wspomnienia są dobre na jesień
na chandrę, frustrację, i cień
to piękne milionem uniesień
wspominać przebrzmiały już dzień
gdy wieczór się czai za oknem
na czarno maluje nam świat
wspomnienia do siebie przyciągnij
noc magia obejmie czar lat
gdy w smutnym pogrążysz się dniu
gdy stosy ułożysz zmartwienia
oddalisz się smutkiem od snu
ocalą cię Twoje wspomnienia
pozostaw na jesień wspomnienia,
na słotę, zawieję, i deszcz
to piękne milionem uniesień
wspominać przebrzmiały już dzień
(Krystyna Walas Bugajczyk)
Wracam wspomnieniami do dnia w którym odwiedziłam Mani "środkowy palec" Peloponezu... Jest najdalej wysuniętym na południe półwyspem Grecji... Kiedy tu dotarłam od pierwszego momentu zaskoczył mnie krajobraz... Nigdzie takiego nie oglądałam... Był zdziczały, ale i budzący poniekąd lekką grozę... Tak to wtedy odbierałam...
Za sprawą piasku z Sahary brakowało kolorów... Tego dnia pył piaskowy prawie zakrył słońce... Niebo i morze wydawało się szare... Mimo to, moje przeżycie są niezapomniane... Wspominam strome, niedostępne góry... Szarawe skały, porośnięte kępkami zielonych krzaczków... Nie widziałam nigdzie pól uprawnych... Ta ziemia pozwalała rosnąć jedynie ogromnym opuncjom, figowcom i karłowatym drzewkom oliwnym...
Surowe oblicze przyrody niesamowicie współgrało z charakterystyczną zabudową półwyspu... Widoczne z daleka skaliste wzgórza naszpikowane były wysokimi, kamiennymi wieżami... Niektóre stały pojedynczo i odniosłam wrażenie, że samotnie pełnią straż nad tym jałowym, dzikim regionem... Inne były w grupach, kolejne popadły w ruinę ale były i takie, które przypominały fortece...
Wybrałam miejsce, które zachwyca majową porą ze względu na obfitość dzikich kwiatów, które obrastają okoliczne wzgórza... Mimo kwitnących kwiatów cała sceneria tego obszaru jest magiczna, a krajobraz kojarzy się z przeszłością... Tym miejscem była niewielka wieś Vathia, prawdziwy relikt minionej epoki i wyglądający jak terytorium duchów... Ta niewielka miejscowość była niemalże całkowicie opuszczona... Tu czas zatrzymał się kilka wieków temu...
Półwysep Mani i wioska Vathia zachwyciła mnie błogim spokojem... Miałam odczucie, że jest to zapomniana kraina... Czas ominął półwysep, dlatego zachowały się liczne zabytki... Wśród nich króluje 800 kamiennych wież, które zachwycają dziwacznymi rozmiarami i kształtami... Co ciekawe, służyły jako wieże obronne a także mieszkalne... Dlaczego obronne? Od XV do końca XIX wieku rządzili tutaj wodzowie klanów, które w tamtych czasach nieustannie prowadziły między sobą krwawe walki o skrawki uprawnych pól, skrawek lądu oraz władzę... Wojna, trwająca niekiedy przez wiele lat, kończyła się z chwilą zabicia ostatniego mężczyzny z domu przeciwnika lub w momencie poddania się całego klanu... Kobiety nie brały udziału w wojnach, przecież ktoś musiał zajmować się domostwami i poletkami...
Nie uwierzyłam własnym oczom w to co widzę, i przetarłam je ręką ... Na tych kamienistych wzgórzach rosły łany cudownych złocieni, drapacza lekarskiego, czerwone i żółte maki... Wzgórza obfitowały w aromatyczne zioła takie jak: tymianek, rozmaryn, szałwia, lawenda, oregano... Powietrze przepełnia ich nieziemski zapach.. Muszę przyznać, że takie widoki i zapachy były dla mnie sporą niespodzianką... Wśród ruin rozkwitały białe i różowe oleandry... Spacerując pośród kamiennych wież, dostrzegłam samotny krzew róży, który wzbudza mój podziw... Zerwałam jeden kwiat by w napotkanej kapliczce położyć go pod niewielkim krzyżykiem ...
Manijczycy są dumni ze swojej przeszłości, dlatego nawet nowe budynki wyglądem przypominają stare budynki... Waleczność mieszkańców i militarna architektura sprawiły, że Mani nigdy nie dostała się pod obce panowania... Historia półwyspu i tego miejsca zaczyna się w XV wieku kiedy zaczęli przybywać tutaj tłumnie uchodźcy z okupowanych przez Turków terenów ówczesnej Grecji... Jak głosi miejscowe powiedzenie, podobno potrzeba trzech dni, żeby zwiedzić półwysep Mani, trzech miesięcy, żeby się po nim powłóczyć, i aż trzech żyć, żeby zrozumieć jego duszę... Jedno życie będzie zużyte na odkrywanie morza, drugie na pobyt w górach, a trzecie na poznanie ludzi...
Okupacja turecka trwała w Grecji przez blisko 400 lat... Od 1821 - 1830 roku trwają walki z okupantem... W 1830 roku konferencja londyńska przyznaje krajowi pełną niepodległość... Powoli następuje stabilizacja w kraju... W 1870 roku na półwysep wkracza armia i zakazuje wendety...
Mam wrażenie, że mieszkańcy nie umieją żyć bez walki i zabijania... Opuszczają swoje domostwa i przenoszą się do większych miast lub wyjeżdżają za granicę... Wieś została porzucona pod koniec XIX wieku, pustoszeje i powoli zaczęła popadać w ruinę... Na szczęście w 1990 roku Grecka Izba Turystyczna zaczęła kamiennym wieżom przywracać nowe życie... W odbudowanych domach powstają niewielkie hoteliki i kwatery dla turystów... Kamienne wieże przechodzą również w ręce spadkobierców. ponieważ zaczynają być świadomi jaki skarb posiadają w czasach ciągle rozwijającej się turystyki...
Żegnam się z niezwykle pięknym, najbardziej odludnym, najdzikszym i tajemniczym półwyspem Mani, gdzie zobaczyłam niezwykłe wieże, budowane przez bogate klany, które prowadziły krwawą wendetę między rodzinami...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
Jest to piękne, a jednocześnie bardzo tajemnicze miejsce.
OdpowiedzUsuńNic dziwnego, że dostarczyło Ci wielu niezapomnianych wrażeń.
Serdecznie Cię pozdrawiam :)
I tutaj się zgadzam z Tobą Hanno.
UsuńJest to piękne, a jednocześnie bardzo tajemnicze miejsce.
Pozdrawiam:)
La dureza de la piedra de esas torres, evidentemente defensivas, que nos hablan de una pasado tormentoso se ve dulcificada por las excelentes muestras florales con que nos obsequia.
OdpowiedzUsuńUn abrazo,
Thanks for a great excursion. Great place. Greetings.
OdpowiedzUsuńThank you very much, Sami:)
UsuńWow. What a beautiful place. Thanks for you awesome photos.
OdpowiedzUsuńThanks, Matti:)
UsuńPiękne miejsce. Zachwyciło mnie to jak dla mnie 'Kamienne miasteczko'. Nie mogę się uspokoić by wyrazić mój zachwyt.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Sikoreczko,
Usuńmnie też urzekło to miasteczko.
Pozdrawiam:)
Mnie również podoba się to niezwykłe miejsce:))podziwiam Cię za te wszystkie cudowne podróże:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńCieszę się Reniu, że podoba Ci się Vathia.
UsuńMnie też urzekło to miejsce.
Pozdrawiam:)
I wonder why they abandoned it.
OdpowiedzUsuńIt's nice to know there is such a beautiful place in the world, Lucia. Looks like a fairy tale village!
Sandi, the village is mysterious and very beautiful.
UsuńResidents left the village because Vendetta was banned, emigrated, lived in large Greek cities.
Greetings.
Czuję tajemniczość tego miejsca...
OdpowiedzUsuńOglądając zdjęcia przeniosłam się razem z Tobą do Grecji i od razu lepiej zrobiło mi się na duszy:) Ciepło, słońce i długi dzień to czego mi brakowało.
Chętnie bym wróciła do Grecji. Lubie ten kraj ponieważ ma wiele do zaoferowania.
UsuńPozdrawiam:)
Pięknie Ci dziękuję za tę wyjątkową wycieczkę:-)
OdpowiedzUsuńTo ja Tobie dziękuję Bogna.
UsuńPozdrawiam:)
Piękne zdjęcia, niesamowite wrażenia, człowiek zagląda do żywej historii...
OdpowiedzUsuńPiękne...
Pozdrawiam słonecznie ;-)
Tam było pięknie i bardzo tajemniczo.
UsuńPozdrawiam:)
Wow!! what a beautiful lace to visit..
OdpowiedzUsuńThanks, Krishna:)
UsuńInteresting place! Thank you for sharing
OdpowiedzUsuńThank you Krishna:)
UsuńCiekawe, dlaczego mieszkańcy opuścili kamienne wieże?
OdpowiedzUsuńFascynujące miejsce :)
...odzyskanie niepodległości, zakaz wendetty, i ucieczka do większych miast i emigracja.
UsuńPozdrawiam:)
Łucjo, po pierwsze bardzo się cieszę, że znowu jesteś i pokazujesz nam te wszystkie cudowności świata:)
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie jak tam musiało pachnieć wszelkim zielem i kwieciem. Ja zwracam dużą uwagę na zapachy i uważam, że każde miejsce ma swój niepowtarzalny zapach.
To miasteczko rzeczywiście wygląda tak, jakby czas się w nim zatrzymał. Niezwykłe miejsce.
Przesyłam serdeczności:)
PS. Mam nadzieję Łucjo, że z Twoimi oczami jest już troszkę lepiej:)
Vathia jest niezwykłym miejscem. Chętnie kiedyś tam jeszcze wrócę. Może wtedy dopisze nam pogoda, zaświeci słońce i zobaczę piękno tej ziemi i roślinności.
UsuńMario, bardzo dziękuję za troskę.
Całuję i pozdrawiam:)
Piękne widoki. Grecja jest to bardzo ciekawy kraj składający się z ogromnej ilości wysepek. Każda z nich ma swoją osobną historię. Chciała bym być na tej spokojnej wyspie, którą nam pokazałas.
OdpowiedzUsuńMasz rację. Grecja posiada wiele cudownych wysepek.
UsuńBardzo chętnie je odwiedzam.
Pozdrawiam:)
What a beautiful landscape - this variety of flowers ... why did people leave their homes ?? !! Great pictures!
OdpowiedzUsuńBlessed day
Embrace of Crissi
Thank you very much, Crissi:)
UsuńCara Łucja questo luogo è bellissimo, mi spiace di non averlo visitato. Buona giornata, un abbraccio
OdpowiedzUsuńenrico
Grazie mille, Enrico:)
UsuńWhat a mysterious village Lucja. The strange feeling I always have seeing the places like this. It's seems the people present everywhere but they are not. I can imagine the scent of wild herbs!
OdpowiedzUsuńNadiezda,
UsuńVathia is a beautiful and mysterious village.
In fact, it smells of herbs there.
Greetings.
Lovely pictures away from the tourist part of Greece !
OdpowiedzUsuńHave a nice day !
Anna
Thank you very much, Anna:)
UsuńUm lugar de grande beleza.
OdpowiedzUsuńUm abraço e boa semana.
Andarilhar
Dedais de Francisco e Idalisa
O prazer dos livros
Piękne miejsce nam pokazałaś Łucjo.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że z twoimi oczami już lepiej.
Pozdrawiam:)*
Vathia, to miejsce piękne i pełne tajemnic.
UsuńPozdrawiam:)
Hello dear LUCIA!
OdpowiedzUsuńBeautiful documentation, photos are dream, thanks for the walk offered!
I wish you a great weekend!
I kiss you, hug and thank you for visiting!
Thank you very much, ELENA:)
UsuńYou have taken me to a place so old and looking like nothing has changed in 100's of years. It is a strange feeling to see these old landscapes and no people.
OdpowiedzUsuńThe view of the coastline is wonderful.
A dry climate. Some plants shown here grow well in Australia.
Thank you for taking me to this ancient town where time seems to stand still. I would never have known about it or seen how it looks if you had not shared.
Hope you are going well.
Betty ox
Betty!
UsuńThank you very much for remembering and visiting my blog.
Greetings from the rainy Poland.
Greetings.
Impresionantes recuerdos plasmados en bellas fotos. Cada piedra nos habla de la historia de aquellos que vivieron allí.
OdpowiedzUsuńBesos
Beautiful pictures abandoned buildings and lovely poppies!
OdpowiedzUsuńLucia, have a nice weekend.
Greetings and hugs.
Thank you very much, Sirpa:)
UsuńOjojoj, jak tam pięknie i u mnie pachnie ziołami :-) Magiczne miejsce :-) Grecja jest magiczna :-) Pozdrawiam Łucjo :-)
OdpowiedzUsuńDorotko, tam autentycznie pachniało ziołami: lawenda rozmarynem, tymiankiem.
UsuńPrzyznaję, miejsce magiczne.
Pozdrawiam:)
Osobiście wolę marzyć i mierzyć w nowe miejsca niż wspominać byłe. Jesienne słoty wykorzystuję na przygotowania do nowych wypadów.
OdpowiedzUsuńOpuncja to ZŁO!!!! Przywiozłem sobie! Rośnie jak głupia, nawet w naszym klimwcie (dopiero minuś 20 kilka stopni dało jej radę) poza zwykłymi kolcami ma jeszcze miliard drobnych niewidzialnych które przenikają nawet orzez rękawiczki, tkwiąc w skórze aż do złuszczenia naskórka, i wnerwiając przez wiele dni po jednym dotknięciu.
Vendetta niekoniecznie a nawet mało kiedy była walką o cokolwiek. Pamiętajmy że żyjemy w krainie wyznawców Eryń, Ananke i Nemezis. Śmierć musiała być pomszczona śmiercią, nawet jeśli nie miało to żadnego sensu.
Hmm, złych wspomnień nie musisz brać ze sobą. I bez tego będą cię prześladować, ale dobre? dlaczego ich nie wspominać? Kiedy przychodzą jesienne dni zawsze rozmawiamy i wspominamy nasze wakacje. Oczywiście, też snujemy plany na przyszłoroczne wyjazdy. Często je weryfikujemy, analizujemy, zmieniamy...
UsuńW Damaszku (przed wojną) zajadaliśmy się owocami opuncji. Pychotka.
Będąc w Sevilli mieszkaliśmy w miasteczku zbudowanym na Mistrzostwa Świata w Lekkoatletyce 1999 roku. To było na obrzeżach miasta. Rosły tam ogromne opuncje i mnóstwem owoców. Mój Eryk postanowił kilka zerwać. I to był ogromny błąd. W dłoń wbiło mu się miliony maleńkich igiełek. Prawa dłoń była jak balon. Musiałam jechać do lekarza aby dostał zastrzyk przeciw bólowy. Od tego czasu omija szerokim łukiem wszelkie kaktusowe.
Vendetta to okropna krwawa zemsta. A wiesz, że w Albanii północnej ponownie zaczęto ją stosować?
Pozdrawiam:)
Na pewno zwyczaj Vendetty buł srodze tłumiony przez dyktatorów (jakaś "dobra strona") ale nie słyszałem o jego nawrocie.
UsuńGrecja jest cudowna... Nigdy nie byłem na Peloponezie, ale dzięki Tobie na pewno kiedyś tam pojadę. Te kamienne wieże faktycznie wyglądają trochę strasznie. Ale są przy tym przepiękne. No i opuncje, figowce... Jak dla mnie raj :-) Serdeczności Lusiu!
OdpowiedzUsuńJa jestem w Grecji zakochana. Hmm, czy tylko w Grecji?
UsuńUwielbiam Toskanię, Prowansję... Ech, kocham każdy kraj ponieważ poznaję w nich zawsze coś ciekawego.
Pozdrawiam:)
Hi Lucia-Maria! Lovely place. How wonderful scenery, and those flowers! Cactus is a huge lots! Have a nice evening;-)
OdpowiedzUsuńAnne, these cacti are prickly pears. In Greece are huge.
UsuńIn May they were covered with yellow flowers.
Greetings.
Interesting ruins, lovely to rome around. The flowery are especially pretty!!
OdpowiedzUsuńMaravilloso. Muchos besos.
UsuńVathia is a mysterious and beautiful place. Flowers also impressed me.
UsuńGreetings.
Cudowne miejsce i wspaniałe zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!:))
xxBasia
Basiu, Vathia to miejsce wyjątkowe i bardzo piękne.
UsuńPozdrawiam:)
Bardzo dziwny teren, raczej nie czułabym się tam dobrze.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Dlaczego nie czułabyś się tam dobrze?
UsuńTam było tak pięknie mimo dzikiej przyrody.
Pozdrawiam:)
Ach jak wspaniale. Dzika roślinność, az poczułam zapach. Wieże bardzo mi przypominaja San Gimignano w Toskanii. Pozdrawiam Cię serdecznie w pierwszy dzień jesieni.
OdpowiedzUsuńJa też miałam takie skojarzenia. W Mani jest ich o wiele więcej.
UsuńByłam w San Gimignano w Toskanii. To miejsce też mnie zachwyciło.
Pozdrawiam:)
Uwielbiam wspominać.Twój materiał jest doskonałym na sympatyczne wspominanie.Jesień sprzyja temu.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKiedyś przeczytałam: "Zamknijmy uczucie we wspomnieniach, by mieć dokąd wracać nocami".
UsuńLubię wracać do wspomnień.
Pozdrawiam:)
Dla mnie długie jesienne wieczory to wspominanie wyjazdów już odbytych ale również planowanie kolejnych - to mnie zawsze podnosi na duchu. Greckie posty zawsze czytam z wielką radością bo mam do Grecji sentyment - moja pierwsza zagraniczna podróż była właśnie tam. Vathia wygląda na opuszczoną i cichą ale cieszy mnie fakt, że Grecy tchną w nią życie. Turyści na pewno też. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOczywiście, w długie jesienne dni wspominamy odbyte podróże ale i planujemy kolejne.
UsuńMuszę Ci powiedzieć, że nasza pierwsza podróż była też do... Grecji. Vathia jest prawie opuszczona. Kilka wież jest zamieszkałych.
Pozdrawiam:)
Zapomniałam dodać, że żółte maki widzę pierwszy raz.
OdpowiedzUsuńJa też widziałam je po raz pierwszy.
UsuńByłam mocno zdziwiona.
Pozdrawiam:)
Niezwykłe miejsce, jakby jakaś epidemia spowodowała, że ludność tego miasta wymarła. Dzika przyroda i surowy kamień. Fantastyczne kombinacje.
OdpowiedzUsuńCzy Świat nie jest piękny ?
Pozdrawiam.
Zachwyciła mnie tamtejsza, trochę dzika przyroda.
UsuńWiesławie, świat jest śliczny i dlatego z taką pasją wędrujemy i poznajemy nowe miejsca.
Pozdrawiam:)
the place looks so beautiful and interesting! i'd love to visit it one day! <3 anyway, i hope you can drop by my blog too and follow if you like. Saying hello all the way from the Philippines! :)
OdpowiedzUsuńxoxo, rae
http://www.raellarina.net/
Thank you very much for your visit and comment.
UsuńI'll come back with a revisit.
Greetings.
Cudny post. Miejsce zachwycające. Myślę, że zapomniałabym tam o problemach i zatopiła w magii tego miejsca. Już Twoje zdjęcia mnie bardzo zrelaksowały. Zaciekawiło mnie, że potrzeba trzech żyć, by całkowicie odkryć, zrozumieć to miejsce. Pięknie piszesz, a zdjęcia są wspaniałe. <3
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie. :)
Agnieszko, Mani to miejsce pełne tajemnic i tragedii. Rozlano tutaj wiele krwi.
UsuńNa swoim blogu przedstawiłam tylko Vathię, kolejne czekają na prezentację.
Całuję. Pozdrawiam:)
Thanks, Gert Jan:)
OdpowiedzUsuńAleż to piękna kraina, może właśnie dlatego, że los jej nie szczędził...w cierpieniu się pięknieje...
OdpowiedzUsuńZawsze widząc piękne ruiny zamków mówię, że mogłabym w nim straszyć ale nigdy nie pomyślałam, że mogłabym straszyć w tak cudnym ,,siedlisku wierz" i mini miasteczku :)))))
OdpowiedzUsuńOch, to moje idealne miejsce :))))) może?
Encantada com todas as fotos, todo o conteúdo histórico e, também, com as lavandas, alecrim e cactos.
OdpowiedzUsuńCudne miejsce Lusiu. Ostatnio marzy mi się Grecja. Jak ja kocham zamki.
OdpowiedzUsuń