Wielokrotnie wspominałam, że lubię skanseny i wszędzie gdzie jestem, a jest taka możliwość, odwiedzam je... To właśnie tam mogę delektować się sielankową atmosferą autentycznej wsi... Nie spiesząc się, spaceruję wyznaczonymi ścieżkami, dróżkami... Podziwiam drewnianą architekturę oraz ekspozycje związane z życiem codziennym dawnych mieszkańców, a wszystko odtworzone jest w krajobrazie wsi lub miasteczka...
Lubię przysiąść na progu chaty lub na ławeczce przed chałupą i wtedy chłonę niepowtarzalny klimat tego miejsca... A gdy już wejdę między chaty ogrodzone płotami, to nabieram coraz większej pewności, że te zagrody skansenowskie są opowieściami o życiu codziennym dawnych jego mieszkańców... Pośród nich przenoszę się w czasie i prawdę mówiąc zaczynam tęsknić do nieskończonym dolom, do których wstęp znajduje się w ciszy, wyobraźni i pamięci...
Lubię skanseny bo potrafią mnie przenieść w całkowicie inny świat i w inne czasy... Ukazują historię, zwyczaje i kulturę danego regionu... W czasie ostatniego pobytu na Morawach odwiedziłam jedną z trzech części Skansenu w Rožnově pod Radhoštěm, która nazywa się: " Drewniane miasteczko". Dopiero tutaj spotkałam się z domostwami wołoskimi i Wołosami... Kim byli Wołosie? wędrownym ludem pasterstwem... Migrowali z Półwyspu Bałkańskiego między XIII a XVI wiekiem, by w końcu osiedlić się na terenach dzisiejszej Słowacji, Polski, Ukrainy,Węgier i Czech...
Rožnov pod Radhoštěm leży w sercu Beskidu Morawskiego, u podnóża góry Radhošt... I właśnie tutaj powstało "Drewniane miasteczko"które jest najstarszą częścią muzeum wołoskiego, a także najstarszym skansenem w Europie Środkowej... Został założony w miejskim parku w 1925 roku dzięki Bohumirowi Jaroňkovi... Jego wielkim marzeniem było uratowanie starych, drewnianych domów i ratusza, które znajdowały się w Rynku Rožnovskim... Na teren skansenu przechodzi się przez starą stodołę, a właściwie przez jej boisko... Kilkanaście metrów dalej płynie potok a przy nim posąg Jana Nepomucena...
W Czechach niemal przy każdym stawie, jeziorze, potoku, stawie spotykamy rzeźbę świętego ponieważ wierzono, że święty chroni przed powodzią ale również przed suszą...
Jak w każdej wsi, tak i tu nie mogło zabraknąć drewnianego kościółka... Tutaj odwiedzamy kopię kościoła spalonego w 1887 roku we wsi Vĕtřkovice... Ten został wybudowany w czasie II wojny światowej w latach 1939 - 1041 a konsekrowany w 1945 roku... W ołtarzu głównym piękny obraz patronki świątyni, świętej Anny... Z podziwem patrzę na Annę i Maryję, które ubrano w stroje wołoskie...Na ścianach prezbiterium znajdują się obrazy i rzeźby o tematyce religijnej... Wokół kościoła jest symboliczny cmentarz z grobami znanych osobliwości... Jest grób znanego lekkoatlety- biegacza Emila Zatopka, są groby zasłużonych obywateli Morawskiej Wołoszczyzny...
Nic mnie tak nie relaksuje jak spacer po skansenie... Odwiedzam piękny drewniany dom z Wielkich Karlowic, który należał do przedstawiciela władzy (coś w rodzaju burmistrza) w gminach wołowskich... Ten wspaniały dom mieszczański pochodzi z 1750 roku... Mam wrażenie, że przed momentem jego mieszkańcy gdzieś wyszli, jednak za chwilę powrócą... Prawdopodobnie zaraz przyjdą goście bo na stole są już przygotowane filiżanki i herbatę w eleganckim dzbanku... Gospodarz na chwilę odłożył gazetę... W spiżarni suszy się czosnek a na półkach poukładano dorodne jabłka...
Zgromadzono tutaj wiele obiektów charakterystycznych dla zabudowy małego miasteczka... Jest też studnia kryta gontem... Ta pochodzi z pobliskiej wsi Horni Lidče... Na rożnowskim rynku stał dostojny dom mieszczański Billa z 1750 roku... Jest to budynek dwupiętrowy z poddaszem... Na parterze znajdował się sklep oraz austriacka poczta z całym wyposażeniem z okresu I wojny światowej... Właściciele wynajmowali urządzone pokoje dla gości z pobliskiego uzdrowiska... W skansenie zgromadzono unikalne barcie czyli ule zrobione z pni drzew... W innym miejscu jest szereg uli kłodowych, stojących... Są przykryte gontowymi daszkami, stożkowymi... Ozdobione głowami ludzkimi a pszczoły przelatywały przez usta... Dostęp do plastra miodu był z tyłu zabezpieczony drzwiczkami...
Wspaniale prezentuje się rożnowski ratusz z 1770 roku... Został tutaj zainstalowany jako pierwszy obiekt... Na pierwszym piętrze znajduje się mieszany sklep spożywczy... Zwiedzając poszczególne budynki poznaję codzienne życie dawnych mieszkańców... Odwiedzam jeszcze dwa spichlerze, stodółkę ze Štramberk... Ze względu na ogromną ilość zgłodniałych ludzi, tylko zaglądam do dwóch karczm... Potrawy regionalne przygotowywane są według starych przepisów... Podoba mi się ten skansen ponieważ zadbano nie tylko o wnętrza obiektów ale również o ich otoczenie... Bardzo żałujemy, że brakuje nam czasu na odwiedzenie: Wioski Wołoskiej i Młyńskiej Doliny... Nic straconego ponieważ skansen czynny jest przez cały rok... Również zimą... Mam nadzieję, że jesienią ponownie zawitam do skansenu w Rožnovie pod Radhoštěm...
Moi Drodzy!
Pragnę przeprosić, że rzadko bywam na Waszych blogach... Mam problemy z prawym okiem...
Z zalecenia lekarza muszę to oko oszczędzać, i tym samym mniej bywać przy komputerze... Wierzę, że zrozumiecie moją decyzję...
Bardzo dziękuję za Wasze odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życzę miłego, słonecznego weekendu...
Zostawiam letnie pozdrowienia...
Lovely!
OdpowiedzUsuńI think I want to visit Poland just to see the flowers. Amazing.
All these places have such incredible ceilings. Beautiful. But the stigmata hand...oh...I can't even look at it.
Śliczny!
Myślę, że chcę odwiedzić Polskę, żeby zobaczyć kwiaty. Niesamowity.
Wszystkie te miejsca mają takie niesamowite sufity. Piękny. Ale ręka stygmaty ... och ... nawet nie mogę na to patrzeć.
Sandi!
UsuńYou are welcome to Poland. My country is very beautiful. We are glad to visit every foreigner.
This magnificent open-air museum is located in the Czech Republic.
Greetings:)
Beautiful old buildings! Greetings
OdpowiedzUsuńYou are right, these are very beautiful old huts.
UsuńGreetings:)
Wowww beautiful....happy weekend love Ria x
OdpowiedzUsuńThanks, RIA:)
UsuńMuy buena serie de fotografías, en las que has ido plasmando la belleza de este lugar.
OdpowiedzUsuńBesos
Zdrowych oczu ! Znam problem bo sama mam kłopoty. Oszczędzaj oczy a w przerwach "wstawiaj" swoje fantastyczne podróże!!! Zdrowie najważniejsze!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Bardzo tęsknię za Wami i dlatego od czasu do czasu wpadam na ulubione blogi.
UsuńPozdrawiam:)
Hi. Beautiful, old place. Buildings are really great. Happy weekend.
OdpowiedzUsuńHi Sami!
UsuńI love such outdoor museums.
Greetings.
Cos pieknego!!!!!
OdpowiedzUsuńMnie też zachwyciło to miejsce.
UsuńPozdrawiam:)
Thanks to Łucja-Maria. Your photos are fantastic. Happy weekend.
OdpowiedzUsuńThank you very much, Matti:)
UsuńWspaniałe miejsce! Też uwielbiam skanseny. Fascynują mnie drewniane budynki, dawne urządzenia itp. Zawsze chciałam mieszkać w takiej drewnianej chacie, mieć ogródek, warzywnik i ozdobne ptactwo...ech.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lusiu:) Życzę Ci jak najszybszego powrotu do zdrowia:)
Ja też jestem tym miejscem oczarowana bo lubię skanseny.
UsuńPozdrawiam:)
Ależ tam cudnie. Uwielbiam takie miejsca.
OdpowiedzUsuńA Twoje zdjęcia pięknie oddają atmosferę dawnej wsi.
Basiu, byłam tym miejscem oczarowana.
UsuńTeż uwielbiam takie miejsca.
Pozdrawiam:)
Niesamowite miasteczko...Wszystko w drewnie i pomyśleć,że kiedyś właśnie tak ludzie mieszkali.
OdpowiedzUsuńAle jak to zdrowo było...
Pozdrawiam serdecznie :-)
Krysiu, oczarowało mnie "Drewniane miasteczko".
UsuńTo jest wspaniałe miejsce.
Pozdrawiam:)
Też lubię zwiedzać skanseny.To takie szczególne miejsca, z duszą.
OdpowiedzUsuńJest nas wielu, którzy lubią skanseny.
UsuńPozdrawiam:)
Pięknie! A byłaś w skansenie w Sierpcu? Tam też warto pojechać.
OdpowiedzUsuńNiestety, nie byłam w Sierpcu.
UsuńPozdrawiam:)
Podobnie jak Ty bardzo lubię skanseny:)))jak tam wchodzę to czuję się niezwykle wspaniale:))nacieszyłam oczy Twoim dzisiejszym postem za co bardzo dziękuję:)))Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę:))))
OdpowiedzUsuńNie jestem zaskoczona, że lubisz skanseny ponieważ masz swój maleńki skansenik.
UsuńPozdrawiam:)
A mi también me gustan este tipo de museos al aire libre y mas cuando se puede aprovechar de un bonito día, hay trabajos realizados en madera con muchos detalles.
OdpowiedzUsuńQue tengas un feliz fin de semana.
a trip back in time to a simply beautiful place!! the flowers are stunning....and those onions, super cool!! i hope you are enjoying your weekend!!!
OdpowiedzUsuńI enjoyed the weekend. Too bad it was rainy.
UsuńGreetings.
Thank you for this beautiful post Lucia. I would love to slowly walk through this village. It is restful and interesting both inside and outside.
OdpowiedzUsuńPlease do take care with your eye and rest it.
Betty ox
Betty!
UsuńI'm happy and happy with your visit and comment.
Greetings.
it is so nice.. I visited this kind of open air museum in Yosemite National park...
OdpowiedzUsuńI am glad you visited the open-air museum.
UsuńThese are lovely places.
Greetings.
Łucja najważniejsze jest zdrowie , życzę Ci kochana szybkiego powrotu do zdrowia. Skansen jest piękny na zewnątrz oraz w środku. Chciała bym mieć niektóre mebelki 😊
OdpowiedzUsuńGosiu,
Usuńbardzo dziękuję.
W skansenie widziałam wiele pięknych mebli.
One pochodziły z porządnej stolarni.
Serdecznie pozdrawiam:)
Beautiful <3 We have in Helsinki also an outdoor museum called Seurasaari. Should visit after a long time. I wish your eye gets better when you give it a rest. Hugs & all the best Lucia.
OdpowiedzUsuńRiitta,
UsuńI suppose there are outdoor museums in every country.
Greetings.
Ja bym w takim skansenie mogła zamieszkać na stałe
OdpowiedzUsuńNa stałe raczej nie ale na kilka dni, czemu nie?
UsuńPozdrawiam:)
Przepiękne, bardzo urokliwe miejsce :).
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci szybkiej poprawy zdrowia! Ja też okresowo muszę robić przerwy w siedzeniu przed komputerem ze względu na problemy ze wzrokiem, więc doskonale Cię rozumiem.
Też uważam, że jest to bardzo urokliwe miejsce.
UsuńPozdrawiam:)
Jak wiesz też uwielbiam skansen. A ten jest przepiękny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Faktycznie, ten jest przepiękny.
UsuńPozdrawiam:)
Zadziwia dbałość o każdy detal w tym skansenie.
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli.
O tak. Widać tę dbałość w tym skansenie.
UsuńPozdrawiam:)
zaleceń lekarza nie wolno lekceważyć, także odpoczywaj jak najwięcej. ;)
OdpowiedzUsuńco do skansenów, to osobiście za nimi nie przepadam, ale ten drewniany jest przecudowny. :) aż chętnie bym się tam przespacerowała. :)
pozdrawiam serdecznie.
Ja mam słabość do takich miejsc.
UsuńPozdrawiam:)
Beautiful little village !!! Wood gives beauty to art and architecture like no other material !
OdpowiedzUsuńHave a nice week !
Anna
Thank you very much:)
UsuńDroga Łucjo, ja w ogóle tego nie zauważyłam - nie zauważyłam, że rzadziej bywasz na blogach.
OdpowiedzUsuńSkansen jest śliczny. Tak jak piszesz, na pewno można w nim wspaniale odpocząć.
Życzę Ci zdrowia dla oczu i dla całego ciała. Dbaj o siebie.
Serdecznie pozdrawiam :)
Masz rację, skansen jest śliczny i wspaniale się w nim odpoczywa.
UsuńPozdrawiam:)
Bonitos e interesantes edificios en madera. Imagino que su protección y mantenimiento deben ser dificultosos.
OdpowiedzUsuńUn abrazo,
Fantastisck pleace and it must be nice to walk here.
OdpowiedzUsuńOhh..your eye must be resting and I hope yout bette get soon.
All best wishes:)
Inger Marie, thank ypou very much:)
UsuńOdwiedziłem ten skansen kilka tygodni temu. Trafiłem na jakiś festiwal. Występowały zespoły wołoskie z kilku krajów Europy Południowej. Było głośno, muzycznie i śpiewnie. A zespoły taneczne na kilku scenach pokazywały wspaniałe umiejętności. Było tez bardzo dużo turystów, a ja w takiej scenerii nie bardzo lubię oglądać obiekty.
OdpowiedzUsuńOgólnie to miasteczko prezentuje się o wiele lepiej, niż położony po drugiej stronie szosy skansen wsi wołoskiej. Tam byłem wręcz zdegustowany. Niewiele obiektów było starej daty, większość to współczesne rekonstrukcje. Daleko mu do naszych, pięknych skansenów.
Pozdrawiam.
Ja też nie lubię zbyt dużych tłumów i to mnie męczy.
UsuńZaskoczyłeś mnie opinią o skansenie po drugiej stronie drogi.
Pozdrawiam:)
Вardzo piękne miejsce.
OdpowiedzUsuńРozdrawiam.
Mnie też się podoba.
UsuńPozdrawiam:)
Uma bela reportagem com fotografias fantásticas.
OdpowiedzUsuńUm abraço e bom Domingo.
Andarilhar
Dedais de Francisco e Idalisa
Livros-Autografados
Sufit i dywan mnie zauroczył, nigdy nie widziałam takiej kolorystyki w kościele.
OdpowiedzUsuńMnie też spodobał się koloryt sufitu i dywanu. Świetnie to wygląda.
UsuńPozdrawiam:)
Auć, oko to cholernie wrażliwy narząd. Pamiętam jak rok temu zatarłam rogówkę i potem jeździłam z tym po krakowskich szpitalach. Nic miłego... A wspomniany przez Ciebie Emil Zatopek "uratował mi" kiedyś życie na egzaminie z procesów fizycznych w organizmie człowieka - pamiętam, że był opis jakiegoś zjawiska fizycznego i cztery do wyboru odpowiedzi kto je odkrył. Wśród nich właśnie Zatopek. I chociaż samo zjawisko nic mi nie mówiło, to jednak żaden inny mi nie pasował. Postanowiłam więc w ciemno zaznaczyć Zatopka. I tak się stało, że jednym punktem zdałam ten egzamin.
OdpowiedzUsuńKarolino, gratuluję doskonałego dedukowania.
UsuńPozdrawiam:)
Ciekawy skansen :) Mnie udało się ostatnio zwiedzić Skansen Kaszubski we Wdzydzach.
OdpowiedzUsuńMnie też się spodobał.
UsuńPozdrawiam:)
Hello dear Lucia!
OdpowiedzUsuńBeautiful photos, great places, fantastic outdoor museum, thank you for sharing!
Have a beautiful week and a happy autumn, my dear!
I kiss you, hug and thank you for visiting!
Thank you very much, ELENA:)
UsuńEs precioso, me encanta. Espero que te recuperes bien. Besos y feliz semana.
OdpowiedzUsuńWspaniałe drewniane budowle, bardzo klimatyczne i zadbane. Bardzo lubię skanseny za ich atmosferę oraz roślinność której zazwyczaj tam nie brakuje.
OdpowiedzUsuńPowrotu do zdrówka, Lusiu.
Gorąco pozdrawiam :)
Ja też bardzo lubię skanseny właśnie za tę atmosferę i niezwykły urok.
UsuńPozdrawiam:)
Też chętnie bym pospacerowała, pięknie tam :-)
OdpowiedzUsuńBogno,
Usuńto był bardzo przyjemny, pełny wrażeń spacer.
Pozdrawiam:)
Bardzo ciekawe miejsce, i choc miłosniekim skansenów nie jestem, to jednak ten mam w planach. Pewnie chodzi o ludność Wołoską, wszak przodkowie wielu z nas tu z Beskidów oraz Po i Przed górzy. Nie zapominajmy też że to z ich języka pochodzą tak kultowe i często używane nazwy jak Magura.
OdpowiedzUsuńPs. Zdaje mi się jednak ze poprawnje nalezy odmieniać Wołosi a nie "Wołochowie".
Ps 2 - jak na "wędrowny lud pasterski" (powszechnie tak się ich określa) wytworzyli zbyt skomplikowane i trwałe formy organizacyjne (prawo wołoskie).
Macieju, masz rację!
UsuńW tym poście chodziło mi o ludność Wołoską. Skoro wędrowali to stopniowo zintegrowali się z napotkanymi na swojej drodze lokalnymi społeczeństwami. Stąd wielu ma przodków z tego ludu pasterskiego.
W skansenie były informacje w języku czeskim i tam były użyte nazwy Wołosi (Wołochowie). Wołosi (Wołochowie) – pasterze przybyli z Siedmiogrodu i Bałkanów, od XIV w. pędzący stada owiec wzdłuż łańcucha Karpat.
Poprawiłam wszystko w poście. Lepiej to wygląda.
Wielkie dzięki, człowiek uczy się całe życie.
Serdecznie pozdrawiam:)
Urocze cudo. Trafiasz do zaczarowanych miejsc. Dobrze, że mogłam już to zobaczyć. Całuski zostawiam.
OdpowiedzUsuńLotko, swoimi odwiedzinami sprawiłaś mi ogromną radość.
UsuńDomyślam się i trochę już wiem, jak bardzo tęskni się za zaprzyjaźnionymi blogami i blogowaniem.
Serdecznie pozdrawiam:)
...a beautiful place to visit, thanks for taking me along!
OdpowiedzUsuńDbaj Mario o oczy, ja także nie mogę długo siedzieć przy komputerze.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe miejsce pokazujesz. U Ciebie nie sposób się nudzić.
Moc uścisków!
Uma vila adorável. Gostei!
OdpowiedzUsuńA casa, na parte interna, eu também achei que estavam esperando convidados para o chá. Realmente, fiz uma deliciosa viagem com estas imagens.
Espero que o seu olho, Lucja, esteja melhor.