego efektu, jaki robią dorodne rośliny o różnych kolorach i do tego w gromadzie. Jedne z piękniejszych widziałam w ogrodach willi Taranto i willi Carlotta którą Marianna Orańska podarowała córce w ślubnym prezencie. Mąż Carlotty książę Jerzy był zapalonym botanikiem i zgromadził piękną kolekcję różaneczników, do tej pory można oglądać ogromne egzemplarze sadzone przez niego mające na moje oko przynajmniej pięć metrów wysokości. Oczywiście nie są to krzewy, ale okazałe drzewa kwitnące na czerwono. Nie dziwię się, że cięgnie Cię do "Kogucika" serwuje apetyczne ciasta! Serdeczne pozdrowienia przesyłam z Ostródy.
OdpowiedzUsuńElu nie miałam pojęcia, że Jerzy II von Saxe-Meiningen był zapalonym botanikiem i zgromadził też wspaniałą kolekcję różaneczników. Są to piękne zimozielone rośliny, które nie tracą liści zimą. Kwiat pochodzi z rodziny wrzosowatych i wyglądem przypomina azalie. Jest to prześliczne kwitnący krzew, który pięknie zdobi ogrody, ale także wspaniale pachnie.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Cudownie w tych Pisarzowicach, i niesamowicie zapachniało :) Pięknie, pięknie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńW Pisarzowicach zawsze jest pięknie dlatego tak chętnie odwiedzam to miejsce.
UsuńPozdrawiam:)
Piękne kwiaty w Pisarzowicach.
OdpowiedzUsuńDo Pisarzowic nie dotarły przymrozki to i krzewy przepięknie się prezentują.
UsuńPozdrawiam:)
Wspaniałe okazy! Moje, przez upał i suszę szybko przekwitły. Dziękuję Lusiu za wspaniałą wycieczkę:)
OdpowiedzUsuńAniu, może różaneczniki zniszczyła burza i ulewny deszcz. Teraz zaczęłam obrywać kwiatostany. To jest naprawdę syzyfowa praca.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Lubię ten czas kwitnienia azalii i rododendronów, my często w tym okresie jesteśmy w Mosznej. W naszym ogrodzie też je mamy, ale przymrozki trochę kwiatów i pączków uszkodziły więc nie było tego efektu co zwykle. Na Twoich zdjęciach tak wyglądają zjawiskowo. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubiłam jeździć do Mosznej. Gdy byłam ostatnio cztery lata temu były takie tłumy, że zniechęciłam się do tego miejsca. U mnie przymrozki zniszczyły azalie. Mam pewne obawy czy przetrwają do przyszłego roku.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Bajecznie! Cieszę się, że rododendrony trafiły do naszej strefy klimatycznej, bo widać, że im bardzo tu pasuje. Szczególnie w niektórych miejscach, jak widać. Trudno się nimi nie zachwycać. Dzięki Ci wielkie za tę przyrodniczą ucztę:)))
OdpowiedzUsuńWłaściwie przyjęły się w całej Polsce. Szczególnie upodobały sobie Dolny Śląsk i tam możemy podziwiać prawdziwe okazy. Państwo Pudełek mają taki drugi punkt w Iłowej (koło Żagania i Żor), tam również są ogrody pokazowe.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Cudowności:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńJa też uważam, że te krzewy to jedne z najpiękniejszych wiosennych krzewów. Cudowności:)
UsuńPiękne, urocze, aż chce się tam być. Pisarzowice, zapisałam na liście do zwiedzenia. Może za rok, gdy znowu zakwitną.
OdpowiedzUsuńElu!
UsuńWiem jak bardzo kochasz kwiaty. Zaplanuj w przyszłym roku w maju wycieczkę w okolice Bielska. Jestem pewna, że będziesz zadowolona.
Pozdrawiam:)
They are so amazing! I like rhododendrons and azaleas a lot.
OdpowiedzUsuńMy rhododendrons are starting to bloom now.
Your rhododendrons are just starting to bloom because spring came very late.
UsuńHugs and greetings.
Such a lovely area. I would like to sit there with chilled Chablis and fine cheese.
OdpowiedzUsuńCould you arrange that please?
Of course. I would be very happy to organize such a meeting. Write when, because rhodendrons fade quickly.
UsuńOh yes. Chablis and cheese are a delicious combination. It's hard to buy it in my country, but it can be Pinot Noir. It's also great, Burgundy.
Greetings.
Twoje zdjęcia bardzo miło sie ogląda
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
To naprawdę królestwo , pięknie tam. Pozdraeiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńPisarzowice śmiało można nazwać królestwem różaneczników i azalii.
UsuńCudowne miejsce, które zawsze z przyjemnością odwiedzam.
Serdecznie pozdrawiam:)
Przepiękne miejsce. Czekałam z nadzieją, że je pokażesz. I jest! nie mogę oderwać oczu tak jest tam pięknie. Nie dziwię się, że się zachwycasz i je odwiedzasz. Pozdrawiam serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńKolekcja azalii i różaneczników w Pisarzowicach jest niesamowita, robi wrażenie kolorami, zapachem. Ciężko nawet wybrać faworyta bo wszystkie są cudne i obłędnie wyglądają wśród zieleni i na tle błękitnego nieba. Uwielbiam je i dlatego niemal co roku tam wracam.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Bajkowe i przecudowne miejsce, wprost trudno oczy oderwać...
OdpowiedzUsuńCiężko byłoby mi wyjść stamtąd, tak podobnie miałam w Ogrodzie Japońskim we Wrocławiu :)
Wspaniałe zdjęcia, Lusiu... jesteś mistrzem fotografii.
Przytulasy serdeczne Ci przesyłam.
Droga Iwonko!
UsuńJestem pewna, że obie jesteśmy pozytywnie zakręcone na punkcie kwiatów. Też nie miałam ochoty wyjść z tego ogrodu. Nie dosyć, że cudowne tam były kwiaty to jeszcze ten zniewalający zapach, cały czas mnie otaczał.
Przesyłam Ci moc serdecznych pozdrowień:)
przepiękne kadry, uwielbiam różaneczniki, chętnie bym odwiedziła to miejsce
OdpowiedzUsuńW tym roku prawdopodobnie nie zobaczysz już kwitnących różaneczników. Zaplanuj wizytę w przyszłym roku.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Łucjo , chyba obie byłyśmy w tym samym miejscu. Odczucia co do różaneczników mamy podobne. Te krzewy są przepiękne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Właśnie wróciłam z Twojego blogu i przeczytałam o Ogrodach Państwa Pudełek w Pisarzowicach. To cudowne miejsce do którego wracam z ogromną ochotą.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Flower splendor at its best. Thanks for the great photos.
OdpowiedzUsuńRhododendrons are beautiful spring-blooming shrubs that are a wonderful decoration of this garden.
UsuńAll the best Łucja
Dlaczego ja nie mieszkam tak blisko tych pięknych . Znam trzy piękne w tym rejonie, a gdy tam byłam nie wiedziałam o istnieniu tego pięknego ogrodu pp. Pudełek.
OdpowiedzUsuńW poprzednim ogrodzie miałam z kwiatów tylko azalie i rododendrony, uwielbiam je, ale w moim nowym ogrodzie jest im ciężko.
Pozdrawiam.:))
Szkoda, że większość dzisiejszych róż nie pachnie. Mam w ogródku dwa stare krzaki i na szczęście mają piękny zapach, te nowsze już nie...
OdpowiedzUsuńAleż tam jest cudownie i ta kawiarenka. Czas się ruszyć z domu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Droga Łucjo, zawsze z ogromną przyjemnością oglądam Twoje relacje z Pisarzowic. Tamtejsze różaneczniki i azalie budzą mój największy zachwyt. Nawet nie jestem w stanie wskazać jakiś wyjątkowych piękności, bo tak wiele tam wspaniałych odmian w mej ulubionej kolorystyce! Wyglądają bajecznie ;-))
OdpowiedzUsuńNajcieplej pozdrawiam!
Anita
No właśnie, jak nie fotografować takich cudów? Obok tych pięknych, różnokolorowych rododendronów nie można przejść obojętnie nawet nie będąc fanem roślinności i ogrodów. Chociaż ja akurat jestem 🙂. Ten ogród to wspaniałe miejsce żeby cieszyć się i światem, i życiem. W każdym zakątku czuć pasję jego twórców i założycieli.
OdpowiedzUsuńLusiu, czy Ty masz może jakieś informacje o Basi z Iść w stronę słońca?
Pozdrawiam Cię cieplutko.
Łucjo cos pieknego :) Twoje opisy różaneczników są absolutnie czarujące! Czytając Twój wpis, mogłam niemal poczuć zapach tych kwiatów i zobaczyć te piękne kolory na własne oczy. Święto kwitnących azalii w Pisarzowicach musi być naprawdę magicznym wydarzeniem. Twoja pasja do tych roślin jest zaraźliwa, a zdjęcia dodają niesamowitego uroku całej opowieści ;)
OdpowiedzUsuńNie dotarłam w tym roku do Pisarzowic, dlatego z ogromną przyjemnością zachwycam się Twoimi wspaniałymi zdjęciami. Ilość różnych ciekawych kącików w tym fascynującym ogrodzie u państwa Pudełków robi wielkie wrażenie, dlatego już kolejny raz oglądam i podziwiam zdjęcia z tego czarownego miejsca! :)))
OdpowiedzUsuńDech mi zaparło. Wiem, że zdjęcia (zresztą jak zawsze wspaniałe)... Ale czuję zapach tych kwiatów "nosem wyobraźni".
OdpowiedzUsuńWitam.
OdpowiedzUsuńNie byłam w tych ogrodach a to przecież nie tak daleko. Muszę koniecznie je odwiedzić. Pozdrawiam - Małgorzata N.