Ja jestem noc czerwcowa,
królowa jaśminowa,
Zapatrzcie się w moje ręce,
wsłuchajcie się w śpiewny chód...
Ale zanim mur gwiezdny ją oplótł
idzie krokiem tanecznym przez ogród;
Do ogrodu przez ciemne ulice
dzwonią nocy ciężkie zausznice...
I przy każdym tanecznym obrocie
szmaragdami błyszczą kołki w płocie.
Wreszcie do nas, pod samo okno
i tak tańczy i śpiewa nam...
(Konstanty I. Gałczyński)
Wbrew powszechnej opinii Noc Kupały i Noc Świętojańska to nie to samo... Dzisiaj mamy magiczną Noc Kupały, słowiańskie święto... Pogańska tradycja Słowian... Noc letniego przesilenia, z 21 - 22 czerwca... Czas wróżb, czarów, tajemniczych znaków, palenia sobótek, puszczania wianków na wodzie... To będzie wielkie misterium ognia i wody...
Często ten wieczór określany jest jako - "Sobótka"... Nazwa związana jest z dawną legendą o młodej dziewczynie o tym imieniu... W noc letniego przesilenia miała wyjść za mąż za swojego narzeczonego, który wrócił z wojny... Nagle jej wioska została zaatakowana przez wroga, a Sobotka trafiona została w serce... Od tej pory tę noc zaczęto nazywać Sobótką...
Z obrzędami Nocy Kupały mocno walczył Kościół, który próbował narzucić swoje święto, czyli w Wigilię świętego Jana... Miało ono piętnować pogaństwo oraz wpływać na popularyzację chrześcijaństwa...
Jako tradycjonalistka cieszę się, że wracamy do starej słowiańskiej tradycji... W moim rodzinnym domu zawsze świętowano w ten najpiękniejszą z Nocy... Noc Kupały to prasłowiańskie święto miłości, harmonii i równowagi... W tę najkrótszą noc zostaną przywołane pradawne obyczaje i obrzędy...
Tak jak przed wiekami pod rozgwieżdżonym niebem dziewczyny puszczą wianki na wodę, będzie się palić świece, ogniska i wszyscy będą się bawić, tańczyć, śpiewać przy dźwiękach starych instrumentów...
Wyszłam na łąki aby pozbierać magicznych ziół i polnych kwiatów... Wiem, powinnam to zrobić w Noc Kupały, bo wtedy miały czarodziejska moc... Zrywano je jeszcze zanim pierwszy ptaszek zaśpiewał... Wśród nich nie mogło zabraknąć lubczyku, macierzanki, hyzopu, rumianku, ziela dziurawca, które zawsze zakwita około 24 czerwca, w dzień narodzin Jana Chrzciciela... Dzisiaj żegnamy najpiękniejszą z pór roku Wiosnę, witamy Lato...
U mnie świętowanie będzie dopiero w sobotę wieczorem... Wianki są już przygotowane... Pływają w sadzawce... Wieczorem z płonącymi świecami zostaną puszczone na stawku... A my będziemy imprezować do samego rana pod wielką, rozłożystą sosną...
Witam serdecznie nowych obserwatorów...
Dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
W Noc Kupały życzę dobrej zabawy i niezapomnianych wrażeń...
Życzę również miłego weekendu...
Dla Wszystkich pozdrowienia zostawiam...
beautiful bouquet! happy summer!
OdpowiedzUsuńTex, my wreaths, bouquets look like?
UsuńI have to correct them. I have a little time to come to the guests.
Regards:)
Nie dla mnie już Noc Kupały :)
OdpowiedzUsuńA na pewno już w takie upały
Wieczorem jest chłodno a od wody to nawet zimno...
UsuńPozdrawiam:)
Lusi w magiczną Noc Świętojańską życzę Tobie wielu wspaniałych chwil.
OdpowiedzUsuńRównież lubię polskie tradycje i słowiańskie wierzenia,cobyśmy zrobili bez nich?...
Widzę, że lubczyk gości w Twojej kuchni,to również moja ulubiona przyprawa magiczna,a taka wydawać by się mogło niepozorna.
Pozdrawiam serdecznie :)
Gosiu, w moim ziołowym ogródku rośnie wiele ziół...A gdy nie mam czasu aby pójść do ogrodu to mam jeszcze zioła na balkonie...
UsuńA co do tradycji? to kocham je. Staram się wprowadzać i zapamiętywać.
Serdecznie pozdrawiam:)
Beautiful flowers! I think it is sad that it is midsummer already. I want much more warm sunny weather! Have a nice weekend, Lucia.
OdpowiedzUsuńHappy midsommer weekend darling...love Ria...x !!
OdpowiedzUsuńRIA, thank you very much!
UsuńNa Wianki w Krakowie wybieram się jutro.
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda mi odchodzącej wiosny, bardzo lubię te porę roku.
Pozdrawiam.
Haniu, ja też bardzo żałuję wiosny...
UsuńOch, jak ten czas szybko biegnie.
Chętnie bym pojechała. Mam spotkanie z Przyjaciółmi.
Pozdrawiam:)
Wiesz, że rok czy dwa lata temu, umieściłam ten sam obraz, podpisany tym samym wierszem Tuwima?
OdpowiedzUsuńGama kolorystyczna na Twoich zdjęciach jest taka , jaką lubię najbardziej:)
Kwiaty polne, czyż nie są piękne?
Pozdrawiam:)
A toś mnie zaskoczyła? Czy to znowu telepatia?
UsuńLubię obrazy Henryka Siemiradzkiego. Może oglądałaś we Lwowie Teatr Wielki? Tam kurtyna jest właśnie prze niego namalowana. W Muzeum Narodowym w Sukiennicach w Krakowie jest ogromny obraz Pochodnie Nerona...
Ewuś, zdjęcia z tego postu były wczoraj zrobione na mojej łące...
Wszystkie zioła pochodzą z mojego ogródka ziołowego...
Lubię nazrywać do glinianego wazonu polnych kwiatów. Przyrodę mam wtedy na wyciągnięcie ręki...
Serdecznie pozdrawiam:)
Pewnie podobnie myślimy, mamy podobne upodobania. Zdarza się, jednak bardzo rzadko;) We Lwowie jeszcze nie byłam, ale wszystko przede mną:)
UsuńPa:)
...szkoda że człowiek zmęczony upałem...
OdpowiedzUsuńPawle, mam wrażenie, że trochę przesadzasz.
UsuńWczoraj o 17, 30 pojechałam do kawiarni na babskie spotkanie.
Wróciłam dosyć późno. A dzisiaj mam u siebie w ogrodzie kolejne spotkanie...A, że jest ciepło? to przecież normalnie. Mamy LATO!
Pozdrawiam:)
...upał przez 24 godziny na dobę, w pracy, w autobusie, w domu. Może i trochę przesadzam ale dla mnie optymalna tempka to tak 25 stopni. Nie powiem że tak dosłownie leże i się pocę bo a to weka, a to jakieś drobne prace domowe jednak na spacer w tygodniu nie mam chęci i dopiero w weekendy nadrabiam...
Usuń:))
To właśnie ta
OdpowiedzUsuńŚwiętojanka,
bywa częstą
stratą wianka.
LAW
Tak, to jest prawda...Czas magi, czarów, miłości.
UsuńPozdrawiam:)
Lusiu i dla Ciebie wszystkiego dobrego , baw się dobrze w tę cudną noc :)
OdpowiedzUsuńUściski serdeczne Ilona
A Ty Iwonko? Masz ogród, pewnie też zrobisz spotkanie z Przyjaciółmi.
UsuńPozdrawiam:)
Witaj lato :)) Podoba mi się ciepła Lucia.
OdpowiedzUsuńŻyczę dobry weekend.
pocałunek.
Witaj Laura!
UsuńTy mieszkasz w kraju gdzie przez większą część roku jest bardzo gorąco...
Zazdroszczę Ci tego słońca i ciepła.
Pozdrawiam:)
Ja uwielbiam lato, choć bez takich upałów.
OdpowiedzUsuńPamiętam jak z babcią puszczałam wianki za komuny nad cuchnącym Nerem. Jednak samo zdarzenie było tak ekscytujące, że mówiąc delikatnie "zapachów" nie czułam. Na szczęście Ner już nie śmierdzi i podobno pojawiły się w nim pierwsze ryby, choć jego koryto bez ścieków zmniejszyło się dziesięciokrotnie.
Perta przecudowna. Najbardziej podobają mi się zdjęcia, gdzie widać głębokość korytarza.
Pozdrawiam.
Patrzeć na zdjęcia wąwozu w Petrze, to nie to samo co przejść wąziutkim przejściem. Masz wrażenie, że pionowe ściany lada moment Cię ścisną...
UsuńA co do robienia wianków a potem ich puszczania, też mam bardzo miłe wspomnienia...
Serdecznie pozdrawiam:)
Feliz fin de semana para ti. Besos.
OdpowiedzUsuńŚlicznie przywitałaś lato i oby ono było piękne. Nie koniecznie jednak muszą być takie upały jak obecnie :)
OdpowiedzUsuńGigo, mam nadzieję, ze będzie ciepłe i słoneczne...
UsuńSynoptycy zapowiadają upalne...Czy to się sprawdzi?
Pozdrawiam:)
Maravillosa entrada, espectacular como siempre!
OdpowiedzUsuńTe dejo un fuerte abrazo.
(¯`'•.¸(♥)¸.•'´¯) Buen fin de Semana (¯`'•.¸(♥)¸.•'´¯)
Farewell Spring and welcome Summer! It's important to pay homage to each season. Lucia, thank you for your beautiful words on my blog, you have touched my heart.
OdpowiedzUsuńDear Rosemary!
UsuńWe are all like one big family.
We need to support. At that moment, prayer works miracles.
Regards:)
Super happy and beautiful start of summetime, dear friend!
OdpowiedzUsuńCarolina, thanks!
UsuńU nas tez miała być taka uroczystość, ale wyskoczyła burza..... Zdjęcia, jak zwykle piękne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzasem przyroda przeszkadza. A po burzy nie było świętowania?
UsuńPozdrawiam:)
Troszkę mi szkoda mijającej wiosny.A głównym powodem jest, iż z nadejściem lata, milkną troszkę te ptasie koncerty których uwielbiam słuchać.Zwłaszcza raniutko podczas porannej kawy:))))))
OdpowiedzUsuńNiestety, dość groźne zawirowania pogodowe zakłóciło mi radość z powitania lata. Na szczęście już jest spokój i radość z pierwszego dnia lata:))
Tym pięknym postem wywołałaś i u mnie cudowne wspomnienia związane z puszczaniem wianków:))Zauroczyło mnie zwłaszcza ostatnie zdjęcie.
Pozdrawiam bardzo serdecznie,życząc również wspaniałego wypoczynku w weekend.
Pamiętam gdy byłam dzieckiem, Babcia zabierała mnie na łąki.
UsuńZbierałyśmy zioła i kwiaty. W domu uczyła mnie pleść wianki.
Cudownie mieć miłe wspomnienia. U mnie rano dawały koncert.
Kawa smakuje wyśmienicie.
Pozdrawiam:)
szkoda ze wczesniej nie wiedzialam o tej nocy
OdpowiedzUsuńdzis jak weszlam na fejsa polowa moich znajomych dodawala zdjecia ze starego rynku gdzie byly puszczane lampiony
cos pieknego
zal ze nie widzialam tego na zywo
ale bedzie okazja za rok, jesli o tym nie zapomne ;P
Żanetko, jednym słowem przegapiłaś.
UsuńZa rok będziesz świętować.
Pozdrawiam:)
Piękna pora, wspaniała tradycja i... lekki letni zawrót glowy.Piękny wpis w klimacie.
OdpowiedzUsuńJa jestem zachwycona, że wracamy do korzeni...
UsuńPozdrawiam:)
W innych krajach święto to jest popularniejsze, niż w katolickiej Polsce. Ale to piękne święto. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW Finlandii, Litwie, Ukrainie święto Kupały i bożka Peruna jest bardzo popularne. U nas powoli też zaczynamy świętować.
UsuńPozdrawiam:)
Perun to Bóg a nie bozek, bożkiem może być żydowski, obcy nam Jezus z pustyni na antypodach
UsuńMasz rację. Perun to bóg.
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Witam, drodzy Lucia!
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia! Co Chciałbym strzelać jak romantyczny jak :)
Buziaki, drodzy, Thousand Kisses!
Hug!
Wspaniały i udany świąteczny weekend!
Mario, Tobie również życzę udanego weekendu.
UsuńPozdrawiam:)
Lovely captures. I like the reflections in the pool.
OdpowiedzUsuńINDRANI, thak you very much!
UsuńJak tu dziś kolorowo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!
Mamy przecież LATO!
UsuńPozdrawiam:)
świetne przywitanie lata! Cudowne te zdjęcia, zresztą jak zawsze:) Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńLato przyszło ze swoim ciepłem troszkę wcześniej. Kwiaty rozwijają się na potęgę...
UsuńSerdecznie pozdrawiam:)
OCH LUSIU - jak Wam zazdroszczę świętowania ... ale co tam, wszak noc Kupały magiczna jest, włoże magiczny wianek i znajdę się u Was ... zamknij na moment oczy i zaraz mnie zobaczysz - cała będę w rumiankach ...
OdpowiedzUsuńA jak zniknie najpyszniejszy kawałek jedzonka to bdziesz wiewdziała - ja to byłam !
---------
Lusiu - to co się pojawiło, to moja wczorajsza pomyłka, przed chwilką opublikowałam post o książkach - już się otwiera
Gorąco zapraszam, miejsca jest dużo...Zawsze czekamy na Miłych Gości...
UsuńW te trzy dni czary działają. Załóż wianek na głowę i przybywaj...Pomogą Ci świetliki i zielone duszki.
Domyśliłam się, że to mała pomyłka. Byłam, czytałam, podziwiałam...
Serdecznie pozdrawiam:)
Noc Kupały jest bardzo magiczna. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńThese seem like wonderful traditions. You must be happy to be at the beginning of Summer. Have a great time.
OdpowiedzUsuńBetty
Ja z tego powodu specjalnie nie świętuję. Natomiast pamiętam WIANKI NA WIŚLE jakie organizowano dawniej za komuny. Tłumy szły na takie imprezy. Przejdę się i dzisiaj nad Wisłę. Na lato czekało się bardzo długo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Vojtek
Bardzo lubię Noc Kupały :) Rok temu miałam okazję posiedzieć przy ognisku sobótkowym na Beskidzkiej Wielkiej Rycerzowej, było wspaniale... w tym roku uczyłam się do egzaminu, więc i My dopiero dzisiaj poświętujemy :)) Dziękuję Lusiu za wspaniały post i życzę udanej nocy! :)
OdpowiedzUsuń...piękna to noc:)
OdpowiedzUsuńSwego czasu i ja wiłam wianki i "rzucałam je do falującej wody"...
Serdeczności:)
Ah, wanderlust!! Loved the blossoms, Lucia. Very pretty blog.
OdpowiedzUsuńGreetings from India :)
Hello dear, Lucia!
OdpowiedzUsuńUsually beautiful and gorgeous images!
A great weekend and a nice Sunday!
With all hold you dear!
Kisses.
*ELENA*
Myślałem, że może odnajdę na zdjęciach ten zaczarowany kwiat jednej najkrótszej nocy, ale nic z tego. Przypomniałem sobie bajkę o kwiecie świętojańskim. Tyle ładnych bukietów i wianków pokazałaś, będą pięknie wyglądały na wodzie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Noc Świętojańską spędziłem z przyjacielem. Puszczalismy przywiędłe wianki naszych cnót na... W Ó D Ę !!!
OdpowiedzUsuńAleż masz piękne wianki!!!Cudo.Zazdroszę świetowania w tę jedyną noc w roku.Ja zmęczona po pracy odpoczywam sobie w domku.Dzisiaj remont tarasu i mimo,że praca przyniosła wiele radości,padam z nóg.Już wkrótce pokażę wielkie zmiany/A Tobie Łucjo,życzę wspaniałej zabawy!!!Niech się spełnią wszystkie Twoje marzenia,niech dobre wróżki zaczarują Twoje życie!!!
OdpowiedzUsuńNoc Świętojańska... wianki... Piękne tradycje! Na siłę staramy się wprowadzić jakieś Walentynki czy inne Halloween, a przecież mamy tyle własnych świąt, tych tradycyjnych. Szkoda, że tak mało ludzi pamięta o tradycjach a tak wielu z nas podąża z prądem nie naszej rzeki. To przykre, że nasi pobratymcy słuchają tych, którzy mówią to co "łobywatele chcom" usłyszeć... Ach, chyba zaczynam politykować, a tu czas wianek puścić. A na politykę co innego puścić ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę że o tym piszesz:)))to taki piękny ale w wielu miejscach zapomniany zwyczaj:)))to takie nasze walentynki:)))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńŚwietny sposób na przywitanie lata. Miałam zaproszenie na sobótkowe ognisko, ale z pewnych względów nie pojechałam, trochę mi tego szkoda.
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia kwiatów.
Pozdrawiam :)
Przede wszystkim to jestem pod wrażeniem częstotliwości ukazywania się Twoich postów. Staram się zaglądać do Ciebie w miarę często i regularnie, i za każdym razem okazuje się, że jestem kilka postów do tyłu:).Z taką pasją to ja wróżę sukces temu miejscu, z resztą liczba komentarzy jest na to najlepszym dowodem.U mnie w tym roku bez wianków ale kiedyś "za młodu" była to coroczna tradycja.I ognisko też.Pozdrawiam świętojańsko:)
OdpowiedzUsuńPiękny, kolorowy wpis. Pachnie ziołami i kwiatami na wianki. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńHypericum, Lomelosia, Silene....
OdpowiedzUsuńWonderful flowers...wonderful blog!
Cieszę się, że tradycja nocy świętojańskiej wraca. Kwiaty, zioła, wianki, przypomina mi się "Pieśń świętojańska o sobótce" Kochanowskiego, tylko tańcująch panien brak. Kiedy oglądałam Twoje zdjęcia, też mi się wydawało, że czuję zapach kwiatów. Pozdrawiam latem:)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam puszczanie wianków na wodę i te wszystkie obrzędy związane z najkrótszą nocą..., zaczynającym się latem, które trwa tylko chwilę...:)
OdpowiedzUsuńLusiu... ech... zazdroszczę Ci tej nocy...
OdpowiedzUsuńja... znowu zapomniałam... tak to jest jak wiecznie coś po głowie chodzi... już mocno żałuję...
ba... nawet dziurawiec w ogródku posadziłam...
Zawsze fascynowały mnie te dawne święta, była w nich swoista moc i magia, której nie ma teraz. Babcia mi zawsze mówiła, że od nocy świętojańskiej można już zbierać zioła (co prawda zioła można zbierać o wiele wcześniej, np. pokrzywa majowa jest przecież najlepsza) - ale wydaje mi się, że to pewien rodzaj magii przekazywanej z pokolenia na pokolenie, że zioła tego dnia i po tym dniu nabierają jakiejś mocy i wtedy sa wartościowsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!