Nikt z nas nigdy nie pamięta,
Że prócz ludzi są zwierzęta,
Które mają własne życie
Nie zbadane należycie.
Zwierzę zna się na higienie,
Zwierzę ceni współistnienie,
Zwierzę je, gdy głód poczuje,
Kocha zaś, gdy czuje ruję.
Ma w tych sprawach zakres węższy:
Przez okrągły rok nie węszy
I natrętnie się nie pęta.
Takie własnie są zwierzęta!
Mają one swe problemy,
Lecz my o tym nic nie wiemy,
Nieświadomość określa byt,
Wstyd, proszę państwa, wstyd!
(Jan Brzechwa)
Kilkanaście minut po godzinie piątej rano zeszłam do kuchni i spojrzałam w okno... Na łące zobaczyłam taki uroczy widok... Nie mogłam oderwać oczu od tej sceny... Dla mnie była bardzo wzruszająca, pełna zwierzęcej miłości... Szybko pobiegłam po aparat i zdążyłam te piękne momenty uchwycić na zdjęciu.... Po niedługiej chwili, Basia ze swym koźlątkiem zniknęli w wysokich, gęstych trawach...
Musiałam się tymi urzekającymi scenkami podzielić z Wami...
Musiałam się tymi urzekającymi scenkami podzielić z Wami...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
Escenas muy tiernas, de unos bellos animales.
OdpowiedzUsuńBesos
To faktycznie bardzo wzruszające i piękne:)))masz niesamowite szczęście że mieszkasz w takim miejscu gdzie możesz obserwować te urocze zwierzątka:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńReniu, rozległe łąki pozwalają na przebywanie saren.Niestety, Basia, żyje tutaj już cztery lata ale gdy idzie za kołem lub grupa saren wtedy się o nią martwimy ze względu na pewnego kłusownika. Jej matka tez zginęła z jego rąk.
UsuńPozdrawiam:)
Miało być kozłem a nie kołem.
UsuńHi, Maria:
OdpowiedzUsuńDeer are so graceful. Such lovely photos of them you captured! Beautiful flowers, too.
Maria, thank you very much:)
UsuńAle masz fajnie z tymi sarenkami i jak blisko pochodzisz do nich :)Nic się nie boją :)
OdpowiedzUsuńGosiu, ja do nich nie podchodzę. To są niesamowicie płoche zwierzęta. One mnie nie widzą. Te zdjęcia robione są przez szybę w kuchni. Dosyć wyraźne bo okna są dzień wcześniej wymyte.
UsuńPozdrawiam:)
ojej jakie słodziaczki :)
OdpowiedzUsuńwww.natalia-i-jej-świat.pl
Przeważnie rano i wieczorem obserwujemy sarny przez lornetki.
UsuńTeraz w wysokich trawach są mało widoczne, jedynie gdy przychodzą na pas wykoszonej trawy szeroki około 20 metrów.
Pozdrawiam:)
Thank you for sharing this lovely moment with us! Greetings
OdpowiedzUsuńI was delighted with these animals.
UsuńThey are beautiful.
Greetings.
I ja się roztkliwiłam Łucjo nad tym widokiem. Zwierzęta są wzruszające. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWięź łącząca matkę z potomstwem jest zjawiskiem niezwykłym. Z zachwytem patrzylam na milość matki do swojego dziecka.
UsuńPozdrawiam:)
Washing time. Superb photos. Have a nice evening.
OdpowiedzUsuńThanks, Sami:)
UsuńOwww What a sweet bambi’s...love your pictures love Ria 💜
OdpowiedzUsuńBeautiful bambi:)
UsuńCudowny widok! Basia przyszła się Wam pochwalić swoim koźlątkiem :-) Przepiękne zwierzęta! Serdeczności Lusiu!
OdpowiedzUsuńOna często przychodzi na wykoszoną łąkę a maluch robi wyścigi.
UsuńJest szarówka i trudno zrobić zdjęcia.
Pozdrawiam:)
Ah, i love your photos. So cute. Thanks to you.
OdpowiedzUsuńYou're right. These animals are cute.
UsuńGreetings.
Awwwww, a mothers love, so incredibly sweet!! Beautiful captures!!
OdpowiedzUsuńMother's love is beautiful.
UsuńGreetings.
Piękny widok :)
OdpowiedzUsuńMnie tez się podoba.
UsuńPozdrawiam:)
Zaczarowałaś mój dzisiejszy ranek. Dziękuję
OdpowiedzUsuńPozdrawiam końcówką wiosny
Tego dnia tez miałam zaczarowany dzień.
UsuńPozdrawiam:)
Przepiękne scenki, to się nazywa mieć farta i widzieć takie piękno. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKoźlątko świetnie się czuje na tym pasie wykoszonej łąki.
UsuńTo niesamowite, przed chwilą obserwowałam jak się bawił, biegał, wskakiwał do wysokiej trawy. W końcu przybiegł do płotu aby napić się wody. Od strony łąki jest na linkach spuszczony duży garnek do którego codziennie wlewamy świeżą wodę dla saren, cukrówek, sójek...
Pozdrawiam:)
Que ternura!!, vives en un lugar privilegiado, que lo disfrutes. Un abrazo.
OdpowiedzUsuńKilka dni temu odwiedził mnie zajączek,siedział w truskawkach a w samo południe do ogródka przyszedł lisek i poczęstował się nie truskawkami lecz kogutkiem.Zawsze się zastanawiam jak to możliwe,trzy psy na podwórku a lisek i tak czyni spustoszenie wśród drobiu i odwiedza mnie często.Sarenki urocze oby szczęście im dopisało i nic złego je nie spotkało.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSo sweet & cute <3 Mother's love? Gorgeous!
OdpowiedzUsuńŁucjo, przepięknie pokazałaś miłość.
OdpowiedzUsuńOdnoszę wrażenie, że czasem powinniśmy się uczyć czułości od zwierząt:)
Serdeczności:)
Piękne sarenki :) jak dla mnie to najpiękniejsze zwierzęta lasu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje sarenki i szczerze Ci ich zazdroszczę. Ja zaś cieszę się naszymi jaskółeczkami, są jak członkowie naszej rodziny.
OdpowiedzUsuńMieszczuchy rzadko mają takie widoki, a Ty możesz mieć je codziennie. Tylko pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Cudowności... Życzę wszystkiego dobrego Basi i jej koźlątku :) I Tobie, Łucjo, oczywiście również - więcej tak pozytywnych widoków za oknem! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcie. Urocze zwierzęta i wierszyk fajny... Wszak prawdziwy, co my ludzie możemy o tym wiedzieć, widzimy tylko czubek własnego nosa:-(pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHello dear LUCIA!
OdpowiedzUsuńSplendid pictures with, deer and her chick, thank you for sharing!
A wonderful day I wish you, my dear!
Kiss, embrace and thank you for visiting!
¡ Son lindos y las rosas me encantan. Besos.
OdpowiedzUsuńLovely pictures !!!!!
OdpowiedzUsuńHave a shinny day !
Anna
Kochana wiem, jak,się wzruszyłaś Ja kilka dni temu miałam tak samo.Z tym ,że mama miała ich dwoje i były to takie maluchy ,że byłam pełna podziwu jak mogły przez te chaszcze do nas przyjść. sStanęły przed brama jakby, się chciała pochwalic swoimi dziećmi.Nasze psy wogóle nie reagowały szczekaniem, tylko stały na tarasie jak zamurowane.Ja jak wiesz nie utrzymam w ręku aparatu a i komórką mi się dosć trudno posługiwać z wysokosci piętra bałam się robić zdjęcia żeby mi aparat nie wyleciał z dłoni Ale wiesz mi widok niesamowity .Ona wyrażnie nam je chciała pokazać.Potem pobiegła do lasu który jest nie daleko od nas.Lusiu pozdrawiam cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńZrobiłaś piękne zdjęcia. Podziwiać o poranku sarenki . Słodkie syrenki wpadają na moja działkę i wszystko niszczą. Pozdrawiam serdecznie .
OdpowiedzUsuńO raaany... ależ miałaś cudny, wzruszający widok. Takie odwiedziny to naprawdę ogromna radość. Ja czasami widuję sarenki i inne dzikie zwierzęta, gdy jeżdżę po okolicy. Mieszkam na zielonej Lubelszczyźnie, gdzie jest mnóstwo lasów, a więc i zwierząt. Zawsze jestem szczęśliwa, gdy uda mi się spotkać takiego mieszkańca lasu. Jedynie łosie - piękne i majestatyczne, napawają mnie strachem, bo to spotkanie może się skończyć nie najlepiej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Agness<3
Zaniemówiłam, kiedy zobaczyłam te zdjęcia...scena wzruszająca...myślę że taki moment fotograficzny to może się zdarzyć raz na całe życie...zdjęcia absolutnie unikalne...
OdpowiedzUsuńWzruszająca scena, z jaką miłością sarenka opiekuje się swoim ślicznym dzieciątkiem!
OdpowiedzUsuńLusiu, zrobiłaś cudowne zdjęcia !
Pozdrawia serdecznie
O, dzisiaj cały post z Twoją Basią, śliczny ten jej maluszek.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za takie wzruszające sceny :-))
Cudownie, że możesz obserwować ze swojej kuchni te cudowne zwierzęta. Widok miałaś cudowny i bardzo wzruszający, rzadko można spotkać, takie sceny. Swoje zdjęcia powinnaś wysłać na jakiś konkurs, ponieważ są niesamowite.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Bardzo blisko jesteś z naturą, sarenki są zachwycające, to wielkie szczęście, że masz je dosłownie na wyciągnięcie ręki.
OdpowiedzUsuńSerdeczności moc zostawiam.:))
To najpiękniejsza wizyta jaka mogła Ci się przydarzyć.
OdpowiedzUsuńPękam z zazdrości.
:-)
Te zdjęcia są obłędne Łucjo.
OdpowiedzUsuńUchwyciłaś całą matczyną miłość Basi do tego koźlątka.
Pozdrawiam:)*
Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńSarenki wybrały Cię na swoją mamę :)
Śliczne maluchy!!! Taka wizyta rozpromienia człowieka na cały dzień :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Dziękuje Łucjo, że się tym z nami podzieliłaś. Wspaniały widok, no wspaniały. Ja całym sercem kocham zwierzątka. Wiersz bardzo mi się spodobał, podpisuję się pod nim. Prześliczne zdjęcia, przepełnione miłością. :)
OdpowiedzUsuńAiii... so seet they are!
OdpowiedzUsuńAnd all the roses please my heart:)
I must tell you about the tomato seed you sendt me for aome year agao. They are fast-groing and very delicious. I am so happy for it :)
Jak zawsze cudowne zdjęcia. I nieoceniony Brzechwa na dodatek. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńWłaśnie miałam napisać urokliwe gdy przeczytałam Twoje słowa. Nic dodać.
OdpowiedzUsuńWcześnie Cię odwiedzają goście. Piękny poranek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Super goście! Aż miło popatrzeć.
OdpowiedzUsuńObrazek dosłownie chwytający za serce. Mogłabym nie odrywać oczu od tych kadrów. Są takie przepiękne, wzruszające, pełne ciepła i radości... Łucjo, dziękuję, że się nimi z nami podzieliłaś.
OdpowiedzUsuńObraz miłości wśród zwierząt zachwyca serca. Naturę masz na wyciągnięcie ręki:) Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Przepiękne sarenki... kochają bardziej niż ludzie :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie muszę zazdrościć - w moje pobliże też zaglądają a i róże mamy piękne - wreszcie znaleźliśmy z Marzenką odmiany które świetnie się u nas mają.
OdpowiedzUsuńAleż one słodkie. Jesteś szczęściarą, że możesz je podziwiać z bliska. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuń