Budząc się każdego dnia, wyruszasz w drogę.
Zasypiając, możesz przeliczyć przebyte kilometry rozmów, kłopotów, rozmyślań.
Jeśli każdego ranka wiesz, dokąd i dlaczego tam chcesz dotrzeć,
czeka cię radość nienadaremnej drogi...
Być może nachodzi mnie jesienna nostalgia... Być może... Zatęskniłam za zielenią traw, łąką kwiecistą, zapachami kwiatów, śpiewem ptaków, bujną śródziemnomorską roślinnością, pięknymi widokami... "Ku pokrzepieniu serc" naszych, zabieram Was nad Lago di Garda... Jest to największe, i prawdopodobnie najczystsze jezioro, w północnej części Włoch, położone u podnóża Alp...
Wokół jeziora ulokowało się kilkanaście maleńkich, bardzo malowniczych miasteczek... Teraz mogę powiedzieć, że są one bardzo do siebie podobne... Niemal w każdej miejscowości znajduje się zamek, jeden albo dwa kościoły, zabytkowe kamieniczki, mała przystań i wiele niewielkich... hotelików. Miasteczka są prześliczne, bardzo romantyczne... W pamięć zapadło mi urokliwe Limone sul Garda... Jest położone w cieniu ogromnego klifu w zachodniej części jeziora...
Limone, to maleńki klejnocik nad lazurowym jeziorem... Bardzo często kojarzone jest z owocami cytrusowymi... Cytryny królują tutaj wszędzie i pod
różnymi formami... Są mydełka, perfumy, limoncino słynny likier,
ceramika z cytrynami... Nie mogło zabraknąć cudownych cytrynowych
lodów... Nawet w herbie miasteczka jest ten owoc.... Limone, nazwa
przypisywana jest tym owocom... Nic bardziej mylnego "limem" z łaciny
oznacza "granicę". Być może dlatego, że w przeszłości Limone było
odizolowaną, małą wioską rybacką... Dostępną jedynie łodzią lub szlakiem
górskim...
Stare Miasto leży u stóp stromej góry Dosso di Roveli... Co krok spotyka się niezwykle wąskie, cieniste uliczki, przesmyki, stare domy, strome, kręte schodki, bujną roślinność... Pergole porośnięte są kwitnącymi bugenwillami, winoroślą, asparagusem... W szczelinach murów, w palącym słońcu swoje miejsca znalazły duże połacie kaparów... Spacerując uliczkami w powietrzu unosi się lekka mgiełka... Czuć intensywny zapach kwiatów, owoców cytrusowych, pnącego, białego jaśminu, rozmarynu, bazylii...
I kiedy tak spaceruję wąskimi uliczkami, zachwycałam się klimatycznymi zaułkami, tu i ówdzie dostrzegam kwitnące i dojrzewające cytryny... Podziwiam bezustannie takie widoki... Myślę, że one również na długo zapały w pamięć Goethe'go kiedy spacerował po Limone... Poeta szczerze zakochał się w Italii i spędził tutaj prawie dwa lata swojego życia... W Neapolu napisał wiersz: "Kennst du das Land, wo die Zitronen blühn..." Adam Mickiewicz go przetłumaczył:
Znasz-li ten kraj,
Gdzie cytryna dojrzewa?
Pomarańcz blask
Majowe złoci drzewa?
Gdzie wieńcem bluszcz
Ruiny dawne stroi,
Gdzie buja laur
I cyprys cicho stoi?
Znasz-li ten kraj?
Ach, tam moja miła!
Tam był mi raj,
Wg legendy, bóg Neptun zakochał się w morskiej nimfie Fyllis... Z tego związku zrodziły się bliźniaki: Grineo i Limone... Ojciec marzył aby pierwszy syn został rybakiem a drugi rolnikiem... Obaj chłopcy uwielbiali polowania na pobliskiej górze Monte Baldo... Podczas jednego, Limone został zabity przez dzika... Zrozpaczona Fyllis błagała Neptuna aby syna przywrócił do życia... Neptun przygotował napar z tajemniczych niebieskich kwiatów... Zwilżył nim usta Limone... Syn ożył... Zamieszkał nad brzegiem jeziora naprzeciw Monte Baldo... Tutaj rosły owoce, które zostały nazwane jego imieniem... Limone...
O historii, kościółkach i muzeach Limone napiszę w innych postach.
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życzę miłego weekendu...
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie...
Witaj Lusiu!
OdpowiedzUsuńDzieki Tobie zwiedzilam cudowną ITALIĘ na wstępie piękna piosenka śpiewana przez Andrea Bociallego no brak mi slow jescze tu wroce pozdrawiam
Och Wandziu,
Usuńbardzo się cieszę, że JESTEŚ.
Pozdrawiam serdecznie:)
Przy tej brzydkiej pogodzie za oknem Twój post to jak miód na serce. Piękne to miasteczko i krajobrazy tylko czemu do urlopu tak daleko?
OdpowiedzUsuńZ jednej strony cieszę się, że czas tak szybko biegnie ale z drugiej?
Usuńech, wolę nie myśleć...
I właśnie nie lubię takiej pogody jaką mamy za oknem. Pocieszeniem są wspomnieniowe zdjęcia.
Miłej soboty i niedzieli.
Pozdrawiam serdecznie:)
Jak cudnie! jezioro Garda i jego miasteczka przesunęły się w górę na mojej liście "must see". Włochy kocham, ale na północy jeszcze nie byłam.
OdpowiedzUsuńJezioro Garda ofiarowało mi prześliczną, słoneczną pogodę...
UsuńNiestety,podczas poprzedniego wyjazdu Como i Maggiore nie były już takie łaskawe.
Cztery dni czekaliśmy na słońce. Musieliśmy odpuścić. Lało jak z cebra.
Pozdrawiam serdecznie:)
Jak przyjemnie oglądać takie piękne widoki,kiedy za oknem trochę ponuro:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńReniu, za oknem ponuro? u mnie od wczoraj leje jak z cebra.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
what a wonderful looking place! your photos are gorgeous! limones look yummy, too!
OdpowiedzUsuńOh Tex,
Usuńthank you very, very much.
A spectacular array of shots. Loved all the fruits, flowers, plants, beautiful scenes with lovely blue skies and fantastic colours everywhere. Have a lovely weekend.
OdpowiedzUsuńMargaret thank you very much for your very nice comment.
UsuńI wish you a nice weekend.
Przecudne to miasto. Pokazałaś letnie klimaty, kolory takie nasycone, woda lazurowa. Pięknie. Mogałbym się tam przenieść na trzy dni, właśnie teraz.
OdpowiedzUsuńJa też. Szkoda, że w tej chwili nie ma samolotu do Mediolanu.
UsuńStamtąd to już skok nad Jezioro Garda.
Pozdrawiam:)
Przecudne miejsce na ziemi... no dzisiaj to... stawiam na owoce z Twojej wycieczki... apetyczne fociaki... żeby u nas takie rosły... ajaj
OdpowiedzUsuńpozdrowionka Lusiu
Asiu, pomarzyć zawsze można.
UsuńWystarczy mi taki klimat. Moja marna bugenwilla rosłaby sobie w ogrodzie...
Miałbym swoje mandarynki, limonki, pomarańcze a tak? muszę iść do...sklepu.
Pozdrawiam:)
Nawet nie wiesz Lusiu jak miło mi było przenieść się na chwilę do tej słonecznej, pachnącej cytrynami krainy. Tego mi było potrzeba, za oknem dziś plucha i szarówka a ja walczę z wirusem. Dziękuję i gorąco pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOch Ewusiu, współczuję. Ja swojego wirusa zwalczałam bardzo intensywnie przez trzy tygodnie.
UsuńMnie też doskwiera taka pogoda. Mam nadzieję, że nikt się nie obrazi ale jak można lubić taką pluchowatą pogodę. Brrrrrr, jest wstrętna.
Szybkiego powrotu do zdrowia:)
Wprawdzie dzisiaj na długim spacerze byłam i zachwycałam się "złotą polską jesienią", ale te zdjęcia o zawrót głowy mnie przyprawiły i obudziły tęsknotę za upalnym, słonecznym latem. Chyba skoczę do sklepu i kupię sobie parę limonek... :)
OdpowiedzUsuńU mnie w tym roku były fragmentaryczne oznaki " złotej polskiej jesieni".
UsuńDrzewa zmieniały barwy bardzo nierówno. Wczoraj i dzisiaj jesień pozbawiła drzewa wszystkich liści.
Dzisiejsza, deszczowa sobota zeszła mi na robieniu konfitury z żółtych papryczek chili, pomidorów i... czerwonego wina oraz na pieczeniu piernika... Miałam zlać jeszcze dwa nastawy limoncino (jeden z grubych cytryna a drugi z limonek) niestety, nie zdążyłam.
Miłej niedzieli.
Pozdrawiam serdecznie:)
Åh!So sunny!!! Great pictures. It is autumn and dark here.
OdpowiedzUsuńHugs
JetteMajken
Jak tam jest pięknie. Dziękuję Łucjo za możliwość wędrówki za Twoimi zdjęciami.
OdpowiedzUsuńJak nie widzę takich widoków to mi nie żal, bo nie wiem ile tracę nie mogąc tego wszystkiego zobaczyć, ale jak już zobaczę ...to mi żal.
Załączam pozdrowienia.
Doskonale rozumiem... Ja też oglądając na blogach ciekawe miejsca pragnę je zobaczyć.
UsuńNiestety, nie wszędzie możemy być, nie wszystko dane jest nam zobaczyć...
Cieszmy się tym co mamy.
Pozdrawiam serdecznie:)
Un lugar maravilloso para unas vacaciones o un fin de semana, tan solo hacerse servir y descansar.
OdpowiedzUsuńMuy bonitas tomas, como siempre, que tengas un feliz fin de semana.
Chłonę widoki, zapachy, smaki... dziękuję Lusiu:) Cudowne i malownicze miejsce. Od razu widać jaka jest różnica między tamtymi cytrynami, a tymi w naszych sklepach:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Limone sul Garda jest bardzo malowniczym miejscem.
UsuńMnie zauroczyło nie tylko krajobrazami ale zapachami i smakami.
Pozdrawiam serdecznie:)
Faktycznie, urocze miasteczko, a takie historie, o której piszesz bardzo lubię czytać.I przy tych widokach, to naprawdę szkoda mi lata,które tak szybko jakoś minęło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Bardzo tęsknię za latem. Pocieszam się, że już niedługo będzie wiosna...
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Piękny ten kraj, gdzie cytryna dojrzewa:) z letnim klimatem i ciekawą historią:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Bardzo piękny kraj...
UsuńJednak i tam, czasem dokucza mi deszczowa pogoda.
Mimo tego, lubię go.
Pozdrawiam serdecznie:)
Przeniosłaś mnie w urocze miejsce. Już tam podążam w swoich marzeniach. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńInko, życzę Ci by spełniły się Twoje marzenia.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Tak wędrując od zdjęcia do zdjęcia podziwiam to przepiękne miasteczko,poczułam się jak w bajce.
OdpowiedzUsuńLubię jak śpiewa Andrea.
Serdeczności Lusi:)
Małgosiu,
UsuńLimone jest bardzo urokliwym miejscem.
W taki jesienny, deszczowy czas potrzeba nam promieni słońca.
Pozdrawiam serdecznie:)
Lusiu, w ten ponury deszczowy dzień zabrałaś mnie na wspaniałą wyprawę do słonecznej Italii, Dziękuję bardzo, tego właśnie potrzebowałam ! Widoki tego uroczego słonecznego miasteczka działają jak balsam na serce i duszę ! Czekam na kolejną dawkę słonecznych zdjęć i informacji !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Elu,
Usuńnie tylko mnie brakuje lata, kwiatów, promieni słońca, błękitnego nieba...
Dziękuję za miły komentarz.
Pozdrawiam serdecznie:)
linda demais a Itália! Suas lentes captaram com brilho as paisagens, os lugares e até o maravilhoso limão ciciliano! Ainda terei um pé dele, mesmo que seja em vaso. Beijos!
OdpowiedzUsuńOj chętnie bym się tam przeniosła! Patrząc na te zdjęcia, z których bije ciepło i radość, od razu podniosłam się z odrętwienia. Kocham takie jasne kolory, kwiaty. Masz śliczne wspomnienia, rozmarzyłam się....
OdpowiedzUsuńJa też. Chociaż jesień też lubi być deszczowa, i szara.
UsuńAniu, jak pewnie już wiesz ja też bardzo lubię kwiaty, słońce, błękit nieba...
Pozdrawiam serdecznie:)
Nasyciłem oczy, słuch , całą duszę tym, co tu zaprezentowałaś Łucjo. Dziekuję
OdpowiedzUsuńOch Tomaszu,
Usuńbardzo dziękuję za bardzo miły komentarz.
Pozdrawiam serdecznie:)
Z zachwytem oglądam wąskie uliczki, stare domki z niebieskimi okiennicami czy drewnianymi żaluzjami. Góry, to zupełnie inny temat. Czasem można dostrzec, w jaki sposób się wypiętrzały. To lubię najbardziej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Jak pewnie wiesz lubię takie klimaty. Wąskie uliczki, okiennice, małe kapliczki, roślinność...
UsuńA co do gór, to faktycznie temat morze...
Pozdrawiam serdecznie:)
Przyjemnie zaglądać na Twojego bloga.Tyle tu kolorów w kwiatach, owocach, pejzażach. Od razu się nastrój poprawia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Hanno,jak pewnie już wiesz, lubię kwiaty, przyrodę, krajobrazy i oczywiście wszelakie zabytki.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Przypomniały mi się wakacje we Włoszech gdzie królowała cytryna, były cukierki cytrynowe i likier cytrynowy, a na prezent kupiłam mydełka w kształcie cytryny.
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia. Pozdrawiam :)
We Włoszech w wielu miejscach są takie cytrynowe zestawy...
UsuńNatomiast tutaj w Limone to był prawdziwy szał...
Pozdrawiam serdecznie:)
Jezioro Garda wspominam bardzo miło,spędziłam tam cudowne chwile z mężem.nigdy nie zapomnę pięknej malowniczej drogi nad jezioro.Jechaliśmy od strony Monachium i widok gó,pętli był niesamowity.To wyjątkowo malownicze miejsce,chętnie pojechałabym tam znowu.
OdpowiedzUsuńMy też bardzo milo wspominamy pobyt nad Jeziorem Garda. O tak, widoki i serpentyny to niezapomniane wspomnienia. Ja też chętnie bym tam wróciła.
UsuńPozdrawiam:)
Jeżeli oni są pogodni, roześmiani i ktoś się zastanawia: dlaczego? To, to widać właśnie na tych zdjęciach. Słońce, światło!
OdpowiedzUsuńCudna wycieczka.
Pozdrawiam serdecznie :)
Tak Włosi są pogodni, roześmiani i ciągle na luzie...To nic, że jest godzina dziewiąta i należy być już w biurze, Włoch zatrzymuje samochód i idzie na kawę i rogalik...
UsuńTo jest rytuał, którego nikt i nic nie zmieni...
Pozdrawiam serdecznie:)
Hello dear Lucia!
OdpowiedzUsuńA charming city, thanks to music, ice cream and beautiful pictures! I've made beautiful Sunday!
I wish you a beautiful Sunday dear!
Kisses and hugs!
ELENA, thank you very much.
UsuńMyślałam ,że jest tylko jeden rodzaj cytryn :-)))
OdpowiedzUsuńA to chyba tak jak z jabłkami u nas :-)))
Pozdrawiam serdecznie :-)
No może nie ma aż tyle odmian co jabłek ale jest ich sporo.
UsuńPozdrawiam:)
Kiedy zaglądam do Ciebie to zawsze poprawiam sobie humor.Patrzę ,zachwycam się i szepcę po ciuchu Boże jak pięknie.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńHalszko, bardzo dziękuję za te miłe słowa.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Zdjęcia i opis jak zwykle fantastyczny. Tylko mnie przeszkadzają te "łzy"- skacze strona.Zgadłaś- jestem chora.
OdpowiedzUsuńMade, to nie łzy tylko krople deszczu... Już je wykasowałam.
UsuńZyczę Ci szybkiego powrotu do zdrowia.
Pozdrawiam serdecznie:)
Lusiu cudnie,że nas zabrałaś w podróż do kraju dojrzewających cytryn. Zachwyciły mnie ich zdjęcia, takie żółte i pełne energii . Dziękuję Ci bardzo bo mnie też dopada jesienna nostalgia. Buziaki ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo miło spędziłam czas na wędrówce po tym pięknym miejscu, chyba po raz pierwszy oglądając je, czułam zapach zdjęć i cytryn. Zadziałały na mnie w pełni organoleptycznie. Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńA beautiful place ! Beautiful pictures ! Thanks for sharing !!!
OdpowiedzUsuńHave a great Sunday !
Anna
✿彡
OdpowiedzUsuńBelas fotos! Encantadora Limone!
Como deve ser agradável passear por essas ruas perfumadas!
Boa semana!
Beijinhos do Brasil.
✿♫° ·.
Uwielbiam limone i wszystko co cytrynowe, a więc czułabym się w Limone, jak ryba w wodzie. Zapatrzyłam się na trzecie od góry zdjęcie i zamarzyło mi się usiąść przy tym stoliczku i w towarzystwie szumu morza i śpiewu ptaków zamyślić, a potem być może zapisać ten stan w notesie :)
OdpowiedzUsuńKażde zdjęcie to cudeńko! a "limocello" czy jak to się pisze uwielbiam!
OdpowiedzUsuńEs un lugar maravilloso, me encanta. Besos.
OdpowiedzUsuńIleż tu ciepła i pozytywnej energii droga Lusiu,zatrzymałaś dla nas lato.Cudne fotki,miło było wędrować choćby w wyobraźni.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńLuciu ! z wielkim zachwytem oglądam zdjęcia - upajam się słońcem i niesamowitymi kolorami - przepiękne miejsca i widoki - przyjemnie było pospacerować z Tobą po magicznym miasteczku Limone sul Garda - ppozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńO, jak miło było w ten ponury dzień przenieść się do kraju, "gdzie cytryna dojrzewa"! A limoncello sobie przywiozłam:)
OdpowiedzUsuńMilá Lucia, chcela by som vedieť tak dobre blogovať ako ty. Tvoje príspevky sú nádherné. Obohacujú o nové informácie, tvoje fotky sú krásne. Ani neviem, čo by som mala viac napísať. Aj ja som mala kedysi v pláne písať na tému citrón, pretože som mala fotografie kvitnúceho stromčeka aj s citrónmi u môjho brata. Ale dobre som urobila, že som ten príspevok neurobila. Pri tomto tvojom by sa musel iba hanbiť :-) Ešte raz, super!
OdpowiedzUsuńOh my goodness, this is such a beautiful place, Lucia, and the colors in your photographs are absolutely gorgeous.
OdpowiedzUsuńI hope you're having a wonderful weekend, sweet friend! xo.
Cóż za przepiękna okolica. Kocham takie klimaty, choć jeszcze nie miałam okazji ich osobiście poznać. Ale mam nadzieję, że już niedługo. No i jeszcze załączyłaś tą piękną piosenkę. Żyć, nie umierać. :)
OdpowiedzUsuńThe beautiful Italy. A wonderful post from beginning to end. I used to translate understand. I appreciate the shared beauties. Incredible pictures, Lucja, congratulations.
OdpowiedzUsuńKisses.
Odliczam dni kiedy moje stopy staną w Limone sul Garda :) Dzięki Tobie juz nie mogę się doczekać a to jeszcze 242 dni :(
OdpowiedzUsuńWspaniły wpis i opis Limone, piękne zdjęcia. Mieszkam kawałek od Limone, ale również nad pięknym Jeziorem Garda i co chwilę poznaje nowe cudowne miejsca. Limone odiwedzę na pewno niebawem, jak tylko zaświeci troszkę słońce, bo wtedy jezioro jest najpiekniejsze. Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńWielce poetycki opis. Tylko ta poezja trochę w stylu... hmmm... Isabel Marcinkiewicz.
OdpowiedzUsuń