Garmisch - Partenkirchen to najsłynniejszy kurort Alp Bawarskich nazywany zdrobniale Ga - Pa... Tętni życiem przez cały rok i trudno więc mówić o jakimkolwiek sezonie i okresie poza sezonem... Ga - Pa jest nie tylko słynna ale i lubiana... Sądzę, że niemal każdy kojarzy tę nazwę... Miasto to znane jest jako jedno z tych, w których odbywa się noworoczny konkurs skoków narciarskich - Turniej Czterech Skoczni... To właśnie tutaj między innymi, Adam Małysz odnosił swoje narciarskie sukcesy i niemal każdy Polak szczerze mu kibicował...
Ta słynna alpejska miejscowość jest malowniczo położona u podnóża najwyższego szczytu Niemiec Zugspitze 2962 m n.p.m... Byłam miastem autentycznie urzeczona bo wszystko znajdowało się w zasięgu ręki: góry, lasy, jeziora... Na dodatek na każdego czekają sielskie widoki, urocze kościółki, parki, alpejskie szczyty, wędrówki, wspinaczki, nordic walking... Tutaj każdy dzień można przeżyć niezwykle intensywnie na łonie natury i w samym Garmisch - Partenkirchen...
Będąc w Ga-Pa warto odwiedzić również Partnachklamm, niezwykły cud natury... Już w 1912 roku został uznany za pomnik przyrody... Ten głęboki wąwóz został wyżłobiony przez górską rzekę Partnach... Ma około 700 metrów długości i 80 metrów głębokości... Jego piękno jest nie do opisania... Rzeka powstała z topniejącego lodowca z Zugspitze... Rzeka jest dzika bardzo hałaśliwa ale wygląda zjawiskowo... Wąwóz jest zamknięty praktycznie przez cały rok...Jedynie w przypadku dużych opadów deszczu mogą wystąpić podtopienia i wtedy jest niedostępny... A teraz dalsze podziwianie malowanych domów w Ga-Pa...
Garmisch - Partenkirchen jako jeden organizm miejski nie ma zbyt długiej historii... W miejscu dzisiejszego Partenkirchen już w czasach rzymskich istniała osada Partanum... Położona na szlaku handlowym z Wenecji do Augsburga...
W dokumentach historycznych zostaje wspomniana po raz pierwszy w 15 roku... Natomiast o Garmisch wspomina się w dokumentach o około 800 lat później... Osada została założona prawdopodobnie przez plemię celtyckie albo germańskie... Do 1935 roku były to dwie oddzielne miejscowości... Ich burmistrzowie zostali zmuszeni przez Hitlera do połączenia w jedno miasto...
I chociaż Adolf nie znosił sportu i nie uprawiał żadnej dyscypliny, wiedział, że sport to złota żyła propagandy... Już rok później w 1936 roku, miasto gościło uczestników IV Zimowych Igrzysk Olimpijskich... Zarówno Igrzyska w Garmisch - Partenkirchen, jak i letnie w 1936 roku w Berlinie, stały się wielką demonstracją potęgi III Rzeszy, szykującej się do podboju świata... Po II wojnie światowej miasto musiało poradzić sobie z wieloma problemami... Turystyka utknęła w martwym punkcie... Hotele, kwatery w czasie wojny były zamienione na szpitale i pomieszczenia dla rannych żołnierzy... By przywrócić to wszystko do normalności, aby ożyła turystyka potrzebne było kilka lat...
Garmisch - Partenkirchen słynie z przepięknych, malowanych domów... Ga -Pą jestem oczarowana, ponieważ domy są bajecznie kolorowe, niesamowicie urokliwe i przyciągają wzrok... Spacer po mieście to prawdziwa przyjemność bo jest tu spokojnie, bardzo przyjemnie i nie ma przytłaczającej komercji... Jednak w pierwszej kolejności odwiedzam Partenkirchen i zabytkową Ludwigstraße... Ulica jest dosyć wąska... Uznaje się, że jest to oryginalna rzymska via biegnąca z Wenecji do Augsburga ... Zabudowę ulicy tworzą jak z bajki, malowane domy... Garmisch przedstawię w innym poście, chociaż, w tym wkleiłam pojedyncze zdjęcia ...
Wspaniałe, wielobarwne malowidła na elewacjach domów opowiadają o mieszkańcach, regionie i ich zwyczajach... Właściwie każdy dom ma niepowtarzalne dekoracje i malowidła... Każdy jest inny... Możemy zobaczyć sceny ze Starego i Nowego Testamentu osadzone w lokalnym krajobrazie, sceny z zawodami, myśliwskie, z baśni, z życia codziennego... Te domy są przepiękne i ogląda się jak otwartą księgę z kolorowymi ilustracjami... Mogłam w pełni poznać ich urok i piękno... Moją uwagę przykuły również iluzjonistyczne pilastry, gzymsy i przeróżne dekoracje wokół okien...
Dzień zbliża się ku końcowi... Pora coś zjeść... W Garmisch - Partenkirchen nie brakuje restauracji, knajpek, Gasthofów a we wszystkich specjały bawarskiej kuchni i przepyszne białe kiełbaski i wszechobecne piwo, które tutaj jest znakomite...
Domy w Garmisch - Partenkirchen są malowane techniką malarską Lüftlmalerei, która rozkwita co najmniej od XVIII wieku... Wydaje się, że termin ten pochodzi z pseudonimu Franza Serafina Zwincka, który mieszkał w Oberammergau pod koniec lat 50 - ych XVIII wieku.. I chociaż obrazy Lüftlmalerei nie są to dzieła sztuki najwyższych lotów, nie jest to też malarstwo naiwne...
Z wielką przyjemnością oglądam poszczególne sceny rodzajowe, historyczne, postaci świętych, rozkoszne amorki... Obrazy malowane są na świeżym tynku wapiennym w technice fresk... Fresk jest bardzo trudną techniką, ponieważ przy jej zastosowaniu dokonywanie poprawek jest niemożliwe, należy do najtwardszych rodzajów malarstwa ściennego...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życzę miłego, słonecznego weekendu...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
The tulips are beautiful!
OdpowiedzUsuńJestem tak zachwycona tym miastem, że brak mi słów.
OdpowiedzUsuńDo tej pory Ga-Pa kojarzyło mi się tylko z Turniejem Czterech Skoczni i widokiem zaśnieżonego miasta.
Freski naprawdę są baśniowe, żałuję, że nigdy tam nie byłam.
Gorąco pozdrawiam.
Tak jak piszesz - może to nie jest malarstwo najwyższego lotu, ale zaskakuje i zachwyca sam fakt, że takie niesamowite, bajecznie kolorowe i dopracowane w detalach obrazy, zdobią najzwyklejsze domy w małym miasteczku! Nie miałam pojęcia, tam jest urokliwie :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia...
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiałam skąd znam tę nazwę, a tu przecież skoki się odbywają :-)))
Pozdrawiam serdecznie :-)
Me has trasladado a un lugar de ensueño, con esos preciosos adornos que tienen las fachadas de las casas. El arte acecha en cada rincón de la ciudad.
OdpowiedzUsuńBesos
Też miałem okazję zwiedzać to urocze miasteczko.Wspaniałe wrażenia.
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona kolorowymi malowidłami na fasadach domów !! To takie urocze !!
OdpowiedzUsuńLusiu, czyżby u Ciebie zakwitły konwalie i tulipany...?
Dziękuję za piękną wycieczkę po Ga-Pie !
Pozdrawiam serdecznie !
Urocze miasteczko, malownicze i ciekawe scenki na budowlach, Ty zawsze wyszukasz coś ciekawego kochana...pozdrawiam gorąco:))
OdpowiedzUsuńPiękne, kolorowe miasteczko! Jako fanka sportów znałam je tylko z Turnieju Czterech Skoczni.
OdpowiedzUsuńDziękuje Lusiu za wspaniałą wycieczkę:)
Oglądam prawie zawsze Turniej Czterech Skoczni i dziwię się, że gospodarze nie pokazują wtedy swojego miasteczka; jest jak z bajki. Dziękuję Ci Lusiu za ten spacer :-))
OdpowiedzUsuńSuch a beautiful town..
OdpowiedzUsuńMoże i nie jest to sztuka najwyższych lotów, ale uwielbiam tego typu miasteczka.
OdpowiedzUsuńTo taki znak rozpoznawczy dla danego regionu i miasta.
Od razu robi się weselej na duszy, kiedy wjeżdża się do miasteczka i widzi takie radosne sceny z życia mieszkańców:)
Przesyłam serdeczności:)
Ciekawe miasteczko, a nawet dwa :)
OdpowiedzUsuńZaraz przypomniał mi się nasz spacer po Ga-Pa. Mam wrażenie, że malowanych domów jeszcze przybyło, albo po prostu nie wszystkie zobaczyliśmy. Bardzo ładny post, wywołujący uśmiech na twarzy, świetne zdjęcia. Miło było znów pospacerować ulicami tego miasteczka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jakie piękne jest to miasto. Jestem nim zauroczona. Cudne są te freski. Bardzo oryginalne.
OdpowiedzUsuńWspaniałe miasteczko. Te kolorowe domy są urzekające. Wspaniałe malowidła, zdobienia... Przecudnie. Bardzo lubię takie kolorowe i "wesołe" budynki :-) Piękna wycieczka Lusiu. Serdeczności, miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńŁucjo - Mario jestem oczarowana tym miasteczkiem. Ma duszę:) I to wielką :)
OdpowiedzUsuńJest barwie, kolorowo, inaczej. Pięknie!
Prawdziwa kolejna u Ciebie uczta dla oczu.
Moc ciepłych pozdrowień posyłam.
Takie piękne miasto, kolorowe, czyste, zadbane, chciałabym, żeby nasze miasta wyglądały tak pięknie, nawet bez malowideł. No i chyba nie ma nachalnych reklam, a u nas tylko w Kazimierzu ich nie widziałam.
OdpowiedzUsuńŁucjo, piękny post, aż buzia się uśmiecha.:))
Those are surprisingly gorgeous photos. Beautiful town and streets with historical buildings.
OdpowiedzUsuńSo glad to be ale to visit you again. I am back logging after my summer break.
Beautiful paintings!
OdpowiedzUsuńHappy weekend, greetings.
Gorgeous post !!! The wall paintings are amazing !
OdpowiedzUsuńThanks for sharing !
Have a nice weekend !
Anna
Oh how beautiful the paintings are in the houses! Greetings
OdpowiedzUsuńNie miałam dotąd pojęcia, że są na świecie takie piękne, kolorowe miasteczka. Jak dobrze, że nam przybliżasz świat.
OdpowiedzUsuńWow. I love this town. Paintings and buildings are so awesome.
OdpowiedzUsuńPiękne miasteczko, ma swoisty urok. Podobają mi się te malowane kamieniczki. Jest tam tak kolorowo i uroczyscie:) Chyba tak odczuwam przez biblijne malowidła ... Dziękuję za wycieczkę i przybliżenie tego, znanego mi z telewizji, miasteczka.
OdpowiedzUsuńVery beautiful town. Buildings are so so beautiful. Greetings.
OdpowiedzUsuńPreciosa ciudad en ese ambiente de montaña y con todas las fachadas de sus casas tan artísticamente decoradas.
OdpowiedzUsuńUn abrazo,
Miasteczko jest przepiękne. A w szczególności te malowidła na ścianach. Mnie także miasteczko kojarzy się zawsze z Turniejem Czterech Skoczni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Można się poczuć bajkowo w takim miejscu:)))śliczne zdjęcia:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńNiesamowicie piekne i urokliwe miejsce. Podziwiam malowidła, przyjemnie by się mi chodziło pośród nich.
OdpowiedzUsuńA fontanny - raj na ziemi (mam do nich słabość).
pozdrawiam
Muy bonita ciudad. Buena semana.
OdpowiedzUsuńPodziwiam, podziwiam i napatrzeć się nie mogę. Czasami trudno się przyznać, że jako społeczność polska możemy się jeszcze długo - a nawet powinniśmy uczyć od zachodniego sąsiada. Szczerze życzyłbym sobie, żeby u nas panował taki porządek i uszanowanie dla wspólnego dobra :))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuje za świetny post :)))
Jestem pod wrażeniem - Gabrysia
OdpowiedzUsuńThank you for sharing lovely photos of this beautiful town. It reminded me of my travels through Bavaria in 1964. I love the paintings on beautiful buildings. I also visited Oberammagau at that time. Not for the Passion Play, but very interesting to see where it takes place.
OdpowiedzUsuńI love the photo of Lily of the Valley - Beautiful!
Have a good week.
Betty
The murals and houses are simply gorgeous!
OdpowiedzUsuńNie pozostaje mi się nic innego jak za Tobą powtórzyć, że jest jak w bajce. Piękne, bajkowo malowane miasteczko. Dziękuję za piękną wycieczkę.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Słowo "ilustracje" doskonale pasuje do opisu tych malunków. Gdybyśmy chcieli mówić o sztuce, toprędzej czy później padlo by słowo kicz, ale ilustracje rządzą się swoimi prawami estetyki.
OdpowiedzUsuńTej historii z rokiem 15 i wplywem Hitlera na połączenie w jeden organizm nie znałem. Jak widać pomysł był chyba dobry, skoro nadal w tej formule funkcjonują.
Jakie piękne, baśniowe miasto. Bardzo podobają mi się kolorowe domki i przepiękne fontanny. Dziękuję za cudny spacer.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Tyle piękna na Twoich zdjęciach,tyle wspaniałych miejsc,super okolica i te malowane domy.
OdpowiedzUsuńWhat a town Garmisch! Lucja you showed us such interesting town, painted as you wrote. Yes, many pictures are on the wall, from icons to animals, from citizens to landscapes. I think there talented people live.
OdpowiedzUsuńCudowne malownicze miejsce! Wspaniałe zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!:)
xxBasia
Świetne zdjęcia. Przepiękne miasto, bardzo podoba mi się taka architektura.
OdpowiedzUsuńLusiu, az mie zachcialo znowu tam pojechac:)
OdpowiedzUsuńZjadloby sie cos dobrego:) I to piwo:))
No i oczywiscie, cudowne góry wokolo.
Pozdrwaiam Lusiu:)
Tak właśnie zawsze sobie wyobrażałam Bawarię.
OdpowiedzUsuńEn helt fantastisk vacker stad i Bayern , där skulle man kunna stanna väldigt länge och beundra alla konstverk, platsen har många vackra vyer. Tyvärr har jag inte varit i där ( men bara passerat). Jag har varit i Madonna Di Campiglio och beskådat platsen där Ingmar Stenmark vann sin första världscup seger.
OdpowiedzUsuńHur tänker jag nu, jo den staden Garmisch Partenkirschen måste jag besöka.
Tack för alla vackra bilder.
Pozdrawiam/ Eva
Bardzo malownicze miasteczko...Dzieki za fajny reportaż:)
OdpowiedzUsuńIs a beautiful city, a visit is always worthwhile!
OdpowiedzUsuńHug Crissi
Ga-Pa wygląda jak sceneria do bajki. W szczycie sezonu zimowego zapewnie diametralnie zmienia swoje oblicze. Precle, mhmmmm, uwielbiam gorące!
OdpowiedzUsuńUma postagem interessante, ampla de arte e beleza.
OdpowiedzUsuńGarmisch está na minha lista de viagens.
bylam tam kilka razy :) miasteczko rzeczywiście bardzo malownicze :)
OdpowiedzUsuń