Miłość to przyjaźń, która się zapaliła.
To ciche zrozumienie, wzajemne zaufanie,
dzielenie się i wybaczanie.
To lojalność w dobrych i złych czasach.
(Ann Landers)
Jeden z najsłynniejszych ogrodów w Europie znajduje się w Austrii, 4 km na południe od Salzburga... Na 60 ha terenie wznosi się pałac otoczony parkiem i ogrodem Hellbrunn... Tutaj wybudował swoją letnią rezydencję arcybiskup i władca Salzburga, Markus Sitticus...
Markus Sitticus urodził się w Hohenems w 1574 roku... Stracił matkę w wieku czterech lat i został wychowany przez kapelana kardynała Carlo Borromeo... Bratem jego matki był właśnie, słynny biskup Mediolanu Karol Boromeusz... Kanonizowany w 1610 roku jako wzór dla wszystkich księży kontrreformacyjnych... Markus, prawdopodobnie z powodu głębokiego ważenia, jakie wywarł na nim wuj, wykazał chęć pozostania duchownym... W wieku 17 lat rozpoczyna studia prawnicze w Bolonii... Markus Sitticus uwielbiał podróżować, ale stale znajdował się w tarapatach finansowych... Pomagał mu jego inny krewny, Wolf Dietrich, książę arcybiskup metropolita Salzburga... Markus otrzymywał od niego miesięczną pensję i mianował go przedstawicielem dyplomatycznym Salzburga w Kurii... Później został honorowym szambelanem papieża Klemensa VIII... W 1612 roku został wybrany na nowego arcybiskupa w pospiesznej procedurze...
Biskup Markus Sitticus cierpiał na melancholię więc ciągle coś nowego wymyślał, aby osłodzić sobie życie... Postanowił zbudować dla siebie, letnią rezydencję... Jako miejsce wybrał podnóże góry Hellbrunn, obszar obfitujący w wodę...
W ciągu, przynajmniej jak na tamte lata,, bardzo krótkiego czasu (1612 - 1615) stworzył architektoniczny klejnot na południowych obrzeżach Salzburga... Pałac, a właściwie willa podmiejska w stylu włoskim, została zbudowana przez naczelnego architekta Salzburga, włoskiego architekta i rzeźbiarza Santino Solari...
Jest to kremowo-żółty, dwukondygnacyjny pałac z lekko wysuniętymi narożnymi ryzalitami i dostawionym środkowym szczytem oraz wieżowymi pawilonami po wąskich bokach...
Dawne pomieszczenia gwardii arcybiskupiej znajdowały się na parterze, a książęce na piętrze... Nie zachowało się tu zbyt wiele mebli, a mimo to pałac zachwyca wspaniałym wnętrzem i swoją wyjątkowością... Wprawia też w zdumienie bo jest połączeniem elegancji, romantyzmu, kiczu i perwersji... Portal pałacu ozdobiony herbem mottem Markusa Sitticusa - Numen vel dissita jungit - Boska moc łączy nawet przeciwieństwo... Nad portalem czuwają heraldyczne zwierzęta księcia arcybiskupa: koziorożec i lew...
Markus Sitticus wielokrotnie wykorzystywał koziorożca jako osobisty znak... A ponieważ było to ulubione zwierzę biskupa, więc w pałacu Hellbrunn też trzymano kilka koziorożców...
Pierwotne wnętrza były prawdopodobnie niezwykle okazałe... Obecnie możemy zobaczyć kilka bardzo pięknych pieców kaflowych... Są tutaj sale w których prezentowane są obrazy z rybami i ptakami... Jednak w pałacu nie ma sypialni, ponieważ arcybiskup używał Hellbrunn na jednodniowe wycieczki, jako miejsce świętowania, odpoczynku lecz nigdy tutaj nie nocował...W dawnej jadalni możemy zobaczyć piec fajansowy z początku XVII wieku, wspaniały kawałek salzburskiej ceramiki... Są też inne, ciekawe obrazy, które namiętnie gromadził arcybiskup Markus Sitticus...
Na szczególną uwagę zasługuje imponująca pałacowa sala balowa... Najciekawszym elementem wystroju wnętrza są iluzjonistyczne malowidła, pędzla Arsenia Mascagniego...
W pałacu Hellbrunn książę - arcybiskup nakazał udekorować salę balową i salę wieżową (ośmiokąt) według koncepcji miasta idealnego wypracowanej w okresie renesansu, z freskami przedstawiającymi sceny społeczne i alegorie w głębokiej perspektywie w arkadach otaczających rynek...
Markus Sitticus von Hohenems był bon vivantem tzn. był osobą, która prowadzi luksusowy i towarzyski styl życia, lubiącą się bawić, dobrze zjeść i wypić... Był człowiekiem o wielkiej inteligencji, pełnym osobistego uroku, charyzmy, fantazji, talentów towarzyskich... Osobą mającą wielu znajomych i przyjaciół... Był wpływową osobowością dla Salzburga - pod względem politycznym, kulturowym i duchowym...
Jak już wspominałam, na obrzeżach miasta w 1615 roku arcybiskup zbudował wspaniałą letnią rezydencję... 400 lat później odbyła się wielka uroczystość: wraz otwarciem nowej, interaktywnej wystawy stałej - Schaulust - Niespodziewany świat Markus Sitticus'a... Można zobaczyć tutaj instalację multimedialną - Karnawał w 1618 roku... W sali muzycznej oglądamy ogromną pętlę z nutami do opery L'Orfeo (Orfeusz) Claudia Monteverdi'ego... Jest też interaktywna sofa obrotowa, replika historycznego globusa z 1613 roku, pokój przemijania, model Hellbrunn i ogromnego jednorożca...
Ten rozległy i bardzo piękny park pałacowy nie był przeznaczony dla szerokiej publiczności, ale dla humanistycznie wykształconych przyjaciół arcybiskupa... Oni doskonale wiedzieli jakie znaczenie mitologiczne miały poszczególne figury z piaskowca... Markus chciał aby to było miejsce wyjątkowe, służące beztroskiej zabawie, a woda w parku była jedną z atrakcji...
Park pałacowy składa się z wielu stylów... Wokół dużych stawów oglądamy zgrabnie rozplanowany, geometryczny park francuski, a na północy angielski park krajobrazowy... Obecnie park jest doskonałym miejscem do wypoczynku, piknikowania, spacerów i uprawiania sportów... Na dzieci czeka duży plac zabaw... Znajdują się tutaj starannie utrzymane ogrody z klombami kwiatowymi... W otaczającym pałac parku znajduje się pawilon, w którym kręcono jedną z najbardziej romantycznych scen musicalu Dźwięki muzyki... Teraz jest dostępny dla wszystkich i jest świetnym tłem fotograficznym... Urzekła mnie wspaniała panorama Alpy...
Nad stawami i sadzawkami spotykamy rzeźby mitologiczne m.in. greckiego boga morza Trytona... W jednym ze zbiorników wodnych pływają majestatyczne karpie i jesiotry... Aleje mają pomysłowo wycięte kształty, w wielu miejscach stoją posągi mitologicznych bogów, jednorożce, obeliski, które przyciągają uwagę zwiedzających... Rosną tutaj ogromne drzewa a wśród nich: 250 letnie dęby, świerki, sosny... Wstęp do parku pałacowego jest bezpłatny, cieszy się ogromną popularnością w mieszkańców Salzburga...
Wspaniałe i dobrze, że już każdy może podziwiać dzieła sztuki, park i rezydencję. Ciekawie opowiedziane i pokazane. Dziękuję i pozdrawian😊
OdpowiedzUsuńDziękuję za przybliżenie nam kolejnego, ciekawego miejsca. To dobrze, że można to wszystko oglądać na żywo. Pozdrawiam serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńTo niezwykłe miejsce ! Salzburg - to tam powstała kolęda "Cicha noc".
OdpowiedzUsuńNajbardziej zadziwiające jest to, że właściciel tej pięknej posiadłości był...biskupem. Cóż ? Dzięki Jego zainteresowaniom możemy teraz podziwiać pałac, ogród i zgromadzone w nim dzieła. Najbardziej podoba mi się pomnik zadowolonego psa. Pozdrawiam serdecznie :))
Como siempre un reportaje precioso. Me encanta pasear por tu blog. Abrazos.
OdpowiedzUsuńBeautiful outside and inside !!!
OdpowiedzUsuńGreat photos !
Have a nice weekend !
Anna
Piękny, doskonały pałac. Zachwycający!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Z jednej strony piękne a z drugiej wcale nie takie wyjątkowe biorąc pod uwagę jak wiele podobnych budowli istnieje nie tylko w Europie.
OdpowiedzUsuńTak czy siak jest teraz co zwiedzać. ;)
A wonderful and interesting place. It would be a pleasure to walk and enjoy the beauty of the place.
OdpowiedzUsuńOkazałe miejsce:)))jest tam co oglądać i podziwiać:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńLucjo bardzo Ci dziękuję że zabrałaś mnie na taki piękny spacer...
OdpowiedzUsuńSerdeczności...
Me gusta el diseño de escaleras, para entrar en el edificio y lo que alberga en su interio.
OdpowiedzUsuńComo los jardines son una de mis debilidades. Me ha encantado el paseo por ese hermoso jardín.
Te deseo un buen fin de semana. Besos.
So much to see, inside and out.
OdpowiedzUsuńW takiej rezydencji, to można odpoczywać :).
OdpowiedzUsuńCiekawe dlaczego arcybiskup nigdy tam nie nocował...
Oj, mieli gest i budowali ciekawe obiekty, ale byli też bardzo kontrowersyjni ci arcybiskupi-książęta Salzburga. Jeden z nich zbudował pałac Mirabell w Salzburgu dla swojej metresy i ich dzieci. No, ale to historia...
OdpowiedzUsuńA miejsce piękne i tchnie spokojem.
Pozdrawiam weekendowo:)))
Piękny pałac i otoczenie! Dziękuję Lusiu, że dzięki Tobie mogę poznać tyle ciekawych miejsc:) Miłej niedzieli:)
OdpowiedzUsuńPołożenie piękne i całość niebanalna. Zakładam iż w znacznym stopniu miała podtekst homoseksualny. Gdyby to była siedziba i dzieło kogoś świeckiego nie budziło by takich kontrowersji. Służąc duchownym, raczej nie sprzyjają krzewieniu chrześcijaństwa.
OdpowiedzUsuńOgromna, pełna przepychu i bogactwa. Niesamowite miejsce, które warto odwiedzić.
OdpowiedzUsuńWspaniała rezydencja.
OdpowiedzUsuńWitam. Kolejny spokojny wieczór z dobrą lekturą. Jeszcze dwa Twoje wpisy przede mną.
OdpowiedzUsuń