W Belgradzie zauważa się dużą ilość cerkwi i wiele elementów prawosławia ... Ogromne wrażenie zrobiła na mnie cerkiew świętego Sawy... Obserwowałam ją przez okno w sali restauracyjnej na ostatnim (15) piętrze Hotelu Srbija...
Cerkiew z daleka przyciągała uwagę swoją bielą i zielonymi kopułami... Później, okazało się, że to najbardziej monumentalna budowla stolicy... Wciąż niedokończona... Jest symbolem niezłomnego ducha tego miasta... Położona na płaskowyżu Vračar, który jest najwyższym punktem w Belgradzie...
W XVI wieku Vračar był niewielką wioską chrześcijańską... Uważa się, że to własnie tutaj admirał Imperium Osmańskiego Sinan Pasza na stosie spalił szczątki świętego Sawy Serbskiego... No cóż, może to kara boska dosięgła paszę za ten czyn, ponieważ jeszcze tego samego 1594 roku marnie zakończył życie... Na miejscu pochówku Sawy mieszkańcy miasta zbudowali niewielką cerkiew, która w niedługim czasie została zniszczona przez pożar... Po kilku wiekach belgradczycy postanowili wybudować całkowicie nową, największą cerkiew świata... Budowa ruszyła w 1905 roku... Przerywano ją wiele razy... W czasie pierwszej i drugiej wojny światowej... Niemcy niedokończoną i zniszczoną cerkiew zamienili na parking... Po wojnie Armia Czerwona miała tutaj magazyny... Tito kilkadziesiąt razy odsyłał wnioski o wznowienie budowy... Wreszcie w 1984 roku prace ruszyły...
I znowu przerwała je wojna na Bałkanach...
Cerkiew świętego Sawy została wybudowana z granitu i białego marmuru w stylu serbsko - bizantyjskim... Ma formę greckiego krzyża... Posiada cztery dzwonnice o wysokości 44 metrów... Główna kopuła jest ogromna i wznosi się na wysokość 134 metry... Budowla została ozdobiona osiemnastoma pozłacanymi krzyżami, w trzech różnych wysokościach... Główny centralny krzyż ma aż 12 metrów wysokości... W 2004 roku zakończono prace zewnętrzne...
Obeszłam Dom Pana dookoła i bardzo dokładnie przyjrzałam się architekturze... Była bardzo piękna ale i bardzo skromna... Gzymsy o prostej formie przyciągały moją uwagę... Przekroczyłam próg cerkwi i i oniemiałam z wrażenia... Nie spodziewałam się tego co zobaczyłam... Wnętrze było szare, surowe, betonowe, stały rusztowania i sprawiało wrażenie pustostanu... I chociaż nie było żadnego nabożeństwa to do cerkwi przychodzili wierni prawosławni... Wnętrze pachniało kadzidłem i woskiem... Podziwiałam liczne ikony i stół ofiarny z ikoną świętego Sawy... Spojrzałam we wnętrze wielkiej kopuły, wg planów będzie tutaj ogromna mozaika Chrystusa Pantokratora... Mozaika o powierzchni 1230 m², będzie z naturalnego kamienia... To dar "Gazpromniefu" wartości 4 mln euro... Prace w cerkwi potrwają prawdopodobnie jeszcze kilka lat ponieważ świątynia budowana jest z darowizn Serbów oraz z funduszy organizacji charytatywnych...
Pod posadzką cerkwi znajduje się skarbiec, krypta ze szczątkami świętego Sawy a także kościół grobowy księcia świętego Łazarza... Marmurowymi schodami schodzę do podziemi... Wchodzę do wnętrza i na chwilę zastygam w bezruchu... Z wrażenia nie umiem wydobyć głosu... Nie spodziewałam się takiego kontrastu, takiego bogactwa i luksusu... Muszę to powiedzieć, ten przepych dosłownie kłuje mnie w oczy... Mam wrażenie, że znalazłam się w baśniowym pałacu a nie w miejscu modlitwy, skupienia, medytacji ... Rozumiem, że Serbska Cerkiew Prawosławna ma szczególną funkcję w historii i przyjęła przywództwo religijne, jednak nie umiałabym się tutaj modlić i skoncentrować... Zapraszam do poznania tego miejsca...
Jakoś trudno mi uwierzyć, że taki wyjątkowy przepych wnętrza cerkwi ma wzmocnić pobożność wiernych... Temu też ma służyć architektura prawosławnych świątyń... Malowidła ścienne, a częściej mozaiki są rozmieszczane we wnętrzu według ustalonego porządku...Symbolicznie ich treść układa się od Nieba (Chrystus Pantokrator na podniebieniu kopuły) do Ziemi ( święci w niższych pasach dekoracji)... Wnętrze jest niezwykle bogato dekorowane scenami z życia Jezusa Chrystusa, postaciami świętych kościoła prawosławnego... W skupieniu oglądam każde malowidło, mozaikę... Jak sobie pomyślę ile w to pomieszczenie włożono pracy... Tutaj każdy szczegół jest perfekcyjnie dopracowany, dosłownie wypieszczony na chwałę Boga... Te dekoracje mają nie tylko służyć gloryfikacji Boga, upiększać świątynię, ich głównym celem jest oddziaływać na psychikę wiernych...
Ściany wyłożone najpiękniejszym marmurem, ozdobiono freskami, obrazami... Zastosowano ogrzewanie podłogowe, najnowocześniejsze systemy wentylacyjne, sprzęt audio i wideo... Z sufitów zwisają ogromne, złocone żyrandole... Oglądając poszczególne freski, zauważyłam, że święci i Ojcowie Kościoła, inne postaci ubrane są w stroje regionalne, narodowe i duchowne... Tutaj we wnętrzach wyraźnie widać bizantyjską architekturę sakralną, która koncentruje się głównie na aranżacji i dekoracji wnętrza... W prawosławiu chodzi o takie ukształtowanie świętego miejsca, aby zgromadzeni wierni, odizolowali się od wszelkich ziemskich pokus by mogli stanąć oko w oko z boskim majestatem...
Wcześniej, święty Sawa był mi nieznany... Teraz wiem, że postać jest ważna dla całego narodu serbskiego oraz dla jego kościoła... Największy serbski patron i święty... To on sprawił, że naród serbski przyjął chrześcijaństwo i w Bogu pokładał nadzieję... Dowiedziałam się, że święty dla Serbów jest tym, czym święty Wojciech lub święty Stanisław dla Polaków... Sawa był najmłodszym synem wielkiego żupana serbskiego Stefana Nemanji... Od początku przejawiał zainteresowanie życiem duchownym, dlatego opuścił rodzinny dom i udał się na Świętą Górę Athos i tam wstąpił do zakonu... później podróżował po kraju, ucząc lud wiary, pobożności i moralności...Był wielkim patriotą... Starał się swojej ojczyźnie zagwarantować bezpieczeństwo oraz podnieść prestiż na arenie międzynarodowej... Pamięć o świętym pomogła narodowi serbskiemu zachować tożsamość narodową i wiarę w czasie kilkusetletniej okupacji osmańskiej...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
BYłam kiedyś w Belgradzie ale tylko pół dnia. Nie zdążyłam tej cerkwi zwiedzić.
OdpowiedzUsuńTym bardziej Ci dziękuję, że mnie tam zabrałaś dzisiaj.
Pozdrawiam serdecznie.
Belgrad ma wiele bardzo ciekawych miejsc, które warto zobaczyć.
UsuńJeżeli będę miała taką okazję, to z ogromną przyjemnością ponownie odwiedzę to miasto.
Warte jest tego.
Serdecznie pozdrawiam:)
Po prostu jest piękna! Nigdy nie widziałam takiej ogromnej cerkwi.
OdpowiedzUsuńJa też nigdy nie widziałam takiej ogromnej cerkwi. Świątynia zajmuje powierzchnię 3.500 m² na parterze, a na pierwszym piętrze znajduje się dodatkowo 1500 m² na trzech galeriach. Na drugim poziomie znajduje się też galeria o powierzchni 120 m², na której znajduje się zewnętrzny punkt widzenia, który rozciąga się wokół całej kopuły. Świątynia ma 91 m w kierunku wschodnio-zachodnim, a w kierunku północ-południe wynosi 81 m. te dane mówią o jej wielkości.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Monumentalna budowla. Masz rację, widać w tym przypadku przerost formy nad treścią, zdecydowanie wolę stare cerkiewki z ikonostasem, nie przeszkadzają mi różnice programowe naszych religii, jestem bardzo tolerancyjna, nie godzę się natomiast na fanatyzm, przejawy nacjonalizmu i swego rodzaju gigantomanię
OdpowiedzUsuńLusiu, dziękuję za tę wycieczkę i serdeczności przesyłam.:))
Cecylio, wiesz jak bardzo lubię małe, drewniane cerkiewki. Lubie gdzieś zboku przysiąść i w ciszy skupić się na rozmowie z P.Bogiem. Tutaj nie znalazłam takiego klimatu. I broń Boże, nie jestem żadną fanatyczką. Nacjonalizm, przeraża mnie, uważam, że to karykatura patriotyzmu.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Absolutnie nie miałam na myśli Ciebie, to tak ogólnie.:))
UsuńDroga Cecylio,
Usuńznam Cię już jakiś czas i wiem jaka jesteś delikatna.
Wiem, że nie o mnie chodzi.
Serdecznie pozdrawiam:)
Faktycznie, cerkiew robi wrażenie. Chociaż nie wiem, czy potrafiłabym się skupić na modlitwie w takim przepychu i złocie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńChodziłam wokół cerkwi, zachwycałam się bielą jej ścian, podziwiałam skromną architekturę. Nawet wyobrażałam sobie jej wnętrze. Jednak gdy weszłam do podziemi?
Usuństanęłam oniemiała. Nie powiedziałam, że tam jest brzydko, ja, nie potrafiłabym się skupić na modlitwie i w tym jest cały mój problem.
Serdecznie pozdrawiam:)
Piękna relacja. Nie byłam tam ale spacer tu pozwolił zobaczyć i poczuć się tam. Dziękuję Lusiu.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Kaziu,
Usuńbardzo dziękuję. Cieszę się, że pamiętasz.
Serdecznie pozdrawiam:)
Piękna budowla. Byłam kiedyś w cerkwi, ale we Finlandii. Nie mam zdjęć, bo akurat było nabożeństwo, czy tam ich Msza i Pop chodził. Nie zwiedzialiśmy też jej. Miło z Tobą zobaczyć zakamarki pięknej cerkwi.
OdpowiedzUsuńNigdy nie zwiedzam ani nie robię zdjęć w czasie nabożeństw. Głupio bym się czuła, wiem jak bardzo mnie to przeszkadza. Jeżeli jest to możliwe wracam gdy kościół jest pusty.
UsuńPozdrawiam:)
Piękna, nigdy nie byłam w cerkwii...takiej starej cerkwi...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;-)
Nigdy nie byłaś w zabytkowej cerkwi? Wierzę, że może kiedyś ją zobaczysz.
UsuńPozdrawiam:)
Podziemia są zapowiedzią tego, co pewnie za jakiś czas będzie w części górnej. A będzie jeszcze więcej złota i mozaik. Cerkiew św. Sawy, do tego w stolicy - to nie może być byle co. Cerkwie uznaje się za skończone dopiero, gdy na ścianach nie ma już nawet jednego nieozdobionego miejsca. Ładnie ją nam pokazałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja wierzę, że górna część cerkwi będzie bardzo podobna do dolnej. Będzie bogactwo, przepych, lśniące złotem mozaiki aż będzie się mienić w oczach. Czy można się skupić w takim miejscu?
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Interesante arquitectura, de la que has hecho unas buenas tomas.
OdpowiedzUsuńMe ha encantado la foto del reflejo en los cristales.
Besos
Piękna, ale jak się modlić to tylko w naszych podkarpackich.
OdpowiedzUsuńHmm, w naszych podkarpackich, bieszczadzkich, beskidzkich.
UsuńTylko one są naj...
Serdecznie pozdrawiam:)
So beautiful...
OdpowiedzUsuńYes, very beautiful!
Usuńit is stunning!!
OdpowiedzUsuńYou're right.
UsuńOdnoszę wrażenie że każdy kolejny wpis, fotorelacja jest ciekawsza od poprzedniej, ale to tylko moje złudzenie, faktem jest że z każdej relacji dowiaduje się czegoś ciekawego, coś o czym nie miałem pojęcia i za to trzeba Ci szczególnie dziękować. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miły komentarz.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Jakże różni się ta cerkiew od malutkich cerkiewek greckich. Przepych, bogactwo... ale czy u nas nie jest inaczej...
OdpowiedzUsuńU nas z przepychem i bogactwem jest różnie. Są świątynie przebogate ale są i bardzo skromne.
UsuńPozdrawiam:)
Dół tej cerkwi przypomina mi Kreml, ale to tylko pierwsze wrażenie.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czemu ma służyć ten przepych, bo chyba nie Panu Bogu ani św. Sawie.
Serdecznie pozdrawiam.
No cóż, dowiedziałam się, że przepych w cerkwiach ma wzmocnić pobożność ludu.
UsuńNie znam doktryny prawosławia. Ja nie krytykuję tej cerkwi, jedynie stwierdzam, że nie umiałabym się tam skupić.
Pozdrawiam:)
Uma maravilha esta catedral de Belgrado.
OdpowiedzUsuńUm abraço e continuação de uma boa semana.
Andarilhar
Dedais de Francisco e Idalisa
O prazer dos livros
It's a magnificent building! Best regards
OdpowiedzUsuńYou're right.
UsuńZatkało mnie! Przepiękna cerkiew, ale faktycznie... Czy dla Boga taki przepych ma znaczenie? Bardzo lubię bogato zdobione kościoły czy cerkwie, ale tylko jako elementy architektoniczne. Bo z modlitwa i wiarą taki przepych ma niewiele wspólnego ;-) W każdym razie cerkiew jest przepiękna, a Św. Sawa to bardzo ważna postać dla każdego Serba! Serdeczności Lusiu. Wspaniałe zdjęcia!
OdpowiedzUsuńWhat beautiful architecture and icons! The bottom part does not look like a church to me, though, for some reason, more like a museum with all the beautiful artwork.
OdpowiedzUsuńTakie piękne miejsca cieszą oczy przede wszystkim ludzi.Nie wiem czy dla Pana Boga mają znaczenie ale jak sprzyjają modlitwie i skupieniu to dobrze.Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńCerkiew jest ogromna i cudowna. Panujący w niej przepych robi ogromne wrażenie. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Rzeczywiście moloch. Jedynie w cerkwiach nie przeszkadza mi nadmiar złota.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę uśmiechniętą Matkę Boską na ikonach, a jestem zaczarowana ich wpływem.
Cud, że Ci pozwolili focić.
Otra ciudad que me encantaría visitar. Besos.
OdpowiedzUsuńprzepiękne malowidła... jestem miłośniczką ikon i aniołów, których niestety w kościele katolickim jest niewielka ilość albo wcale nie ma
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Lusiu :)
Amazing photos of Belgrad. The ceiling is fantastic. Best wishes & nice weekend.
OdpowiedzUsuńUwielbiam cerkiewny śpiew, mogłabym go słuchać godzinami.Piękne miejsce. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńHi. Fantastic place. Absolutely. Happy weekend.
OdpowiedzUsuńPrawosławie jest mi bliskie duchowo, odnajduję się w estetyce ikon i malowideł. Na!pewno tez jest bliższe pierwotnym praktykom chrześcijańskim niż Katolicyzm ktróry jednak przez pierwsze kilkaset lat po upadku Rzymu, poddawany był stałej presji ze strony germańskich barbarzyńców którzy owszem chrześcijaństwo przyjmowali ale... na swoich warunkach. Stąd np. księża jako "książęta kościoła" czyli swoista arystokracja co musiało rodzić patologie i aż dziw że tylko tak malo (pewnie wpływ Duch Świętego - bo racjonalnie trudno to wytłumaczyć. Ale mniejsza.
OdpowiedzUsuńCerkwie mają oszałamiać! Ten przepych jest właśnie po to. To jak z bardzo głośną muzyką, po pewnym czasie człowiek tępieje, zamyka się w sobie, odcina od bodźców z zewnątrz i szuka ucieczki w świat duchowy.
Poza tym akurat cerkiew św. Sawy to przecież dla Serbów niczym nasza Świątynia Opatrzności, Jasna Góra i Katedra Wawelska w jednym. Miejsce święte ale i państwowotwórcze.
Ps. Świetne kadry.
Hi Lucja-Maria. These photos and place are stunning. Thank you very much. Happy weekend.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o budowle sakralne to jestem zwolenniczką prostoty. Zdecydowanie bardziej podobają mi się drewniane kościoły ( ach ten zapach... ) niż ociekające złotem pałace. Aczkolwiek rozumiem starania ludzi, żeby kościoły lub cerkwie wyglądały bogato. Tylko nie wiem czy taki przepych służy modlitwie i skupieniu...Miłego weekendu.
OdpowiedzUsuńZa oknem szaro, buro i ponuro. O spacerze nie chce się mi nawet myśleć. Dlatego dziękuję za piękną podróż.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam szelestem książki i kolorami października
VERAMENTE NOTEVOLE. GRAZIE PER IL POST.
OdpowiedzUsuńFELICE WEEKEND UN ABBRACCIO
ENRICO
Złoto bije po oczach, nawet jeśli to nie kruszec, a tylko kolor farby. Zapewne oszałamia na pierwszy rzut oka, ale na dłuższą wizytę lub częstsze przybywanie mogłoby być męczące. Ale na pewno warto zobaczyć. Tę chęć wzniesienia największej, najbogatszej, najwspanialszej świątyni troszkę rozumiem, a troszkę nie. Z jednej strony może to być głęboka religijność i rodzaj wdzięczności za dar życia, a z drugiej, jak piszecie przejaw fanatyzmu, a ja dodałabym jeszcze pychy i braku pokory. Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńImpresionante iglesia. Llaman la atención las pinturas y la luz de los interiores.
OdpowiedzUsuńUn abrazo,
...a beautiful church filled with gorgeous artwork, thanks for sharing!
OdpowiedzUsuńYou always show such amazing Churches
OdpowiedzUsuńZdecydowanie przepych to nie jest coś, co powinno grać główną rolę w świątyni. Niestety bardzo często bogactwo jest nieodłącznym elementem wielu świątyń :(
OdpowiedzUsuń