Na obcej ziemi kości mistrza legły,
Grób zapomniano - i wielki ubiegły...
A przy ołtarzach jego klęczą ludzie,
A po grobowcach jego wiek nasz czyta,
I spracowany w bardzo wielkim trudzie,
O imię mistrza i zagadki pyta,
Które w swych dziełach wielki duch poznaczył.
- Wit Stwosz - Wincenty Pol
Przypuszczam, że każdy kto odwiedził Kraków i był w kościele Mariackim z podziwem patrzył na ołtarz Wita Stwosza... Domyślam się, że był nie tylko zachwycony ale i wzruszony widokiem tego niezwykłego, artystycznego dzieła... Ołtarz Mariacki, jego właściwa nazwa to Ołtarz Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny...Wit Stwosz pracował nad nim 12 lat i ukończył go w 1489 roku...
Postać i życie tego niemieckiego rzeźbiarza bardzo mnie intrygowała... Niewiele jest informacji dotyczących jego osoby... Prawdopodobnie urodził się w 1447 albo 1448 roku w Horb nad Neckarem w Szwabii, historycznej krainie położonej w południowych Niemczech w dorzeczu rzek: Dunaj, Ren i Neckar...
Pierwsza wzmianka o Stwoszu pojawia się w 1477 roku... Wtedy przyjeżdża do Krakowa aby wykonać nastawę do ołtarza głównego w Kościele Mariackim... Po wykonaniu ołtarza i innych zleconych zamówień po namowie żony Barbary wracają do Norymbergi... Zawsze mówił:" "Co najlepsze, wszystko w Polsce zostawił"... W tym samym roku jego żona umiera... Hmm, czyżby przeczuwała swoją śmierć i chciała umrzeć w swojej ojczyźnie? Stwosz wyjechał z Polski jako bardzo bogaty człowiek...
W Norymberdze popadł w kłopoty finansowe... Jedne źródła mówią, że powierzył je znajomemu bankierowi inne, że pożyczył je znajomemu kupcowi... W każdym razie, utracił pieniądze... Chcąc je odzyskać, podrobił weksel... Za takie sprawy w tamtym czasie karano śmiercią lub wypaleniem oczu... Na szczęście od utraty życia uratował go syn zakonnik oraz zięć... Karą było wypalenie piętna na obu policzkach i zakaz opuszczania miasta do końca życia... Złamał zakaz i uciekł z miasta, ale później do niego wrócił... W Norymberdze powtórnie się ożenił, otrzymał od cesarza ułaskawienie, którego rajcy miasta nie respektowali... Był wierny temu miastu aż do śmierci w 1533 roku... Został pochowany na cmentarzu świętego Jana w Norymberdze...
W wiedeńskim Kunsthistorisches Museum (Muzeum Historii Sztuki) zobaczyłam Madonnę i Dzieciątko z gruszką - Albrechta Dürera... Stałam przed tym niewielkim obrazem i nie mogłam oderwać od niego oczu... Ten obraz jak i inne obrazy Dürera jak się później dowiedziałam zawierają mnóstwo symboli... To było moje pierwsze spotkanie z tym malarzem...
Od tego czasu poszukiwałam jego obrazów w odwiedzanych Galeriach Malarstwa... Albrecht Dürer urodził się w w 1471 roku w Norymberdze i tutaj zmarł w 1528 roku... On również został pochowany na cmentarzu św. Jana...
Nie mogło być inaczej... W czasie pobytu w Norymberdze pojechaliśmy na Cmentarz St. Johannis... Tym, którzy tutaj przyjadą samochodem pragnę przestrzec, że są ogromne trudności z zaparkowaniem... Non omnis moriar, (nie wszystek umrę) - odwiedziłam groby tych dwóch wielkich artystów, którzy zyskali nieśmiertelność dzięki swojej twórczości...
Był początek maja kiedy przekroczyłam bramę starego cmentarza świętego Jana w Norymberdze... Jego historia sięga XI wieku... Wprost nie mogłam uwierzyć, że tak wcześnie zakwitły krzewy różnokolorowych róż... Ze względu na liczne krzewy nazywany jest Cmentarzem Różanym... zachwyciłam się tym miejscem i starałam się wyobrazić jak wspaniale wygląda latem, skoro teraz jest już tak kolorowo i pachnąco...
Spacerując wśród zabytkowych nagrobków odszukałam grób o numerze 268 w którym przed wiekami złożono ciało Wita Stwosza... Ucieszyłam się, że na jego grobie złożono biało-czerwone goździki... Po chwili zorientowałam się, że nie są to kolory polskie ale Frankonii... Kilka grobów dalej pod numerem 649 był pomnik Albrechta Dürera...
Historia tego cmentarza jest dosyć ciekawa... Położony na zachód murów miejskich, obecnie w najstarszej dzielnicy miasta... W średniowieczu choroby zakaźne bardzo często gnębiły mieszkańców... W dokumentach historycznych z 1234 roku już wspomina się o tym miejscu... Był tutaj szpital i osada trędowatych... W XIV wieku zbudowano kościół świętego Jana, który szczęśliwie przetrwał bombardowania w czasie II wojny światowej... Przy kościółku założono niewielki cmentarz... Na początku XVI wieku a dokładnie w 1518 roku zabroniono pochówku wewnątrz murów miejskich, i to miejsce stało się głównym cmentarzem Norymbergi... Są tutaj pochowani wybitni mieszkańcy miasta...
Chodziłam od grobu do grobu... Podziwiałam ciekawy płyty nagrobne z brązu na których przedstawiono sceny z życia zmarłego, często informacje o tym, jaki wykonywał zawód... Były też bardzo piękne i cenne epitafia z brązu, były sceny biblijne, , herby rodowe, a także symbole przemijania ludzkiego życia... Zaciekawiły mnie groby, które miały jednakowe wymiary... Na jednej z tablic na kaplicy cmentarnej można zapoznać się ze średniowiecznymi wymiarami... Grób był długi na sześć stóp (około 168 cm) i szeroki na trzy stopy... Takie wymiary obowiązywały do XIX wieku...
"Nie pozwólmy zgasnąć wspomnieniu o naszych Najbliższych"
Pierwsze dni listopada to czas pamięci o naszych zmarłych... Dzisiaj mamy uroczystość Wszystkich Świętych... Dla mnie to dzień trudny, smutny, przywołujący wspomnienia... Tradycyjnie idę 1 i 2 listopada na cmentarze, modlę się, zapalam znicze, zostawiam kwiaty i wspominam, wspominam swoich Bliskich i zawsze Im mówię jak bardzo za Nimi tęsknię...
Mnie tak samo urzekł cmentarz Orląt Lwowskich we Lwowie. Coś niezwykłego... Jakbym mogła, to bym z niego nie wychodziła. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńLubię małe, stare cmentarze przy drewnianych kościółkach gdzie groby są lekko, a czasem mocno przechylone, wymagające szybkiej renowacji, mocno nadgryzione zębem czasu. Mają w sobie tyle mistyczności, tajemniczości. Odwiedzam bardzo chętnie stare nekropolie. Byłam m.in Łyczakowskiej, Orląt Lwowskich, Na Rossie, Na Antokolu, Monte Casino, i zakopiańskim Pęksowym Brzyzku i na wielu innych.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
To ciekawe, że bardzo często życie ludzi wielkich, geniuszy tego świata, naznaczone jest tragiczną koleją losów - jak w przypadku Wita. A cmentarze najbardziej jednak lubię te otulone cieniem drzew... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTak. Bardzo często ludzie dotknięci są przez dramaty i tragedie życiowe.
UsuńTak jest od wieków. Ja tez lubię cmentarze takie, o charakterze parkowym. Jednak jesienią jest z nimi wielki problem. W pobliżu grobu Rodziców rośnie stary jesion.
Co trzeci dzień jeździliśmy do worków zbierać liście. Te drzewa w czasie wichur jakie mamy w ostatnich czasach, stają się bardzo niebezpieczne.
Serdecznie pozdrawiam:)
Bardzo ciekawe spostrzerzenie, jednak wydaje mi się, że w życiu nie ma nic za darmo... wielkie talenty słąwa często okupine są życiowymi tragediami jak n w przypadku Rubensa
UsuńWspaniały ten cmentarz, a historię o Wita Stwoszu przeczytałam z ogromną przyjemnością :-)
OdpowiedzUsuńW dzisiejszych dniach wspomnienia są jakby bardziej żywe. Ludzie odwiedzają groby nie tylko bliskich, ale i znanych, lubianych. Czy wiesz, że na mój blog wczoraj i dzisiaj zajrzało już ponad 4 tysiące osób :-)
Droga Bogno, Twój blog jest bliski wielu osobom i nie jestem zaskoczona, że tak wiele osób go odwiedziło. Gratuluję. Hmm, dopiero teraz zastanawiam się czy są blogi o tematyce podobnej do Twojej?
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Niezwykłe miejsce na ostatnie spoczywanie !
OdpowiedzUsuńJa też uważam, że ten cmentarz jest niezwykły. Pierwszy raz spotkałam się z takimi płytami nagrobnymi, i ilością róż.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Excelente trabalho fotográfico.
OdpowiedzUsuńUm bom mês de Novembro.
Andarilhar
Dedais de Francisco e Idalisa
Livros-Autografados
Piękny cmentarz :-)
OdpowiedzUsuńZnasz moje upodobanie do starych nekropolii, tak tam ciekawie i tak spokojnie i ta różnorodność dekorum, te posągi, rzeźby. Bardzo lubię takie miejsca, jakże inne od większości dzisiejszych cmentarzy. Niedługo zobaczymy elektroniczną tabliczkę z informacją kto zacz tam leży na futurystycznym nagrobku. Tak pantha rei.
OdpowiedzUsuńStarsze cmentarze, mogiły robią tyle wrażenia.
OdpowiedzUsuńHistoria.
Pozostałe fotografie też piękne.
pozdrawiam
Hi. Thanks for the wonderful photos. The roses are beautiful.
OdpowiedzUsuńPatrząc na stare nagrobki, dochodzę do wniosku, że dawniej więcej uwagi przywiązywano do pamięci o zmarłych. Na cmentarze przychodziły cale rodziny , by odwiedzić zmarłych krewnych. Stawiane nagrobki, też niosły ze sobą jakąś treść. Może nie zawsze, ale jednak.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Piosenka o Wicie Stwoszu
OdpowiedzUsuńGdy go matka rodziła
zimowego wieczora,
nie wiedziała, że synek
będzie z drzewem się porał.
Synku, niebo się chmurzy.
Zasłonię cię od burzy.
Nie wiedziała, że z domu
pójdzie w dalekie światy
i że drzewo przemieni
w ludzi, ptaki i kwiaty.
Synku, niebo się chmurzy.
Zasłonię cię od burzy.
I poszedł syn udały
nocą, w stronę tej gwiazdy.
W drodze tylko migały
rzeki i miejskie baszty.
Synku, niebo się chmurzy.
Zasłonię cię od burzy.
Nieraz westchnął: - Oj, ciężko,
ale tak już na świecie.
Bylem tylko miał drzewo,
a do drzewa narzędzie!
Synku, niebo się chmurzy.
Zasłonię cię od burzy.
Dłutkiem w słoje lipowe
i w mig: z kawałka drąga
I professorowi sowę,
miłującym - gołąbka.
Synku, niebo się chmurzy.
Zasłonię cię od burzy.
Taki wiatr, mój syneczku,
zbójcy chodzą po drogach.
Oj, nie przechodź tą rzeczką.
woda taka głęboka.
Matko, rękę mi podasz.
Ja teraz rzeźbię ołtarz.
Lampę tak późno świecisz.
może jesteś w biedzie?
Oj, ulicą koń pędzi,
jeszcze mi cię przejedzie.
Matko, matko, mój skarbie,
koniam wyrzeźbił także;
strzemię i Zwiastowanie,
wszystko w złocie się pali
i zamki blankowane,
i owieczki na hali.
Synku, niebo się chmurzy.
Zasłonię cię od burzy.
A tu widzisz? tu Maria
i Jan, i gwiazdki małe,
a te szaty wiatr targa,
bo wiatr też wystrugałem.
Synku, w niebie wiatr wielki.
Nie chodź do Norymbergi.
Ale poszedł. Przez deszcze.
z pieśnią gniewną. Jak Dawid.
Polską żył. Co najlepsze,
wszystko Polsce zostawił.
A Krakowowi serce
jak jabłko na jabłoni;
a skonał w Norymberdze;
a nikt nie płakał po nim.
K. I. Gałczyński
very beautiful images lucy!! i have never seen graves laid out in that way before. the flowers and roses are gorgeous!!!
OdpowiedzUsuńKaunis hautausmaa pidän hautausmaasta kävelen paljon, katselen vahoja hautaristejä ja patsaita Terveisiä :)
OdpowiedzUsuńAleż piękny ten cmentarz, lubię takie cmentarze...
OdpowiedzUsuńUświadamiają ,że nic nie jest wieczne...
Pozdrawiam...
beautiful pictures!!
OdpowiedzUsuńprzepięknie wyglądały róże na cmentarzu. Piękny cmentarz. Moim zdaniem stała wielkość grobów i współcześnie powinna byc okreslona, bo te mauzolea tylko miejsce zajmują a nic nie wnoszą do życia po śmierci.
OdpowiedzUsuńBuziaki Kochana :D
Ja też lubię zwiedzać cmentarze! Ten który pokazałaś jest przepiękny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Es muy bonito, me ha gustado mucho. Buen día.
OdpowiedzUsuńWspaniały jest cmentarz różany.
OdpowiedzUsuńSą tu niesamowicie piękne nagrobki, bogato rzeźbione.
Serdecznie pozdrawiam :)
La muerte nos hace a todos iguales, sin nada vinimos al mundo y sin nada nos vamos, sin embargo no ocurre así en la hora de reposar el cuerpo, no todos se pueden permirtir el lujo de una sepultura de tan bue diseño artístico, el coste es bastante elevado.
OdpowiedzUsuńEs tradición, por estas fechas, visitar a nuestros familiares difunto, limpiar la lápida y poner un ramo de flores en su recuerdo.
Besos
Jak zwykle, wspaniały wpis.Bardzo lubię ich klimat i dobór fotografii.Czyta zawsze z największą przyjemnością.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTeż lubię stare cmentarz ale ten jest wyjątkowy:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńWspaniały post Lusiu! Cmentarz wygląda niesamowicie. A te róże... Bajka. Też sięzdziwiłem, że już kwitną na początku maja, ale cóż. W Norymberdze są łagodne zimy, a wiosna przychodzi dużo wcześniej niż u nas. Piękne zdjęcia. Urzekły mnie niektóre nagrobki. Są wspaniałe i mają swoją treść. Serdeczności Lusiu!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię spacery cmentarnymi alejkami. Cmentarz w Norymberdze pod tym względem wyróżnia się nie tylko pięknymi nagrobkami, ale także zapachem kwitnących róż. Pierwszy raz widzę takie nagromadzenie kwitnących kwiatów na cmentarzu. Bardzo ładnie nam pokazałeś jego atrakcje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Old cemeteries are interesting. It's great to think about what it was like a long time ago. Have a nice evening
OdpowiedzUsuńPrzez lata kolportowano tezę iż Vit Stwosz był Polakiem, byłbym w to moze i uwierzył gdyby wskazano na warsztaty i mistrzów od który pobierał nauki. A takich wszak w Polsce nie było.
OdpowiedzUsuńNie wiemy jak tam z tym majątkiem Stwosza bylo, na pewno zbiedniał, czy ma skutek oszustwa? Tego nie wiemy, ale wszak noryumberscy rajcy tego nie tolerowali więc i czlowiekljk który by się oszustwa dopuscił mpusiał liczyc się z konsekwencjami, a sam Stwosz swój majątek w jakim stopniu by odzyskał. Czytalem też tezy ze zbytnio się "spolonizawał" i "poszedł w tango" zamiast inwestowac w warsztat i pozyskiwac nowe zamówienia. Istnieje tez możliwość iż jego sztuka w swej stylostyuce średniowieczna, będąca jeszcze gotykiem (fakt ze bardzo bogatym) już nie odnajdywała się w renesansowej Norymberdze.?
Fajnie było bymwiedziec,ale jeszcze fajniej szukac tej wiedzy, bo po drodze czlowiek jeszcze niejednego się dowie, i niejedną przygodę przezyje.
Sam cmentarz fascynujący, bardzo mi szkoda ze w Polsce w większosci są przeszlością, zresztą mie z naszej winy,bo likwidacja cmentarzy przykościelnych byla spowodowana nakazami wladz zaborczych, zresztá źle (nadgorliwie) rozumianych.
Piękny i niezwykle zadbany cmentarz, na pewno warto było go odwiedzić.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Very nice pictures..the cemeteries also have their charm ... Cheers.
OdpowiedzUsuńŁadne stare cmentarzysko. Jego usytuowanie między budynkami, wygląda zgoła dziwnie.
OdpowiedzUsuńLovely location and gorgeous shots.
OdpowiedzUsuńMonumental y florido cementerio. Un interesante reportaje muy adecuado para las fechas que acaban de pasar.
OdpowiedzUsuńUn abrazo,
Superb photos . Very beautiful. Happy weekend.
OdpowiedzUsuńNiezwykły spacer po niezwykłym cmentarzu, dla mnie bardzo pożyteczny, zobaczyć ołtarz w kościele Mariackim wymaga niewiele, lecz zobaczyć grób jego Twórcy to rzadkość... Dziękuję za piękny spacer. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńYou lost your loved ones, sorry dear Lucja. I didn't know this tradition to go to the cemetery on first days of November. I love your photos, and one of Dürer, I love his works too. The roses are beautiful!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za wszystkie komentarze.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Lusiu, Twoje posty są dla mnie jak najciekawsze lekcje! Tyle nowych rzeczy dowiedziałam się o Wicie Stwoszu... dziękuję:) Lubię odwiedzać cmentarze, szczególnie te stare. Lubię czytać sentencje nagrobne.
OdpowiedzUsuńIlekroć jestem w Zakopanem zawsze idę na Pęksowe Brzyzko.
Dziękuję Lusiu, dziękuję:)
Nice article great post comment information thanks for sharing.
OdpowiedzUsuńตารางบอล
Bardzo piękny cmentarz,lubię takie, stare cmentarze, a historię słynnego rzeźbiarza przeczytałam z wielką ciekawością, smutne miał życie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Świetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPiękny cmentarz. Taki inny od naszych. To dziwne, ale lubię bywać na cmentarzach. Panuje tam taka cisza, spokój. Historia rzeźbiarza bardzo mnie wzruszyła. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńByłem dzisiaj w Norymberdze, niestety cmentarz widziałem tylko z zewnątrz Zaciekawiło mnie opowiadanie Pani przewodnik, iż znajdują się tam dwa interesujące nagrobki. Jeden z nich przedstawia historię życia piekarz, który był bardzo otyły i swój duży brzuch woził z przodu na taczkach, a drugi przedstawia dziewczynkę z jaszczurką, która ponoć połknęła tego gada i zmarła. Jeśli ktoś kiedyś będzie na tym cmentarzu może znajdzie te nagrobki i wrzuci zdjęcia. Pozdrawiam Autorce bloga składam gratulacje, blog ba mi się podoba.
OdpowiedzUsuń