Maj rozkwitł tej wiosny ospale,
Jakby bardziej był marcem niż majem,
I dziewczęta miast być w krótkich spódnicach,
Ubierały się - jak zakonnica.
Na krakowskim Rynku w dorożkach
Przysypiali zziębnięci woźnice,
Brzydka wiosna, deszczowa wiosna,
Toną w deszczu puste ulice...
Jestem oczarowana Krakowem i uważam, że to jedno z najpiękniejszych i najbardziej znanych na świecie polskich miast... Nic dziwnego... Jego dzieje fascynują, a ogrom zabytków olśniewa... Można tu spędzić wiele dni wypełnionych zwiedzaniem i podziwianiem skarbów kultury zgromadzonych w tym niezwykłym miejscu... To miasto jest jak magnes... Przyznaje to każdy, że gdy się go opuszcza, to już w sercu rodzi się niewyjaśniona tęsknota...
Bardzo chętnie tu wracam i nigdy nie mam dość... Tym razem miałam tylko jeden dzień i dwa miejsca które chciałam odwiedzic: * Ogród Botaniczny * oraz Muzeum Krakowa - Kamienica Hipolitów...
Przyjechałam pociągiem na stację Kraków Główny... Pogoda tego dnia była wymarzona na spacer po mieście Kraka... Na drzewach pojawiły się świeże zielone liście, a niebo było bezchmurne... Szłam powoli zabytkowym peronem 1, który prezentował się jak z dawnych lat... Rozglądałam się dookoła... Podziwiałam mural inspirowany twórczością Stanisława Lema na jednej ze ścian Galerii Krakowskiej... Po chwili znalazłam się na Placu Jana Nowak-Jeziorańskiego na którym stoi pomnik generała Ryszarda Kuklińskiego...
Idę w stronę kładki nad ulicą Lubicz, aby zobaczyć Wiadukt kolejowy, który został wybudowany w latach 1896 - 1898 według projektu mojego ulubionego architekta krakowskiego - T. Talowskiego... Budowla była jednym z pierwszych cywilnych dwupoziomowych skrzyżowań w Krakowie... Budowę wiaduktu powiązano z obniżeniem nawierzchni ulicy Lubicz, którą ujęto w mury oporowe... Metalową ornamentykę wiaduktu wykonała krakowska wytwórnia J. Góreckiego...
Ulicą Lubicz powoli zmierzam do Ogrodu Botanicznego... Mijam ważne obiekty m.in: Park Strzelecki i Celestat, siedzibę Bractwa Kurkowego, kamienicę Bujwidowską, Instytut Botaniczny, Gmach Opery a przed nim pomnik "Narodziny Erosa" Igora Mitoraja... Głównym tematem rzeźb artysty jest ludzkie ciało, jego piękno i kruchość... Dla mnie Mitoraj jest jednym z tych nielicznych, współczesnych artystów, który każdym swoim nowym dziełem zdawał się mówić: Rzeźbię, więc jestem... Kolejna znakomita rzeźba, jaką oglądam ukazuje godne podziwu ciało ludzkie, idealnie wymodelowane, proporcjonalnie ukształtowany tors, zza którego wystają niespodziewanie anielskie skrzydła...
Wiele miłych chwil spędziłam w * Ogrodzie Botanicznym * podziwiając setki wyjątkowych roślin, krzewów, drzew i kwiatów...
No i sobie tak niespiesznie szłam ulicą Kopernika w kierunku Rynku... Co chwilę coś mnie zatrzymywało... Jakiś zabytkowy budynek, detal, kościół i tak doszłam do ulicy Mikołajskiej... A tam wypatrzyłam kilka zabytkowych kamienic z ciekawymi wzorami, godłami, reliefami, ornamentami... W średniowieczu zamiast numerów kamienic używano godeł... Były to niewielkie rzeźby, które zdobiły fasadę... Numerację w Krakowie wprowadzono w 1792 roku...
Kamienica Pod Trzema Lipami znajduje się na Starym Mieście... Została zbudowana w XIV wieku... Początkowo była budynkiem parterowym... W kolejnym wieku nadbudowano piętro, a w XIX nadbudowano drugie piętro... Nad środkową lipą napis - Pod Trzema Lipami...
Jestem na Placu Mariackim, niepozornym placu między kościołem Mariackim a kościołem świętej Barbary... Tutaj pod numerem 3 znajduje się Kamienica Hipolitów - muzeum wnętrz mieszczańskich... Podziwiałam jak mieszkali krakowianie na przestrzeni ostatnich dwóch stuleci... O tym muzeum w innym poście...
Plac Mariacki to uroczy zaułek, na rogu którego stoi piękna kamienica - Prałatówka Kościoła Mariackiego... Jest to jedyna w Krakowie zachowana bez zmian wczesnobarokowa rezydencja, z fasadą ozdobioną sgraffitem i piękną attyką... Na środku placu znajduje się mała fontanna ozdobiona kopią figurki żaka z Ołtarza Wita Stwosza... Jest też kamienica w której mieszkał i pisał Stanisław Wyspiański
Rynek Główny to serce Krakowa... To obowiązkowy punkt na szlaku każdego turysty... Wspomnę tylko, że najważniejsze budowle to : Kościół Mariacki, Sukiennice, Wieża Ratuszowa... Mój pobyt w Krakowie dobiegał końca... Spacerkiem kierowałam się w kierunku Dworca Głównego...
Jeszcze tylko spojrzenie na Barbakan często nazywany Rondlem, najbardziej wysuniętą na północ część fortyfikacji miejskich Krakowa... Budowla należy do najwspanialszych obiektów średniowiecznej architektury militarnej w Europie...
Tuż obok Barbakanu stoi pomnik Jana Matejki... W ramie obrazu stoi fotel, a na nim zasiada malarz... Spogląda w kierunku Akademii Sztuk Pięknych, której był dyrektorem...
Teatr im. Juliusza Słowackiego, jedna z najsłynniejszych i najbardziej zasłużonych polskich scen... Zachwyca monumentalnością i ilością wysokiej klasy ornamentów... Jest wizytówką miasta, jednym z najbardziej rozpoznawalnych budynków Krakowa...
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...
Serdecznie wszystkich pozdrawiam...
He disfrutado de este hermoso paseo y de las imágenes que han salido a cada paso.
OdpowiedzUsuńBesos
Powędrowałam z Tobą po Krakowie z przyjemnością. W realu wędrowałam tu setki razy bo często jestem w tym mieście z powodów rodzinnych ale zawsze wracam do sentymentalnych spacerów sprzed prawie pół wieku. Szkoda tylko że z tamtych czasów nie mam zdjęć. Trafiłaś na czas z mniejszą ilością turystów, co też ważne.
OdpowiedzUsuńA beautiful city that deserved to be visited !
OdpowiedzUsuńLovely pictures showing gorgeous details !
Have a nice day !
Anna
A beautiful city. The flowers, the green spaces, the sidewalk cafés all look very inviting.
OdpowiedzUsuńWitaj droga Łucjo. :) Cudnie z Tobą pospacerować. Mieliśmy tydzień temu jechać do Krakowa, ale się nie udało. Miło zobaczyć to miejsce, bo i dla mnie jest bliskie i ja również lubię tam wracać. :) Tam tyle piękna przykuwa uwagę, tyle jest do podziwiania, fotografowania, no i ta unikalna atmosfera. Dziękuję za bardzo piękny spacer. Pozdrawiam cieplutko, dużo radości Ci życzę. :))) <3
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością wróciłam chociaż na chwilę. Kraków ma rzeczywiście w sobie coś specyficznego, że nigdy nie ma się go dosyć.
OdpowiedzUsuńJa do Krakowa mam na "rzut beretem", ale nigdy czasu za dużo na powolny spacerek i zwiedzanie😉
OdpowiedzUsuńGdyby problemy zdrowotne chociaż po części ustąpiły, to wtedy-tak, pospaceruje do woli.
Piękna foto-relacja🌼😊
Serdeczności zostawiam💛🌞🌻☕🍓☕😘
Interesting statues. Have a nice day Lucja-Maria.
OdpowiedzUsuńKraków to jedno z polskich miast, które najwięcej razy odwiedziłam ❤
OdpowiedzUsuńMożna do Krakowa jeździć wiele razy a zawsze jest coś ciekawego do zobaczenia. Do tego niepowtarzalna atmosfera czynie to miasto wyjątkowym. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWspaniale było wybrać się z Tobą na spacer po Krakowie i spotkać Mistrza Jana . Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńZa krótki ten spacer, Łucjo, po Krakowie moglabym chodzić i chodzić. Pomnik Matejki przepiękny, rzeźby Mitoraja też uwielbiam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię cieplutko.
Super fotorelacja! Kraków mimo wszystko jest przepięknym miastem :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jeden dzień w Krakowie to zdecydowanie za mało, żeby zobaczyć chociażby połowę tego, co oferuje nam to miasto. Niestety jeszcze nigdy nie wybrałam się tam na jakiś dłuższy wypad. Może kiedyś przyjdzie mi nadrobić te zaległości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie widziałam tej rzeźby Mitoraja przed Gmachem Opery, chyba stoi tam od niezbyt dawna. Ostatnio byłam trzy lata temu w Krakowie. Podzielam twoje zdanie, iż to jeden z niewielu współczesnych artystów którego sztuka do mnie przemawia. Po Krakowie mogę chodzić i chodzić bez końca. We wrześniu jadę na tydzień i już się cieszę.
OdpowiedzUsuńKocham krakowskie klimaty. Gdybym nie miała tak daleko, byłabym tam przynajmniej raz na miesiąc. Przypomniałaś mi, że muszę sobie zrobić zdjęcie z Janem Matejką:)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia :) Spędziłam w Krakowie kilka dni i widzę, że sporo ciekawych miejsc mnie ominęło. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKrakowa nigdy dosyć
OdpowiedzUsuńEncantada de pasear contigo, por está ciudad preciosa. Un abrazo.
OdpowiedzUsuńOkropnie tęsknię za Krakowem.... Ale może w sierpniu uda mi się wpaść :-)
OdpowiedzUsuńOch!! Bardzo Ci dziękuję za tę wycieczkę. Z przyjemnością pooglądałam zdjęcia, jakbym tam była :)))) Cudownie :)))) Wszystkiego dobrego życzę :)
OdpowiedzUsuń