Żyjemy we wspaniałym świecie, pełnym piękna, urody i przyrody.
Przygodom, które możemy przeżyć, nie ma końca,
jeśli tylko szukamy ich z otwartymi oczami.
(Jawaharial Nehru)
Nie ma mowy, żebym mogła po prostu wymazać wspomnienia... To byłoby to samo, co wymazanie własnego ja... Dzisiaj kolejny raz wracam do wspomnień i zabieram Was na spacer po Cortinie d'Ampezzo, królowej włoskich Dolomitów, prestiżowym kurorcie narciarskim... Jest bardzo malowniczym miastem, położonym na wysokości 1224 m. n.p.m. w prowincji Belluno regionu Wenecja Euganejska...
Trochę historii o tym miejscu... Tereny na których leży dzisiejsza Cortina d'Ampezzo, należały do historycznej krainy Cadore, zamieszkałej pierwotnie przez lud Euganejczyków, a później przez Galów... W II w p.n.e. zostały podbite przez Rzymian... Od XV wieku tereny te stały się jedną z prowincji Republiki Weneckiej... Później przez długi czas należały do Austro-Węgier...
Historia Cortiny jako miejscowości wypoczynkowej sięga co najmniej przełomu XIX i XX wieku, gdy zaczęli tu przyjeżdżać pierwsi turyści, początkowo głównie brytyjscy... Po I wojnie światowej należy do Włoch... Od tego czasu zmienia swe oblicze, otwiera się na świat...
Miejscowość stała się modnym miejscem wypoczynku i rekreacji, odwiedzanym zarówno przez Włochów jak i gości z zagranicy... Trochę to odległe czasy, ale Cortina była ojczyzną Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 1956 roku... Niewątpliwie swoją sławę zyskała dzięki zorganizowanym Igrzyskom i od tamtej pory trwa jej złoty czas...
Zimowe Igrzyska Olimpijskie to impreza mająca stosunkowo krótką historię... Za pierwsze, uznaje się Igrzyska zorganizowane w 1924 roku we francuskim Chamonix... II wojna światowa przerwała rozgrywanie Igrzysk... W 1948 roku zimowe święto sportu odbyło się ponownie w Sankt Moritz... Wybór padł na Szwajcarię ponieważ ten kraj jako neutralny, nie brał udziału w wojnie i tym samym, nie był zniszczony, posiadał infrastrukturę... W Igrzyskach nie brali udziału sportowcy z Niemiec i Japonii, gdyż nie zostali zaproszeni...
Z Cortiny d'Ampezzo w 1956 roku, po raz pierwszy były transmitowane zawody przez telewizję... Transmisje znacząco zwiększyły popularność Zimowych Igrzysk i oczywiście Cortiny... W ramach zawodów przeprowadzono 24 konkurencje w 8 dyscyplinach sportowych... Udział wzięło 821 sportowców - 689 mężczyzn i 132 kobiety 32 narodowych reprezentacji...
Spacerując po Cortina d'Ampezzo, w wielu miejscach widzimy symbol olimpijski składający się z pięciu splecionych kół jednakowej średnicy... Koła olimpijskie symbolizują pokój, braterstwo i uniwersalizm olimpijski... Reprezentują pięć kontynentów świata, połączonych ideą olimpijską... Na stadionie lodowym jest jeszcze znicz olimpijski... Moją uwagę przyciąga logo Zimowych Igrzysk Olimpijskich... Jest to stylizowany płatek śniegu z pięcioma pierścieniami i gwiazdą pośrodku, reprezentującą godło Włoskiego Narodowego Komitetu Olimpijskiego... Poniżej, nazwa miasta - gospodarza Igrzysk...
Mediolan i Cortina d'Ampezzo zorganizują XXV Zimowe Igrzyska Olimpijskie już w 2026 roku...
Corso Italia, przyziemne, bijące serce Cortiny, to jedna z najsłynniejszych włoskich ulic handlowych, zawsze pełna turystów, których przyciągają ciągnące się wzdłuż niej witryny najbardziej prestiżowych i ekskluzywnych marek na świecie, restauracje, winiarnie, kawiarnie, kluby... Obok są galerie sztuki, znani jubilerzy, antykwariaty, warsztaty rzemieślnicze, oferują umiejętne połączenie przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, od dzieł dawnych mistrzów po najnowszego projektanta trendy, aby zakupy zaspokoiły wszystkie gusta... Cieszymy się atmosferą miasta, wypijamy kieliszek Prosecco, któremu towarzyszy mała przekąska... Spaceruję niespiesznie Corso Italia, oglądam witryny sklepowe, robię drobne zakupy w kiosku spożywczym i w końcu docieram do Bazyliki Świętych Filipa i Jakuba (Santi Filippo e Giacomo)...
Ten imponujący kościół św. św. Filipa i Jakuba stoi w samym centrum Corso Italia... Świątynia jest chlubą mieszkańców miasta... Został zaprojektowany w stylu barokowym przez architekta Giuseppe Propperga Costę, a zbudowany w latach 1769 - 1775... Fasadę zdobią dwie nisze w których są patroni świątyni, patroni miasta...
Wnętrze jest jasne, bogato zdobione, jednonawowe... Zamyka go duże prezbiterium, doświetlone dwoma prostokątnymi oknami... Kunsztownie zdobiony, barokowy ołtarz główny został zbudowany w 1773 roku Johanna Muessack'a... Ołtarz upiększają dekoracyjne kolumny, które jak się okazuje, są drewniane... Pokrywa je stiuk, cienkowarstwowa masa dekoracyjna, która imituje wygląd marmuru... Obraz z Matką Boską Wniebowziętą ze świętym Jakubem i Filipem budzi moje zaciekawienie... Niestety, nie dowiedziałam się kto jest jego autorem...
Każdy z ołtarzy bocznych zasługuje na uwagę... Szczególnie zachwycił mnie ołtarz, z przepiękną statuetką Matki Bożej z Dzieciątkiem, poświęcony Madonnie del Rosario (Madonna Różańca)...
Imponujące ograny pochodzą z 1954 roku i zbudowała je firma Mauracher z Liznu w Austrii z inicjatywy proboszcza Enrico Forera... Instrument posiada trzy manuały i 30-klawiszowy pedalboard napędzany elektrycznie...
Cortina d'Ampezzo od pierwszej chwili wzbudziła mój zachwyt, oszałamiającym pięknem Dolomitów, kilometrami wspaniałych, naturalnych krajobrazów, cudownej przyrody i mnóstwem kwiatów na każdym kroku... Autentycznie, miasto uwodziło mnie swoim urokiem i mocno wierzę, że kiedyś tu jeszcze wrócę... Będąc w Cortinie chcieliśmy podziwiać miasto z wysokości 3244 m. n.p.m czyli z Tofany di Mezzo bo to atrakcja sama w sobie... Dolna stacja kolejki znajduje się na peryferiach miasta... Kupujemy bilety i po chwili ruszamy w górę...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
Me gusta la belleza del lugar y esas maravillosas montañas, donde se puede admirar la Naturaleza.
OdpowiedzUsuńBesos
How awesome place!
OdpowiedzUsuńŁadne zdjęcia! Uwielbiam tamtejsze krajobrazy i górską architekturę. Kościół rzeczywiście interesujący, piękny barok. Szkoda, że z góry nie mogłaś podziwiać widoków, bo zapowiadało się ciekawie, ale może kiedyś... Może podczas następnej olimpiady!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)))
Nie przeczę, urocze miasto, ale ja bym wpierw w Dolomity pociągnął, a wracając na pewno z chęcią przysiadł przy piwie lub winie i coś przegryzł, przez udaniem się na spoczynek.
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce, szkoda, że nie mogłaś oczu nacieszyć widokiem z najwyższego punktu.
OdpowiedzUsuńIgrzyska dowodzą, że żadnemu europejskiemu narodowi nie grozi utrata tozsamosci narodowej, o której tak często słyszymy że strony rządzących. Widzę zmagania sportowców i to jak bardzo walczą dla siebie i swoich krajów. Przeraża mnie fakt, że komuś może zależeć na wyjściu z Unii.
Łucjo, pozdrawiam Cię serdecznie.
Przepiękne widoki. Królujące nad Cortiną szczyty Dolomitów robią niesamowite wrażenie. Cortina ukwiecona i zadbana. Szkoda, że pogoda przeszkodziła Ci spojrzenia na miasto z góry. Nie dziwi mnie Twój zachwyt :), bo to rzeczywiście zachwycające, cudne miejsce. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWcale mnie nie dziwi to, że nikt nie zaprosił Niemiec i Japonii na zimowe zmagania sportowe. Znicz olimpijski, nawet zagaszony, zawsze robi na mnie wrażenie. Tak samo jak wnętrze utrwalonego przez Ciebie kościoła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wow. Kolejna wspaniałą fotorelacja. Dziękuję... Jak oglądam Twoje wycieczki to normalnie czuje się jakbym tam była... I tam w górze... Wow... Ściskam.
OdpowiedzUsuńWhat a wonderful place, I loved visiting.
OdpowiedzUsuńThe photos are fantastic, they give color and joy to our day.
Thanks for sharing
Witaj Łucjo, miło mi znów gościć u Ciebie i wędrować, podziwiać oraz uczyć się świata.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne miejsca pokazujesz:))))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńPięknie położona miejscowość, wśród szczytów Dolomitów. Ciekawa zabudowa, inna charakterem od typowo włoskiej, raczej przypomina kurorty niemieckie lub austriackie ale jak sama piszesz kiedyś były to właśnie Austro-Węgry. Szkoda tylko, że mgła zasłoniła cudne widoki. U Ciebie zawsze coś ciekawego można zobaczyć. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWitam! Tyle metrów nad poziomem morza - byłam tam dzięki Tobie. Piękne góry, piękne miejsce.
OdpowiedzUsuńPiękne góry, wspaniała miejscowość (najbardziej spodobały mi się barokowe rzeźby), no i te igrzyska olimpijskie...
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Pięknie! Nie ukrywam, że kiedyś chciałabym odwiedzić to miejsce :)
OdpowiedzUsuńNie można wymazywać wspomnień, większości nawet się nie da. To co przeżyliśmy jest częścią nas i wierzę w to, że ma duży wpływ na to kim teraz jesteśmy. Chociaż wiem, że w życiu każdego są momenty które z chęcią usunąłby z pamięci. Myślę, że blogowanie pozwala ocalić od zapomnienia wiele pięknych wspomnień i przeżyć i jak dla mnie to jedna z większych zalet posiadania bloga. Chociaż czasem się nie chce i trzeba się mobilizować :).
OdpowiedzUsuńCortina d'Ampezzo jest kurortem ale nie widać tego zbyt mocno. Miasteczko sprawia wrażenie bardzo klimatycznego, żyjącego swoim życiem w otoczeniu gór. Widoki piękne, szkoda że na wysokościach było mgliście. W górach pogoda jest kapryśna i zmienia się bardzo szybko, o każdej porze roku jest pięknie o ile oczywiście nie ma mgły :).
Dobrego weekendu, moc serdecznych pozdrowień.
Tęsknię za Włochami, ale obostrzenia skutecznie mnie zniechęcają do podróży. Może wreszcie się zakończą...
OdpowiedzUsuńMaravillosos paisajes y flores. Me encanto conocer la ciudad, tal vez algún día pueda verla. Gracias y besos.
OdpowiedzUsuńWlochy slyna z pieknych gor i kosciolow, muzeow, malowniczych widokow. Z tego co pamietam to moj ojciec byl kiedys w Dolomitach z kolegami. Uwielbial wspinaczki. Bardzo go gory fascynowaly.
OdpowiedzUsuńSciskam Cie mocno.