środa, 29 stycznia 2014

Chateau de Chillon... Szwajcaria







 
 






Szwajcaria jest krajem, który zawsze kojarzy mi się alpejskimi krajobrazami, tunelami, dzikimi dolinami, licznymi jeziorami, malowniczymi miasteczkami, wioskami i zamkami... Od jakiegoś czasu fascynują mnie zamki ich historia, wyposażenie i oczywiście architektura...  Gdziekolwiek jestem, na jakimkolwiek miejscu na ziemi a jest tam zamek, to zawsze staram się go poznać... Tym razem sierpniową porą odwiedziłam średniowieczny zamek Chillon na szwajcarskiej ziemi...  Zbudowany na skale nad  brzegiem  Jeziora Genewskiego... Ta malownicza budowla bez reszty mnie oczarowała...  Jest bardzo piękna... Wygląda jak z bajki... Patrzyłam  z zachwytem na każdy szczegół architektury... I co ciekawe...  Podobnie jak ja stali i wpatrywali się w zamek; Słowacki i Mickiewicz...




Skalna wyspa pomiędzy Jeziorem Genewskim a stromymi górami była zamieszkiwana nawet w czasach prehistorycznych... Przez setki lat z tej wyspy kontrolowane było przepływanie statków po tym jeziorze... Od XII wieku zamek należał do hrabiów sabaudzkich...

Jego doskonała lokalizacja na skalnym cyplu pozwalała na długą obronę... Zamek zbudowany prawdopodobnie w IX wieku...  Swój obecny wygląd  osiągnął w XIII wieku... Chillon otoczony jest grubymi murami a od strony lądu broniony trzema półkolistymi basztami... Twierdza obronna znajdowała  się na dawnym szlaku wiodącym przez Przełęcz Bernarda... Jak już wspominałam hrabiowie Sabaudii, właściciele zamku kontrolowali przepływ towarów z  Północnej do Południowej Europy...



 Niezwykłe wrażenie robią podziemia zamkowe...Stały się słynne dzięki Byronowi...W swoim poemacie " Więzień Chillonu" opisał losy więzionego księdza Bonivarda... Bonivard przez sześć lat przebywał  w lochu... Był przykuty łańcuchem do skalnego słupa... Byron odwiedzając zamek Chillon, wyrył na słupie swoje nazwisko...


Ta XIII-wieczna twierdza składa się z trzech dziedzińców... Wewnątrz przypomina labirynt korytarzy.  Jest tutaj kilkanaście komnat...ale wyposażenie zamku jest raczej bardzo skromne...Ta malownicza twierdza była inspiracją dla wielu obrazów....





 Zamek odwiedzili znani pisarze Hans Christian Andersen, Mark Twain, Karol Dickens, Wiktor Hugo...  Chillon należy do najlepiej zachowanych zamków w Europie. Nigdy nie został zniszczony ani nawet uszkodzony... Zamek był więzieniem, magazynami, zbrojownią a teraz jest dużą atrakcją turystyczną...






Warto wejść na mury obronne i podziwiać panoramę Montreux,  Alp i Jeziora Genewskiego.... Zamek jest fascynujący i bardzo malowniczy...  Będąc w okolicach Montreux warto odwiedzić tę zabytkową twierdzę...  Jest otwarty prawie przez cały rok dla turystów indywidualnych i wycieczek...



Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Życzę ciepłych, słonecznych dni...
Pozostawiam serdeczne pozdrowienia...


wtorek, 28 stycznia 2014

Zima dotarła...


          



                     



Zawitała mroźna zima, idą długie szare dni...
Ciężko będzie znowu ptakom więc pomagać trzeba im.
Wysypiemy ziarno wróblom a sikorkom skwarki.
By na wiosnę zaśpiewały  jak im dzieci pomagały.
I. Salach 



Przypuszczam, że każdy z właścicieli ogrodów marzy aby w jego otoczeniu zamieszkały ptaki... To takie cudowne uczucie cieszyć się ich obecnością przez cały rok...  Dlatego nie wystarczy tylko dokarmiać je zimą...  Staram się sadzić takie rośliny, które będą dla nich źródłem pokarmu... Wzdłuż ogrodzenia rosną spore ilości słonecznika... Ptaki wyjadają ziarenka... Potem odwdzięczają się, zjadając szkodniki i nasiona chwastów, nie tylko w moim ogrodzie, ale i najbliższym otoczeniu...




Cieszy mnie bardzo widok ptaszków kręcących się z radosnym świergotem pośród drzew... Jeszcze kilka dni temu było zielono... Mimo to bażanty, sikorki, kosy, dzwońce, "cukrówki" odwiedzały "ptasie stołówki"... Moje ptaki ( hi hi hi moje ptaki) mają kilka stanowisk ponieważ zmniejsza to rywalizację o pokarm, chociaż  nigdy im go nie brakuje... Stanowiska znajdują się na końcu ogrodu. Są poza zasięgiem mojego pieska... Nie mogę dopuścić aby płoszyła je  Bellusia... Zdjęcia robione są z kuchni, z dalekiej odległości... W sobotę spadł pierwszy śnieg i przyszły mrozy... Zima  jednak dotarła... A miałam nadzieję, że o mnie zapomni...






Trochę mnie niepokoi, że od soboty nie pojawiły się bażanty ani ich samiczki... Mam nadzieję, że teraz kiedy przyszła ostra zima wybrały stanowiska leśne... Są one bogatsze w kryjówki i chronią przed wiatrem i mrozem... Bażanty,  noce spędzają na większych gałęziach drzew i w krzewach na które wzlatują wieczorami... Moje ptaki mają urozmaiconą karmę... Sikory, dzwońce otrzymują słonecznik, pestki jabłek, gruszek, dyni, niesolone orzeszki arachidowe... Zaś kosy uwielbiają jabłka. Nie gardzą też płatkami owsianymi... Bażanty i cukrówki otrzymywały ziarna pszenicy...






W niedzielę było bardzo mroźno... Na niebie pojawiło się od dawna oczekiwane słońce... Stęskniłam się za niedzielnym spacerem... Boczną furtką wyszłam do Małego Lasku... Przy ogrodzeniu stały słoneczniki... Ich koszyczki były puste mimo tego pięknie się prezentowały... Nasionka szczeci barwierskiej też były wyjedzone... Świerki oblepione są przejrzałymi szyszkami, a na sosnach  są niewielkie i zielone... Do domu wróciłam zziębnięta...W mieszkaniu unosił się cudowny, słodkawy zapach hiacyntów... Przygotowałam pyszną, gorącą herbatę i  ukroiłam po  solidnym kawałku sernika... Mimo mrozu, to była mile spędzona niedziela...




Bardzo dziękuję za odwiedziny i przemiłe komentarze...
Wszystkim życzę dużo zdrowia, miłych, słonecznych dni...
Pozostawiam serdeczne pozdrowienia...



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...