Jeśli się kogoś kocha, to się go kocha,
a gdy nie ma już nic,
co można by mu zaoferować, wciąż daje się miłość.
(George Orwell)
To było w maju ubiegłego roku... Z każdym dniem zaczęło się robić coraz przyjemniej pod względem pogodowym... Słońce świeciło coraz mocniej... Każdy kolejny dzień był cieplejszy od poprzedniego... Dni były coraz dłuższe, wszystkie drzewa i krzewy ozdobne pięknie się zazieleniły, i wiele z nich zakwitło... Nie mogłam już dłużej wytrzymać w domu... Penetrowałam internet... W końcu bardzo pomocne okazały się blogi... Wybór padł na Dolny Śląsk i Kamieniec Ząbkowicki w którym znajduje się jeden z najpiękniejszych pałaców w Polsce, należący do niesamowitej kobiety, Marianny Orańskiej...
W dawnym przypałacowym kościele ewangelickim (Czerwony kościółek) znajduje się kasa biletowa czynna od godziny 9,30 a bilet normalny łączony (pałac + mauzoleum) kosztuje 40 zł... Zwiedzanie pałacu odbywa się tylko z przewodnikiem o pełnej godzinie, od 10,00 - 17,00...
Pałac znajduje się pod szczytem góry Zameczno 284 m n.p.m... Droga wiodła cały czas pod górę przez piękny, zadbany, zabytkowy park pałacowy, który posiada niezaprzeczalne walory przyrodnicze... Teren parku jest unikatowym miejscem nagromadzenia starych drzew, spośród których, ponad sto to zabytki przyrody... Wzdłuż drogi rosły piękne złotokapy pospolite, których długie, gęste grona wyglądały jakby kapały złotem... A ponieważ był maj, kwitły fioletowe bzy a ich intensywny odurzający zapach unosił się w powietrzu... Jednak najbardziej przykuwały moją uwagę kolkwicje chińskie... Oryginalne krzewy o ozdobnych kwiatach... Tysiące urzekających kwiatów pokrywało każdy krzew a delikatny zapach roznosił się wokół... W pewnym momencie zobaczyłam wyłaniające się zza drzew mury i wieżę pałacową... Im bliżej pałacu, barwne i ciekawie zaaranżowane rabaty przykuwały uwagę...
Wysoki parkan, mury, drzewa i krzewy utrudniały sfotografowanie pałacu Marianny Orańskiej... Zdjęcie, które prezentuję pochodzi z Internetu i przedstawia rezydencję księżnej i park pałacowy... Wyłaniający się z morza zieleni i widoczny na wzgórzu pałac prezentuje się naprawdę imponująco...
Marianna Orańska w 1838 roku otrzymała w spadku po matce tereny w okolicy Kamieńca Ząbkowickiego... Kiedy tutaj przyjechała, zakochała się w tych terenach bez pamięci... Czy może to dziwić? przypuszczam, że nie... Kto tutaj był wie jak jest pięknie... Natychmiast zatrudniła jednego z najbardziej utytułowanych pruskich architektów pierwszej połowy XIX wieku, Karla Schinkela i przystąpiła do budowy pałacu...
Wyjątkowa rezydencja Marianny Orańskiej wzbudzała zachwyt... Została otoczona murem, flankowanym okrągłymi wieżyczkami... Pałac posiadał ponad 100 pomieszczeń, dwie ogromne sale, kaplicę, cztery wieże okrągłe, ogrody tarasowe, dwadzieścia siedem fontann... Położony był w rozległym bo 200 ha malowniczym parku...
Spora grupa turystów zebrała się przy bocznym wejściu... W tej części pałacu znajdowała się prawdopodobnie winiarnia... Punktualnie o godzinie 10,00 pojawiła się Pani przewodnik... Prowadziła nas uporządkowanymi korytarzami w przyziemiu, pokonywaliśmy liczne schody i po pewnym czasie zatrzymaliśmy się przy pierwszej wystawie tematycznej na pierwszym piętrze...
Pani przewodnik osoba młoda, o wysokiej kulturze osobistej, ogromnej wiedzy i pasji... Opowiadała bardzo interesująco o historii, architekturze i inicjatorce wyjątkowego pałacu, najpiękniejszej budowli romantycznej na ziemiach polskich... Bez zbędnego przynudzania, podając garść ciekawostek związanych z tym miejscem... Wszyscy słuchali z dużym zainteresowaniem...
Marianna Orańska była wspaniałą kobietą o niezwykłej osobowości... Zapalona kolekcjonerka i mecenas sztuki... Była wyjątkową właścicielką swoich ziem... Osobiście dbała aby się rozwijały i wprowadzała szeroką działalność inwestycyjną, z wykorzystaniem miejscowej siły roboczej... Dzięki jej staraniom powstała cała sieć górskich dróg... Budowała również drogi gospodarcze i dukty... Na terenach nizinnych zakładała szkoły, szpitale, ochronki, stawy rybne, rozwijała gospodarkę leśną... Zbudowała hutę szkła, założyła kamieniołom marmuru... Swoim ogrodnikom poleciła wzdłuż dróg sadzić drzewa owocowe aby tutejsza ludność i dzieci mogły korzystać z owoców...
Obecnie w pałacu jest niewiele oryginałów... Przed wojną wszystko tu kapało złotem... Pałac w tamtym czasie należał do pruskich władców: rodu Hohenzollernów... Marmur królował wszędzie: na balustradach, stropach, schodach, kolumnach...
W 1945 roku do Kamieńca nadciąga Armia Czerwona, która z pałacu wywozi meble, dzieła sztuki... Rok później pałac zostaje podpalony... Celowo... Marmurowe podłogi, kolumny, cegła są bardzo potrzebne do odbudowy Warszawy...W latach pięćdziesiątych następuje dalsza dewastacja...
Obrazy które oglądamy to kopie, jednak naszą uwagę zwraca fortepian... Należał do królewny Marianny Orańskiej... Został przekazany do pałacu przez Państwa Teresę i Zbigniewa Binko...
Pałac jest ogromny... Cały czas znajdujemy się na parterze... Z zachwytem patrzymy na ogromne ostrołukowe okna, ozdobione cegłą klinkierową, przewodniczka prowadzi nas przez potężne krużganki... Pokonujemy kolejne korytarze... Podziwiamy jeden wewnętrznych, arkadowych dziedzińców... Naprawdę jest bardzo piękny... Nawet nie staram się myśleć jak wyglądał w czasach swej świetności... Zachwycamy się ogromnymi, potężnymi bluszczami... Szerokimi, dębowymi schodami wchodzimy na wyższą kondygnację... Przechodzimy odbudowanym łącznikiem pomiędzy komnatami a Salą Balową...
Najbardziej reprezentacyjną salą pałacu była Sala Balowa... Była inspirowana Wielkim Refektarzem w zamku malborskim... Na starych fotografiach możemy zobaczyć jak wtedy wyglądała... Królował neogotycki styl, na ścianach były przepiękne malowidła, ogromne żyrandole, mnóstwo dzieł sztuki, kolumny i przepiękne sklepienie palmowe...
W pewnym momencie ktoś z grupy rzucił nazwisko Włodzimierz Sobiech... Zaskoczyła mnie postawa przewodniczki, do tej pory pełna pasji, zapału, w tym momencie nabrała wody w usta... Nawet w kalendarium historycznym które otrzymuje się przy zakupie biletów nie wspomina się nazwiska tego pana...
Okazuje się, że Pan Sobiech w latach 80-tych, za czasów komuny, na 40 lat wydzierżawił pałac... To była ponoć ruina... Nie było dachu, ani okien, marmurów, podłóg, zdewastowane były wszystkie instalacje, rozpadały się baszty, a na murach rosły samosiejki... To dzięki temu panu pałac nie popadł w całkowitą ruinę... W prace zabezpieczające i odrestaurowywanie pałacu wpompował 15 mln złotych... Dalsze działania Pana Włodzimierza Sobiecha przerwała śmierć w 2010 roku... W 2012 roku pałac przechodzi pod bezpośredni zarząd Gminy Kamieniec Ząbkowicki...
Z Sali Balowej po wyznaczonej trasie wchodzimy na ogromny taras widokowy... Stąd rozpościerają się zapierające dech w piersiach widoki na Sudety i przepiękną panoramę Kamieńca Ząbkowickiego... Nie możemy zbyt blisko podejść do balustrady... Na szczycie skrzydła reprezentacyjnego znajduje się dwudzielny kartusz herbowy... Z lewej strony herb Hohenzollernów, natomiast z prawej - rodziny Oranje-Nassau, czyli herb należący do Marianny Orańskiej...
Widzimy, że na zewnątrz cały czas trwają prace rewitalizujące... Zostanie odbudowanych pięć fontann, basen, dwa źródła, 11-metrowa kolumna zwycięstwa... Te prace pochłoną 15 mln złotych, a uzyskano je z funduszy norweskich...
Opuszczamy taras widokowy... Na moment wchodzimy do zdewastowanej kapicy... Widzimy piękne sklepienie gwiaździsto-palmowe... Mijamy kolejne wystawy tematyczne, kolejne krużganki, pomieszczenia z nielicznymi meblami, ceramiką... Niestety, Pani przewodnik żegna się z nami w skrzydle północno-wschodnim i w tym miejscu opuszczamy pałac... Na zewnątrz również trwają prace restauracyjne... Jakie są moje wrażenia? chociaż wiele wnętrz jest jeszcze w ruinie, to muszę przyznać, że pałac naprawdę jest wspaniały i wygląda imponująco... Mam nadzieję, że z każdym rokiem będzie jeszcze piękniejszy...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze..
Przesyłam dla wszystkich moc gorących pozdrawiam...
Piękny i dostojny pałac. Jednak latem wszystko ładniej wygląda. 💗🌹🌼🌞🌞
OdpowiedzUsuńPałac Marianny to praktycznie mury. Jednak ta budowla urzeka każdego kto ją zobaczy. Niegdyś wnętrza były iście królewskie. Meble, boazerie i wszelkie elementy dekoracyjne utrzymane były w jednolitym neogotyckim stylu. Bogactwo wystroju uzupełniały drogocenne przedmioty ze skarbca Hohenzollernów, m. in. duża kolekcja porcelany. Pałac kosztował 971 692 talary. To równowartość trzech ton złota. Myślę, że trudno sobie wyobrazić jakie tam było bogactwo.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Obecnie to chyba największa inwestycja odbudowy tak pięknego obiektu z otaczającym go parku.
OdpowiedzUsuńMyślę, że największą inwestycją odbudowywaną w obecnych czasach jest Pałac Saski, majestatyczny gmach w stylu klasycystycznym. W ubiegłym roku widziałam też Radzyń Podlaski w którym też jest sporo do zrobienia no i oczywiście Kamieniec Ząbkowicki.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Witam!
OdpowiedzUsuńBardzo ucieszył mnie Twój post o Pałacu w Kamieńcu Ząbkowickim.
Pierwszy raz w Pałacu byłam w 2006 roku w sierpniu. Przeczytałam o Nim w przewodniku wrocławskiej pisarki i dziennikarki Joanny Lamparskiej. Wtedy był jeszcze w opłakanym stanie, ale dzierżawca Pan Sobiech udostępniał obiekt do zwiedzania. Dobrze, że w treści umieściłaś informację o tym dzierżawcy. Na pewno był tym pierwszym, który dźwigał Pałac z ruiny. Potem zwiedziliśmy Pałac w 2017 roku oraz w 2023.
Obiecałam sobie, że będę raz za czas wracać i obserwować jak powstaje jak "Feniks z popiołów." Następne odwiedziny planuję po otwarciu tarasów i uruchomieniu fontann oraz po renowacji amfiteatru. Pozdrawiam serdecznie - Małgorzata N.
Małgosiu!
UsuńJestem pod wrażeniem. Pałac w Kamieńcu zobaczyłaś już w 2006 roku? Niesamowite.
To znaczy, że śledzisz cały czas prace restauracyjne. Ja też skrycie marzę aby zobaczyć pałac gdy zostaną otwarte fontanny, taras i na tyłach amfiteatr. Prace w ubiegłym roku trwały intensywnie. Mam nadzieję, ze nie braknie funduszy i w dalszym ciągu będą postępować.
Ściskam mocno i serdecznie pozdrawiam:)
Zapomniałam jeszcze się pochwalić, że byłam też w 2020 roku, ale tylko na tarasach oraz w odbudowanym Mauzoleum.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia - jeszcze raz pozdrawiam Małgorzata N.
Niesamowite. Byłaś jeszcze w 2020 roku? Ja też zobaczyłam mauzoleum. Muszę Ci powiedzieć, że zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Wstrząsnęły mną informacje jak Rosjanie rozwalili trumny, zbezcześcili zwłoki. To była dzicz.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Ah, jak ja kocham, uwielbiam to miejsce ( w ogóle Dolny Śląsk to niesamowita Kraina)! I jak bardzo podziwiam Mariannę, to się w głowie nie mieści. To jedna z najciekawszych postaci, kobiet, jakie znam z historii. Owszem, było ich wiele, ale ona jest bardzo osobliwa. Dziękuję Ci za ten post.
OdpowiedzUsuńA co do zeszłorocznego maja, był cudny, byłam na szkolnej wycieczce w Trójmieście, żeby pokazać te miasta naszym dzieciakom.
Masz rację - blogi do wielkie źródło wiedzy i inspiracji. Uwielbiam!
I - tak, pod tym względem jestem ignorantką - ta złota akacja jest cudna i nigdy NIE PAMIĘTAM jej nazwy. :((( Uściski i pozdrowienia Kochana Łucjo.
JOAsiu!
UsuńJa jestem zakochana w Dolnym Śląsku. To niesamowita i przepiękna Kraina. Tam jest całe mnóstwo miejsc wartych zobaczenia. Niestety, na to wszystko brakuje czasu, chyba, ze mieszka się w pobliżu. Trójmiasto to kolejne miejsce, które każdy powinien zobaczyć. Też jestem oczarowana. A co do Marianny?, według mnie to jedna z najbardziej interesujących kobiet nie tylko tamtych czasów. Złota akacja to złotokap, krzew bardzo ceniony ze względu na swoje efektowne kwiaty i dekoracyjne walory. Mnie też się bardzo podoba.
Wypoczywaj nad pięknym polskim morzem. Przesyłam uściski i pozdrowienia:)
Very beautiful place.
OdpowiedzUsuńI agree with you. this palace is an extraordinary and very beautiful place.
UsuńHugs and greetings:)
I znowu zabrałaś mnie w miejsce , którego nie znam piękne i niezwykłe. Super , wielkie dzięki za wycieczkę. Miłego weekendu:)
OdpowiedzUsuńJa też jestem zachwycona pałacem Marianny Orańskiej w Kamieńcu Ząbkowickim.
UsuńMam nadzieję, ze kiedyś tam jeszcze wrócę i zobaczę postępy prac.
Ja również życzę Ci miłego, słonecznego weekendu:)
The palace is truly magnificent. Great photos.
OdpowiedzUsuńI hope that there will be money and the palace will be rebuilt in a few years. It already delights with its beauty.
UsuńHugs, Sami:)
Wow such a place!Look at all those beautiful castles!
OdpowiedzUsuńThe castle rises from the rubble like a Phoenix from the ashes.
UsuńYour country, Norway, also has a big part to play in this.
Thank you very much Anita.
Porównuję stan pałacu w momencie, kiedy zwiedzaliśmy go a stanem z zeszłego roku. Wiele już się zmieniło na korzyść i to sprawia radość, bo pałac ten należy do tych najpiękniejszych. My byliśmy w momencie, gdy zmarł pan Sobiech i losy zamku były w zawieszeniu, na szczęście prace są kontynuowane .Dziwi reakcja przewodniczki na wspomnienie o pierwszej osobie, która prowadziła prace na zamku i to ze swoich prywatnych pieniędzy.. Miejmy nadzieję, że rewitalizacja będzie udana. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDopiero dzisiaj zobaczyłam Twój post z Kamieńca. Przeoczyłam go? Czy myśmy się już wtedy znali wirtualnie? Nieważne. Najważniejsze, że to właśnie Ty jesteś dla mnie Wielką inspiracją. Dzięki Tobie poznaję takie fantastyczne miejsca. czasem się to odwleka ale w końcu...
UsuńJa też mam nadzieję, że znajdą się środki i pałac z każdym rokiem będzie piękniejszy.
Serdecznie pozdrawiam:)
Starałem odszukać nasze pierwsze komentarze i był to rok 2012, a post o Kamieńcu Ząbkowickim umieściłem w 2010 roku. Z tego wnioskuję, że jeszcze się nie znaliśmy. Przyszły mi do głowy jeszcze inne wnioski, że nasza znajomość to już 12 lat , a drugi że strasznie dużo czasu minęło od naszej wizyty w tym pałacu. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńJestem zaskoczona Twoją informacją. Nasza wirtualna znajomość trwa już 12 lat? Aż trudno uwierzyć. Tak wiele osób przewinęło się przez nasze blogi i u mnie z dawnych lat niewiele pozostało, a my nawzajem sobie kibicujemy. Czyż nie jest to piękne?
UsuńA co do wizyty w Kamieńcu? poczekajcie jeszcze rok. Oddane zostaną fontanny, ten ogromny taras, kartusz herbowy ma być nowy i być może też zostanie otwarty z tyłu amfiteatr. Gdy byłam praktycznie wszystko było zagrodzenie ze względów bezpieczeństwa. Dobrze byłoby pojechać wiosną, podobno park wygląda zjawiskowo od kwitnących białych śnieżyczek i zawilców.
Życzę cudownej niedzieli i serdecznie pozdrawiam:)
W zeszłym roku słuchałam cyklu wykładów o zamkach na Dolnym Śląsku, wykładowca przedstawiał je tak ciekawie, że zamarzyła mi się taka wycieczka, codziennie jeden zamek. A teraz jak przeczytałam twój wpis to widzę, że jest co oglądać. Marianna Orańska podobnie jak inne kobiety na zamkach (jak księżna Daisy) miały niezwykłe życiorysy. Nie znałam książki. Jeśli będę się wybierać koniecznie przeczytam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMałgosiu, Ty już wiesz, że mam słabość do polskich zamków, pałaców. Na Dolnym Śląsku jest w czym wybierać. Ja jestem oczarowana tym regionem Polski. Jeżeli życie nie pokrzyżuje mi planów, to i w tym roku tam się wybiorę. Książem też jestem oczarowana. Byłam trzy razy dwukrotnie kiedy kwitły różaneczniki i raz gdy kwitły hortensje. Marzy mi się jesień, ale... Przecież mamy w Polsce niemało miejsc, w których znajdziemy stare , romantyczne pałace, zamki i dwory. Niektóre z nich to zaledwie malownicze ruiny, inne przeżywają drugą młodość pod postacią oryginalnych hoteli, jeszcze inne mieszczą muzea i organizują ciekawe imprezy kulturalne. Jednak warto zobaczyć chociaż niewielką ich część.
UsuńSerdeczności:)
Droga Łucjo, dzięki Twojej wspaniałej fotorelacji mogłam zwiedzić pałac, którego niestety "nie zmieściłam" w naszych ubiegłorocznych, wyjazdowych planach na Dolny Śląsk. Bardzo interesująco opisałaś dzieje obiektu i faktycznie, dość zagadkowe jest przemilczenie osoby P. Sobiecha, który tchnął życie (i niemałe fundusze) w ruinę... Teraz - choć pałac wciąż wymaga wielomilionowych nakładów - prezentuje się zacnie, zmienia się też jego otoczenie ;-))
OdpowiedzUsuńPrzesyłam gorące pozdrowienia w te zimne, styczniowe dni!
Uściski - Anita ;-))
Doskonale rozumiem jak to jest gdy wyjeżdża się na kilka dni w całkowicie dla nas nowy region kraju. Marzymy aby zobaczyć jak najwięcej. Staramy się w nowym mieście zobaczyć jak najwięcej Chodzimy niespiesznie po uliczkach, poznajemy zapachy miasta, mieszkańców, zapuszczamy się w najdalsze zakamarki, odwiedzamy muzea, świątynie. W końcu zaczyna brakować czasu na kolejne miejsca. A co Dolnego Śląska? tutaj jest tak wiele wspaniałych miejsc, które chciałoby się zobaczyć. Kiedy Pan Sobiech zobaczył pałac to była nędza i rozpacz. Z dachu pałacu wyrastały samosiejki, okna były powyrywane, drzwi też nie było, ściany wyglądały jak po bombardowaniu, dookoła rosły chaszcze. Niewiele brakowało do katastrofy budowlanej. Podobno, strach było wejść do środka. Dobrze, że teraz jest odbudowywany.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Beautiful castle and surrounding...
OdpowiedzUsuńThanks for sharing your lovely photos !
Maintain those beauties have a cost...it's not easy.
Have a cozy weekend !
Anna
Dear Anna!
UsuńThank you very much for your kind words. The palace was built by a wonderful woman, Princess Marianna von Preussen, daughter of the King of the Netherlands. Marianna is known for her charitable activities - she founded and contributed to the maintenance of hospitals, orphanages and schools on her lands, and also ran a fund for widows.
I also wish you a nice, warm weekend.
Hugs and greetings.
OdpowiedzUsuńNie byłam w Kamieńcu ale w TV widziałam kilka programów na ten temat a jeden z nich bardzo szczegółowo opowiadał o dziejach Marianny i jej ukochanego pałacu, w którym dzięki "szczególnej łasce" swojego kuzyna cesarza Wilhelma mogła przebywać tylko jeden dzień i do którego nie wolno było jej wchodzić głównym wejściem, więc wchodziła z dziedzińca przez okno po specjalnie ustawionych prowizorycznych schodach (była to kara za jej związek z Rossumem). Jak napisałaś była to światła, niezwykła kobieta, mnie najbardziej ujęło to, że zajmowała się samotnym matkami, dla których na swoich ziemiach tworzyła specjalne przytułki w czasach, kiedy takie kobiety spotykały się z powszechną pogardą. Chciałam też dodać, że Willa Carlotta w Tremezzo nad Jeziorem Como również należała do Marianny, która podarowała ją córce w prezencie ślubnym. Też jestem zaskoczona reakcją przewodniczki na temat pana Sobiecha, ciekawa jestem co się za tym kryje, więc spróbuję pogrzebać w necie. Wypada tylko życzyć sobie, aby zgromadzono fundusze na choćby częściowe przywrócenie pierwotnej świetności tego miejsca chociaż jak widać sporo zostało zrobione bo pałac nie niszczeje tak jak to miało miejsce przez wiele lat. Z tego co wiem, marmurowe okładziny z pałacu wykorzystano do budowy Pałacu Kultury a co do Marianny to jej imię żyje w nazwach marmuru z wyrobisk w założonych przez nią kopalni jako biała i różowa Marianna, wspaniały hołd dla kobiety pięknej i twardej jak marmur. Pozdrawiam najserdeczniej!
Trzymam kciuki, aby w tych trudnych czasach znalazły się również pieniądze unijne na dalszą restaurację tego wspaniałego pałacu. Uważam, że powinniśmy to zrobić dla tej niezwykłej kobiety, jaką była Marianna Orańska. Czytając historię jej życia aż trudno uwierzyć, że osoba z królewskiego rodu , arystokratka wyprzedzała epokę, podejmowała śmiałe decyzje, dążyła do celu wbrew konwenansom. Jej historia autentycznie budzi zdumienie, zachwyt, ciekawość. Ja jestem Nią oczarowana. Była nie tylko piękna i mądra ale i energiczna, niezależna, opiekuńcza, odważna, twórcza nade wszystko gospodarna.
UsuńTak. Czytałam, że posiadała Villę Carlottę w Tremezzo nad Jeziorem Como, którą podarowała w swojej córce w prezencie ślubnym. Niestety, Charlotta cieszyła się zaledwie kilka lat. Zmarła w wieku dwudziestu trzech lat z powodu powikłań poporodowych.
Ileż to wspaniałych pałaców, miast zdewastowano w czasach powojennych do odbudowy Warszawy. Ot choćby Wrocław, Gdańsk, Nysę. Nie dosyć, że te miasta ucierpiały w czasie nalotów wyzwoleńczych, to rozbierano ocalałe zabytkowe kamieniczki. Wiem, to były bardzo trudne czasy. Jednak boleję, że nie szanowano tego co otrzymaliśmy na Ziemiach Odzyskanych. Niestety polskie władze komunistyczne poniemieckie pałace, zamki traktowały jak źródło budulca dla powstającej z gruzów Warszawy.
Przesyłam moc uścisków i serdecznych pozdrowień:)
I really like the blog and I hope people will have a new blog, thanks for the blog.
OdpowiedzUsuńThank you.
Ufa Game
Thank you very much for visiting.
UsuńGreetings:)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce odwiedziłaś:)))Dziękuję za wspaniałą fotorelację:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
O tak. Kamieńcem jestem zachwycona. Niestety, jest jeszcze bardzo wiele zabytków w Polsce, które od wielu lat niszczeją. Częstą przyczyną takiego stanu, jest brak środków na ich odbudowę. Trzeba mieć wiele milionów aby pałac kupić a później go odbudować i wyposażyć.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Pięknie prezentuje się ten pałac :D Lubię zwiedzać takie miejsca :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Pałac naprawdę robi wrażenie. Mnie oczarował od pierwszej chwili, tym bardziej, że lubię odwiedzać takie miejsca.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Już od kilku lat mam w planach zwiedzić ten zamek...
OdpowiedzUsuńDzięki Twoim zdjęciom widzę, że jest cudny i może zmobilizuję nas do tegorocznych odwiedzin :).
To jeszcze się wstrzymaj. W Pani przewodnik poinformowała nas, że przyszłym roku roku ma być oddany ten ogromny taras oraz fontanny. Ja też chciałabym to zobaczyć. Być może zdążą zrobić również amfiteatr. To wtedy będzie można spacerować wokół pałacu. Jakiś czas temu można było zobaczyć pałac ze wszystkich stron. Teraz ze względów bezpieczeństwa jest zagrodzone.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Miło popatrzeć na majowe zdjęcia w taką zimę :). Az mi się cieplej na duszy zrobiło. A pałac po prostu mnie oczarował. Muszę się tam wybrać i zobaczyć go na żywo <3
OdpowiedzUsuńTakie zdjęcia z zielenią to dla oczu prawdziwa przyjemność!!! Jestem pewna, że każdy kto zobaczy ten pałac jest nim zachwycony. Każdego roku można zobaczyć nową zrekonstruowaną jego część.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Buen recorrido, por un hrmoso sitio. Habrás disfrutado bastante.
OdpowiedzUsuńFeliz fin de semana.
Dear Antonia
UsuńI have been dreaming of seeing this palace for some time. It was destroyed and robbed by the Russians right after the war. Then they set it on fire. After many years, it is rebuilt.
Kisses:)
Całkiem ładna ta Marianna Orańska, jak na kobiety tamtej epoki... Powiem Ci, że uderzyła mnie w oczy jedna rzecz. Ten pałac, zwłaszcza patrząc na niego z lotu ptaka, jest trochę podobny do kompleksu sądowego we Wrocławiu. Te cztery wieże wpisane w kwadrat, czynią go bardzo zbliżonym do widoku gmachu sądu. No i te złotokapy... coś fantastycznego, jak kwitną. Są bajkowe... Dziękuję Lusiu za piękny spacer, wreszcie gdzieś niedaleko ode mnie :) Buziaki...
OdpowiedzUsuńMarianna była bardzo piękną ale i niezwykłą kobietą Holenderska księżniczka była znana również z działalności społecznej. Ufundowała kasę wdowią i sierociniec, a także szpital, zwany Domem Marianny. Wspierała zarówno kościoły ewangelickie, jak i katolickie. Kiedy umarła, żal za Dobrą Panią był powszechny, a pamięć o niej przetrwała na Śląsku aż do 1945 r. W dalszym ciągu jest do dziś kontynuowana.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Czy pochówek odbył się zgodnie z wolą Marianny? Nie znałam zupełnie tego pałacu, więc bardzo dziękuję za tę ciekawą relację.
OdpowiedzUsuńTak. Pochówek mimo wielu trudności odbył się z wolą Marianny. Wykonawcą był ukochany syn Albrecht. Marianna spoczęła na cmentarzu w Erbach obok swojego ukochanego van Rossuma.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Jak pięknie położony jest ten pałac. Wokół tyle zieleni. Niesamowite złotokapy. Nie jest zbyt daleko od nas lecz nigdy tam nie byliśmy. Myślę, że trzeba to nadrobić. Dziękuję za piękną fotorelację i serdecznie pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńJaneczko,
Usuńzłotokapy w parku pałacowym można zobaczyć w wielu miejscach. Na wiosnę są prawdziwą atrakcją a ich kolor przyciąga uwagę. Koniecznie pojedz do Kamieńca. To naprawdę fajna jednodniowa wycieczka. Oprócz pałacu można zobaczyć kościół cystersów oraz mauzoleum.
Bardzo serdecznie pozdrawiam:)
Gracias por tan maravilloso reportaje, como siempre genial. Me encantaría conocerlo personalmente, aunque tus fotografías son preciosas. Un abrazo.
OdpowiedzUsuńDear Teresa!
UsuńThank you very much for visiting.
Greetings:)
Pałac robi niesamowite wrażenie nawet na zdjęciach. I ta roślinność. Cudownie tam.
OdpowiedzUsuńAgatko!
UsuńPałac robi niesamowite wrażenie. Była wiosna więc park zachwycał urodą, soczystą zielenią i kwitnącymi krzewami.
Pozdrawiam:)
Cóż za przepiękne miejsce, ciekawa historia i niezwykle imponująca budowla !? Takie zwiedzanie - to ja rozumiem ! Bardzo, bardzo mi się tam podoba. Dziękuję za wirtualną wycieczkę :))
OdpowiedzUsuńUleńko!
UsuńNależę do osób, które nie lubią tempa narzuconego przez przewodnika. Lubię niespieszne zwiedzanie, "dosmaczanie" eksponatów. W tym przypadku, powiedziałabym, że jest pośpiech. W związku z remontem w obrębie murów nie można spacerować. Szkoda. Prawdopodobnie w przyszłym roku ma to się zmienić bo mają być otwarte fontanny, taras, amfiteatr. Marzy mi się aby to zobaczyć.
Pozdrawiam serdecznie:)
Szkoda, że deszczowa pogoda pokrzyżowała Ci plany ale to sprawiła, że zieleń wydaje się bardziej soczysta. Kiedy spojrzalam na trzecie zdjęcie to pomyślałam sobie, że to mógłby być mój dom tylko usytuowany w innym miejscu. Pasuje i do lasu, i do bycia typową hiszpańską hacjendą 🙂.
OdpowiedzUsuńUszczknęłaś ile się dało dało tego dnia, burza to nie jest dobra scenografia do długich i niespiesznych spacerów.
Wysyłam Ci ogrom serdecznych pozdrowień.
Domyślam się, że obecny komentarz dotyczy parku w Puławach... W kamieńcu Ząbkowickim mieliśmy przepiękną, majową pogodę.
UsuńSą osoby, które uwielbiają spacery w czasie deszczu i burzy ja do takich nie należę.
Serdecznie pozdrawiam:)
Niesamowite miejsce! Imponujący budynek. Ta zielona ściana wygląda pięknie :) Chętnie odwiedzę to miejsce, kiedy będę w regionie.
OdpowiedzUsuńTak. Pałac Marianny Orańskiej może zachwycać swą ciekawą architekturą.
UsuńDwa dziedzińce pałacowe porastają potężne, około 140-letnie bluszcze. Są wspaniałe, zasługują na uznanie jako pomniki przyrody. Koniecznie wstąp jak będziesz w tym regionie.
Pozdrawiam:)
Thank you very much for visiting.
OdpowiedzUsuńGreetings:)
The residence of Marianne of Orange aroused my admiration. I especially like the huge lancet windows and the interior arcade courtyards.
OdpowiedzUsuńThanks for the story, Lucja.
Marianne of Orange's residence also aroused my admiration. It will be a great place to visit in a few years.
UsuńHugs and greetings.
Słyszałam już wiele o tym miejscu i mam je w planach! Piękny pałac, ciekawa historia. Dzięki za szczegółowe przybliżenie tematu. :)
OdpowiedzUsuńŚwietnym pomysłem jest odwiedzenie tego pałacu. Zwiedzenie jest możliwe przez cały rok. Oglądałam wiosenne i jesienne zdjęcia i autentycznie budziły mój zachwyt.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Śledzę ten pałac od wielu lat i widzę, że zmienia się na lepsze. Jest coraz ładniejszy, a jego oryginalny wygląd przyciąga wzrok nawet na zdjęciach. To był bardzo przyjemny spacer, w coraz ładniejszych wnętrzach pałacowych.
OdpowiedzUsuńDzięki Łucja:)))
Ja też od wielu lat obserwuję ten pałac i zawsze chciałam go zobaczyć. Każdego roku widoczne są postępy w pracach renowacyjnych i rekonstrukcyjnych.
UsuńPozdrawiam:)
Witaj Łucjo.
OdpowiedzUsuńAleż pięknie wyglądają te krużganki, werandy szukacze w letni czas, gdy zielone zaglądanie wszędzie ku naszej radości. Ogólnie fajna rzecz wspominać w takim zimowo-jesiennym okresie, gdy za elektrownią szaro takie właśnie zielone i pełne radości letnie wspomnienia. Zawsze zadbany pałac a tutaj, wygląda pięknie i okazale w środowisku, daje wiele miłych wrażeń i doznań podczas zwiedzania i obcowania z wydarzeniem.
Pozdrowienia :)
Szczególnie zimą gdy są szare, pochmurne dni miło wspomniana się wiosenne, letnie wyjazdy.
UsuńPozdrawiam:)
Fantastyczny pałac i otoczenie cudowne. Jest tam wiele do oglądania. Nic tylko jechać i zobaczyć na żywo. Historia Marianny Orańskiej niezwykła, barwna i ciekawa. Cudny wpis Lusiu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię najserdeczniej
Ja jestem Marianną zafascynowana to była wyjątkowa kobieta.
UsuńBardzo dziękuję Kasiu, serdecznie pozdrawiam:)
Dzien dobry Łucjo :) Twój opis podróży do Kamieńca Ząbkowickiego i zwiedzania pałacu Marianny Orańskiej jest bardzo szczegółowy. Super podkreślasz piękno otoczenia, zabytkowego parku i różnorodność roślinności. Opisujesz historię Marianny Orańskiej, przybliżając czytelnikom jej niekonwencjonalne życie i wkład w rozwój tych terenów. Wartościowy jest też wspomniany fakt, że pałac przechodzi przez różne etapy odbudowy i rewitalizacji. Z wielkim entuzjazmem przedstawiałas historię, co wzbogacało doświadczenie zwiedzania. Wyrażasz nadzieję na dalszy rozwój pałacu, co jest optymistycznym akcentem kończącym opowieść. Super opis u pięknie zdjęcia:) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWiesz co Łucjo ubiegłaś mnie z tym postem, o tym pięknym pałacu. Bo przymierzałam się do opisania tego unikatowego pałacu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Przepiękny palac i robi ogromne wrażenie. Chyba wiosna jest jedną z lepszej opcji bo ta zieleń kontrastujaca z cegłami po prostu zachwyca. Obiekt naprawdę wielki i mnóstwo ciekawostek.
OdpowiedzUsuńZ chęcią odwiedzę to miejsce.
Bywałem na terenie zamku (pałacu) również na dziedzińcu jednak wnętrz nie zwiedzałem. Fajnie, ze u Ciebie można było zobaczyć obecne wyposażenie komnat. Niektóre ujęcia chyba z drona? Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńThank you for a lovely post.
OdpowiedzUsuńI enjoyed your photographs and the information shared.
All the best Jan
https://thelowcarbdiabetic.blogspot.com/
Piękny pałac. Marianna Orańska nie miała łatwego życia.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Łucjo kochana, piękny post. Byłam w Kamieńcu jesienią zeszłego roku i jestem zachwycona pałacem i postacią Marianny. Architektura mnie zachwyciła, osie widokowe, symetria, wszystko to co zobaczyłam dowodzi, że jest to, a właściwie będzie po zakończeniu renowacji, jeden z najpiękniejszych pałaców w Polsce.
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać książkę, bo Marianną jestem zafascynowana.
Moc serdeczności przesyłam.:))
Przepięknie prezentuje się ten pałac :D Super fotorelacja!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Gdzie jesteś Łucjo? Mam nadzieję, że odpoczywasz i wszystko u Ciebie w porządku. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZapisałam to miejsce na liście do odwiedzenia:)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na Twój kolejny post. Teraz trwa to jednak zbyt długo. Do Ciebie to niepodobne. Łucjo, niepokoję się. Czy u Ciebie wszystko w porządku?
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńWiem, że czasami życie nas przytłacza, ale czekam na Twój nowy post i czekają też inni z tego co czytam.
Niesiesz radość Twoimi wpisami i zdjęciami. Wielu z nas nigdy nie było i nie będzie w tych pięknych miejscach na Ziemi.
Bardzo proszę napisz coś i pokaż nam styczniowe bukiety.
Czekam, całuję, pozdrawiam i przesyłam pozytywną energię - Małgorzata N.
Te filary przyodziane w jasnozielone pnącza to prawdziwy miód dla oczu... Nie dziwię się, że byłaś zachwycona, pałac zachwyca w każdym miejscu i pod każdym kątem, a zwłaszcza majową porą. Koniecznie muszę sobie gdzieś zapisać to miejsce i pamiętać, by odwiedzić je w dogodnej chwili. Mnie też zachwyciłaś tymi fotografiami...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
Hej, Łucjo nie przypominam sobie byś tak długo niczego nie publikowała. Mam nadzieję, że wszystko w porządku czego Ci z całego serca życzę. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się dlaczego nie pojawia się Twój kolejny post.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to jedynie odpoczynek od blogowania.
Wierzę, że szybko do nas wrócisz.
Przesyłam pozdrowienia.
Droga, kochana Łucjo. Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że jesteś.
OdpowiedzUsuńMoże w to nie uwierzysz, ale często myślałam o Tobie w czasie, gdy Ciebie nie było (doskonale też rozumiem, dlaczego Cię nie było), wysyłam Ci dobrą energię. Wiem to i głęboko wierzę, że wszystko będzie dobrze, że wszystko się ułoży, wyklaruje, że będzie zdrowie i szczęście. I tego życzę Tobie i Twojemu Erykowi z całego serca. Myśl pozytywnie. Jestem z Tobą. Moc serdecznych pozdrowień i uścisków posyłam. <3
Wiesz co Łucjo, brakuje mi twoich świetnych postów. Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Bardzo ucieszyłam się kiedy zobaczyłam Twój komentarz na moim blogu. Zaniepokoiła mnie Twoja nieobecność Lusiu. Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze. Uściski posyłam:):):)
OdpowiedzUsuńWow, jestem pod wrażeniem Twojej relacji. Poczułam się jakbym tam była!
OdpowiedzUsuńDość smutna historia Marianny Orańskiej. Wygląda na to, żę była filantropką.
Serdecznie pozdrawiam! :)
Wspaniała relacja i piękne zdjęcia. Przeczytałem wszystko „od deski do deski”, bo zarówno pałac jak i postać Marianny bardzo mnie interesują. Gratuluję Ci wspaniałej i żmudnej pracy historyka i archiwisty. Na pałac natrafiłem trochę przypadkowo ze dwadzieścia lat temu po drodze w Karkonosze. Postanowiliśmy zjechać z trasy i było to dla nas wielkie pozytywne zaskoczenie i wspaniałe odkrycie. Wówczas zamek był ogrodzony w stanie ruiny. Baszty i mury widoczne były z daleka, ale trzeba było do nich przedzierać się przez dzikie krzewy i zarośla. Zrobiliśmy parę zdjęć tych potężnych baszt i odtąd zacząłem interesować się jego historią. Od czasu do czasu czytałem w Internecie jak wygląda jego stan obecny, ale straciłem nadzieję, że zamek będzie kiedyś odbudowany. Widzę jednak, że jest iskierka nadziei – zamek jest stopniowo porządkowany i udostępniany nawet do zwiedzania. A może do dzieła odbudowy dołożą się Holendrzy lub Niemcy…? Nasuwa mi się pewna analogia , toutes proportions gardées, z zamkiem Krzyżtopór, o którym pisałem ostatnio. To zupełnie inna epoka i inny stan zachowania. Kamieniec jest w lepszej sytuacji, bo nie jest to ruina, tylko zdewastowany zabytek, z dużą ilością wnętrz w całkiem dobrym stanie. Trzymam kciuki za rewitalizację obu tych wspaniałych zabytków. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń