Kluczem do serc ludzi nie będzie nigdy nasza mądrość,
lecz zawsze nasza miłość.
(Hermann Bezzel)
Podczas lipcowego, niespodziewanego pobytu w Bolonii, koniecznie chciałam zobaczyć dany Uniwersytet Boloński... W czasie spaceru po mieście dotarłam na Piazza Galvani, który znajduje się w samym sercu historycznego centrum... Plac poświęcony bolońskiemu naukowcowi Luigiemu Galvani...
Jednym z najważniejszych budynków ulokowanych przy tym placu jest - Palazzo dell' Archiginnasio... Został wzniesiony wg projektu architekta Terribilia w latach 1562 -1563 na polecenie kardynała Karola Boromeusza... Legat papieski pragnął wybudować pałac i scalić uniwersytet w jeden budynek ponieważ w tym czasie był rozproszony w różnych miejscach...
Alma Mater Studiorum to pierwsza uczelnia na świecie założona w 1088 roku w Bolonii... Z uniwersytetem związane są wielkie nazwiska: Dante, Petrarka, Erazm z Rotterdamu, Galvani, Tasso, Leopardi, Carducci, Umberto Eco... Wybudowany pałac tym samym stał się pierwszą wspólną siedzibą wszystkich wydziałów uniwersytetu... Pałac przestał pełnić funkcję uniwersytecką w 1803 roku...
Pałac ma długi portyk z 30 łukami na zewnątrz... Jest podzielony na dwie kondygnacje wokół centralnego dziedzińca z podwójnym rzędem loggii... Dwie klatki schodowe prowadzą na piętro... Nie wszystkie sale są dostępne dla zwiedzających... Można zobaczyć najbardziej reprezentacyjne pomieszczenie dawnego uniwersytetu - Sala dello Sabat Mater...
Niezapomnianą atrakcją Archiginnasio jest z pewnością słynny Teatr Anatomiczny (Teatro Anatomico) zaprojektowany w 1637 roku... Odwiedziłam go w pierwszej kolejności... Już samo wejście do Teatro Anatomico przeniosło mnie w przeszłość, gdzie między kasetonowym sufitem a ścianami z drewna jodłowego zdaje się rozbrzmiewać słowami starożytnych oratoriów... Sala, nazwana ze względu na charakterystyczny kształt amfiteatru... Zaprojektowana na lekcje anatomii... Mównicę dla wykładowcy ozdobiono dwoma figurami zwanymi Spellati (Oskórowani)... Posągi przedstawiają mężczyzn bez skóry... To oni podtrzymują baldachim na którym siedzi postać kobieca, będąca alegorią Anatomii, która zamiast kwiatu ma kość udową uskrzydlonego putta...W centrum teatru biały stół na którym dokonywano sekcji zwłok ludzkich lub zwierzęcych...
Na ścianach, we wnękach umieszczono rzeźby dwunastu słynnych lekarzy... Jest więc Hipokrates z Kos, grecki lekarz i aforysta uważany za ojca medycyny... Urodzony w 460 r p.n.e. Twórca zasad etyki lekarskiej... Jego naukę cechowała troska o chorego, wnikliwa obserwacja lekarska i logiczne wyciąganie wniosków prognostycznych... Lekarze w starożytności składali "Przysięgę Hipokratesa"... Wbrew powszechnej opinii jej autorem nie był sam Hipokrates, lecz jego uczniowie...
Galenus z Pergamonu żyjący między 128 a 131 rokiem n.e. grecki lekarz, anatom... Jego wszechstronne nauki na temat anatomii i filozofii ludzkiego ciała zdominowały całą medycynę aż do XVII wieku...
Bartolomeo da Varignana, włoski lekarz urodzony w okolicach Bolonii... Zamarł w 1321 w Genui... Przeprowadzał autopsje w Teatrze Anatomicznym... Uznawany za pioniera medycyny sądowej... Był doradcą i osobistym lekarzem króla Henryka VII podczas wyprawy do Włoch...
Giulio Cesare Aranzio, lekarz anatom urodzony w 1530 roku w Bolonii... Dobrze znany ze swoich sekcji i studiów nad fizjologią porodu i anatomią kobiecego układu rozrodczego...
Wchodząc po schodach z podziwem patrzę na ściany pomieszczeń, sklepienia klatek schodowych i arkad gęsto ozdobione inskrypcjami i herbami poświęconymi najwybitniejszym profesorom i studentom, którzy uczęszczali na Alma Mater... Jest ich ponad sześć tysięcy i stanowią największą kolekcję na świecie... Celem herbów było chlubienie się główną siedzibą Uniwersytetu Bolońskiego, a dziś reprezentują unikalne w swoim rodzaju dziedzictwo...
Wnętrze budynku zapiera dech w piersiach dzięki gęstym dekoracjom na ścianach pomieszczeń w pokojach, klatkach schodowych, arkadach... Można powiedzieć, że herby oglądamy wszędzie... One naprawdę wzbudzają podziw i zdumienie...
Celem tego budynku było stworzenie miejsca, w którym zgromadziły się różne kierunki uniwersyteckie m.in. prawo cywilne i kanoniczne... Dwie okazałe klatki schodowe prowadzą na pierwsze piętro do sal wykładowych... Lewe skrzydło Archiginnasio było poświęcone naukom liberalnym: medycynie, matematyce, astronomii, logice, filozofii...
W tym niegdyś budynku uniwersyteckim, od 1838 roku mieści się Biblioteka Miejska Archiginnasio i jest największą biblioteką w Emilii-Romania... Zawiera tysiące tekstów, rękopisów, inkunabułów, kolekcje rycin, autografów, rysunków, archiwaliów... Tu są też przechowywane księgi zebrane po zamknięciu zakonów przez Napoleona... Cały zebrany tutaj materiał, ręcznie pisane i drukowane kolekcje mają ogromne znaczenie... Zajmują się cywilną, kulturową, religijną i społeczną historią Bolonii i jej terytorium...
Od początków istnienia Uniwersytetu Bolońskiego, studiowało tu dużo ludzi z całej Europy... Koronowane głowy wysyłały swoje dzieci na studia prawnicze i sztuki wyzwolone... Do popularności uczelni przyczynił się rozwój miasta i jego wspaniały klimat... Studiowali tutaj m.in. Mikołaj Kopernik, Wincenty Kadłubek...
Niestety, tylko spojrzenie w głąb Sali Bibliotecznej (Rusconi) w której znajduje się wiele półek bezcennymi woluminami oraz herbami rodowymi... Sala w dużej mierze nie zmieniona od XVI wieku... Ponad półkami z książkami w dolnym rzędzie, można dostrzec fragment herbu - Gozdawa, należący do sławnego rodu Peców... Stefan Pec herbu Gozdawa - marszałek sejmu nadzwyczajnego w Warszawie w 1629 roku, pisarz wielki litewski, sekretarz królewski studiował w Bolonii, Padwie i Niemczech...
Najbardziej reprezentacyjną salą średniowiecznego uniwersytetu jest Sala Sabat Mater... Nazwana tak na pamiątkę pierwszego wykonania Sabat Mater Gioacchino Rossiniego, które odbyło się 18 marca 1842 roku...
W czasach uniwersyteckich, była to wielka sala w której gromadzili się studenci prawa (Aula magna dei Legisti)... Po wejściu do środka, liczba zgromadzonych herbów dosłownie oszałamia... Pośrodku ściany zachodniej uwagę przykuwa malowidło przedstawiające Matkę Boską z Dzieciątkiem z 1569 roku... W ścianie południowej wielki herb z dwugłowym orłem, poświęcony kardynałowi legatowi Fabrizio Savelli z 1648 roku...
Cieszę się, że zobaczyłam osobiście dawny Uniwersytet Boloński, który był również miejscem kształcenia najwybitniejszych osobistości Polski, jak i Europy... Czuję nie dosyt, że nie odnalazłam herbów najsłynniejszych Polaków... Jednak przy takiej ogromnej ilości jest to wyjątkowo trudne...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam..
Mogła by być taka piękna biblioteka w moim mieście.
OdpowiedzUsuńDostojnie i pięknie, gdyby można się tam zaszyć na wiele miesięcy...
OdpowiedzUsuńBeautifully decorated!
OdpowiedzUsuńWspaniałe i przesycone wiekami historii miejsce.
OdpowiedzUsuńRany... ten Renesans - (bo to trzeba z wielkiej litery pisać) oszałamia! Coś niesamowitego!
OdpowiedzUsuńWow. Już same zdjęcia zapierają dech... Na żywo pewno dostałabym lekkiego szoku. Przepiękne miejsce.
OdpowiedzUsuńMiejsce szacowne przesycone historią robi niesamowite wrażenie. Pamiętam nasze odczucia gdy zwiedzaliśmy teatr anatomiczny na tej uczelni. Szkoda, że nie dotarliśmy do biblioteki i nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze będzie okazja ją zobaczyć Cieszę się, że mogę chociaż wirtualnie pobyć tam w Twoim towarzystwie. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne miejsce, tam to nauka byłaby ciekawa. Teraz potrzeba nam dobrych lekarzy i życzę nam takich z całego serca. Zrobiłaś fenomenalne zdjęcia. Tam jest tyle wszystkiego, że nie sposób za jednym razem wszystko zobaczyć. Kocham biblioteki, miło zobaczyć taką zupełnie inną. No przecież każda z tych ozdób, to tyle pracy, tyle cierpliwości i serca. Brakuje mi w nowoczesnych budowlach tego czegoś. Zabierasz w inne światy kochana Łucjo, jestem po pracy, nie miałam pojęcia, że zwiedzę dziś coś tak baśniowego, dziękuję.
OdpowiedzUsuńMiej dobra noc i piękny dzień. :)))))
Przecudne miejsce, dotykałaś najstarszej na świecie uczelni ! Wszystko co pokazałaś, te średniowieczne wspaniałości zachwycają ! :)
OdpowiedzUsuńAleż wspaniała wycieczkę mi urządziłaś.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci serdecznie Lucjo.
😀
I can keep track of life in the forest, differentiate one tree from another, know where the wildflowers grow, locate the nests of birds, read the signs left by animals, but with all these windows, buttresses, facades, doors and brickwork, one feauture just fades into another and after an hour I have no idea where I have been or what I have seen.
OdpowiedzUsuńWspaniały pałac z pięknymi wnętrzami i zapewne z bardzo bogatym księgozbiorem.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Fue una visita espléndida. Un abrazo.
OdpowiedzUsuńWspaniałe miejsce:)))robi niesamowite wrażenie:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńBella Bologna! La biblioteca non l'ho mai vista dentro! Grazie per avercela mostrata :)
OdpowiedzUsuńBuon viaggio :)
Byłaś kochana pod wielkim wrażeniem, bo nie mogłaś przestać robić zdjęć. I trudno się dziwić, bo i historia wielka, i architektura niezwykła... Ja jeszcze tam nie byłam, ale spacerując z Tobą też jestem pod ogromnym wrażeniem.
OdpowiedzUsuńCałusy:)))
Pięknie, pięknie, pięknie. Te wnętrza są zachwycające a nagromadzenie przykuwających uwagę detali nie pozwala oderwać się od oglądania zdjęć. A co dopiero zobaczyć takie cuda na żywo. Rozmach w typowo włoskim stylu, od zarania dziejów mieli fantazję i talent, ku zachwytowi pokoleń.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i życzę udanego weekendu.
Masz rację, wnętrze i mnie zaparło dech, mimo, że widzę je tylko ze zdjęć. Niesamowite...
OdpowiedzUsuńyou are so fortunate to have seen so many of these extraordinary buildings and towns. lovely statues...i'm sure they tell quite a historic tale!! the library looks huge, the books must be priceless!!
OdpowiedzUsuńCóż za przepięknie zdobione wnętrza. Dziękuję za tak interesującą wycieczkę. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPięknie i ciekawie opracowany post. Biblioteka robi duże wrażenie. Uściski Lusiu:)
OdpowiedzUsuńNauka w takich warunkach musi być prawdziwą przyjemnością. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOd detali aż kręci się w głowie. A każdy ma znaczenie. Jak można się było skupiać w takich wnętrzach. Jestem pod wrażeniem Teatru Anatomicznego.
OdpowiedzUsuń