Szczęśliwe kwiaty! im wolno wyrazić
Wszystkie pragnienia i smutki i trwogi;
Ich wonne słowa nie mogą obrazić
Dziewicy, choć jej upadną pod nogami;
Wzgardzą im usta nie odpłacą skromnie,
Najwyżej rzekną: "Słyszałam - zapomnę".
Szczęśliwe kwiaty! mogą patrzeć śmiele
I składać życzeń utajonych wiele,
I śnić o szczęściu jeden dzień słoneczny...
Zanim z tęsknoty uwiędną serdeczniej.
(Adam Asnyk)
Kto bywa na moim blogu ten wie, że kwiaty to moja wielka miłość... Ich widok powoduje uśmiech na mojej twarzy, wywołują uczucie szczęścia... Kwiaty pozytywnie wpływają na mój nastrój, poprawiają humor, a ich barwy pobudzają moje zmysły i wyobraźnię... Lubię otaczać się nimi... Są dla mnie najpiękniejszym symbolem natury, delikatności, tajemniczości i radości... Kwiaty otaczają nas przez całe życie... Są przy nas w chwilach radości i smutku... Wyrażają nasze uczucia i nadają się na każdą okazję...
Można zaryzykować twierdzenie, że kwiaty to jedno z najpiękniejszych dzieł Matki Natury, które od tysięcy lat cieszą zmysły człowieka, a różnym kształtom, barwom i zapachom nie ma końca... Są miejsca w naszym kraju, które zamieniają się w prawdziwe królestwa kwiatów i przyciągają rzesze miłośników... Takim miejscem jest Arboretum Wojsławice...
Arboretum Wojsławice jest filią Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wrocławskiego... Położone na Dolnym Śląsku, około 50 km na południe od Wrocławia... To jedno z tych miejsc do którego wybierałam się już jakiś czas temu... W końcu w połowie lipca udało się zrealizować plany i marzenia... Arboretum powitało mnie liliowcami... Właściwie od kwietnia do października niezwykle radują oczy cudowne kwiaty, byliny, krzewy, trawy... Myślę, że w każdym terminie można zobaczyć coś innego, coś pięknego, fascynującego ponieważ w Arboretum znajduje się ponad 1 milion roślin, w 12 tysiącach gatunków...
W 1880 roku właścicielem 150-hektarowego majątku w Wojsławicach (Woislowitz) został Fritz von Oheimb... I to właśnie jemu zawdzięcza park swój określony charakter... Założył go na północnych stokach Wzgórz Dębowych, na wysokości 213 - 320 m n.p.m.
Fritz był nie tylko wielkim znawcą roślin, ale przede wszystkim bardzo utalentowanym architektem krajobrazu... Fritz von Oheimb w młodości był bardzo chorowity i często jeździł na kuracje w szwajcarskie Alpy... W czasie wędrówek po górach spadł z alpejskiego urwiska wprost na gęste krzewy różanecznika, dzięki temu uratował życie... Zakochał się w tych wspaniałych kwiatach... Według rodzinnych przekazów, z wdzięczności stworzył ten przepiękny i romantyczny ogród z azaliami i różanecznikami...
Fritz von Oheimb potraktował denne parku jak żywy obraz... Jego ramy tworzą olbrzymie drzewa m.in. buki, cisy, lipy, sosny, kasztanowce, świerki, sędziwe dęby... Fritz von Oheimb wielki pasjonat drzew i ogrodnictwa zgromadził tutaj bogate kolekcje roślinne... Tajemnicza alejka w cieniu drzew zaprasza mnie na spacer po Arboretum...
Głównym pasażem prowadzącym od wejścia do Arboretum, dotarłam nad Staw Dębowy... Rzęsa wodna pokrywała całą jego powierzchnię... Brzegi stawu tworzyły malowniczą i pełną niepowtarzalnego uroku scenerię... Obsadzono je efektownymi kolekcjami roślin m.in. hostami, irysami, liliowcami, hortensjami... Widok był spektakularny...
Staw Dębowy to dawny staw kąpielowy (rekreacyjny) i rybny z hodowla lina... Został założony na początku XIX wieku, jego powierzchnia to 800 m², maksymalna głębokość 2,5 metra... Staw zasilany jest przez Wojsławicką Strugę (Wojsławicki Potok)... Nad brzegiem znajdują się ruiny dawnej przebieralni, z czasów gdy pełnił funkcję rekreacyjną...
Przeżywałam wyjątkowy spacer wśród pięknej roślinności... W wielu miejscach rosły spore kępy przepięknych tawułek ogrodowych (Astilbe), charakteryzującymi się puszystymi kwiatostanami, które przyciągały wzrok...
Po pewnym czasie doszłam do części rekreacyjnej... Znajduje się tutaj wigwam - zadaszone płatne palenisko, obok ogrodzony plac zabaw... W pobliżu kolejny wojsławicki staw - Młyński... Założono go w 1997 roku, jego powierzchnia to 750 m², a głębokość 1,50 metra... Staw również zasilany jest przez Wojsławicką Strugę...
Na każdym kroku widać, że lato rozkwita pełnią barw... Intensywnym zapachem wabi rabata lawendy wąskolistnej Dwarf Blue (Lawendula) rosnąca na wzgórzu w otoczeniu róż... Oprócz lawendy, obficie kwitną tutaj juki, pysznogłówki, starce, powojniki i oczywiście róże, które każdego wprawiają w zachwyt... Wszystkich bajecznych widoków tego ogrodu nie sposób opisać słowami... Trzeba to wszystko koniecznie zobaczyć...
Arboretum Wojsławice znane jest przede wszystkim z różaneczników i liliowców... Jednak w latach 2005-2007 powstał sad jako bank genów historycznych odmian czereśni (Prunus) zebranych z terenu Dolnego Śląska... Założono go na 12 hektarach położonych na północno-zachodnim stoku Ostrej Góry... Na wysokości 263-313m n.p.m. posadzonych zostało 2500 drzew czereśniowych... Lipcową porą można było najeść się do woli przepysznych czereśni... Czyste powietrze oraz specyficzne warunki klimatyczno-glebowe nadają owocom wyjątkowy smak i aromat jedyny w swoim rodzaju...
W sadzie posadzono grusze, jabłonie, orzechy włoskie, a także krzewy leszczyn, które są odmianą bardzo dekoracyjną, charakteryzującą czerwonawym zabarwieniem liści i okryw owocowych...
Myślę, że latem Arboretum Wojsławice osiąga pełnię swojego uroku, wręcz kipi kolorami i zapachami... Kwitną obficie rudbekie... Te trwałe byliny, które tworzą efektowne kwiaty przypominają małe słońca... Kwitnie wiele roślin m.in. floksy, dekoracyjne pysznogłówki, jeżówki, drzewiaste lilie, języczki Przewalskiego, jarzmianki...
70 hektarowe arboretum położone na stokach Wzgórz Dębowych, jest jednym z najpiękniejszych miejsc w Polsce... Jest to idealne miejsce dla miłośników przyrody...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życzę cudownej, letniej niedzieli...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
Pięknie prezentuje się to arboretum, wygląda jak raj na ziemi! Dla nas, miłośniczek kwiatów, jest to niebywale urocze, kojące i potrzebne miejsce. Nie miałam okazji pobyć tam osobiście, ale moim oczom udało się odpocząć już w czasie przeglądania Twoich, jakże barwnych, fotek, droga Łucjo-Mario :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że takie miejsce istnieje, że miałaś okazję je zwiedzić, ja zaś poznać je dzięki Tobie.
Niesamowita historia z Fritzem i krzewem różanecznika :) Wiedziałam, że są piękne, ale nie sądziłam, że potrafią ratować życie ;) Jak dobrze, że historia zakończyła się happy endem! Czasami niewiele trzeba do nieszczęścia.
Mam nadzieję, że masz przyjemny weekend. Przesyłam Ci serdeczne pozdrowienia i cieszę się, że nadal dla nas piszesz!
Witam.
OdpowiedzUsuńSiedziałam 45 minut przy tym poście i oglądałam Twoje zdjęcia w tę i z powrotem.
Wróciły w pamięci piękne chwile z Bliskimi z pięknego miejsca.
Pozdrawiam serdecznie - Małgorzata N.
Przepiękne miejsce. Mam wrażenie, że lipiec jest najbogatszy w kwiatowe barwy i kształty.
OdpowiedzUsuńZnam to miejsce i uwielbiam. Uważam, że właśnie Wojsławice, to najpiękniejszy kwiatowy zakątek, raj dla duszy, oczu i dla serca. Można tam spacerować godzinami... jeśli chodzi o mnie, to nigdy nie byłabym znudzona takimi widokami.
OdpowiedzUsuńZ organizowanych tam kiermaszy mam w swoim ogrodzie sporo roślin, zwłaszcza liliowców. W tym roku jeszcze nie byłam, ale swoimi pięknymi zdjęciami, Lusiu, pobudziłaś mój apetyt na taką nieodległą wizytę.
Dziękuję Ci za ten cudowny spacer i gorąco pozdrawiam.
super fotorelacja, zdjęcia kwiatów i widoków zawsze mnie zachwycają
OdpowiedzUsuńYour love for flowers shines through every word, and the Wojsławice Arboretum sounds like a true paradise where nature and history bloom together in perfect harmony.
OdpowiedzUsuń