W środę, 20 września przez chwilę oglądałam jazdę indywidualną na czas mężczyzn w mistrzostwach świata w kolarstwie szosowym... Odbywają się w Bergen, w najbardziej mokrym mieście Europy... Tego dnia deszcz spływał nieustannie strugami zalewając ulice miasta...
Jadąc drogą nr 7 z Oslo do Bergen mieliśmy cały czas cudowną pogodę... To była niezwykle urzekająca trasa pełna wspaniałych widoków... Miałam cichą nadzieję, że miasto będzie dla nas łaskawe i gdy będziemy go zwiedzać towarzyszyć nam będzie skandynawskie słońce...
Wieczorem zameldowaliśmy się w hostelu Montana... Gdy w środku nocy przebudziłam się, usłyszałam padający deszcz, który uderzał o szyby i dosłownie spływał po nich strumieniami... Nagle zagrzmiało, po chwili błyskawice przecięły niebo i oślepiająco mignęły ponad... Nad miastem rozpętała się prawdziwa burza z błyskawicami i piorunami...
A o poranku, miasto otulała mgła... Po godzinie, może dwóch zaczęła się przeświecać i podnosić się w górę... Zobaczyłam najbliższe otoczenie, lecz dalsze plany zlewały się całkiem z szarym, bezbarwnym niebem... Zaczął padać drobny deszcz... Potem nadciągnęły ciemne chmury... Bergen ma umiarkowany klimat oceaniczny i z tego powodu doświadcza obfitych opadów deszczu we wszystkich porach roku... By tam dojechać należy pokonać wiele tuneli... W jednym z nich były nawet ronda... Może dla kogoś to żadna niespodzianka ale dla mnie,było to niezwykłe zaskoczenie...
Bergen, drugie co do wielkości miasto w Norwegii... Nazywane jest "drewnianym miastem" lub "bramą do fiordów"... Znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO... Miasto założył około 1070 roku król Olaf III Spokojny, nazywany również Pokojowy, lub Cichy... Za jego panowania naród Norwegii doświadczył rzadkiego, przedłużonego okresu pokoju... Król był człowiekiem niezwykle szlachetnym i sprawiedliwym...
Bergen do 1299 roku było stolicą Norwegii... W czasie swojej długiej historii było niszczone przez wojny, ale od początku było ważnym centrum handlowym i centralnym portem dla zachodniej Norwegii... Było też miastem najbardziej wysuniętym na północ Ligi Hanzeatyckiej... Ta organizacja kupiecka, nie stroniła od używania oręża w celu pilnowania swoich interesów... I kiedy rada królewska w XIII wieku próbowała ograniczyć potęgę Hanzy, ta odpowiedziała blokadą morską, nie dopuszczając do portu w Bergen transportu zbóż... W końcu doszło do ugody, ale konflikty wciąż istniały...
Na niebie, nad miastem wisiały ciężkie, ołowiane chmury, na domiar złego zaczął padać ulewny deszcz... Dla mnie spacer w taki czas nie należy do miłej przyjemności a tym bardziej do ekscytującej... Nie mogłam wrócić do hostelu i tam gapić się w niebo... Jeszcze tego dnia miałam jechać w kierunku fiordów, bo Bergen jest idealnym punktem startowym do ich poznania...
Ruszyłam w kierunku Vågen, starego portu, wokół którego od XIII wieku rozwijało się miasto... Kręciłam się trochę po urokliwych uliczkach... Zaczynało mocno padać... W tym czasie odwiedziłam bardzo interesujące Muzeum Ligi Hanzeatyckiej... Chciałam je poznać ponieważ przez cztery wieki w Bryggen dominowali hanzeatyccy kupcy... Poszłam w kierunku Engen by zobaczyć wnętrze teatru Den Nationale Scene ... Niestety, w tym dniu odbywała się próba generalna i nie wpuszczano żadnych turystów... Przez chwilę zatrzymałam się przed dużym pomnikiem Ibsena, który stoi w pobliżu teatru... Rzeźbiarz Nils Raa jakoś kosmicznie przedstawił twarz dramatopisarza norweskiego... Miałam wiele planów na ten dzień... Cieszyłam się na poznanie tego miasta... Chciałam koniecznie zobaczyć dom Edwarda Griega bo lubię jego muzykę połączoną z folklorem norweskim ale deszcz wszystko pokrzyżował... Dojazd tam jest wyjątkowo stromy a w taki czas trochę niebezpieczny...
Byłam trochę zaskoczona brakiem tłumów i rzeszy turystów... Oczywiście, to może być wina pogody, która w taki czas nie rozpieszcza i lepiej przebywać w hotelu... W upalne dni mieszkańcy Bergen tłumnie spędzają miłe chwile na tym skwerze przy rzeźbie "Leżącego Pety" Hansa Meyera... W tym mieście jest wiele pomników, moją uwagę przykuła piękna rzeźba "Matka i dziecko" Gustawa Vigelanda...
Bergen jak każde norweskie miasto jest piękne i bardzo czyste... Jednak z powodu ulewnego deszczu (nie jestem fanką deszczowych dni) nie zakochałam się w tym mieście od pierwszego wrażenia... Na głównym rynku, który jest niewielki, znajduje się targ rybny pełen zgiełku od samego rana... Rybacy codziennie zapełniają stragany łososiem, krabami, krewetkami, mięsem z wieloryba... Można tutaj kupić kanapki z surowymi rybami, mięsem renifera, z kawiorem oraz przeróżne przekąski... Stoły uginają się pod ciężarem śledzi, wędzonych łososi... Można nabyć ryby suszone... Brrr, okropnie śmierdzące... Sprzedawane są kiełbasy z lokalnego mięsa: łosia, renifera, wieloryba oraz jelenia... Z tych wszystkich "pyszności" kupiliśmy jedynie śledzie... Tak pyszne są jedynie w Holandii i w Norwegii... Nawet gdybym dostała 1000 $ nie miałam odwagi aby spróbować tych "egotycznych" specjałów... Nie mogło też zabraknąć brązowego sera Brunost...
Znajdują się również stragany z kwiatami, warzywami i owocami... Nie jestem z tych co spoglądają na ceny a potem do portfela... Ja po prostu nie jem wielu rzeczy i nawet nie próbuję w tym eksperymentować... Owszem, ceny w Norwegi są trochę szokujące... Nie mogłam sobie odmówić pysznego ciastka czy filiżanki wspaniałej kawy... U nas skończył się sezon na truskawki a w Norwegii był szczyt więc je kupowałam mimo zawrotnej ceny... Na początku lipca kosztowały 7 Euro za kilogram...
Spacerowałam wśród drewnianych domków nabrzeża w Bryggen... To są jedne z najpiękniejszych zabudowań portowych na świecie... Zabytkowe domy są prześliczne... Są w kolorach soczystej żółci, pomarańczy, czerwieni a także bieli... Kiedyś były centrum handlu rybami złowionymi na Lofotach...
Dzisiaj są tutaj butiki, sklepy z rękodziełem, puby, kafejki, restauracyjki i muzea historyczne... Te kolorowe domki stały się architektonicznym symbolem Norwegii... Ułożone są w szeregu i oddzielone od siebie bardzo wąziutkimi uliczkami, nad którymi zamykają się dachy sąsiednich budynków... Wiele z nich zniszczyły pożary, ale za każdym razem skrupulatnie je rekonstruowano...
Jednym z najstarszych i najlepiej zachowanych zabytków w mieście jest Twierdza Bergenhaus... Zbudowano ją około 1100 roku i składa się z kilku budowli, w tym z dwupiętrowej, kamiennej wieży Rosenkrantz, która została nieco zmodyfikowana w 1520 roku... Hmm, chcieliśmy podziwiać "Świat z góry", sorry, - Bergen z góry... Tym razem odpuściliśmy.. Wyjazd Fløibanen na wysokość 320 metrów nad miastem nie miał sensu... W deszczową pogodę nie można podziwiać najwspanialszych widoków miasta i jego otoczenia...
Jak zapamiętałam Bergen? jako miasto deszczu, ale i cudownych, kolorowych domków ze spadzistymi dachami, kwiatów i mnóstwa zieleni... Jest niezwykle piękne, pełne uroku, klimatu i co najważniejsze nie ma wysokich blokowisk... Pomimo padającego deszczu, chętnie bym tam jeszcze kiedyś wróciła... Ach, zapomniałam, w lipcu można podziwiać kwiaty wiosny i... lata. Prawda? to zdarza się bardzo rzadko...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Ciągle pada, więc życzę pięknych słonecznych, jesiennych dni...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
Hi. Awesome. We love Norway. Fantastic place. Your photos are amazing. Thank you.
OdpowiedzUsuńMatti!
UsuńI remember. Anne, You and Sami love Norway.
Me too, because it is a very beautiful country.
I know I'll be back someday.
Greetings.
Uma bela reportagem fotográfica.
OdpowiedzUsuńUm abraço e bom fim-de-semana.
Andarilhar
Dedais de Francisco e Idalisa
Livros-Autografados
Mnie to miasteczko bardzo przypadło do gustu, takie kolory są w stanie zniwelować obecność częstego deszczu.
OdpowiedzUsuńGriega też lubię:-)
UsuńBasiu,
Usuńpomimo ulewnego deszczu bardzo chętnie powrócę do Norwegii.
Jest jeszcze wiele nieodkrytych przez nas miejsc, które pragniemy poznać.
Serdecznie pozdrawiam:)
Śliczne miasto, bardzo zadbane i takie kolorowe :). Dużo ciekawych elementów architektonicznych, te domki przy nadbrzeżu urocze, jak z bajki. Bardzo mi się spodobały rzeźby - matka z dzieckiem i ta wielka ryba.
OdpowiedzUsuńBergen jest piękne. I co najważniejsze udało mu się chronić swoją unikatową architekturę, wpisaną na Listę UNESCO. Lubię rzeźby Vigelanda. W Oslo, w Parku Vigelanda jest ich całe mnóstwo. Rzeźba "Matka i dziecko" też mnie zachwyciła.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Kaunis kaupunki.
OdpowiedzUsuńHyvät kuvat olet ottanut.
Bardzo kolorowo tam, może przez tę pogodę. Ale tym razem nie przebiją mojej, od początku września u mnie pada i leje :/ Dokładnie jeden dzień był ładny i dopiero dzisiaj po południu trochę zaświeciło słońce i pojawiły się białe obłoczki, ale czy tak będzie jutro? Nie przebiją mojej pogody :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :D
Bergen jest niezwykle kolorowym miastem. Faktycznie, w Norwegii bardzo często pada i najgorsze jest to, że w miejscach niebywale urokliwych. Czasem się zastanawiam czy tylko mnie prześladuje deszcz w czasie wojaży?
UsuńA co pogody w naszym kraju? wydaje mi się, że ten rok jest szczególnie kapryśny. Musimy się z tym pogodzić, skoro nie szanujemy naszej planety to i są anomalia pogodowe.
Serdecznie pozdrawiam:)
Ale piękne zdjęcia. Wyprawa wspaniała. Deszcz... ah, ta zmora tej jesieni. Tu też leje i leje szaro i buro. Nic nie zrobimy z tą pogodą. Przynajmniej mogę troszkę poblogować i poczytać wpisy a takżze zobaczyć Twoje podróże. Miasta, pozwiedzać świat.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
SIKORECZKO!!!!!
UsuńCO SIĘ DZIEJE? DLACZEGO ZLIKWIDOWAŁAŚ SWOJEGO BLOGA?
PROSZĘ NAPISZ, CZY TO Z POWODU TROLLI, MOŻE KTOŚ UPORCZYWIE CIĘ NĘKA?
ZNAM TEN PROBLEM DOSKONALE. KILKA RAZY BYŁAM BLISKA ZLIKWIDOWANIA SWOJEGO BLOGA. OPOWIEDZIAŁAM O WSZYSTKIM W POŚCIE. DOSTAŁAM OD WIRTUALNYCH PRZYJACIÓŁ OGROMNE WSPARCIE, I TYM SAMYM STAŁAM SIĘ SILNIEJSZA. MÓJ BLOG ISTNIEJE.
GDY Z JAKIEŚ OSOBISTEJ PRZYCZYNY ZAWIESZĘ GO, TO OSOBIŚCIE O TYM NAPISZĘ.
SIKORECZKO, ODEZWIJ SIĘ! BARDZO PROSZĘ!!!
SERDECZNIE POZDRAWIAM:)
Łucjo Kochana. Blog istnieje tylko zmieniłam nazwę bloga na http://titmouse-family.blogspot.com ;) to taka (mam nadzieje) jednorazowa zmiana związana z pewnymi przemyśleniami.
UsuńGdybym kiedykolwiek chciała usunąć bloga albo zawiesić albo dać go do zamkniętych blogów to dam znać.
Jest mi miło, nawet bardzo z tym co piszesz. Bloga pisać planuję długoooo. Jedynie z czasem jeszcze zmienię samo tło i obrazek początkowy. Gdy tylko znajdę ciut czasu bo ostatnio siedzę po 10-11 godzin w pracy i padam na facjatę jak tylko z niej wracam.
Pozdrawiam Łucjo Ciebie i dziękuję za troskę oraz tak miłe słowa.
Ściskam serdecznie. :*
aa i zmiany widzę zostały wprowadzone jak połączyłam blogera konto z google+. W chwili obecnej chyba znów rozdzielę te konta, bo widzę, że można się zgubić z tym.
UsuńA mnie zawsze zachwycają zdjęcia Bergen robione gdzieś z wysokości, może właśnie z tej twierdzy, o której wspomniałaś. Żaglówki, małe domki, dużo wody i góry. Może kiedyś pojadę i trafię na słońce. Miłego weekendu.
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam podziwiać świat z wysokości. Jeżeli jest to tylko możliwe wychodzę na wieżę kościelną, ratuszową w danym mieście lub wyjeżdżam kolejką górską.
UsuńW Bergen w centrum miasta, chcieliśmy wyjechać kolejką linowo-terenową na górę Floyen na wysokość 320 metrów.
Już teraz życzę Ci abyś zobaczyła Bergen w pełnym słońcu. Oglądałam zdjęcia w internecie, wygląda w taki czas zjawiskowo.
Serdecznie pozdrawiam:)
Norway is a wonderful place. Thanks for the wonderful photos. Happy weekend.
OdpowiedzUsuńSami!
UsuńI know I love this country. I am also fascinated with him.
Have a nice Sunday.
Piękne kolorowe domy, chciała bym tam pojechać.
OdpowiedzUsuńGosiu,
Usuńz całego serca życzę by spełniło się Twoje marzenie i poznała Norwegię.
To bardzo piękny kraj.
Serdecznie pozdrawiam:)
Tak podobno Norwegia jest piękna dopóki się tam nie mieszka na stałe. Córka mojej siostry płakała jak wracała do Alesund mimo, że u nas też wówczas latem padało, ona tego nie widziała i mówiła, że Polska jest piękna i to dobre kilkanaście lat temu. My tylko stawialiśmy oczy.
OdpowiedzUsuńGrieg to mój ulubieniec, też tęsknił do muzyki ciepłych regionów.
Jednak Norwegia nadrabia domkami jak z bajki i soczystością zieleni.
Pozdrówki.
Elżbieto
Usuńjak pewnie już wiesz uwielbiam podróżować. Mimo możliwości osiedlenia się w którymś z krajów europejskich nigdy nie zdecydowaliśmy się na ten krok. Córka twojej siostry ma rację. Polska to najpiękniejszy kraj i zawsze wracam tutaj z ogromną radością.
A co do soczystości zieleni? patrząc zna tutejsze rośliny wydała mi się wprost nierealna. To samo dotyczy kwiatów. Ich kolory są jak spotęgowane.
Grieg to romantyk, jego muzyka jest cudowna. Mamy kilka płyt z tą piękną muzyką.
Pozdrawiam:)
Łucjo kochana widok tych cudownych domów,Twoje opowieści i cudowne zdjęcia sprawiają ,że chce się tam być.Chociaż wspominasz o ulewnych deszczach,to i tak coś mnie tam ciągnie.Pięknie jest w Norwegii,czekam na kolejne zwieszone miasto i opowieść o nim.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam najmilej kochana😘😊
Gosiu,
Usuńrumienię się czytając Twoje komentarze. Bardzo daleko mi do jako takich postów i oczywiście zdjęć. W tej chwili mój Eryk ogląda relację kolarska z Bergen i jest tam pikna pogoda.
Bardzo urokliwe są te kolorowe domki. A targ rybny... Mógłbym stamtąd nie wychodzić. Uwielbiam ryby, a owoce morza są moim przysmakiem. Z przyjemnością zjadłbym ciepłą i chrupiącą bułeczkę z sosem tysiąca wysp, kruchą sałatą i krewetkami, albo łososiem :-) Takie jadałem w Brukseli podczas moich krótkich wyjazdów. W Bergen niestety nie byłem... Ale mimo deszczu miasto wygląda zachęcająco :-) Serdeczności, bardzo dziękuję za wspaniałą wycieczkę:-)
OdpowiedzUsuńHi hi hi,
UsuńAndrzeju, Ty mi pewnie nie uwierzysz ale publikując zdjęcia z targu rybnego pomyślałam o Tobie. Tam były dla Ciebie raj jedzeniowy. Dla ludzi potrafiących wszystko spróbować, faktycznie ten targ to "cymesik".
Mój Eryk zjadł kanapkę z wędzonym łososiem, świeżą figą, cytryną, rukolą i duszoną radicchio. Jak pewnie wiesz, łososia jem jedynie w Niemczech, dorsza w panierce. Taki dorsz na niemal surowo nie wchodzi w rachubę. Ja z ogromną przyjemnością zadowoliłam się przepysznymi ekologicznymi truskawkami.
Och, Bruksela, tam podają pyszne jedzenie i najlepsze frytki na świecie. I znowu jest coś. Mnie nie odpowiadają z majonezem ale z wyśmienitym sosem i do tego pyszne podudka z kurczaka. Mniam, mniam...
A co do Bergen zapamiętałam go jako niezwykle urocze.
Miłej niedzieli, Andrzejku:)
Fortunata tu che l’hai visitata, io ho visto solo poche immagini in TV.
OdpowiedzUsuńBel reportage ricco di foto.
Felice fine settimana, un abbraccio
enrico
Ciao Enrico!
UsuńQuesta è una città che ho visitato in precedenza su Internet.
Ero affascinato e volevo incontrarlo.
Mi bacia e saluto.
Me gusta el alegre colorido de sus casas y esa preciosa vegetación, que propicia esas abundantes lluvias.
OdpowiedzUsuńBesos
Mimo chmur widok jest wspaniały... pewnie sprawiają to żywe kolory domów :)
OdpowiedzUsuńWietrzyku,
Usuńja nawet wolę takie ciężkie ołowiane chmury ponieważ są takie groźne, wyraziste a takie szare, bezbarwne niebo wg mnie jest nijakie.
Miłej niedzieli:)
Piękne, urokliwe miasteczko. Zachwyciły mnie kolorowe domki ze spadzistymi dachami oraz wszechobecne rzeźby. Targ rybny jest bardzo bogaty w produkty spożywcze, ale niektórych z nich nigdy bym nie kupiła. Szkoda, że trafiliście na deszczowy dzień, ale mimo tego udało ci się pięknie sfotografować miasto.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zapamiętam Bergen jako miasto niezwykle kolorowe, piękne, ukwiecone i bardzo czyste. Z reszta nie tylko to miasto jest takie ale ta część Norwegi w której przebywałam. Jest to kraj w którym autentycznie dba się o ekologię i szanuje dobro przyrody. Tam się o tym nie mówi ale czyni.
UsuńW zasadzie nie da się przewidzieć pogody, nawet podczas krótkiej podróży. Kiedy przychodzi termin wyjazdu i masz zabukowane hotele, hostele, promy - nawet wiedząc o czekającej nas tam niepogodzie, w naszym przypadku zawsze wyjeżdżamy.
Pozdrawiam:)
Moje miasto w tej chwili też wygląda jak Bergen, bo jest zamglone i pada deszcz.
OdpowiedzUsuńJeśli mgła wzniesie się ku górze, to ponownie spadnie jako deszcz. Lepiej, aby opadła, wtedy już deszczu nie będzie.
Bergen jest prześliczne i warte zwiedzenia nawet pod parasolem.
Serdecznie pozdrawiam.
U mnie też dzisiaj pada. Prawdopodobnie od jutra ma nastąpić zmiana pogody. Prawdopodobnie...
UsuńDzisiaj w Bergen jest ładna pogoda. Ty jako fanka sportu prawdopodobnie oglądasz relację z mistrzostw w kolarstwie.
Pozdrawiam:)
Pan Pilipiuk w opowiadaniu 2586 kroków opisał tę miejscowość ale obrazkiem sprzed mniej więcej stu lat. drewniane, ciasne i ciemne, śmierdzące rybą i strachem. mokre i tajemnicze.
OdpowiedzUsuńTwój opis jest o wiele jaśniejszy
Bardzo dziękuję za odwiedziny i jeszcze bardziej za komentarz.
UsuńNiestety, nie czytałam tego opowiadania. Przypuszczam, że takie było Bergen 100 lat temu. Taki opis dotyczy wielu miast w Europie. dziękuję, jestem bogatsza o taką informację.
Serdecznie pozdrawiam:)
Ale przepiękna wycieczka. Mimo deszczu, kolory miasta i piękna przyroda, przyciągają uwagę i cieszą oko. I tyle wiadomości przekazałaś, dziękuję!
OdpowiedzUsuńFaktem niezaprzeczalnym jest to, że była wo wspaniała wycieczka.
UsuńNorwegia jest pięknym krajem, wspaniałe krajobrazy, cudowne kwiaty, fiordy, jeziora.
Ten kraj pozostanie na długo w mojej pamięci.
Pozdrawiam:)
Bardzo fajna wycieczka, piękne zdjęcia i piękne miasto, lubię Norwegię, kiedyś byłam przejazdem w Bergen, ale w tym roku mam deszczu powyżej czubków włosów...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;-)
To piękne miasto. Wspaniale uchwyciłaś jego klimat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Bergen, to wyjątkowe miasto. Jestem nim zachwycona.
UsuńPozdrawiam:)
Prześliczne miasto! Ja jestem w nim zakochana i gdzieś, na jego obrzeżach, mogłabym mieszkać. Te kolorowe domki rekompensują ponurą aurę. Uwielbiam też ryby w każdej postaci, więc dla mnie idealne miejsce;)
OdpowiedzUsuńDziękuje Lusiu za następną, wspaniałą wycieczkę:) Miłego dnia:)
Krysiu,
Usuńskoro lubisz ryby w każdej postaci to Norwegia jest dla Ciebie idealnym miejscem.
Pozdrawiam:)
Cudowne jest to miasto. Bardzo mnie się podoba.
OdpowiedzUsuńMnie też zachwyciło Bergen.
UsuńPozdrawiam:)
Norwegia jest piekny kraj i Bergen jest niezwykle kolorowym miastem.
OdpowiedzUsuńLucia Du skriver och berättar som en Gud och bilderna är suveräna, man behöver inte resa till de platserna du besöker eftersom du beskriver så verklighetstroget om alla länder.
Tack rara bloggvän och tack för alla fina rese skildringar.
Tack även för att Du skriver på Polska till mig, jag behöver träna på att läsa, /visst kan jag läsa men Polska skriften är svår, det är lättare att prata, hi hi /
Hälsningar - Pozdrowienia z Szwecji.
Ewo, bardzo dziękuję za zdanie napisane po polsku.
UsuńHmm, znam kilka podstawowych słów po szwedzku: dziękuję, proszę, dzień dobry, do widzenia, przepraszam...
Serdecznie pozdrawiam:)
Thank you very much:)
OdpowiedzUsuńodwiedziłaś moje miasto <3 ja nalezy do tych, którzy zakochali się w Bergen od pierwszego wejrzenia, jesli można tak powiedzieć :D uwielbiam ten kraj, ludzi i to miasto.
OdpowiedzUsuńMiałam okazję mieszkać przu Bergen ostatni rok, uwielbiam nawet ten targ rybny :D
piękna relacja i piękne zdjęcia!
http://czynnikipierwsze.com/
Dziękuję za odwiedziny.
UsuńJa też jestem zachwycona Norwegią, Bergen, Wszystkim co dotyczy tego kraju.
Pozdrawiam:)
Bergen jest bardzo piękne, dziękuję:)
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam.
UsuńPozdrawiam:)
Te kolorowe domy rozjaśniają nawet deszczową pogodę. Szkoda, że u nas i deszczowo i ponuro. Pozdrawiam z nadzieją na trochę słońca.
OdpowiedzUsuńU nas deszczowo, ponuro i an dodatek chlodno.
UsuńPozdrawiam:)
Witaj!
OdpowiedzUsuńPiękna foto-relacja, cudne miejsce, kolorowe, zabytkowe:)
Delikatna, subtelna filiżanka od razu wpadła mi w oko:)
I u nas można było tak napisać o moim miasteczku, że deszczowe, ale do wczoraj. Ale dziś ciepło i sucho:)
Pozdrawiam najserdeczniej:)
Morgano
Usuńdziękuję, że mimo choroby odwiedzasz mój blog i znajdujesz czas na napisanie komentarza.
Pozdrawiam:)
fantastyczne te drewniane domy!!! zawsze mnie zachwycają ale i te rzeźby są piękne! Deszcz nam nie straszny a reszta zostaje na karcie i w głowie...piękne zdjęcia i ujęcia! Z jesiennymi pozdrowieniami :)
OdpowiedzUsuńMam zaległości na blogu, na razie czytam, uzbierało się sporo...
Pisałaś Mażenko, że masz pewne problemy.
UsuńJa to doskonale rozumiem.
Pozdrawiam:)
Cześć!
OdpowiedzUsuńUdało mi się. Wgrała mi się 10 dla firm i sobie z tym nie radzę. Przy okazji tego "wgrania" straciłam wiele kontaktów w tym i Twój. Teraz, nareszcie jestem. Nie wiem jak długo zachowa się to co mam. Muszę kupić nowe oprogramowanie i zaczynać od początku.
Pozdrawiam:)
Mam nadzieję, że uda Ci się kupić nowy program do komputera.
UsuńPozdrawiam:)
Jestem zachwycona :D
OdpowiedzUsuńJa też:)
UsuńHow beautiful! So beautiful colors! I do not like tunnels! Greetings
OdpowiedzUsuńThank you very much, Anne:)
UsuńNawet nie przypuszczała, że Bergen jest tak bardzo kolorowe!:))
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje za odwiedziny i komentarz.
UsuńBergen jest wyjątkowe. Bardzo piękne.
Pozdrawiam:)
Se ve una ciudad muy bonita, me encantaría conocerla. Besitos.
OdpowiedzUsuńi have been to Bergen and your beautiful photographs brough back lovely memories of that time there. Have a great week ahead.
OdpowiedzUsuńThanks, Margaret:)
UsuńZawsze znajdziesz coś ciekawego do zwiedzania:)))te kolorowe domy mnie urzekły:))Pozdrawiam serdecznie i miłego tygodnia życzę:)))
OdpowiedzUsuńMnie też się spodobały kolorowe domki w Bergen.
UsuńPozdrawiam:)
Hello dear LUCIA!
OdpowiedzUsuńBeautiful photos, I liked the delicacies you served with us, thank you for the walk!
Have a nice and joyful week, my dear!
I kiss you, I love you and I thank you!
Thank you very much, ELENA:)
UsuńFotografias de um lugar de grande beleza.
OdpowiedzUsuńUm abraço e boa semana.
Andarilhar
Dedais de Francisco e Idalisa
O prazer dos livros
Przepiękne miasto,kolorowe i pełne niesamowitego klimatu! W tych kolorowych domach i widokach można się zakochać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Bergen było w moich marzeniach od dłuższego czasu. Na większości zdjęć z Internetu zawsze było w słońcu. W deszczu też jest bardzo piękne.
UsuńPozdrawiam:)
Norwegia już tak ma... Jak nie leje to mgła (przy Norwegii Anglia to kraj słońca ;) )
OdpowiedzUsuńPamiętam nasz pobyt w Trondheim (okresy bez deszczu liczyły się w godzinach) a żywiliśmy się wtedy głównie plackami ziemniaczanymi z sosem grzybowym właśnie ze względumnam ceny.
Myślę że najlepiej jest Norwegię i fiordy zwiedzać w zimie... Tylko że wtedy już nie ma grzybów... I co tu jeść? ;)
Ech, Anglia przy Norwegii faktycznie jest krajem słońca. Placki ziemniaczane i sosem grzybowym? to prawdziwy rarytasik. Myślę, że większość nas Polaków zabiera chociaż częściowo wałówkę na wyjazdy. Sporo pieniędzy idzie na promy, drogi prywatne, tunele, niektóre mosty, drogi ekspresowe. Oczywiście w kraju załatwia się bezpłatne konto i korzysta się z systemu pre-paid, Jednak trzeba płacić!!
UsuńZimą można lecieć samolotem do Bergen, Oslo, Trondheim i może gdzieś jeszcze. Opowiadali nam Polacy, którzy latają z jednymi majtkami i plecakiem zrobionych KANAPEK!!! Na trzy dni. Odpada>>> To nie dla mnie.
Pozdrawiam:)
Mieliśmy całą torbę wałówy (i ze strachem staliśmy na lotnisku przy pustym taśmociągu, bo tam zakaz wwożenia mięsa jest, ale w końcu nasza torba się pojawiła - pewnie pies obwąchiwał z lubością ale nie dał znaku że to bomba lub narkotyki, wiec puścili) ale było głównie dla siostry Marzenki, bo tam ba Erasmusie była.
UsuńNiestety pomimo obietnic i zaklinania rzeczywistości, wciąż polskie zarobki są cieniem tych zachodnio europejskich (co pod znakiem zapytania stawia słowa gnojków szermujących hasłem "europejskiej solidarności").
Na szczęście możemy oboje jeść byle co, więc akurat tu wiele środków nam nie potrzeba. Mam konto z bezpłatnymi bankomatami na całym świecie i transakcje kartą wychodzą mi taniej niż wymiana gotówki, to tez duży zysk, zwłaszcza że w Norwegii za autobusy mogę płacić karta u kierowcy.
Niemniej jednak placki ziemniaczane z sosem grzybowym to podstawa ;-)
Znacznie lepiej jest choćby w Niemczech a już zupełnie dobrze na południu - tanie bary z makaronami lub kebeby czy burritos w cenach porównywalnych z polskimi.
Ps. kanapki to podstawa! Teraz na Litwie też mieliśmy cały plecak ;-)
W wyjeździe na Litwę musieliście mieć zrobione kanapki. trudno je zrobić na zawołanie gdy się zgłodnieje. Domyślam się, że Wasi chłopcy potrzebują częściej i więcej kalorii. Na urlopie, rano zawsze przygotowujemy do termosów kawę, herbatę. Do pojemników wkładamy pokrojony chleb. W lodóweczce mamy serki topione, pomidory, jakieś ogórki. Zatrzymujemy się i jemy lunch. Gdybyśmy chodzili po barach, restauracjach to nic byśmy nie zobaczyli w czasie urlopu.
UsuńMacieju, nie pomyśl sobie, że jestem jakieś skąpiradło i nie spróbuję jakiegoś regionalnej kuchni. Oczywiście, coś co jem. A czego nie jem? jest tego sporo: dziczyzna, jagnięcina, kozina, indyk, mleko, kefir, śmietana, sery kozie, owcze, ryby słodkowodne, krewetki, małże... A wiesz, że my też możemy jeść byle co. Ziemniaki omaszczone i mizeria. Oczywiście bez śmietany ale z wodą i octem winnym. A gdy nie mam czasu to jemy turystyczne jedzenie. KANAPKI.
Pozdrawiam:)
Deszcz nie zniechęcił Cię do zwiedzania miasta. Poznałaś za to inne miejsca tego miasteczka.
OdpowiedzUsuńNa zdjeciach wszystko wydaje się być w porządku.
Serdecznie Cię pozdrawiam :)
Deszcz, spiekota, zimno nić z tych rzeczy nie zniechęci mnie do zwiedzania.
UsuńZdjęcia robione są spod parasola, wiec obiektyw nie jest zalany.
Pozdrawiam:)
Piękna wycieczka. Dziękuję za wspaniałe zdjęcia.
OdpowiedzUsuńTak. Cały wyjazd był udany i mam piękne wspomnienia.
UsuńPozdrawiam:)
Bardzo się cieszę, że byłaś w pięknej Norwegii. Ja też zwiedzałam Bergen w deszczu, ale i tak mi się bardzo podobało, jak i Tobie. * Niestety nie jestem jeszcze po operacji. Czekam na telefon ze szpitala o terminie i mam już dość. Miało być 4 tygodnie lub więcej od 10 sierpnia. To więcej to już siódmy tydzień :(.Dziękuję, że myślisz o mnie i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńGrażynko
Usuńwyobrażam sobie jak bardzo się denerwujesz skoro to już siódmy tydzień. Dzień za dniem ucieka i gdyby wszystko było w planowo przypuszczalnie teraz przechodziłabyś już rehabilitację. Przypuszczam, że wiesz jak wiele osób trzyma kciuki. Będzie dobrze. Jak nie mam myśleć o tak cudownej osobie, jak Ty?
Całuję i serdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję Lusiu za podtrzymanie na duchu i trzymanie kciuków. Pozdrawiam.
UsuńGrażko, ileż to razy podtrzymywałaś mnie na duchu gdy trolle mnie nękały.
UsuńJa takich uczynków nigdy nie zapominam:)
Łucjo, powinnaś się trudnić w produkcji widokówek albo albumów. Twoje zdjęcia są cudowne. Zresztą cały Twój blog to prawdziwa skarbnica wiedzy. Pozdrawiam serdecznie, dziękuję za już i proszę o jeszcze.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Karolinko.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Lucja-Maria,
OdpowiedzUsuńI feel like I visited Norway this afternoon! These photos are fabulous.
I was astonished to see a roundabout in a tunnel!!! That seems like a recipe for disaster, but it seems to be working just fine. Good thing they didn't ask me if they should do it. ;)
I love the sailboat photo at the top. So vivid!
And now I will try Polish, but I'm using Google which is cheating:
Czuję się, że po południu odwiedziłem Norwegię! Te zdjęcia są wspaniałe.
Zdziwiło mnie, że widzę okrążenie w tunelu !!! To wydaje się być receptą na katastrofę, ale wydaje się, że działa dobrze. Dobrze, że nie pytali mnie, czy powinni to zrobić. ;)
Uwielbiam zdjęcie żaglówki na górze. Tak żywe!
Sandi, ja też byłam zaskoczona rondem w tunelu. Pierwszy raz spotkałam sięz czymś takim.
UsuńPozdrawiam:)
pięknie się prezentuje Bergen, zawsze chciałam tam pojechać. ;) a jak dla mnie najbardziej deszczowym miastem jest Kraków i nic tego nie zmieni, niestety. ;<
OdpowiedzUsuńprzepiękne zdjęcia jak zawsze, ich oglądanie naprawdę jest przyjemnością. :)
pozdrawiam serdecznie.
Madusiu,
Usuńbardzo dziękuję za odwiedziny.
Pozdrawiam:)
Witaj Łucjo:)Norwegia - jak zawsze zachwyca! Piękne zdjęcia!! Do Bergen jeszcze nie dojechaliśmy:)), ale mamy w planach na przyszłość I Bergen i Oslo.. No i widzisz.. Norwegia w naszych wspomnieniach jest zwykle słoneczna i aż nazbyt upalna:)) Pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńAniu,
Usuńwiem jak bardzo umiłowałaś Norwegię. Tegoroczny wyjazd to już kolejny urlop w tym kraju:)
Oh my - the colourful houses and scenery are just wonderful!
OdpowiedzUsuńthank you very much, Fiona:)
UsuńDear Lucia Maria - Sorry to hear about the temporal torrential rain, but starting with the exciting drive, the travel looks fantastic in spite of the lead clouds. The wooden houses in Bryggen wharf (photo #35) looks like traditional Japanese wooden houses with roof tiles, though all the other colorful structures are distinctively Scandinavian. Thanks for sharing.
OdpowiedzUsuńYoko
Thanks, Yoko:)
UsuńHello Lucia Maria,
OdpowiedzUsuńYou have always share with beautiful and historical buildings. especially i like the yacht harbor with so many colorful boats. Have a nice day!
Thank you very much, Tomoko:)
UsuńJak zawsze, piękna wycieczka :)
OdpowiedzUsuńNorwegia jest piękna, tym samym i wycieczka udana.
UsuńPozdrawiam:)
W tym roku pogoda nas nie rozpieszcza. Połowa mojego urlopu upłynęła pod znakiem deszczu (i bólu zęba:() Podobnie, jak ty nie wdrapałam się na wieżę Piastowską, z której chciałam podziwiać Opole z lotu ptaka, ale w pochmurny deszczowy dzień nie było sensu. Takie dnie mają swój urok, mniej wtedy ludzi kręci się po ulicach i zakamarkach miast, a i zdjęcia wychodzą bardziej wyraziste, pod warunkiem, że nie zmoknie nam aparat w strugach wody. A ronda w tunelu także nie spotkałam, choć ja to raczej podróżuję koleją i samolotem, ale zdarzały się kiedyś podróży samochodem pod tunelami. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSim, encantadora a cidade.
OdpowiedzUsuńTambém achei o preço alto, minha comparação foi com os morangos. E você confirmou.
As tuas fotos com os telhados me fazem sorrir, pois eu gosto.
Na zdjęciach pogoda nie wygląda aż tak źle jak opisujesz.
OdpowiedzUsuńFantastyczne miasteczko. Urocze zdjęcia Łucjo 😀😀
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno