Każdy marzyciel wie,
że to zupełnie możliwe tęsknić za miejscem,
w którym się nigdy nie było...
Witam się z Wami bardzo serdecznie...
Wróciłam... Niestety, wszystko co dobre i piękne zbyt szybko się kończy... Nasz urlop również... Może mi nie uwierzycie, ale już pragnę wracać do krainy pachnącej lawendą... Było cudownie... Rozkoszowałam się urodą prowansalskich krajobrazów, zielonymi dolinami pełnymi polnych kwiatów, dziko rosnącymi ziołami... Spacerowałam wśród gajów oliwnych, falujących pól lawendy... Zażywałam kąpieli w krystalicznie czystych potokach i w Morzu Śródziemnym...
Co rano chodziłam na pobliski targ by zrobić zakupy... To cudowna atrakcja... Kocham to robić... Owoce i warzywa pachnące słońcem i ich ogromny wybór... Trudno się zdecydować... I chociaż uwielbiam łazikowanie po takim targu, to tych spacerów nie mogłam przedłużać w nieskończoność... Czas skłaniał mnie do pośpiechu.... Do koszyka wędrowały pomidory, brzoskwinie, cudowne sery i oczywiście oliwki...
Do pobliskiej piekarni wciągał mnie cudowny zapach pieczywa... Uwielbiam francuskie wypieki... Są pyszne, chrupiące...W koszyku lądowały przewspaniałe bagietki "gross pain"... Tutaj nikt się nie spieszył... Ja nie mogłam pozwolić sobie na taki luksus, no może w czasie sjesty... Nie jesteśmy na pobytówce lecz na poznawaniu Prowansji...
W knajpce, których tutaj wszędzie jest pełno w cieniu platanów wypijaliśmy aromatyczną, przepyszną kawę... Na zakończenie dnia już w domu, kieliszek różowego wina... Każdego dnia pogoda dopisywała... Było ciepło... Temperatury dochodziły nawet do 38 st.C... Oczywiście wypijaliśmy hektolitry wody mineralnej... Od czasu do czasu schładzaliśmy się wodą z fontann, które można spotkać na każdym kroku...
Co krok podziwiałam malownicze krajobrazy... Oczywiście, nie tylko ja... Wcześniej tutejszymi, niezwykłymi pejzażami zachwycili się impresjoniści; van Gogh, Cezanne, Matisse... Odwiedziłam miasteczka w których mieszkali... Poznałam Aix-En-Provence... Tutaj urodził się Paul Cezanne... Powędrowałam do jego ukochanej góry Sainte Victoire... Często tę Świętą Górę Cezanne uwieczniał na swoich obrazach...
Odwiedziłam krainę Camargue, położoną w delcie Rodanu... Podziwiałam słynne, białe konie, ptactwo wodne, roślinność, głównie; ryż, tamaryszek, przeogromne sitowia... Kupiłam tutejszą sól morską, ryż w kolorze brązowo-czerwonym i wino Senebier Sainte Sara...
Prawie zawsze byłam zachwycona koncertami cykad... Chociaż czasami dawały się nam mocno we znaki... Tutaj każde drzewo okupowane było przez setki a może tysiące cykad... Przypuszczam, że trafiłam na szczyt godowych pieśni w wykonaniu samczyków... To był zwielokrotniony szum i niesamowity dźwięk... Momentami nieznośny...
Prowansja to nie tylko lawenda, słoneczniki, rozkoszne jedzenie ale i zabytki... Przepięknie położony między wzgórzami Avinion... W Polsce rozsławiony przez Ewę Demarczyk... Wprost przepadam za imponującymi rzymskimi zabytkami.... Tutaj mogłam się rozkoszować i zachwycać nimi do woli... Poznałam amfiteatry, akwedukt, arenę, twierdzę... Spędziliśmy prawie dwa tygodnie w najcudowniejszym, pełnym słońca, pachnącym zakątku Francji... Prowansja to cudowny klimat, oliwki, pachnące zioła i... lawenda.
Bardzo dziękuję za życzenia i miłe komentarze...
Życzę pięknego, słonecznego tygodnia...
Pozostawiam serdeczne pozdrowienia...
Twoja opowieść brzmi jak bajka. Wspaniałe zdjęcia, piękne wakacje. Szkoda, że czas tak szybko mija. Życzę kolejnych wspaniałych letnich dni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Tak, wakacje były cudowne. Dzisiaj wróciłam i chciałam o tym fakcie Was poinformować. Tęskniłam za Wami i Waszymi blogami.
UsuńSzybko wgrałam zdjęcia i opublikowałam post.
Serdecznie pozdrawiam:)
Thanks for lavender-scented greetings, for lovely photos from Provence scenery, for wonderful sun flowers, I love this post!
OdpowiedzUsuńYou have had just great holiday.
Hugs and kisses.
Yes. I had a wonderful holiday. Provence is priceless.
UsuńIt smells like the sun, lavender ...
Greetings.
Byłaś w pięknym regionie Francji. Widać to z Twoich wspaniałych zdjęć oraz opisu. Byłam w wielu opisanych miejscach, ale w okresie gdy już nie kwitała lawenda :(. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńW ubiegłym roku zobaczyłam Avinion. Lawenda już przekwitła.
OdpowiedzUsuńMarzyłam aby zobaczyć Prowansję w czasie kwitnienia lawendy. Dobrze zrobiłam. To był cudowny urlop.
Serdecznie pozdrawiam:)
Łucjo,wróciłas z bajki,nic dziwnego że już tęsknisz....
OdpowiedzUsuńZdjęcia nie tylko piękne ,ale i ....apetyczne...
Basiu, masz rację. Prowansja dla mnie to kraina z bajki. Zachwyciły mnie nie tylko pola lawendowe, ale i domy prowansalskie liczące kilka wieków, w kolorze ugru, brązów...
UsuńPozdrawiam:)
the market looks yummy! the horses are beautiful, too.
OdpowiedzUsuńTex, the white horses of the Camargue are unique and in addition very beautiful.
UsuńGreetings.
Ale piękna wycieczka! Nic dziwnego,że nic chciało się wracać! Ślicznie dziękuję za relację.Serdeczności.
OdpowiedzUsuńJestem zauroczona Prowansją.
UsuńNiestety, na wyjeździe liczy się każdy dzień.
Serdecznie pozdrawiam:)
Witaj Łucjo, Prowansja to cudowny region ale mnie najbardziej zachwyciły lawendowe pola :) Przesyłam pozdrowienia ;)
OdpowiedzUsuńOwszem, pola lawendowe robią wrażenie.
UsuńTe kwiaty bardzo mocno pachną. Nasze mają prawie niewyczuwalny aromat.
Pozdrawiam:)
Ale wspaniałe wakacje, tylko pozazdrościć, a my prozaicznie jedziemy do Czorsztyna. :) Zdjęcia super!
OdpowiedzUsuńIwonko, uwielbiam Czorsztyn. Każdego roku jeździłam z Rodzicami właśnie do malowniczego miejsca.
UsuńPozdrawiam:)
OCH LUSIU - NAWET NIE WIESZ, JAK BARDZO SIĘ CIESZĘ, ŻE WRÓCIŁAŚ
OdpowiedzUsuńHURAAAAAAAAAAAAA !!!! widzę, że wakacje miałaś cudne ! LAWENDOWE I SŁONECZNIKOWE ...
PIĘKNE ZDJĘCIA A TO OSTATNIE BARDZO WYMOWNE I EKSPREZYJNE ..
LUSIU - BARDZO MI CIEBIE BRAKOWAŁO....
myślałam o Tobie jak opisywałam historię Ikony, pamiętasz , zasugerowałaś mi to kiedyś ..
WITAM UŚMIECHEM SZEROKIM JAK STĄD NA BIEGUN PÓŁNOCNY :O)
Haniu, przyznam się, że ja również bardzo tęskniłam.
UsuńW czasie gdy brałam prysznic, zdjęcia wgrywały się do Picasa. Zaraz napisałam post i zaczęłam buszować po blogach. Bardzo za Wami tęskniłam. Brakowało mi tego...
Ja też Cię witam szerokim uśmiechem jak stąd...tam gdzie jest ciepełko...
Ślę moc serdeczności.
Uwielbiam Van Gogha szczególnie jego obrazy z mostem.
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć wyjazdu, ja jak na razie urlop spędzam, na remoncie łazienki.
Ciekawi mnie amarantowe warzywo, to jakaś gigantyczna cebula?
Ja też bardzo lubię van Gogha. A co do remontu łazienki, to współczuję, ale kiedyś trzeba to zrobić.
UsuńTak to jest cebula, bardzo delikatna.
Żałowałam, że świeża. Nie miała twardej łupinki. Kupiłabym do domu. Może w przyszłym roku wydałaby nasionka?
Pozdrawiam:)
Miałaś cudowne wakacje, życzę Ci, byś jeszcze nie jeden raz odwiedziła przepiękną, słoneczną i lawendową Prowansję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Bardzo dziękuję. To maleńka namiastka tego wspaniałego regionu.
UsuńPozdrawiam:)
Zazdrość to brzydkie uczucie, dlatego się go wstydzę, ale zazdroszczę Ci tej Prowansji. Moje plany wakacyjne w tym roku nie przewidują tej krainy, ale mocno wierzę, że kiedyś uda się i mnie tam dotrzeć i to w porze kwitnienia kwiatów. Zapachniało lawendą i zasmakowało latem.
OdpowiedzUsuńGosiu, o czym Ty piszesz. Zauważyłaś, że mamy podobne upodobania do pewnych miejsc? Kochamy Florencję, Rzym, Paryż....
UsuńPamiętam, że lecisz do Londynu. To ja Ci zazdroszczę tego indywidualnego wyjazdu. My jedziemy w tym roku na sondaż z B.P.
Już się martwię tym tempem. Powstrzymuje nas ruch lewostronny. Może w przyszłym roku wybierzemy się już sami.
Serdeczni8e pozdrawiam:)
Cudne miejsce na pobyt. Prowansja ze swoimi lawendowymi polami - coś pięknego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Prowansja jest piękna. Zachwycają mnie aleje platanowe, góry, które robią wrażenie, że są ośnieżone, wspaniałe zabytki, wiekowe, kamienne domy...
UsuńPozdrawiam:)
Uchwyciłaś wszystko niezwykle trafnie i pięknie! Patrzę, oglądam, marzę..
OdpowiedzUsuńMażenko, ja też marzę o powrocie do tej magicznej krainy.
UsuńPozdrawiam:)
Lucia tęskniłam i cieszę się że juz jesteś :))) po zdjęciach i opisie widać ze byłaś w niesamowitym miejscu, i ta lawenda.... ech zazdraszczam :)
OdpowiedzUsuńuściski serdeczne ślemy z Podlasia :***
Justynko, ja też bardzo tęskniłam.
UsuńNie rozpakowałam bagaży i popędziłam do komputera.
Życzę wam miłego urlopu. Dobrze być z bliskimi.
Pozdrawiam:)
Oh wow dear Lucia, I love every image, every colour,every scent, every sound, my imagination is taking me there with your words and beautiful photos. Such a beautiful place to wander and take in the beauty. The quote by Judith Thurman is so true.
OdpowiedzUsuńI send love and greetings, thank you for sharing your photos with us.
Dianne
xoxoxo ♡
Dear Dianne!
UsuńI'm glad you like Provence and Annecy.
In the short time I write about this enchanted place.
I was delighted with him.
Regards:)
Que maravilla Lucia, gracias por compartir esta hermosa sección de fotografías, se puede sentir hasta el aroma de las lavandas!
OdpowiedzUsuńAbrazos miles, buen comienzo de semana!
Wspaniałe zdjęcia, piękne wakacje. Szkoda, że czas tak szybko mija. Życzę kolejnych wspaniałych letnich dni.Dobrze że wróciłaś bardzo tęskniłam za Tobą i Twoimi cudownymi postami nie wiem czy zwidze kiedyś tak malowniczy zakątek Europy serdecznie pozdrawiam miłego dnia
OdpowiedzUsuńRóżo, bardzo dziękuję za miłe życzenia.
UsuńTwoje słowa są niczym miód.
Czytam je z wielką radością.
Przesyłam pozdrowienia.
Hello dear Lucia!
OdpowiedzUsuńBeautiful places you visited and images are superb!
Have a great week full of joy!
Embrace you with love!
*ELENA*
*ELENA* thank you very much!
UsuńAni troszkę się nie dziwię, tej Twojej tęsknocie za powrotem:))Zwłaszcza oglądając tą cudowną fotorelację.No może ta temperatura 38 stopni troszkę byłaby dla mnie zbyt duża:)Ale i tak, jak poprzednicy po prostu zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńTego co widziałaś nikt nigdy Ci nie odbierze.A zamykając oczy zawsze tam możesz powrócić. I to jest cudowne:)))))
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Jutko, kocham wysokie temperatury. Wtedy jestem w swoim żywiole. Nie gnębią mnie żadne złe humory.
UsuńJestem jak skowronek.
Pozdrawiam:)
So glad you're back!, Lucia! Beautiful pictures, and lavender scents so delicious. Hope the weather is fine with you. It is very hot here. Have a lovely day!
OdpowiedzUsuńMarit!
UsuńIn Provence it was 38 º C. In Poland there are about 22 º C.
For me it's a little chilly. Today the sun was shining.
Greetings.
To były niewątpliwie cudowne wakacje. Już sobie wyobrażam te lawendowe pola i zapach w całej okolicy. Wspomnienia zostaną na długo. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńEwuś, mam nadzieję, że jeszcze tam kiedyś wrócę.
UsuńNa pocieszenie mam zdjęcia.
Pozdrawiam:)
...nie dziwię Ci się. Jakie widoki, ach...
OdpowiedzUsuń...słoneczniki, gibłem do siebie, przepiękne... :))
Widoki są cudowne.
UsuńPozdrawiam:)
Mmmm.... pięknie pachnąco i smacznie... Wspomnienia podsycą Twoje przepiękne zdjęcia :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję.
UsuńPozdrawiam:)
Cudna fotorelacja. O jak bym tam chciała pojechać.)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci z całego serca abyś zobaczyła Prowansję.
UsuńPozdrawiam:)
Fajnie by było. Ciekawy pomysł z tymi pocztówkami. Ale nie wiem za bardzo jak go zrealizować. Bloga pisze od niedawna jakbym zrobiła takie kartki to nie wiem czy to by się sprzedało tym bardziej ze ja w Niemczech mieszkam.
OdpowiedzUsuńRobisz świetne zdjęcia. Twoje zwierzaki są prześliczne. Właśnie dlatego, że mieszkasz w Niemczech to masz większe pole popisu.
UsuńPowiem Ci, że pocztówki mają niezbyt ciekawe...
Bloga piszesz od niedawna. Cieszę się, że go piszesz. Lubię do Ciebie wpadać.
Jest miło i ciekawie.
Pozdrawiam:)
Dziękuję za tę wycieczkę:) Cudne zdjęcia i przepiękne widoki! Preferujemy rodzinnie północne strony Świata, ale może kiedyś:).. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńWitaj Anex!
UsuńTak się składa, że ja kocham słońce, ciepło, piaski pustyni...
Ze wstydem przyznaję, że nie byłam w Norwegi, Szwecji...Stronię od zimna, chłodu.
Pozdrawiam:)
I love lavenders! Their scent and outlook is wonderful. Your pictures are stunning as they are always! Happy week, Lucia!
OdpowiedzUsuńI also love the lavender. It's a wonderful, fragrant flower.
UsuńI wish you a nice week.
Greetings.
Fajnie że już jesteś z nami. Widzę, że urlop był udany. Piękne zdjęcia porobiłaś. Czekam na inne fotorelacje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOczywiście, że pokażę inne zdjęcia. Prowansja jest tego warta.
UsuńPozdrawiam:)
Przepiękne zdjęcia :) Bardzo się cieszę, że wyprawa się udała :) Po Twoim opisie sama najchętniej spakowałabym się i ruszała do Prowansji :) Tak pięknie o niej piszesz... Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńIzo, oj daleko mi do jakości Twoich zdjęć.
UsuńCały czas się uczę.
Pozdrawiam:)
to widzę urlop bardzo udany, a opiewania cudów natury i uroków prowansalskich miasteczek starczyłoby na kilkanaście postów, co, mam nadzieję, uczynisz ;)
OdpowiedzUsuńTak, tak. Urlop udany. Prowansja zauroczyła mnie.
UsuńTe kilkanaście dni to jak "lizanie cukierka przez szybę". Zasugerowałaś mi aby zobaczyć Annecy. Urzekające miejsce. Robi wrażenie.
Pozdrawiam:)
Przecudowny miałaś urlop ! Tak pięknie opisałaś atmosferę, zapach, a nawet hałas cykad....Wróciły moje wspomnienia z tego uroczego miejsca na ziemi. Nie mogę zrozumieć jakim cudem francuzom udało się zachować produkty regionalne i normalne targi, a u nas nie ( nawet na pietruszkę trzeba mieć kasę fiskalną- tak też ?). Ja pamiętam jeszcze wyroby kosmetyczne np. wodę cytrusową- zapach, który nie trącał chemią i był trwały- ech rozmarzyłam się. Dziękuję za miłe słowa pod adresem mojego bloga :)
OdpowiedzUsuńUrlop wspaniały. Teraz gdy to piszę, to wracam wspomnieniami do swoich wyjazdów. Jeden jedyny raz niemile wspominam pobyt w Maroku.
UsuńRodzice nauczyli mnie patrzeć i dostrzegać piękno w ludziach i w świecie.
Made, żyjemy w świecie absurdów. Dlaczego nie można sprzedawać swoich pomidorów, ziół, warzyw...od razu należy odprowadzać horrendalne podatki.
W innych krajach podziwiam regionalne produkty u nas ? Made in China.
Pozdrawiam:)
Musiało być cudownie. Poczułam zapach świeżego pieczywa, a na takim targu sama bym zrobiła z przyjemnością zakupy, choć tego nie cierpię :) Ale dla mnie i tak najfajniejsze są zabytki. Te mury, które widziały tyle różnych sytuacji... Chłód bijący od chropowatej cegły... Aż się rozmarzyłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę więcej takich urlopów.
Było cudownie. Przyznam Ci się, że mam lekkie odchylenia i słabość do pewnych rzeczy. Kocham buszowanie po targach, zapach pieczonego chleba, bagietek, unoszące się w powietrzu aromaty ziół, lawendy, koncerty cykad...Chociaż w tym roku były nieznośne. O zabytkach wolę nie wspominać. To moja słabość.
UsuńPozdrawiam:)
Witaj Łucjo, tak się cieszę, że jesteś!
OdpowiedzUsuńPokazałaś istne cuda! Od lawendy poprzez zabytki!
Napawam oczęta...
Serdeczności:)
Meg, ja też się cieszę, że już jestem z Wami.
UsuńNie wstydzę się tego ale tęskniłam...
Dlatego na szybko kleciłam posta.
Pozdrawiam:)
What lovely shots of the lavender. That last photo is pure magic! Enjoy your summer.
OdpowiedzUsuńLady Fi, I love the summer sun ...
UsuńIt was a wonderful holiday. pity that so quickly passed.
Greetings.
Lusiu - przedtem cztałam jednym chaustem teraz wróciłam i spokojnie się deletktuję Twoją opowieścią i cudownymi zdjęciami ...
OdpowiedzUsuńmiłe są powroty do domu i do przyjaciół ...
aaa - jeszcze mi się przypomniało - założyłam blog instruktażowy "nie taki straszny blogspot jak się wydaje" publikuję tam instrukcje kal sobie radzić, sama przebrnęłam to teraz znajomym pomagam, robię tam też eksperymenty z bocznymi narzędziami, przyda mi się w innych blogach. Kiedyś zmienię ten blog na "nie taki straszny polityk jak go malują" będę miała taki mały satyryczny polityczny ;-)
Usuńto adres
Usuńhttp://nietakistraszny.blogspot.com/
wpadnij zobaczyć czy dobrze tłumaczę
Haniu, wyjazdy są cudowne. Piękniejsze powroty do domu do przyjaciół...
UsuńByłam na twoim nowym blogu. Zrobiłaś wspaniałą rzecz. Bardzo dobrze tłumaczysz.
Pozdrawiam:)
LUSIU - DZIĘKUJĘ ... mam do Ciebie prośbę , nie wiem jak poradzić sobie z takim problemem: na tamtym szablonie momentarze pojawiają się na czarnym tle, tak było ustawione, co zrobić, żeby zmienić lolor tła komentarzy. z paskiem bocznym wiem i ustawiłam a komentarze ni czorta. A wiesz - uczę się dzięki tamtemu blogowi. Te obrazki z liiil są "żywe" skoro nauczyłam się, że klikajac można wejść to zaraz u Ciebie kliknęłam i weszłam na bardzo sympatyczną stronę WATRA. Te boczne "żywe" obrazki to fantastyczne narzędzie , można mieć rozmaite pomysły.
Usuńoczywiście to moje pytanie to w wolnej chwili bo teraz pewnie masz moc roboty i moc wrażeń
Usuń-----------
a na marginesie przez rok byłam nauczycielką, uczyłam dzieci rysunku aqle kompletnie nie nauczyłam, od rysowania wolały przychodzić i opowiadać mi swoje tajemnice
De nuevo con nosotros, tus vacaciones me parecen muy buenas eso de pasearse por los campos de la lavanda, los verdes valles de flores silvestres, los mercados matinales la vida en la provanza francesa es una región muy bonita de la Francia que conozco y que uno disfruta a la vez por su tranquilidad y su historia provenzal.
OdpowiedzUsuńUn abrazo
Lovely pictures. I almost did not see the insect.
OdpowiedzUsuńThank you very, very much.
UsuńLucia, the vacation always passes very fast! Nice photos, glad you had many impressions. I'd like to see the town where the impressionists lived.
OdpowiedzUsuńHave a nice week!
Nadezda, I am enchanted by impressionists.
UsuńPodziawiałam any place where he frequented.
I was drinking coffee in cafes Cezanne.
Greetings.
Ja również napawam oczy tym pięknem. A lawendowe pola wyglądają jak ocean. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPola lawendowe wyglądają jak ocean i na dodatek lekko falują rozsiewając swój niebiański zapach.
UsuńPozdrawiam:)
Gorgeous pictures, dear Lucja !!! I almoust can smell the lavender ...
OdpowiedzUsuńI did not think so intensely Provencal lavender smells.
UsuńIts color comes in various shades of purple.
Greetings.
oj też chciałabym zobaczyć Camargue, piękne wakacje!!
OdpowiedzUsuńMiałam inne wyobrażenie o tym miejscu. Sądziłam, że konie będą biegać po bezkresnych łąkach, byki zaś stwarzać zagrożenie, flamingów zobaczę ogromne stada...Wszystko jest pod kontrolą. Aby zobaczyć odpowiednie miejsca, należy wypożyczyć rower i udać się w punkty widokowe.
UsuńPrzy drodze nie można zatrzymać samochodu i udać się na zwiedzanie. Chociaż byłam bardzo blisko przepięknych, sławnych białych koni. A ponieważ było rano, byki wylegiwały się w cieniu drzew i ogromnego sitowia.
Byłam pod wrażeniem otaczającej mnie przyrody, szczególnie tamaryszków, sitowia...Cieszę się, że poznałam to wyjątkowe miejsce w delcie Rodanu.
Pozdrawiam:)
Witaj Lusiu! Piękny urlop, wspaniała wycieczka. Ach ta Prowansja... Zazdroszczę smaków: chrupiącego pieczywa, serów, wina, wspaniałych warzyw i owoców! Ja już też wróciłem do domu po krótkim urlopie. Na blogu będę zamieszczał różne ciekawostki i napotkane na mojej drodze rośliny! Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńAndrzeju, ja na samo słowo Prowansja już się rozmarzam...
UsuńOprócz smaków są i niezapomniane zapachy. Miałeś troszeczkę krótki urlop. Rozumiem, obowiązki wzywają.
Już się cieszę na Twoje posty.
Pozdrawiam:)
O Tamaryszku śpiewał czeski bard Jaromir Nohavica.Nie mam po prostu słów aby okazać moj zachwyt nad tym co Ty obejrzałaś na własne oczy.Wszystkie książki wydane w Polsce na temat Prowansji stoją u mnie na bardzo ważnym miejscu.Kiedy już mam wszystkiego dość-czytam i bardzo się wzruszam.Twoje piękne zdjęcia są dlamnie czymś w rodzaju piękna niedościgłego.Czegoś czego nigdy nie zapomnę.Wybacz ,że tak nieskladnie piszę.Ale bardzo się wzruszyłam.Pamiętasz był kiedyś taki serial którego fabuła działa się w dolinie Camarqe.Piekny był to film.Lusiu!Jak ja już tęskniłam za Twoim dobrym słowem.Cieszę się bardzo,ze jesteś.Moja Ty wielka podróżniczko!Bądż zdrowa.Halina
OdpowiedzUsuńHalinko, w ubiegłym roku przejeżdżałam przez Prowansję. Odwiedziłam tylko Avinion. Zakochałam się w tym mieście. Marzyłam aby poznać kolejne miejscowości. Uwielbiam się rozkoszować pięknymi miejscami i nie lubię pośpiechu. Może to i błąd. Lubię zatrzymać się wielokrotnie przy drobiazgach; drzwiach, okiennicach, kwiatach...
UsuńA co do delty Camargue, to zjawiskowe miejsce.
Pozdrawiam:)
Jeszcze jedno Lusiu muszę Ci napisać.Jest takie pole które widać z okna mego pokoju.Jest tam już trawa o wysokości 2 metrow.Wierzę,że pięknie rosła by tam lawenda,bo moja na skalniaku też pięknie rosnie.Ale !cóż nikt nie ma pomysłu na to pole.Dziękuje za miłe spojrzenie na mój świat.
OdpowiedzUsuńHalinko, takich niekoszonych łąk w naszym kraju jest mnóstwo. Kiedy przychodzi jesień i zaczynają się wypalania nieużytków, ginie wiele zwierząt i roślin.
UsuńNie potrafię tego zrozumieć dlaczego nie ma takiej ustawy jak to jest w innych krajach. Nieużytki są wykaszane a właściciel ponosi koszta...
Pozdrawiam:)
Piękny urlop w pięknym miejscu, będziesz miała co wspominać kiedy przyjdą chłodne wieczory :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Będę życzyć wspomnieniami przez dłuższy czas.
UsuńZrobiłam trochę zdjęć, więc będę je często oglądać.
Pozdrawiam:)
Your photos are beautiful, and your vacation sounds as if it was truly wonderful. I have never thought about visiting the south of France, but your pictures (and words) make me want to see this gorgeous area in person.
OdpowiedzUsuńGREGORE, Provence is one of France's most beautiful lands.
UsuńCharmed me. I fell in love with her.
Greetings.
Uwielbiam te lawendowe klimaty :). We Francji nie byłam (przejazdem się nie liczy) i nigdy mnie tam nie ciągnęło, aż pooglądałam Twoje fotki. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię lawendowe klimaty...
UsuńNie sądziłam, że ma tak mocny aromat. To zasługa słońca i nie padających deszczów.
Pozdrawiam:)
Wonderful, beautiful pictures! Especial the last one...the sunflowers :)
OdpowiedzUsuńThank you very much!
UsuńPiękna eksplozja kolorów, zdjęcia są piękne.
OdpowiedzUsuńBuziaki
http://ventanadefoto.blogspot.com.es/
Ventano, bardzo dziękuję.
UsuńPozdrawiam:)
Cieszę się że już wróciłaś wypoczęta:)))i dzielisz się z nami tym całym pięknem:)))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńReniu, to nie były wczasy wypoczynkowe. To były wojaże od rana do wieczora. Dzień po dniu. Dwa razy był czas na kąpiele; w Morzu Śródziemnym i niewielkiej rzece...
UsuńPozdrawiam:)
Lusiu witaj z powrotem :)
OdpowiedzUsuńTaki wspaniały zrobiłaś opis , zdjęcia , że już straciłam rachubę co szczególnie mnie zachwyciło , myślę że wszystko , te chrupiące pieczywo , te widoki , te warzywa ....nie dziwię Ci się , że już chciałabyś wracać :)
Buziaki serdecznie i uściski ślę :))
Ilona
Ilonko, urzekła mnie ta kraina. Jest bardzo malownicza i piękna. Mnóstwo kwiatów, zabytków, które bardzo lubię podziwiać...Był dzień na chodzenie po górach i po gajach oliwnych.
UsuńCzas biegł nieubłaganie.
Pozdrawiam:)
What a great vacation, you've a wonderful rest! I'm happy to see you again, welcome back, dear!
OdpowiedzUsuńLindíssimo tudo aqui!! beijso praianos,chica
OdpowiedzUsuńKrásna reportáž z Provensálska. Aj mojím snom je vidieť raz tento kraj.
OdpowiedzUsuńĎakujem za návštevu a komentár u mňa na blogu.
Encantada de verte, me alegro de que lo pasases bien en las vacaciones. Se ve precioso. Un abrazo.
OdpowiedzUsuńThe flowers are gorgeous. I also like the architecture, shops and animals. Wonderful sequence of photographs.
OdpowiedzUsuńDla mnie to tez postać negatywna. Ponieważ prowadzę bloga w ten sposób, ze opisuję gdzie byłem i co robiłem to o tym napisałem. Ludzie oceniając generała zapominają o roku 1970 . Jak Ludowe Wojsko Polskie pod dowództwem generała Jaruzelskiego strzelało do ludzi idących do pracy!
OdpowiedzUsuńZamordowano bezkarnie kilkadziesiąt osób.
Mam nadzieję, że zdążę załatwić wszystkie sprawy i pojedziemy razem do Chorwacji. I ważne jest też z kim się jedzie:) Nawet do niedawna nie zdawałem sobie sprawy jak pięknie jest w Chorwacji!
Byłem i ja we Francji. I przejeżdżałem przez Avignone. Mamy w domu tradycję tez francuską bo babcia(mama mamy) była rodowitą Francuzką, Paryżanką.
Fantastyczne fotki oddające atmosferę tamtych miejsc. Pojechał bym i ja. Ale to może w przyszłym roku> W okolice Carcassonne:)
Tam gdzie mam się gdzie zatrzymać. Dzięki za wizytę
Vojtek
Mario. też u Kamili się wpisać nie mogłem. Chyba dała za dużo materiału i trzeba mieć cierpliwość, żeby komentarz się przyjął.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam drugi raz
Vojtek
Piękne zdjęcia, takie widoki o poranku to sama radość:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAleż Ci zazdroszczę tak pięknych widoków Mario - co to za cudo co kwitnie na niebiesko ? dzięki i za to jest co podziwiać pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńWcale Ci się nie dziwię, że ledwo wróciłaś a już tęsknisz. Francja jest cudowna i nie mam tu tylko na myśli Paryża i dużych miast ale właśnie te małe, urokliwe miasteczka spotykane po drodze, schowane wśród lawendowych pól i wzgórz, z zabudową z kamienia i małymi domkami z okiennicami we wszystkich kolorach tęczy. To właśnie one są esencją Francji i perełkami na podróżniczych szlakach.
OdpowiedzUsuńNo to sobie przy taktach piosenki pooglądałem. Wspaniała wyprawa i świetnie dobrane na potrzeby tego posta zdjęcia. Aż zapachniało u mnie lawendą. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpięknie pokazane twój świat to super że byłaś tak i wszystkie zdjecia są cudowne pozdrawiam CIEBIE I TWOJEGO PARTNERA CMOK KAMA ZAPRASZAM DO MNIE CMOK
OdpowiedzUsuńPiękne! Póki co, mogę tylko pomarzyć ale dzięki Twojej galerii, mam wrażenie że tam byłam :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńWitam Cię bardzo serdecznie i słonecznie . Dziękuję za wizytę i dobre słowa.Twój post jak zwykle wspaniały, mądry, kolorowy i taki no nie wiem jak wyrazić ,taki że nie trzeba tam być , aby to czuć, przeżywać . Zawsze z uwagą oglądam w tv te rejony , bo one bardzo trafiają do mojej wyobraźni i serca, a teraz Ty to pokazałaś. Trochę śmiesznie jeśli chodzi o lawendę . bo właśnie ja okrutnie nią wonieję. zrobiłam sobie solidną miksturę od komarów, bo te cholery próbują mnie zjeść.Pozdrawiam Cię , życzę dalszych miłych wrażeń.
OdpowiedzUsuńWitaj Słonko. Rzadko jestem na blogu, dlatego dopiero dziś tu zaglądam. Takie bogactwo pokazujesz, że dech zapiera. Bardzo piękne miejsca pokazujesz i mam nadzieję, że masz dużo zdjęć, które chętnie obejrzę w następnych postach. Słonko i ciepło jest na każdej fotografii, wystarczy tylko uruchomić wyobraźnię. Pozdrawiam ciepło. Link do Ani jest na moim blogu.
OdpowiedzUsuńkazdy urlop ma to do siebie ze trwa zdecydowanie zbyt krotko
OdpowiedzUsuńWitaj po wypoczynku!!! O Ty szczęściaro! ;) Zdjęcia cudowne, widzę, że nie próżnowałaś :)
OdpowiedzUsuńMiałaś piękny urlop, tylko Ci pozazdrościć. Kolory przepiękne, roślinność cudowna.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Witaj Lusi,myślę że wypoczęłaś,co z resztą pięknie nam pokazałaś w swoim fotograficznym felietonie z wakacji.
OdpowiedzUsuńZdjęcia piękne,aż chce się tam być i ta lawenda,aż czuję jej zapach.
Pozdrawiam
Łucjo, wydaje mi się, że usunęłam z mojego bloga te nieszczęsne kody, ale nie jestem tego pewna. Jeśli jeszcze są, to mi napisz, bo nawet nie mam kogo o to spytać, chyba wszyscy wyjechali na urlop.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pięknie opisałaś swój pobyt we Francji i zrobiłaś świetne zdjęcia. Kilka lat temu też byliśmy z mężem w podróży po Francji, było niesamowicie! Pola lawendy dla mnie były objawieniem. ;-)
OdpowiedzUsuńSerdeczności, j.
Lusiu, miło, że już wróciłaś. Z przyjemnością zapoznałam się z Twoją relacją. Jak zwykle u Ciebie zdjęcia przepiękne. Niektóre z tych miejsc też widziałam, ale tak ładnych zdjęć, niestety, nie potrafiłam zrobić. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńjak cudownie, przepiękna kraina lawendą pachnąca:))zazdroszczę takiej wyprawy, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńAle miałas piękne wakacje, zazdroszczę Ci widoków i zapachów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lusiu bardzo serdecznie.
Ja dopiero 05.08 jadę na wakacje :-)
:)Cudowne,trafilam tu do Ciebie po zdjeciach ,ktorymi napawam sie w oczekiwaniu na urlop:),bo wlasnie szykujemy sie z męzem na 2 tygodnie wojazy po Prowansji z aparatem w ręku i nie moge sie juz doczekac tych widokow i zapachow.Pozdrawiam Aska
OdpowiedzUsuńŁucjo, Twoje blogowe archiwa są pełne skarbów :) Zaglądnęłam dziś, by przeczytać wpis o Cinque Terre i jakoś tak mnie zwabiło na (cudne) manowce.
OdpowiedzUsuńSerię prowansalską będę sobie czytać w najbardziej szare i smutne zimowe dni, dawkując jak lekarstwo ;)