Kluczem do szczęścia jest posiadanie marzeń,
kluczem do sukcesu jest ich realizacja.
(James Allen)
Innsbruck jest bardzo pięknym miastem położonym nad rzeką Inn... Jest stolicą kraju związkowego Tyrol... Obecnie liczy około 130 000 mieszkańców... Jest piątym co do wielkości miastem Austrii... Stare Miasto rozciąga się u podnóża łańcucha górskiego Nordkette, z górami Karwendel na północy i Patscherkofel na południu...
Kilka słów o historii miasta... Tereny wokół dzisiejszego Innsbrucku były zamieszkałe od 3000 lat... Jednak faktyczna historia miasta zaczyna się w IV wieku... Wtedy to Rzymianie zbudowali tutaj fort Veldidena, który miał bronić rzymskiej drogi z Werony do Augsburga... W X wieku hrabiowie Andechs z południowej Bawarii byli właścicielami terenów w dolinie Inn i wybudowali warownię Ambras... Od średniowiecza należy do hrabiów Tyrolu... Około 1500 roku Tyrol i Innsbruck dostają się w ręce Habsburgów, władców Austrii... Podczas wojen napoleońskich stał się częścią Bawarii... Ostatecznie na Kongresie Wiedeńskim Tyrol i Innsbruck zostały uznane częścią Austrii...
Spokojny spacer to dobry sposób na poznanie najważniejszych zabytków Starego Miasta... Wszystkie położone są w niewielkiej odległości od siebie... Idealnym punktem do indywidualnej eksploracji miasta jest ulica Marii Teresy (Maria-Theresien-Straße) nazwana na cześć potężnej i jedynej kobiecie władczyni znamienitego rodu Habsburgów, cesarzowej Marii Teresie...
Jest to szeroki, lekko zakrzywiony bulwar o długości około 500 metrów... Wzdłuż ulicy usytuowana jest zabytkowa zabudowa, z której większość kolorowych kamienic, pałaców jest w stylu barokowym i rokokowym... Zabytkowe budynki z zachwycającą architekturą przyciągają mój wzrok i turystów... W większości z nich znajdują się wytwornie urządzone restauracje, kawiarnie, bary i sklepy...
Niemal każda z kamienic na Maria-Theresien-Straße zasługuje na uwagę... Pod Nr 16 znajduje się dawny zajad Alt-Insprugg z 1577 roku... Obecnie mieści się Hard Rock Cafe, sieć restauracji znanych na całym świecie... Pierwsza z nich została założona w londyńskim Hyde Park w 1971 roku... Hard Rock Cafe jest bardziej znane z atmosfery niż z jedzenia... Restauracje nie tylko ubiegają się o muzyczne pamiątki, ale także zakupują je na aukcjach na całym świecie...
Skoro znajdujemy się na Maria-Theresien-Straße to nie mogło zabraknąć portretu cesarzowej Marii Teresy... Możemy go oglądać na jednej z fasad pięknie zachowanego domu mieszczańskiego zbudowanego w stylu barokowym...
Spacerując uliczkami Innsbrucka, wzrok przyciągają oryginalną formą artystycznie kute szyldy cechowe i semaforowe... Są one jednym z najbardziej charakterystycznych elementów zdobniczych Starego Miasta... Umieszczone na domach, wskazywały drogę do karczmy lub rzemieślnika... Ich zadaniem było i jest informowanie o rodzaju świadczonych usług oraz zachęcanie do skorzystania z nich...
Szyldy typu semaforowego (na wysięgniku lub wsporniku) pojawiły się w miastach zachodniej Europy mniej więcej w XIV wieku... Stosowano na nich symbolikę uproszczoną i najbardziej jednoznaczną, na przykład wizerunek głowy wołu, buta, różnego rodzaju naczynia, topór, klucz ślusarza, rękawicę... Chodząc po Innsbrucku poszukiwałam wzrokiem ozdobnych szyldów bo są to naprawdę pięknie małe dzieła sztuki...
Tego dnia żar dosłownie lał się z nieba... Niemal każdy poszukiwał cienia... Na Maria-Theresien-Straße poustawiano granitowe ławki, ozdobne krzesła i siedziska, które pozwalały odpocząć od zakupów i zwiedzania... Liczne kawiarnie uliczne i ogródki dla gości też zachęcały do zrelaksowania się... A my mamy w planie jeszcze zobaczenie Łuku Triumfalnego i Kolumny świętej Anny... Kupujemy klasyczne, przepyszne lody Tomaselli...
Po chwili dochodzimy do Kolumny świętej Anny (Annasäule) Jest symbolem zwycięstwa i opieki... Upamiętnia zwycięstwo Tyrolu nad Bawarczykami w 1703 roku, w dzień świętej Anny... Ustawiono ją pośrodku Maria-Theresien-Straße... Na szczycie kolumny korynckiej z czerwonego marmuru, znajduje się figura Marii Niepokalanej, a u podstawy posągi świętych: Anny, Kajetana, Jerzego ze smokiem oraz Wirgiliusza...
Na końcu Maria-Theresien-Straße znajduje się Łuk Triumfalny, który inspirowany jest stylem rzymskim... Jest symbolem radości i nadziei oraz smutku i żałoby po śmierci monarchy... Powstał na zlecenie cesarzowej Marii Teresy... Zbudowany w 1765 roku z okazji ślubu arcyksięcia Leopolda, syna cesarzowej z hiszpańską księżniczką Marią Luizą... Dekoracje na południowej stronie poświęcone są młodej parze, natomiast północna strona stanowi hołd zmarłemu mężowi Marii Teresy... Prawdę mówiąc, ta budowla jakoś nie pasuje mi do tego miasta...
Opuszczamy centrum Innsbrucka gwarem życia tętniące, zgiełkliwe i ludne... Wąskimi, zacienionymi uliczkami idziemy w kierunku Hofgarten... A tam, okazałe korony drzew dają przyjemny cień... Stąd do parkingu i samochodu już tylko jeden krok...
* Innsbruck - Moje ulubione miejsca *
* Innsbruck - Kościół Czarnych Figur *
* Innsbruck - Renesansowy zamek Ambras *
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
Looks like an old timey European village! Uh...hmm. 😊
OdpowiedzUsuńI like the sage and red combination! What does the flag say?
Niektóre zdobienia są na prawdę piękne i te góry, które są cały czas przed nami. Super :).
OdpowiedzUsuńOch jakże piękne te uliczki i budynki, cudownie zobaczyć na żywo. Uwielbiam te stare kamienice, kolorowe, kształtne, a nie tera, szare bryły i najlepiej proste.
OdpowiedzUsuńPiękna wycieczka - jak zawsze.
Me ha encantado acompañarte en tu paseo. Por un momento me ha parecido estar ahí.
OdpowiedzUsuńBesos.
Spacer po Innsbrucku to musi być wspaniałe przeżycie. Zabytkowe ale też zadbane kamienice, piękne kościoły, urocze kawiarenki to wszystko sprawia, że jest to miejsce z klimatem. Świetnie się oglądało a jeszcze lepiej zobaczyć na żywo. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńAleż tam pięknie. Bardzo mi się podobają te urokliwe kamieniczki, a w te ciasne uliczki sama z chęcią bym się zaszyła. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńLovely to see the streets and buildings in your photographs.
OdpowiedzUsuńI enjoyed my tour with you, through the eyes of your camera :)
All the best Jan
Beautiful series of images of this lovely city ... Happy Sunday
OdpowiedzUsuńBella e interessante città che non conosco. Grazie per avercela presentata.
OdpowiedzUsuńSempre interessanti e ben documentati i tuoi post.
Felice domenica, un abbraccio
enrico
A beautiful and yummy city !
OdpowiedzUsuńThanks for sharing your pictures !
Anna
Czytając Twoje urocze wpisy zawsze mam dylemat,czy bardziej podziwiać pióro ,czy aparat.Już pewnie wiem,one nie mogą istnieć bez siebie.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPara mí sería un placer pasear por esa ciudad. Feliz día.
OdpowiedzUsuńPiękne miasto:)))myślę że spacerować tam to wielka przyjemność:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńDear Lucia, Thank you for this post with beautiful images and commentary. Brings back memories of my visit of many years ago (1964). Greetings and hugs. Betty
OdpowiedzUsuńZaciekawiły mnie te misternie wykonane szyldy. To jest świetny pomysł, informują , ale nie zasłaniają fasad pięknych budynków i nie są tak krzykliwe jak większość tablic wieszanych. Ciekawe miasto. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDear Lucie, it was a pleasure to walk with you through the streets of Innsbruck. Narrow streets, signboards, ice cream, flowers. I would also take a walk on a warm summer day. Unfortunately, life has presented us with the absence of such an opportunity. Thanks for the story, I liked the St. Anne's column, Maria Theresa street.
OdpowiedzUsuńAle mi narobiłaś smaku na ten wiśniowy strudel. Z tego wszystkiego zjadłam jabłkową drożdżówkę, choć nie jadłam ich od kilku lat. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam! Przepiękne miasto. Widzę, że pogoda Wam dopisała.
OdpowiedzUsuńNiezwykła i przepiękna jest ta ozdobna miejska architektura. Ale miałabym problem ze skupieniem się na jej podziwianiu widząc takie panoramy w tle. Szyldy cechowe, czyli te małe dzieła sztuki podziwiałam też w Salzburgu. Zwracają uwagę. Fajny spacerek mimo gorąca.
OdpowiedzUsuńDzięki za niego Łucjo:)))
Pospacerowałam z Tobą:)
OdpowiedzUsuń